ALINA BOSAK: Z zaufaniem do polskich dziennikarzy nie jest tak źle

Co czwarty Polak darzy dziennikarzy sporym zaufaniem. Fot. Pixabay

Nad Wisłą wiarygodność dziennikarzy wzrosła z 17 proc. do 25 proc. – pokazują badania Ipsos. Ale czy można się cieszyć z tego, że dziennikarzom ufa tylko co czwarty Polak? Otóż, kiedy porównać ten wynik z innymi krajami, to jak najbardziej można.

Owo stwierdzenie, że z zaufaniem do polskich dziennikarzy nie jest tak źle, może też spotkać się z zarzutem subiektywnej oceny, zgodnej z zasadą, że optymista widzi szklankę do połowy pełną, a pesymista – od połowy pustą. Wyniki badań, które tu przytoczę uprawniają jednak do wniosków optymistycznych ze względu na międzynarodowy kontekst – otóż, nie wypadamy tak źle na tle innych krajów.

Pod ręką mam najnowszą publikację Ipsos pt. Global Trustworthiness Index 2021 – Globalny Indeks Wiarygodności 2021. Badanie przeprowadzono między 23 kwietnia a 7 maja 2021 roku, w 28 krajach na całym świecie. Ankiety drogą internetową wypełniło 19 570 respondentów. Od Argentyny i Chile po Chiny. W Europie byli to mieszkańcy Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Węgier, Włoch, Polski, Hiszpanii i Szwecji. Z Polski około 500 osób.

Ipsos, międzynarodowe przedsiębiorstwo z siedzibą w Paryżu, jest trzecią co do wielkości firmą w branży badań rynku na świecie. Indeksy wiarygodności publikuje regularnie, co pozwala porównywać wyniki badań prowadzonych w oparciu o tę samą metodologię i z różnic wyciągać wnioski. Dlatego, przyglądając się ocenie wiarygodności dziennikarzy, wzięłam pod uwagę także wyniki ankiet przeprowadzonych w październiku 2018 roku (w 24 krajach). Po drodze mamy zatem pandemię SARS-CoV-2 i wielką próbę zaufania, jakiej poddanych zostało sporo grup zawodowych. Z badań widać na przykład, że sprostali jej lekarze, do których zaufanie na świecie, a także w Polsce zdecydowanie wzrosło. Jak natomiast poradzili sobie dziennikarze?

Coraz więcej Polaków ufa mediom

Już pierwsze tablice z wynikami w Global Trustworthiness Index 2019 (ten na podstawie ankiet z października 2018) i Global Trustworthiness Index 2021, prowadzą do wniosku, że w ostatnich trzech latach na świecie wzrosła liczba osób, które uważają dziennikarzy za godnych zaufania. W 2018 roku myślało tak 21 proc., a w 2021 – 23 proc. pytanych. Jednocześnie spadła liczba osób, które dziennikarzy mają za niewiarygodnych – z 38 do 34 proc. Globalnie nie jest zatem tak źle. Wielu socjologów i psychologów społecznych rozumie to właśnie jako efekt pandemii. Uciążliwy szum informacyjny, wysyp teorii spiskowych spowodował, że więcej osób zaczęło szukać też wiarygodnych informacji w profesjonalnych serwisach medialnych, przedkładając wiedzę zawodowców nad amatorów tworzących blogi i podcasty.

Ten mechanizm zadziałał także w Polsce, a być może wzmocniły go także inne zjawiska, bo efekt jest jeszcze silniejszy. Nad Wisłą wiarygodność dziennikarzy wzrosła z 17 proc. do 25 proc., przeskakując średni wynik wszystkich krajów w badaniu Ipsos. To nie koniec – za niewiarygodnych uznaje obecnie dziennikarzy tylko 28 proc. Polaków, a trzy lata temu tak takich osób było aż 35 proc. Branża w obu przypadkach poprawiły zatem wynik na korzyść o co najmniej 7 proc. Środek, czyli ci, którzy nie oceniają dziennikarzy jako wielce wiarygodnych, ani wielce niewiarygodnych, to licząca około 40 proc. grupa.

No dobrze, powie ktoś, ale, czy można się cieszyć z tego, że dziennikarzom ufa tylko co czwarty Polak? Otóż, kiedy porównać ten wynik z innymi krajami, to jak najbardziej można.

