Telewizja Biełsat na swojej stronie internetowej opublikowała w poniedziałek apel noblistów i intelektualistów w obronie stacji. Szybko jednak został usunięty.
O sprawie napisał w środę portal Wirtualnemedia.pl, który przytacza również obszerne fragmenty apelu skierowanego do premiera Donalda Tuska.
„Od ponad szesnastu lat Biełsat pełni funkcję, która w demokratycznych państwach należy do mediów zarówno publicznych, jak i prywatnych; publicznych – gdyż realizuje misję kulturotwórczą, jest mecenasem artystów i propagatorem narodowych wartości, a prywatną, ponieważ patrzy na ręce władzy. Białorusini oglądają go nie dlatego, że jest jedynym kanałem niezależnym od Alaksandra Łukaszenki, ale dlatego, że dzięki ogromnemu wysiłkowi swoich dziennikarzy zapracował na opinię wiarygodnego i niezależnego środka przekazu. Marka Biełsat jest na Białorusi powszechnie znana, a z produktów medialnych stacji korzysta ponad 20 proc. dorosłych Białorusinów – mimo, że nawet za polubienie profili stacji w mediach społecznościowych można trafić za kraty” – napisano w apelu.
Dalej zaś wyrażono obawy co do przyszłości kanału po niedawnych działaniach kierownictwa TVP w likwidacji.
„Ogromnym niepokojem napełniły nas słowa, które padły podczas wspólnej konferencji MSZ i TVP World o planach głębokiej reformy kanałów zagranicznych TVP, w wyniku której dotychczasowy Biełsat zostanie przekształcony w zaledwie jedno z trzech pasm językowych, nadających na jednym kanale. Dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, pozbawionego dostępu do niezależnych mediów, będzie to katastrofa. U dziennikarzy – emigrantów politycznych, którzy za sumiennie wypełniany obowiązek płacili na Białorusi więzieniami i majątkiem – ta wiadomość wywołała zawód i lęk o przyszłość. To również odwrócenie się od tych dziennikarzy Biełsatu, którzy za mówienie prawdy znaleźli się w więzieniach. Za to w łukaszenkowskich mediach propagandowych już od kilku dni trwa radosny festiwal. Decyzję tę odebrano jako odwrót od aktywnej polityki Polski na kierunku wschodnim. Zwracamy się zatem z apelem o zachowanie niezależności Biełsatu jako odrębnego, samodzielnego kanału, a także o rozpoczęcie debaty nad dalszym rozwojem tej najważniejszej dla Białorusinów stacji telewizyjnej”.
Jak podają wirtualnemedia.pl, apel został podpisany dotąd przez białoruską laureatkę Literackiej Nagrody Nobla Swiatłanę Aleksijewicz, żonę więźnia politycznego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego Natallę Pinczuk, laureatkę Literackiej Nagrody Nobla Olgę Tokarczuk, byłego kandydata na prezydenta Białorusi Alaksandra Milinkiewicza, a także przez przewodniczącą Rady Białoruskiej Republiki Ludowej Iwonkę Surwiłłę.
Portal pisze, że apel pojawił się na stronie belsat.eu w poniedziałek po południu, ale po kilku minutach zniknął z witryny. Dyrektor Biełsatu Alaksiej Dzikawicki tłumaczył, że „artykuł został udostępniony przez pomyłkę”. – Wstrzymaliśmy publikację, bo nie wszystkie podpisy zostały jeszcze zebrane. Zamierzamy wypuścić ten apel za jakiś czas – powiedział Dzikawicki dla portalu Wirtualnemedia.pl.
opr. jka, źródło: Wirtualnemedia.pl