Kanał telewizyjny i strona internetowa EURONEWS w wersji polskiej

Od 15 stycznia Euronews ma być nadawany także po polsku. Uruchomiono stronę internetową, również po polsku: pl.euronews.com.

Szefem biura Euronews w Warszawie, wg. medialnych przekazów, ma być dziennikarz ekonomiczny Paweł Blajer (pracował w TVP a wcześniej w TVN24).

W listopadzie do Euronews dołączyła dziennikarka, publicystka i pisarka Dominika Cosić, wieloletnia korespondentka z Brukseli pracująca przez ostatnie lata m.in. dla TVP. Nadal ma przygotowywać relacje dotyczące działalności struktur unijnych.

Kanał Euronews rozpoczął działalność w 1993 r. Przekazuje m.in. informacje polityczne, ekonomiczne, kulturalne, sportowe. Ważnym elementem serwisu jest też prognoza pogody dla Europy. Euronews produkuje także programy telewizyjne. Nadaje w kilkunastu językach.

 

opr. red. – Euronews, Media Alert – Biznes Alert

 

 

 

Czy Kurski wraca do mediów, czy tylko na antenę? – pyta HUBERT BEKRYCHT

Tak się akurat ułożył medialny przełom roku 2024 i 2025, że – oprócz spekulacji na temat sprzedaży TVN – najwdzięczniejszym tematem jest nowy program Jacka Kurskiego na antenie telewizji wPolsce24. U nas taki komentarz to wciąż novum, ale w wielu krajach Europy polityk w roli dziennikarza to nic nadzwyczajnego. Zresztą dziennikarz w roli polityka też.

Publicysta kierujący telewizją wPolsce24 Michał Karnowski zaznaczył, że były prezes TVP jest na antenie politykiem prawicy, który rozmawia z dziennikarzami prowadzącymi wieczorne pasmo. To po prostu komentarz polityczny Kurskiego pod trochę przestarzałym tytułem „Barwy kampanii”.

Po co mu ten program?

Czy szef telewizji publicznej w latach 2016 – 2022 wita się z nową rolą polityka w telewizji, czy jest politykiem w wPolsce24? I tak i nie. Stacje poza Polską nie boją się obsadzać polityków w roli oficjalnych komentatorów. I tutaj ukłon pod adresem braci Karnowskich, którzy są odważnymi wydawcami. Nie są jednak eksperymentatorami. Wiadomo, że mocno kontrowersyjny – i jako dziennikarz i jako szef TVP i jako polityk konserwatywny  – Jacek Kurski zapewni oglądalność. Czy tylko w pierwszych odsłonach „Barw kampanii”? Zobaczymy.

Na pewno Kurski nie będzie owijać w bawełnę. Na pewno nie będzie unikał trudnych tematów na „przedpolach” procesu. Na pewno nie będzie się krygował. Bo Jacek Kurski chce być i jest wyrazisty.

Dobry

Byłego szefa TVP spotkałem przed świętami Bożego Narodzenia w siedzibie SDP podczas konferencji o roku bezprawia po nielegalnym przejęciu przez rząd Donalda Tuska mediów publicznych. Był to temat szczególnie bliski Kurskiemu. I to było widać i słychać. Były szef TVP jak ryba w wodzie czuł się wśród dawnych współpracowników, podwładnych, których bezprawne działania medialnych akolitów Tuska pozbawiły pracy i spowodowały, że przenieśli się do mediów konserwatywnych.

Kurski był skupiony, podając sporo szczegółów nie popadał w pułapkę dygresji a swoje dokonania w TVP przedstawiał, jak na siebie, w dosyć skromny sposób. Jedno jest pewne, mimo wielu zastrzeżeń – także moich – stwierdzić należy, że Kurski to najlepszy prezes TVP. Jak to mawia młodzież „ever”.

Lepszy 

Oczywiście – „propagandowy przekaz”, „mocna ręka”, „zdecydowane działania” wobec konkurencji to fakty. Tylko czy polityk na stanowisku szefa narodowego nadawcy ma być słaby, czy raczej ostro stosować dostępne przepisy dozwolone przez prawo?

