Rosja stosuje na Ukrainie taktykę tzw. podwójnych uderzeń, czyli ataki rakietowe w to samo miejsce w krótkim odstępie czasu. Ich ofiarami często są służby ratownicze.
W ostatnim czasie Kreml znacząco zintensyfikował działania wojskowe na terytorium Ukrainy. Miasta i wsie są bombardowane rakietami, ciężkimi bombami kierowanymi i artylerią zarówno w dzień, jak i w nocy. Z reguły w Charkowie, Odessie, Zaporożu, Dnieprze, Mikołajowie, Chersoniu i Kijowie sygnały alarmowe rozbrzmiewają mniej więcej co 3 – 5 godzin. Szczególnie niebezpieczne są ataki rakietowe na infrastrukturę cywilną. Giną w nich dzieci i cywile.
Ukraińscy dziennikarze zauważają, że masowe bombardowania ukraińskich miast i wsi znacznie przekroczyły już intensywność nie tylko ataków rakietowych V-2, które wojska Hitlera przeprowadziły na miasta w Wielkiej Brytanii, na przykład Londyn, ale także alianckich bombardowań Drezna i Berlina, które miały miejsce w czasie II wojny światowej. Tak więc od 8 września 1944 r. do 27 marca 1945 r. wojska Hitlera wystrzeliły w kierunku Anglii 1359 rakiet, z czego 1054 dotarły na terytorium Wielkiej Brytanii. Jak poinformował w jednym ze swoich ostatnich przemówień prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, od rozpoczęcia wojny na pełną skalę z Ukrainą Rosja wystrzeliła na terytorium Ukrainy ponad 7400 rakiet, czyli 5 razy więcej niż hitlerowskie Niemcy wystrzeliły w stronę terytorium Anglii. Ponadto nowoczesne rosyjskie rakiety są znacznie potężniejsze, a przez to bardziej zabójcze, niż V-2. „Jedną trzecią tej liczby stanowiły rakiety S-300 i S-400. Około 900 to rakiety balistyczne Iskander-M. Wykorzystano już ponad 50 rakiet Dagger” – oznajmił prezydent Zełenski.
Ponadto od września 2022 r. Rosja wypuściła nad Ukrainę około 3800 irańskich dronów kamikadze Shahed. Siły obrony powietrznej zestrzeliły około 3000 z nich. Celem rosyjskiego ostrzału jest głównie infrastruktura cywilna, hotele, budynki mieszkalne, biblioteki, kościoły, obiekty transportowe i energetyczne.
Ponadto według stanu na luty 2022 r. Światowa Organizacja Zdrowia odnotowała ponad 1680 ataków na infrastrukturę medyczną i system opieki zdrowotnej Ukrainy, w wyniku których zginęło, wśród pacjentów i personelu medycznego, 128 osób, a 288 zostało rannych – podaje służba prasowa tej organizacji. Ponadto Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że pracownicy karetek pogotowia i inny personel obsługujący transport medyczny są narażeni na trzykrotnie większe ryzyko śmierci lub obrażeń niż inni pracownicy branży medycznej. „Wiele zespołów ratowniczych znajduje się pod ostrzałem w drodze na wezwanie lub w swoich bazach. Czterech naszych pracowników już zmarło, 12 osób zostało rannych i hospitalizowanych” – powiedziała Halina Saldan, kierownik Centrum Ratownictwa Medycznego obwodu chersońskiego. Stwierdzono, że spośród 68 ataków w pierwszym kwartale 2024 r. 12 (prawie 20%) było skierowanych przeciwko służbom ratownictwa medycznego, w tym dziewięć ataków na placówki ratownictwa medycznego, z których siedem zakończyło się uszkodzeniem karetek pogotowia.
Według Ministerstwa Energii Ukrainy, w zależności od regionu, od 30 do 50 procent ukraińskich przedsiębiorstw energetycznych zostało uszkodzonych w wyniku ataków rakietowych.
Miasta Berdiańsk, Mariupol, Chersoń, Melitopol zostały całkowicie lub prawie całkowicie zniszczone, a infrastruktura Odessy, Mikołajowa, Czernihowa, Charkowa, Sum i innych miast jest częściowo zniszczona. „Tylko w okresie od początku tego roku do chwili obecnej Rosja ostrzeliwała terytorium Ukrainy około 30 000 razy. Wróg wykorzystuje głównie kierowane bomby lotnicze i drony szturmowe. Rosjanie atakują ludność cywilną i obiekty infrastruktury krytycznej. Od początku inwazji na pełną skalę zniszczono 217 000 obiektów” – zeznał podczas swojej wizyty w Niemczech wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Oleksij Siergiejew. Ogromne obszary wokół miast i wsi pozostają celowo zaminowane przez wroga, co uniemożliwia prace rolnicze i naprawę uszkodzonej infrastruktury transportowej, komunikacyjnej, energetycznej, wodnej i gazowej.
