„Dyskredytacja armii rosyjskiej” lub „nadużycie prawa do wolności informacji” na takiej podstawie podporządkowane Rosji sądy na Krymie skazują dziennikarzy i obrońców praw człowieka, którzy chcą przekazywać społeczeństwu prawdziwe informacje.
Przewidując liczne protesty przeciwko wojnie na Ukrainie, rosyjska Duma Państwowa zmieniła przepisy prawne ten sposób, że każde krytyczne słowo na temat armii rosyjskiej może być uważane za „dyskredytujące”. Artykuł o „dyskredytowaniu armii rosyjskiej” pojawił się już po inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę. Za jego naruszenie grozi wysoka kara pieniężna, a w przypadku recydywy postępowanie karne.
Jak poinformowało Biuro Prezydenta Ukrainy na okupowanym Krymie, według stanu na 15 kwietnia 2024 r. rosyjskie siły bezpieczeństwa sporządziły 780 protokołów w sprawie „dyskredytacji armii rosyjskiej”. Spośród nich wydano już 680 orzeczeń sądowych. „W tych sprawach sądy nałożyły już kary pieniężne w wysokości ponad 21 milionów rubli rosyjskich” – powiedział Denis Chistikov, pracownik biura prezydenta. Według jego danych, 41proc. orzeczeń kontrolowanych przez Rosję sądów na Krymie na mocy tego artykułu zostało wydanych przeciwko kobietom. Ogólnie rzecz biorąc, od marca 2022 r. do sądów Rosji wpłynęło ponad 9 000 protokołów w sprawie „dyskredytacji” armii. Świadczy to o masowym sprzeciwie wobec wojny.
Pewnego dnia na Krymie zatrzymano mieszkańca za „dyskusje na temat Ukrainy” na własnym podwórku. Według organów ścigania mężczyzna „organizował rozmowy z sąsiadami na temat Ukrainy”, podczas których „wypowiadał się przeciwko wojnie na Ukrainie, polityce prezydenta Rosji oraz ‘obraził armię’”. Policja przeprowadziła przeszukanie. W jego mieszkaniu „znaleziono ukraińskie symbole i rzekomo naboje. Rozważana jest kwestia wszczęcia postępowania karnego.”
Rosyjscy prokuratorzy wszczęli także dwie sprawy administracyjne przeciwko znanemu krymskiemu obrońcy praw człowieka Abdureszitowi Dżepparowowi z artykułów „dyskredytacji armii rosyjską” i „nadużycia wolności informacji”. Jak podano, istota oskarżenia jest taka, że rzekomo administruje on stroną inicjatywy Qyrım Gayesi” („Idea krymska”), która publikuje artykuły na temat naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego na Krymie oraz raporty operacyjne na temat naruszeń praw człowieka na terytorium półwyspu. Dżepparow złożył apelację, ale kontrolowany przez Rosję Sąd Rejonowy w Biloghirskim uznał go za winnego „nadużycia wolności informacji”. Sędzia Nataliya Zinchenko nie uwzględniła apelacji i pozostawiła decyzję pierwszej instancji bez zmian. Posiedzenie sądu odbyło się przy drzwiach zamkniętych „w związku ze środkami zapobiegającymi terroryzmowi”.
Kilka tygodni temu kontrolowany przez Rosję Sąd Rejonowy w Symferopolu ukarał działaczkę na rzecz praw człowieka i dziennikarkę Lutfię Zudiewą grzywną w wysokości 2500 rubli z artykułu o „nadużywaniu wolności informacji masowej” za wpis w mediach społecznościowych. Według Zudiewy sąd podjął decyzję bez jej udziału i nie uwzględnił jej pisemnych zastrzeżeń. Działaczka na rzecz praw człowieka uważa, że nie naruszyła prawa, podkreśliła iż śledczy zrównali jej osobistą stronę na Facebooku z zarejestrowanymi mediami.