Może trochę wbrew sobie, jako wolnej dziennikarskiej duszy, odpowiadam taki Kurski w latach 2016 – 2022 musiał być „zamordystą”, bo do czego doprowadzili następcy oddając telewizję praktycznie bez walki (nie piszę o dziennikarzach broniących się przed medialnym zamachem stanu na Placu Powstańców), co stało się, kiedy zabrakło silnej ręki Kurskiego? Ten polityk prawicy znający się na mediach, który nie jest ulubieńcem nawet niektórych swoich kolegów z formacji, nie musi być uwielbiany. Ma być skuteczny.

Najlepszy?

Taki był Kurski. Bo to dzięki niemu TVP stała się wreszcie dobrze funkcjonującą spółką państwową a otwarcie pluralizmu na telewizję publiczną nie było tylko propagandowym hasłem. Poza tym, jak mawia mój znajomy, po co nam rząd bez wpływu na media? A że trzeba mądrzej, lepiej i zgodnie z zasadami prawa, to wiedzą wszyscy. Tylko robić tego pluralizmu nie było komu. Kurski się odważył.

Może nie zrobi „kariery” w wPolsce24, ale na pewno znowu Kurski zrobił szum w mediach. I to taki ożywczy. Będzie zatem politykiem wykorzystującym media? Tak, ale media, w tym przypadku wPolsce24, też skorzystają na polityku.

Już słyszałem tych komentatorów, że „Kurski to polityk, nie publicysta, nie powinien zatem…” i że były szef TVP „niszczy dziennikarstwo”. Ręce opadają. Puknijcie się w głowę „krytycy”. Kurski nie jest z mojej idealistycznej dziennikarskiej konserwatywnej bajki, ale to tacy ludzie jak Kurski właśnie mogą doprowadzić do odrodzenia się wolnych mediów w Polsce. Nawet jeśli jedne będą wolne i prawicowe a inne wolne i – wybacz Panie Boże – liberalno-lewackie. Ale wolne…

 

Hubert Bekrycht

Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski podczas konferencji dotyczącej bezprawenmu przejmowaniu mediów publicznych przez rząd Fot. HB - 12 grudnia 2024 r.

Oświadczenie przewodniczącego KRRiT w sprawie opóźnienia przez rząd implementacji Aktu o Usługach Cyfrowych

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski opublikował oświadczenie „w sprawie opóźnienia przez Rząd RP w implementacji Dyrektywy DSA w Polsce i pomijaniu udziału KRRiT w tej implementacji. DSA to Digital Services Act, czyli Akt o Usługach Cyfrowych dotyczący rynku usług cyfrowych w Unii Europejskiej.

 

Szef KRRiT w oświadczeniu zwraca uwagę na specyfikę  DSA „Internet z natury ma charakter transgraniczny a ograniczenia kompetencyjne związane ze świadczeniem i odbiorem usług cyfrowych na terytorium całej Unii Europesjkiej okazały się nieskuteczne, zwłaszcza jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa i jednakowego poziomu ochrony praw użytkowników sieci. Harmonizacja warunków rozwoju innowacyjnych transgranicznych usług cyfrowych staje się faktem” – podkreśla w oświadczeniu Świrski.

Rozporządzenie DSA posługuje się pojęciem treści nielegalnej (…) wskazuje się cele regulacji, jakimi są: zapewnienie bezpiecznego, przewidywalnego i budzącego zaufanie środowiska internetowego, przeciwdziałanie rozpowszechniania nielegalnych treści w Internecie oraz zagrożeniom społecznym, jakie może stwarzać rozpowszechnianie dezinformacji lub innych treści, w którym to środowisku prawa podstawowe zapisane w Karcie są skutecznie chronione, a innowacje są wspierane” – wskazuje przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dodając, że w rozporządzeniu celowo nie zdefiniowano szczegółowo, czym jest „treść nielegalna”.

„Zgodnie z DSA <<nielegalne treści>> oznaczają informacje, które same w sobie lub przez odniesienie do działania, w tym sprzedaży produktów lub świadczenia usług, nie są zgodne z prawem Unii lub z prawem jakiegokolwiek państwa członkowskiego” – napisał Świrski w oświadczeniu.

„To oznacza, że ustalenie, czy dana treść jest nielegalna powinno być determinowane przez przyjęty w danym państwie członkowskim system wartości konkretnego przedmiotu lub charakteru tego prawa” – podkreślił szef KRRiT.

