Wybrana w marcu br. Rada Programowa Polskiego Radia wybrała w poniedziałek władze. Przewodniczącym rady został dziennikarz Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego, popierany przez KO. Władze państwowej rozgłośni przyznały, że nie wiedzą, kiedy z nazwy Polskiego Radia zniknie dopisek „w likwidacji”. Na pewno jednak z PR nie zniknie blblioteka, przeniesie się do dawnej stołówki, a liczba książek będzie ograniczoona – mówił likwidator Polskiego Radia Paweł Majcher.
W Radzie Programowej PR bieżącej kadencji większość mają reprezentanci rządzącej koalicji rządowej wspierani przez niektórych reprezentantów organizacji medialnych i instytucji kultury. Tak jak się spodziewano, to właśnie przedstawiciel koalicji został szefem rady.
Na oddanych 14 głosów w 15-osobowej radzie 10 osób poparło dziennikarza. Nowy szef Rady Programowej Polskiego Radia w likwidacji pracował m.in. w Rzeczpospolitej, TVP, PR, lewicowym tygodniku Przegląd. Ordyński jest członkiem zarządu liberalno-lewicowego Towarzystwa Dziennikarskiego. Poparła go Koalicja Obywatelska.
Dla dobra Polskiego Radia
Ordyński zapewnił, że poglądy dziennikarza nie będą decydować o jego pracy w Radzie Programowej PR w likwidacji. „Będę działał dla dobra Polskiego Radia, jak, w co wierzę, wszyscy członkowie rady” – mówił Ordyński. „Przede wszystkim będę chciał działać na rzecz zwiększenia słuchalności” – deklarował.
„Liczę na to, że przychodząca z różnych stron uda nam się pracować w sposób normalny, merytoryczny, abyśmy zrozumieli, że po to zostaliśmy tu wybrani, żeby działać wyłącznie na rzecz Polskiego Radia. Nie ma innego wymogu postawionego nam przez tych, którzy nas rekomendowali, a przede wszystkim przez słuchaczy” – podkreślił Ordyński.
Zastępczyniami Jana Ordyńskiego w Radzie Programowej PR w likwidacji zostały Renata Butryn, była posłanka PO, która zasiadała w poprzedniej kadencji rady programowej (poparła ją KO) i dziennikarka Anna Kwiatkowska-Bieda, autorka programów telewizyjnych i filmów dokumentalnych, przez wiele lat związana z TVP – wybrana przez Radę Mediów Narodowych z tzw. puli społecznej z poparciem organizacji dziennikarskich i instytucji kultury.
Spadek słuchalności PR
Obecny na pierwszym posiedzeniu radiowej rady programowej był likwidator PR Paweł Majcher oraz jego zastępca Juliusz Kaszyński. Przedstawiciele kierownictwa państwowej rozgłośni przyznali, że po przejęciu PR przez rząd w grudniu 2023 roku słuchalność zmniejszyła się średnio z 20 do 8 procent. W tej chwili, jak zapewnił Majcher, trwa porządkowanie anten a Polskie Radio rozwija się.
Majcher narzekał na to, że pieniądze z abonamentu RTV, Polskie Radio otrzymywało w 2024 roku nieregularnie z powodu decyzji o wstrzymaniu wypłat przez przewodniczącego Krajowej Rady i Telewizji Macieja Świrskiego.
Szef KRRiT tłumaczył w ub. roku, że zabezpieczono pieniądze należne mediom publicznym w depozytach sądowych. Część abonamentu trafiła, m.in., do Polskiego Radia w likwidacji, kiedy we wrześniu południową część Polski dotknęła klęska powodzi, podczas której media odgrywały szczególną rolę w przekazywaniu komunikatów o bezpieczeństwie ludzi.
Nie widomo kiedy likwidacja likwidacji
Kierownictwo Polskiego Radia w likiwdacji nie odpowiedziało na wątpliwości zgłoszonego do radiowej Rady Programowej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich a popartego przez PiS, dziennikarza i sekretarza generalnego SDP Huberta Bekrychta. Zwracał on uwagę, że „media publiczne, w tym Polskie Radio, w grudniu 2023 roku zostało bezprawnie przejęte przez rząd” – zaznaczył. „Pominięcie Rady Mediów Narodowych w ówczesnym składzie, spowodowało, że wybór władz Polskiego Radia należy uznawać za nielegalny” – mówił Bekrycht.
„To wstyd dla Polskiego Radia, aby w sto lat po jego utworzeniu w nazwie państwowej rozgłośni był dopisek <<w likwidacji>>. Co oczywiście jest fikcją, bo Polskie Radio nie jest wcale likwidacji. To jest nieuczciwe przede wszystkim wobec słuchaczy” – zaznaczył. „Szczęście w nieszczęściu, że po przejęciu radia nie wyłączono sygnału radiowego, tak jak w TVP, bo sygnał telewizyjny wielu programów wyłączono w Polsce, w kraju przyfrontowym, podczas barbarzyńskiej inwazji rosyjskiej na Ukrainę” – dodał. „Obyło się bez wyłączenia sygnału radiowego, tak jak w telewizji publicznej w grudniu 2023 roku i w mediach PRL w stanie wojennym” – podsumował Bekrycht.
Nie zajmujmy się tym…
Likwidator PR przekonywał, że uruchomiona procedura prawna nie podważa legalności przejęcia rozgłośni i legalności obecnych władz radia. „Proponuje, żebyśmy się tym nie zajmowali (…). Nie rozmawiajmy o nielegalnym przejęciu i tych bzdurach różnych, które się pojawiały w mediach, o tym, co się tu działo 20 grudnia 2023 roku. Mówiąc szczerze w poprzedniej kadencji [Rady Programowej Polskiego Radia – red.] za dużo o tym rozmawialiśmy” – mówił Paweł Majcher.
Przyznał, że nie wie do kiedy Polskie Radio będzie „w likwidacji”. „Jak długo będzie trwał ten stan, tego nie wiem, ale wiem, dlaczego tak się stało. Ponieważ została zawetowana ustawa okołobudżetowa, w której były przewidziane pieniądze na media publiczne i tym samym straciły one finansowanie” – przekonywał likwidator PR.
Biblioteka Polskiego Radia nie będzie zlikwidowana
Na inauguracyjnym posiedzeniu rady Majcher potwierdził także, że nie będzie likwidacji Biblioteki Polskiego Radia. „Zostanie ona przeniesiona do dawnej stołówki” – poinformował. „Będziemy jednak ograniczać liczbę książek” – przekazał likwidator członkom Rady Programowej i dodał, że najbardziej wartościowe woluminy trafiły już lub trafią do innych bibliotek, m.in. do Biblioteki Narodowej.
„Przez 20 lat, spośród 76 tysięcy książek, aż 46 tysięcy nigdy nie została wypożyczona” – argumentował Majcher. Decyzję o wstrzymaniu likwidacji biblioteki radiowej, kierownictwo podjęło po proteście pracowników PR.