Zwalczać obecnego Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! Wszyscy z 10 kandydatów na najważniejszą funkcję w państwie w czasie drugiej debaty w TVP I atakowali tego jednego. No, bo jak któryś z nich ma być wybrany, to ten obecnie piastujący to stanowisko musi ustąpić! To chyba proste i logiczne! Sukces przez atak. Mniej, czy bardziej udany, ale „czepiamy się”, „wypominamy”, podrzucamy fake news, no a czemu nie?
Przecież kandydat jak Rafał Trzaskowski podszedł do mikrofonu i oświadczył, że w czasie koronawirusa bezrobocie w Polsce wzrosło o 1 mln osób. O papierze mówi się, że jest cierpliwy i zniesie każdą niedorzeczność. A mikrofon? Tak jak sitko. Przeleciało, poleciało, kap, kap i nic nie ma! Ten wzrost to 100 tys. osób, co i tak w tym całym koronawirusowym zamieszaniu mało i niewiele. I żadnej tragedii nie ma. No, ale jak atak na Pana Prezydenta to się go „podkręca”. „Sitko”, pardon mikrofon, jest dziurawe i co wyleci z ust szybko gdzieś ulatuje. Ale w głowach niektórych słuchaczy coś jednak pozostaje. I właśnie to „coś” w odniesieniu do zamierzonego ataku ma być tym „czymś”. Polska się wali Panie Prezydencie, czas na zmiany?! Tyle, że to wszystko bujda. A kto powiedział, że można bujać i nie próbować iść do przodu?
Takie „podpuszczanie” to wymyślone przez Koalicję Obywatelską hasło, no może powiedzenie: „mam dość”! jak ktoś wie „dość”, ale czego, to ręka do góry! Wystarczy znowu kilka razy dziennie w różnych miejscach kraju „rzucić” w ten sposób do sitka. Czy to nie jest chwytliwe, mimo, że od razu „przelatuje”! Hasełko na zwycięstwo? A czy sami nie powtarzamy w domu: „ja już mam tego dość”. Ot, się zdenerwowałem i takie „coś” wyrzuciłem z siebie. Może i się na chwilę odstresowałem, nerwy mi odpuściły, ale dla rodziny nic z tego nie wynika. Tu w polityce też można „rzucić” w lud „mam dość”, no całkiem to wskazuje na „odwagę” mówiącego, ale żadnej treści.
Właśnie wielu z tych 10 kandydatów bardzo wiele mówi, do mikrofonu, i nie tylko i myślą, ze wyborcy nie mają swojego rozeznania sytuacji?
Owo „mam dość” jest tematem zastępczym, tak jak inne hasełka, hasełeczka: „żelazem wypalę, co zrobił PiS”, ale co dalej? Można wypalać, ale co w zamian? Tu jak na dłoni widać kompletną pustkę takiego podejścia do wydawałoby się poważnego podejścia do całkiem poważnej kampanii wyborczej na Prezydenta RP? Czy to, że ja mam zostać Prezydentem zależy od owego „wypalania” i ile uda mi się „wypalić”? Czy to jest w ogóle mądre?
No, a owo „zlikwiduję telewizję publiczną”, nie będzie „Wiadomości” w TVP I oraz TVP Info. No dobra, nie będzie! I co ? Mamy słuchać stacji niemieckich (?), bo prasę już taką mamy, żeby się dowiedzieć, co będzie w Polsce? Czy to nie świetna, a zarazem zaskakująca propozycja? Bo to przecież cały czas jeden ciąg: „likwidować, likwidować, likwidować!” I cześć.
A nie można powiedzieć co zrobię, co stworzę? No dobra, nie będzie „Wiadomości”, a co będzie w zamian. Odpowiedź wydaje się logiczna. Skoro tu jest „tuba propagandowa”, to teraz będzie „moja tuba propagandowa”! Czyli sieczka, bzdury, jednostronne widzenie, tylko nasz pogląd jako obowiązujący. To nie podręcznik złych działań propagandowych, tylko wizja ewentualnego zwycięzcy? Czyż nie ? I następstwa tego „wypalania”, „wycinania”, likwidowania!