„Polskie prawo medialne zakazuje expressis verbis propagowania w audycjach i innych przekazach działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności takie przekazy nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminować ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym” – wymienił w oświadczeniu Maciej Świrski.

„Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji to konstytucyjny organ kolegialny. Podstawowym zadaniem tego organu jest stanie na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności dostawców usług medialnych oraz dostawców platform udostępniania wideo, interesów odbiorców usług i użytkowników oraz zapewnienie otwartego i pluralistycznego charakteru mediów. KRRiT zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji podejmuje, w zakresie przewidzianym ustawą, rozstrzygnięcia, w tym wydaje nakazy platformom internetowym dot. usunięcia nielegalnych treści oraz udzielenia informacji o odbiorcach usługi, o których mowa w akcie o usługach cyfrowych” – napisał szef KRRiT.

„Pomijanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w projektowanej nowelizacji wdrażającej jako organu właściwego w obszarze zwalczania treści nielegalnych oraz treści szkodliwych stanowi oczywiste zaniechanie, którego ofiarami ostatecznie staną się użytkownicy sieci – poszczególne jednostki – obywatele. W efekcie treści szkodliwych zagrożona stanie się przede wszystkim nasza demokracja” – napisano w oświadczeniu.

„W obecnych warunkach wdrażania postanowień rozporządzenia DSA do polskiego systemu prawnego powstają dwa reżimy prawne” – zauważył Świrski „Dualizm tu wskazany nie stwarza pewności prawa” – podkreślił szef KRRiT.

 

WALTER ALTERMANN: Wigilia, Kolędy i Życzenia

Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia są dla Polaków bardzo ważne. Tak już u nas jest od wieków. W krajach protestanckich najważniejszym świętem jest Wielkanocny Piątek, bo oni uważają, że dzień śmierci Chrystusa na krzyżu jest dniem Przymierza z Synem Człowieczym, z Bogiem. U nas, być może dlatego, że dość późno (jak na Europę) przyjęliśmy chrześcijaństwo, w Bożym Narodzeniu znajdziemy jeszcze ślady słowiańskiego pogaństwa. Jak by tam historycznie nie było Boże Narodzenie jest w Polsce najważniejsze.

 

A najważniejsza z tych zbliżających się trzech świątecznych dni jest oczywiście Wigilia. To dzień poświęcony rodzinie, bo wigilijna wieczerza ma łączyć najbliższych.  Ale nie we wszystkich krajach obrządku rzymskiego Wigilia ma takie znaczenie. Tu Polska jest wyjątkiem. Chlubnym i pięknym.

Wszystko da się sprzedać

Oczywiście w ostatnich kilkudziesięciu latach Święta Bożego Narodzenia bardzo (także u nas) zeświecczały. I stały się głównie świętem Prawdziwych Żniw Handlowców. Nachalność reklam wszystkiego, co da się sprzedać przed Bożym Narodzeniem jest porażająca. Dla sprzedawców nie ma już nic świętego. Powie ktoś, że to nieprawda, bo reklamy aż puchną od natarczywych nawiązań do tradycji. Owszem, reklamy już od listopada nawiązują, odwołują się do wesołego grubaska w czerwonej kurtce i czerwonej czapie, zwanego w reklamach Mikołajem. Nie jest to Święty Mikołaj, ale po prostu Mikołaj. Mamy też obrazki święcącej się lampkami choinki, wirujących płatków śniegu, sań, reniferów i wszystkiego co wytworzyła w XIX wieku kultura niemiecka, a co udoskonalono do absurdu w USA.

W reklamach przedświątecznych nie jednak ma ani słowa o istocie tych świąt, o ich ŚWIĘTOŚCI, o tym, że rodzi się Bóg. Dlaczego święta oderwały się od świętości? Bo według handlowców chrześcijańska świętość gorzej by się sprzedawała, a duże pieniądze na zakupy w tym okresie powinni wydawać wszyscy: ateiści, Żydzi, muzułmanie, wyznawcy Buddy i taoizmu, a nawet antyklerykałowie.

Duża przykrość reklamowa

Przyznam się od razu, że to akurat mnie boli. Jestem człowiekiem wierzącym, może nie fanatycznie, ale cenię sobie polską tradycję, polskie święta i nasze obrządki. Lubię śpiewać przy świątecznym stole kolędy, z rodziną i innymi bliskimi mi osobami. Lubię dawać prezenty i lubię je dostawać. W tych prezentach widzę wyraz bliskości i miłości do moich bliskich. Może to naiwne, nazbyt liryczne, ale tak mam. I to w sobie cenię sobie.