Generalnie – dziennikarz to nie strażak

Generalnie, nie tylko w badaniach Ipsos, ale i innych dziennikarze wypadają gorzej niż lekarze, nauczyciele, czy robotnicy wykwalifikowani. Palmę pierwszeństwa od lat dzierżył zaś strażak. Trudno się dziwić, wszak media to miejsce ciągłego ścierania się różnych racji i wyrazistych poglądów, gdzie każdy materiał i relacja są poddawane publicznej ocenie. W innych krajach europejskich sytuacja wcale nie jest lepsza. W 2021 roku nieco gorzej niż w Polsce dziennikarze byli oceniania w Szwecji (wiarygodność 24 proc.), Niemczech (21 proc.) i Belgii (21 proc.) Znacząca różnica wystąpiła w przypadku Włoch (18 proc.), Francji i Hiszpanii (po 16 proc.) Dno zaufania osiągnięto w Wielkiej Brytanii (13 proc.) i na Węgrzech (zaledwie 11 proc.) To wszystko przy również większym niż w Polsce poziomie nieufności do tego zawodu. Poza kontynentem europejskim gorzej wypada również Turcja, Argentyna, Chile, Japonia, Kolumbia, Korea Południowa i Peru.

Co ciekawe, niewiele lepiej od Polski wypadają Stany Zjednoczone. Tam wprawdzie zaufanie do dziennikarzy jest o punkt większe niż nad Wisłą, za to poziom nieufności poszybował do 41 proc. I – tu uwaga na to, jak interpretujemy liczby – podobnie jak Stany Zjednoczone wypada Rosja, z zaufaniem na poziomie 27 proc. (a więc większym niż w Polsce) i nieufnością – 36 proc. (również większą niż w Polsce). Aby nie popadać w samozachwyt spójrzmy jeszcze na górę stawki. Okazuje się, że z największym zaufaniem do dziennikarzy mamy do czynienia w Chinach, gdzie sięgnęło ono aż 45 proc., przy najmniejszej jednocześnie nieufności – 19 proc. I tu zapala się czerwona lampka – czy ankietowani z kraju słynącego z permanentnej inwigilacji, wypełniając internetowe formularze, nie poddali się autocenzurze? Chiński ewenement z hiperzaufaniem jako skrajny możemy z ostrożności pominąć.

Demokracja lubi wielogłos

Trzymający się środka stawki w badaniach Ipsos polscy dziennikarze nie mają powodu do narzekań. Tym bardziej, że wynik ów osiągnęli w kraju, w którym od dawna panuje kultura nieufności. Ponadto, zbyt wysoki wynik musiałby budzić nieufność. Przypomina się przy okazji inne badanie – na temat prestiżu i uznania dla poszczególnych grup zawodowych. Prowadzi je od dziesiątek już lat polski CBOS. W tym to rankingu znacznie większym uznaniem cieszyli się dziennikarze w 1975 roku niż w 2019, a więc czasach, kiedy obowiązywała cenzura. Trudno oprzeć się wrażeniu, że prestiż wiązał się z pozycją materialną, wykształceniem i uprzywilejowaniem w dostępie do różnych usług. Oczywiście, prestiż zawodu to nie to samo co wiarygodność.

I to, i wcześniejsze badania zaufania do poszczególnych zawodów, uświadamiają, że w demokratycznych i krytycznych społeczeństwach, dziennikarze tracą przewagę władztwa, stają w roli bardziej służebnej i nie mają szans dogonić strażaków, lekarzy, pielęgniarek, czy nauczycieli, których pomoc dla większości osób w końcu okazuje się nieodzowna. A mimo to znaczna część społeczeństwa docenia wysiłki wkładane w przekazywanie informacji w tym trudnym zawodzie. Bez wątpienia, silna polaryzacja sceny politycznej i idąca za nią polaryzacja społeczeństwa, sprawia, że ci sami dziennikarze dla pewnych grup będą wydawać się kompletnie niewiarygodni, a dla innych jak najbardziej godni zaufania. To jednak bynajmniej nie oznacza relatywizacji ocen tych, którzy potrafią krytycznie myśleć i dostrzec rzetelność warsztatu dziennikarza bez względu na miejsce zatrudnienia. I potrafią docenić uczciwego autora nawet jeśli pracuje on w mediach o linii programowej zupełnie sprzecznej z ich poglądami.

W artykule wykorzystałam badania Ipsos: Global trust in professions. Who do global citiznes trust (2019), oraz Global trustworthiness Index 2021, i CBOS (2019).

 

Tekst ukazał się w numerze 5/2021 „Forum Dziennikarzy”.

E-wydanie można pobrać TUTAJ.