Czy w tym jest jakikolwiek sens? W takim kampanijnym opowiadanku? Czy można taką osobę wybrać na Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? A jak mało słyszymy, co będę chciał zrobić, co właściwie zaproponuję, no a potem po zakończeniu kampanii faktycznie zrealizuję? Tego nie ma. Czy to nie jest „kulawa” kampanii, choć by się wydawało, że na poważnie! Na poważnie? I takie pomysły. Momentami trudno w to uwierzyć, ale tak to właśnie wygląda.
Ci, którzy obserwują scenę polityczną na pewno spodziewali się, że krótka wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy dostarczy znakomitych materiałów jego przeciwnikom! No bo po co pojechał? Czy nie amerykańskich żołnierzy i którzy mają być przeniesieni do Polski. Czyli A. Duda jednocześnie gra na nosie Niemcom, bo zyskamy 9 tys. Amerykanów na polskiej ziemi. Nic z tego, bo w trakcie tej wizyty w dn. 24 czerwca 2020 r. żadnej takiej umowy nie podpisano, żadnych sztywnych ustaleń nie dokonano. Owszem może amerykański kontyngent zwiększy się w Polsce o 1 tys. Amerykanów, ale to wszystko! Może? To, co tu krytykować? Jakby stanowczo za mało tego paliwa na „walenie” po obecnym Panu Prezydencie.
A może atomy, czy energia jądrowa? Tu też nie ma jeszcze umowy, nie wiadomo jak to będzie skonkretyzowane? A przy okazji ujawniono, że amerykańskie elektrownie atomowe, z pakietu jaki jest dostępny na świecie, wcale nie takie doskonałe. Są inne lepsze. I znowu brak miejsca na przyłożenie A. Dudzie?
A może inny temat?
-„1,5 tys. firm z kapitałem amerykańskim zatrudnia w Polsce ponad 300 tys. pracowników, to 63 mld dolarów zainwestowanych przez amerykański biznes w Polsce” – mówił w czwartek 26.06.2020 r. po spotkaniu z amerykańskimi przedsiębiorcami w Warszawie prezydent Andrzej Duda.
Tu nie ma w co uderzać? To w co? Okazało się, że opozycja została wystrychnięta na przysłowiowego dudka! Jedną z „porywających” informacji była ta o współpracy polskich i amerykańskich lekarzy nad szczepionką na CIVID-19. Realna, prawdziwa i bardzo, ale to bardzo dobrze odbierana przez społeczeństwo nad Wisłą.
A przy okazji zacieśnienie współpracy polsko-amerykańskiej, pokazanie bardzo dobrych perspektyw. A amerykański prezydent życzy sukcesu A. Dudzie w najbliższych wyborach! Wolno prezydentowi najsilniejszego państwa na świecie? Wolno!
Przecież z kontakty z najsilniejszymi na świecie, co znakomicie podtrzymuje Prezydent A. Duda, to pewna przyszłość. Opozycjo, co tu krytykować? No właśnie, nie próbujcie się ośmieszać!
Komentarz jednego z czołowych, z pierwszego szeregu polityków Koalicji Obywatelskiej Radosława Sikorskiego:
-„Pogłębiamy, poszerzamy, to czyste wodolejstwo” (to o zacieśniających się relacjach z USA).
Czy faktycznie tak jest. To ten sam przedstawiciel KO mówił (nieoficjalnie) jakiś czas temu o tym, że bliżej nam do USA niż do Rosji?
Wtedy mówił prawdę, a teraz w ramach przedwyborczej gry mówi coś innego. Panowie, co chcecie ugrać w 2020 r. w Polsce? Gołym okiem widać, że w starciu z Andrzejem Dudą nikt nie ma szans!
Andrzej Dramiński