Jakże więc przykro zaskoczyła mnie reklama emitowana w kanałach Paramount Network, zachęcająca do oglądania w kinach nowej produkcji filmowej.

Otóż ta reklama wykorzystuje starą, bardzo wzruszającą austriacką kolędę, wrosła jednak na dobre w polską kulturę, czyli Cichą noc. Aktorzy, tak jak trzeba, nabożnymi głosami śpiewają kolędę, ale z reklamowym tekstem, polecając film. I jest tak, że gdy w oryginale jest mowa o Matce Świętej, czuwającej, całej uśmiechniętej… mamy zmianę, i tam gdzie jest mowa o „odkupieniu win” reklama każe nam dążyć do kina:

Tak, gdzie kinowy hit,

Tam gdzie kinowy hit.

Nie jest to profanacja, ale jest to prostactwo, bezczelność i gruby brak wrażliwości. Moim zdaniem jest to również najgorszy (najlepszy) przykład pazerności, która każe producentom filmu i jego dystrybutorom iść po swoje. Choćby po trupach tradycji.

Historycznie o Cichej nocy

Tekst pieśni Cicha noc powstał jako wiersz w roku 1816. Autorem jest Joseph Mohr, wówczas (1815–1817) wikary w Mariapfarr w regionie Lungau, w południowo-wschodniej część landu Salzburg.

Melodia powstała dwa lata później, 24 grudnia 1818 roku, gdy Joseph Mohr, w latach 1817–1819 był wikarym w nowo powstałej parafii św. Mikołaja w Oberndorfie bei Salzburg. Wtedy zaproponował Franzowi Gruberowi napisanie muzyki do swojego wiersza. Franz Gruber był od 1807 do 1829 r. nauczycielem i organistą kościelnym w Arnsdorfie, zaś od 1816 do 1829 r. również organistą w nowej parafii w pobliskim Oberndorf bei Salzburg.

Pieśń została wykonana w tym samym dniu podczas pasterki Mohr śpiewał partię tenorową i grał na gitarze, Gruber wykonywał partię basową. Gruber określił kolędę jako „prostą kompozycję” i nie przypisywał jej szczególnego znaczenia.

Kolęda spodobała się mieszkańcom Oberndorfu bei Salzburg i wkrótce była znana również w okolicy. Świadczą o tym zachowane odpisy pieśni (najstarszy z 1822 r. z Salzburga). Nie podają one jednak nazwisk autorów. Pieśnią zainteresowała się królewska kapela dworska w Berlinie, która w roku 1854 wysłała do Salzburga pytanie o twórcę kolędy. 30 grudnia 1854 r. Franz Gruber opisał okoliczności powstania utworu. W ojczystym Salzburgu kolęda została zaliczona do oficjalnych pieśni kościelnych dopiero w roku 1866.

A oto tekst kolędy:

 

Cicha noc święta noc

Pokój niesie ludziom wszem

A u żłóbka Matka Święta

Czuwa sama uśmiechnięta

Nad dzieciątka snem

Nad dzieciątka snem.

 

Cicha noc święta noc

Pastuszkowie od swych trzód

Biegną wielce zadziwieni

Za anielskim głosem pieni

Gdzie się spełnił cud

Gdzie się spełnił cud

 

Cicha noc święta noc

Narodzony Boży Syn

Pan Wielkiego majestatu

Niesie dziś całemu światu

Odkupienie win

Odkupienie win

 

O najpiękniejszej polskiej kolędzie

Najpiękniejszą polską kolędą jest, bez wątpienia Pieśń o Narodzeniu Pańskim Franciszka Karpińskiego, znana obecnie jako Bóg się rodzi. Jest ona nazywana królową polskich kolęd.

Tekst pieśni powstał w Dubiecku nad Sanem na życzenie księżnej marszałkowej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej (1736–1816).

Kolęda, wraz z innymi utworami składającymi się na Pieśni nabożne, zabrzmiała po raz pierwszy w 1792 r. W Starym Kościele Farnym w Białymstoku. W tym samym też roku ukazało się jej i innych Pieśni nabożnych pierwsze wydanie sporządzone w klasztorze Bazylianów w Supraślu.