Krymski prawnik Emil Kurbedinow stwierdził, że „funkcjonariusze policji nie mieli prawa wszczynać sprawy, ponieważ osobisty wpis na blogu nie jest środkiem masowej informacji”. Z tymi argumentami obrońcy nie zgodził się sąd w Symferopolu. Posiedzenie, na którym wydano wyrok skazujący, trwało 8 minut.
Krymscy prawnicy uważają także, że samo istnienie artykułu „nadużycie prawa do wolności informacji”, wprowadzonego do systemu prawnego Rosji przez Dumę Państwową, jest bzdurą. „Po pierwsze, w Rosji nie ma wolności informacji, więc jak można jej nadużywać? Po drugie, każdy człowiek ma prawo do wolności słowa, a ten artykuł bezprawnie ogranicza to prawo człowieka” – mówi prawnik Emil Kurbedinow.
Jednak on sam również stał się obiektem prześladowań. 15 lutego 2024 r. prawnik został zatrzymany w Symferopolu przez pracowników Rosyjskiego Centrum Zwalczania Ekstremizmu. Postawiono mu zarzut z artykułu o „nadużyciu wolności informacji masowej” za publikację na swoim kanale na Telegramie informacji o tym, w jaki sposób studenci mogą skorzystać z prawa do odroczenia poboru do armii rosyjskiej.
„Działalność tzw. Centrum Zwalczania Ekstremizmu ma charakter wyłącznie polityczny. Monitorują sieci społecznościowe, a także włamują się do e-maili i kont, aby znaleźć informacje, które mogą stać się formalnym powodem wszczęcia spraw administracyjnych. Bardzo często następnie kontaktują się z FSB, przekazują te wiadomości, aby można było już wszcząć sprawy karne. Jest to system, który zbudowano w ostatnich latach na okupowanym Krymie” – wyjaśnia szefowa krymskiej grupy praw człowieka Olga Skrypnyk. – „Strategia Rosji, także na zaanektowanym Krymie, polega na niszczeniu wszelkich przejawów niezależnego społeczeństwa obywatelskiego. Jej pierwszym celem są dziennikarze i obrońcy praw człowieka” – dodaje Skrypnyk. – „Rosja stara się uciszyć ich głos, dlatego wymyśliła takie artykuły w prawie, jakich nie ma w żadnym kraju na świecie…”
Emil Kurbedinow jest niezależnym prawnikiem, który broni krymskich więźniów politycznych oraz działaczy i dziennikarzy krymskotatarskich. Na swoim kanale na Telegramie wyjaśniał krymskim studentom, jak w ramach prawa powinni zareagować na otrzymanie wezwania do wojska. Śledczy zarzucili prawnikowi rozpowszechnianie „wstępnie niewiarygodnych informacji o znaczeniu społecznym”, choć były one w pełni wiarygodne. Emil Kurbedinow nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że rozpowszechniane przez niego informacje „wskazują na łamanie praw obywateli i obowiązującego ustawodawstwa przez komisarzy wojskowych”. Dodaje, że nadal będzie publikował w sieciach społecznościowych informacje o naruszeniach praw obywateli. „I z tego powodu nie mogę ponosić odpowiedzialności jako prawnik. Ta informacja jest wiarygodna. Inaczej bym tego nie umieścił” – mówi Emil Kurbedinow.
Według rosyjskiego prawnika Aleksandra Popkowa ściganie Lutfii Zudiyewej i Emila Kurbedinowa na podstawie artykułu dotyczącego „nadużycia wolności masowej informacji” jest sposobem wywarcia presji na nich jako obrońców praw człowieka. „W przypadku Emila Kurbedinowa, moim zdaniem, policja dąży do całkowitego milczenia prawnika i w dalszym ciągu wywiera na niego presję, aby zrezygnował z obrony tych, którzy się z tym nie zgadzają” – powiedział dziennikarzom RFE/RL Aleksandr Popkow. – „Artykuł ten został wymyślony w taki sposób, że może być środkiem prześladowania każdej osoby za publiczne wypowiedzi nielojalne wobec władz rosyjskich. Przepis tego artykułu jest na tyle niejasny i nieprecyzyjny, że można go zastosować do każdej osoby i każdego przypadku.”