Pieśń składa się z pięciu zwrotek, każda po osiem ośmiozgłoskowych wersów. Piąta strofa rozpoczynająca się słowami Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą nadaje pieśni charakter wyraźnie narodowy.

Autorowi udało się połączyć wzniosłość z potocznością. Utwór tak poważny w treści, znacznie odróżnił ją od popularnych i dość płochych, a nawet rubasznych, kolęd ludowych. Zresztą, w naszej literaturze istnieje poważny dorobek tzw. pastorałek, utworów żartobliwych.

Tekst Karpińskiego już wkrótce po opublikowaniu był śpiewany, ale na różne melodie. Obecnie kolędę śpiewamy w rytmie  poloneza, a za  autora muzyki uważa sięKarola Kurpińskiego Według innych źródeł jest to polonez koronacyjny królów polskich jeszcze z czasów Stefana Batorego. W pierwszej połowie XIX wieku była powszechnie znana w całej Polsce, chociaż śpiewana była, w zależności od regionu, w różnych wariantach melodycznych.

I oto tekst:

 

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony!

Ogień krzepnie, blask ciemnieje,

Ma granice Nieskończony.

Wzgardzony, okryty chwałą,

Śmiertelny Król nad wiekami!

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.

 

Cóż masz niebo nad ziemiany?

Bóg porzucił szczęście swoje,

Wszedł między lud ukochany,

Dzieląc z nim trudy i znoje.

Niemało cierpiał, niemało,

Żeśmy byli winni sami,

 

A Słowo…

 

W nędznej szopie urodzony,

Żłób Mu za kolebkę dano!

Cóż jest czym był otoczony?

Bydło, pasterze i siano.

Ubodzy, was to spotkało

Witać Go przed bogaczami!

 

A Słowo…

 

Potem królowie widziani

Cisną się między prostotą,

Niosąc dary Panu w dani:

Mirrę, kadzidło i złoto.

Bóstwo to razem zmieszało

Z wieśniaczymi ofiarami.

 

A Słowo…

Podnieś rękę, Boże Dziecię,

Błogosław Ojczyznę miłą!

W dobrych radach, w dobrym bycie

Wspieraj jej siłę swą siłą.

Dom nasz i majętność całą,

I wszystkie wioski z miastami.

A Słowo…

 

Moc kolęd

Historia odnotowała, że w czasie I wojny światowej, w Wigilię Bożego Narodzenia 1916 roku. na froncie rosyjsko – niemieckim i austriackim doszło do niebywałych zdarzeń, bo oto z dwóch wrogich okopów zabrzmiała ta sama pieśń, a była nią właśnie kolęda Bóg się rodzi. Śpiewali ją Polacy wcieleni do wrogich armii. Podobno dochodziło też i do tego, że Polacy wychodzili z wrogich sobie okopów i bratali się z rodakami.

Kto nie rozumie siły kolęd w Polsce jest tępym prostakiem. Obawiam się, że takie prostactwo będzie się, niestety, szerzyło.

Szanowni Czytelnicy moich felietonów, życzę Wam zdrowych, wesołych i rozumnych Świąt Bożego Narodzenia 2024

 

Walter Altermann

 

Jacek Kurski będzie miał program w telewizji wPolsce24

W styczniu 2025 r. były prezes TVP Jacek Kurski rozpocznie współpracę z telewizją wPolsce24. Będzie komentował wydarzenia polityczne.

O nowym programie – komentarzu telewizyjnym Kurskiego poinformowano na antenie stacji wPolsce24 podczas specjalnego pasma w rocznicę przejęcia Telewizji Polskiej i innych mediów publicznych przez obecną ekipę rządową.

„Długo negocjowaliśmy, ale w końcu możemy to z dumą ogłosić, do naszej redakcji dołącza Jacek Kurski, były prezes telewizji publicznej” – ogłosił Michał Karnowski.

Jacek Kurski zapowiedział czym będzie się zajmował na antenie.

„Dziennikarstwo to mój pierwszy zawód. Uprawiam go od szesnastego roku życia, od stanu wojennego, od prasy podziemnej, więc jestem z natury i ducha dziennikarzem. To będą analizy, myślę bardzo interesujące, kampanijne, polityka w takim wydaniu insiderskim” –  tłumaczył były prezes TVP.

red., źródło: wPolsce24

 

Zdj. prezes SDP, dyrektor CMWP SDP Jolanta Hajdasz

Prezes SDP po deklaracji premiera o obronie Polsatu i TVN: To wątpliwe z punktu widzenia wolności gospodarczej i wolności słowa

W środę premier Donald Tusk zadeklarował, że przy pomocy rozporządzenia, będzie bronił przed sprzedażą i przejęciem dwóch dużych telewizji komercyjnych Polsat i TVN. „Jeżeli prawdą jest co mówił premier Donald Tusk, wówczas nie będzie można bez zgody rządu sprzedać ani przejąć tych stacji, to jest to decyzja bardzo zaskakująca i kontrowersyjna” – powiedziała portalowi sdp.pl prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP dr Jolanta Hajdasz.

„To wyraźna ingerencja w sferę mediów i to w sferę mediów komercyjnych, które podlegają mechanizmom wolnego rynku i na pewno powinny działać w sposób niezależny od polityków” – oświadczyła szefowa SDP. „Jeszcze kilka lat temu organizowano w Polsce manifestacje w obronie TVN, aby nikt z zewnątrz tej firmy – myślę o instytucjach państwowych – nie ingerował w jej ustrój gospodarczy” – przypomniała. Wówczas wskazywano na niezgodność struktury właścicielskiej TVN z traktatami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Pan premier sam sobie przeczy tą decyzją, przeczy temu, co głosił na temat wolności słowa jeszcze kilka miesięcy temu” – zazanaczyła Hajdasz

„Dla mnie sprawa jest dosyć oczywista. W sytuacji, w której pojawiły się realne informacje o tym, że TVN może kupić ktoś nie związany z obozem politycznym Donalda Tuska, to natychmiast premier chcę tę transakcję zablokować, nie wahając się przed użyciem wszelkich dostępnych instrumentów, jakimi byłyby ochrona Polsatu i TVN ze 'względów bezpieczeństwa’ wprowadzona rozporządzeniem”- powiedziała szefowa SDP.

„Jest to na pewno wątpliwe z punktu widzenia zarówno wolności gospodarczej, jak i zasady  wolności słowa i niezależności mediów” – skomentowała.

not. red – sdp.pl

Fot. Pixabay

WIKTOR ŚWIETLIK: Monika Olejnik i ruscy terroryści

Obejrzałem TVN, a tam wiecznie żywa Monika Olejnik z członkami nieszczęsnej komisji pegasusowej, państwem Zembaczyńskim i Sroką. Jednym z głównych tematów były związki kandydata Nawrockiego z zatrzymanym niejakim Olgierdem L. Całość rozmowy powinna zaprowadzić tę trójkę prosto przed sąd, gdzie należałoby zapłacić solidne kwoty za serię pomówień i zniesławień.

Schemat wygląda zawsze tak samo. Pani prowadząca stwierdza, że Karol Nawrocki ma straszne powiązania z jeszcze straszniejszymi gangsterami, czego dowodem ma być zupełnie przypadkowe przymknięcie jednego z nich przez prokuraturę. Potem pani Sroka, jako była policjantka z Trójmiasta, relacjonuje, że związki kandydata z półświatkiem były „powszechnie znane”. Muszę przyznać Witoldowi Zembaczyńskiemu, że lepiej od koleżanki zdaje sobie sprawę z konsekwencji prawnych swoich słów, bo zabezpiecza się, zwracając uwagę, że to, o czym mówi, opiera się na jakimś dokumencie, który wytworzyła, a może po części spreparowała pisowska konkurencja Nawrockiego. Ale prowadząca nie traci animuszu. Sprawa przenosi się w obszar powiązań kandydata z międzynarodowym terroryzmem i rosyjską agenturą.

Najważniejsza manipulacja dziennikarzy prowadzących program, o ile Monikę Olejnik można wciąż nazywać dziennikarką, polega na ustawieniu pewnych tematów a priori. Polega na uznaniu ryzykownych tez, hipotez czy wręcz pomówień za punkt wyjścia, a potem budowaniu na ich bazie piętrowego zniesławienia. Tego rodzaju manipulacji narracyjnej, albo świadomego popełniania błędu, po łacinie zwanego petitio principii, nie trzeba uczyć się na kursach ani od rodziców esbeków. Uczciwie mówiąc, byle kretyn to potrafi zrobić, a większość z nas czasami w ten sposób manipuluje. Jest to dość powszechne w programach telewizyjnych, a „wzorcowe” BBC i CNN osiągnęły w tym mistrzostwo. Nie rozmawiano na przykład przed rokiem o tym, czy faktycznie w Polsce łamane są praworządność albo prawa mniejszości, ale o tym, jak temu zaradzić, przy założeniu, że problem jest oczywisty i jednoznaczny. Prawdziwy problem pojawia się wtedy, kiedy w programie brakuje nawet jednej osoby, która by tę narzuconą tezę podważyła.

A da się inaczej. Potem przełączyłem na rozmowę Katarzyny Hejke w „Republice” na ten sam temat z kilkorgiem polityków. Hejke także w pytaniach stawia tezy – zresztą wiadomo, że ma wyraziste poglądy. Jednak w jej programie pojawia się odniesienie do różnych możliwości i wątpliwości. Jest dyskusja o samym Nawrockim i jego znajomych, o tym, czy niejakiego Olgierda L. na pewno przypadkowo zatrzymano tuż przed wyborami, oraz o brutalności kampanii wyborczej. Wśród gości znalazł się zarówno przedstawiciel Platformy, jak i ktoś z Razem. Toczy się rzeczywista dyskusja.

Natomiast jeśli prowadząca program, który – czy tego chcemy, czy nie – jest dość wpływowy, wychodzi od faktycznego pomówienia wobec kandydata prezydenckiego, a potem dwóch rozmówców o takich samych poglądach bije pianę, to mamy do czynienia z upadkiem. Szczęśliwie w przypadku Moniki Olejnik nie ma już jak upaść niżej, więc BHP dziennikarskie zostało zachowane.

 

Komentarz śmiechem HUBERTA BEKRYCHTA: Kandydat, wyciszony poseł i prezenterka reżimowa

Tyle razy poważnie pisałem o tym, co się wyprawia w nielegalnie przejętych przez rząd mediach publicznych, że postanowiłem to trochę inaczej przedstawić.

A naprawdę bezprawnie powołane marionetkowe władze TVP, PR i PAP prześcigają się w nadskakiwaniu rządowi Tuska i krytykowaniu opozycji.I tak, media publiczne krytykują, co za przypadek, akurat teraz np. Karola Nawrockiego, bezpartyjnego kandydata na prezydenta popieranego przez PiS.

Napisałem krytykują? Nie, raczej wyciszają, ale posła PiS Michała Wosia podczas transmisji wypowiedzi Nawrockiego. A Woś zachęcał do zadawania pytań kandydatowi. Prezenterka TVP Info mimo, że widzowie spostrzegli manipulację, powiedziała, że dziennikarze nie mieli możliwości… zadawania pytań… Potem przepraszała.

 

WYCISZENIE POSŁA – sztuka poważna a przez to ucieszna bardzo, gdzie TVP Info wycisza i nagłaśnia jednocześnie – podobieństwo do wydarzeń ze środy 28 listopada zupełnie przypadkowe

Obsada:

Poseł wyciszony,

Kandydat.

Dziennikarz reżimowy.

Dziennikarz,

Prezenterka reżimowa.

 

Akt I a zarazem ostatni

 

KANDYDAT: (kończy wypowiedź w sprawie braku pomocy rządu dla przedsiębiorców  a chodzi o przywrócenie osłon finansowych na opłaty energetyczne) Widzicie Państwo jak jest… (szumy, zakłócenia w TVP Info)… koalicja nie robi w tej sprawie nic (krystaliczny obraz i dźwięk w mediach konserwatywnych).

WYCISZONY POSEŁ: Niech Państwo pytają, bardzo proszę (z taśmy TVP Info słychać przemówienie Tuska do Kopciuszka, Wilka i babci Kasi)

PPREZENTERKA REŻIMOWA: (siedzi obok pulpitu z nogami upiętymi jak sprawa dla reporterki) Widzieli i słyszeli Państwo, jak poseł Woś, wyciszył wystąpienie premiera Tuska na dożynkach w Pacanowie. I w ogóle pytać nie wolno. Chyba, że grzecznie.

DZIENNIKRZ (do Kandydata): Czy podoba się Panu wyciszanie posłów?

KANDYDAT: tak…ale tylko koalicji! Oczywiście to żart, proszę państwa…

DZIENNIKARZ albo DZIENNIKARKA REŻIMOWI: ( widać, że są problemy w identyfikacji ich płci; mają w klapie znaczki PO i mówią jednocześnie): To skandal, jak można sobie tak żartować z ciężko pracującego rządu i koalicji (oboje w ogólnym proteście zdejmują kostiumy reporterów i okazuje się, że to duże żyrafy wypatrujące lepszej przeszłości). Idźmy ku sawannie Tuska, tam muszą być jacyś kulturalni i nie zadający pytań dziennikarze.

PREZENTERKA REŻIMOWA: (płacze) I za co ja mam przepraszać? Przecież sobie honorem poplamiłam kostium…

 

KURTYNA – w tle instrumentalna muzyka z Ojca Chrzestnego.

 

 

 

 

Wychowywać do życia. SDP na jubileuszu szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców

Dziennikarze z Wielkopolskiego Oddziału SDP wzięli udział w uroczystości podwójnego jubileuszu dwóch poznańskich szkół prowadzonych przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców. Były to XX-lecie Publicznej Szkoły Podstawowej im. Natalii Tułasiewicz oraz V-lecie Publicznego Liceum Ogólnokształcącego im. Kardynała Augusta Hlonda.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich objęło jubileusz patronatem medialnym. Podczas uroczystości odczytany został list gratulacyjny, skierowany do społeczności szkolnej przez Jolantę Hajdasz, prezes SDP, w którym czytamy:

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich z radością objęło swoim patronatem te uroczystości. Problematyka spraw dotyczących wychowania młodego pokolenia w kontekście zmian prawnych i programowych w edukacji szkolnej planowanych w najbliższym czasie jest nam szczególnie bliska, więc z pełnym przekonaniem postaramy się wesprzeć nie tylko tak zacny Jubileusz, ale i Państwa działania w tej materii.

Całej społeczności szkolnej życzę dalszych sukcesów w kolejnych latach. Ufam, że postacie patronów i przesłanie ich życia znacząco wpłynie na młodzież szkolną, a w konsekwencji na całe społeczeństwo.

Dyrektorem obu szkół, obchodzących swój jubileusz, jest red. Barbara Ziółkowska, która dziennikarską misję służenia prawdzie wzbogaciła misją wychowania młodych ludzi w prawdzie. Warto dodać, że mimo licznych obowiązków zawodowych, bardzo aktywnie pracuje i wspiera SDP zarówno na szczeblu władz Stowarzyszenia jak i Oddziału.

Obchody rozpoczęła, msza św. z udziałem młodzieży, a następnie sesja naukowa poświęcona wyzwaniom polskiego szkolnictwa w europejskim obszarze edukacji oraz postawie patronów szkół: Kardynała Augusta Hlonda i bł. Natalii Tułasiewicz wobec młodzieży i procesu nauczania.

Na uroczystościach Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich: reprezentowali red. Krystyna Różańska-Gorgolewska, wiceprezes Wielkopolskiego Oddziału SDP, red. Grażyna Wrońska, red. Andrzej Karpiński, który zaprojektował, na prośbę dyrektor placówki, tarcze szkolne, a także red. Aleksandra Tabaczyńska, skarbnik SDP.

 

 

Rekordowy wzrost słuchalności Radia Wnet w Warszawie

Średni dobowy udział w czasie słuchania Radia Wnet w Warszawie w okresie od maja do października 2024 roku wyniósł 3 proc. W porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku stacja ta zanotowała bardzo duży wzrost, wówczas jej wynik wyniósł 0,6 proc.

Jak wynika z najnowszych danych Radio Track, Kantar Polska SA, udostępnionych przez Komitet Badań Radiowych, Radio Wnet w stolicy wyprzedziło m.in. takie rozgłośnie jak: Radio Złote Przeboje, Program 3 Polskiego Radia, Radio Maryja, Radio Kolor, Rock Radio, czy Polskie Radio 24.

Najchętniej słuchaną stacją w Warszawie jest Radio ZET, którego udział w czasie słuchania wyniósł 16,5 proc., rok wcześniej było to 15,4 proc.

red., źródło: KBR