Według szacunków „Forbesa” (stan na październik 2023 roku) Rosja wydała na ataki rakietowe 22,8 miliarda dolarów, co równa się prawie połowie całej amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy od 24 lutego 2022 roku.
Najbardziej podłe są tak zwane „podwójne uderzenia” Rosji na miasta Ukrainy, taktyka, której nie stosowali nawet niemieccy faszyści podczas II wojny światowej. Pewnego sierpniowego dnia 2023 roku armia rosyjska wystrzeliła dwie rakiety w odstępie 40 minut w ten sam rejon miasta Pokrowska w obwodzie donieckim. Oznacza to, że po dotarciu ratowników i krewnych ofiar na miejsce trafienia pierwszą rakietą i rozpoczęciu działań ratowniczych, Rosjanie wystrzelili w nich kolejną rakietę. W tym samym czasie zginęło 10 osób, prawie 90 zostało rannych. Byli wśród nich policjanci i ratownicy, którzy już po pierwszym uderzeniu wyciągali ludzi spod gruzów.
Jest to tzw. taktyka podwójnego uderzenia, którą Rosja stosuje od początku inwazji na pełną skalę. Wiadomo, że wykorzystywano ją już wcześniej podczas operacji wojskowych w Syrii.
„Najpierw uderzają w obiekt wojskowy lub coś innego. Następnie czekają na przybycie ratowników i ponownie celują w ten sam obszar. Strategia ta ma na celu zabijanie ludności cywilnej, więc jest zbrodnią wojenną” – wyjaśnił ukraińskim dziennikarzom Mark Harlasko, ekspert jednej z organizacji praw człowieka. Wcześniej Harlasko był śledczym ONZ i odnotował w szczególności konsekwencje podwójnych ataków, które syryjski reżim Bashara al-Assada i Rosjanie zadali Syrii. Miało to miejsce jeszcze przed przystąpieniem Rosji do wojny w 2015 r., ale potem takie ataki stały się częstsze, twierdzi Syryjskie Centrum Sprawiedliwości i Odpowiedzialności. Według ich danych, od 2013 do 2021 roku miało miejsce 58 takich podwójnych uderzeń.
Jeanine Di Giovanni, amerykańska dziennikarka, która relacjonowała prawie dwadzieścia wojen, a obecnie jest członkinią The Reckoning Project, międzynarodowej inicjatywy mającej na celu dokumentowanie zbrodni wojennych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie, a także pracowała w Syrii, mówi: „Jednym z najokrutniejszych czynów Putina i armii rosyjskiej był atak na budynek w Aleppo w 2016 roku, kiedy pracownicy misji humanitarnej wydobywali spod gruzów dzieci, niemowlęta i starców. Część z nich miała połamane kości. Potem Rosjanie zaczęli bombardować to samo miejsce. Celowo wycelowali w ratowników. Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa wojna, ale wojny Putina powodują niewypowiedziane cierpienie ludności cywilnej – dzieje się to niepotrzebnie i jest po prostu barbarzyńskie” – mówi Di Giovanni.
„Po interwencji rosyjskiej zaczęto stosować tę taktykę jeszcze szerzej. Załóżmy, że artyleria atakuje szkołę, rynek lub szpital, a potem nadlatują samoloty, aby uderzyć w to samo miejsce. Przez lata wojny w Syrii organizacja ratownicza ‘Białe Hełmy’ straciła ponad 300 ochotników, a większość z nich zginęła w podwójnych uderzeniach” – dodaje Di Giovanni. .
Dwie na dziesięć osób, które zginęły w wyniku podwójnego ataku rakietowego na Pokrowsk, to ratownicy. Wśród rannych byli także ratownicy i policjanci.
Już przed ostrzałem Pokrowska doszło do kilku epizodów, w których medycy, ratownicy i policjanci, czyli kategoria ludności cywilnej chroniona przez Konwencje Genewskie, ucierpieli w wyniku podwójnych ataków. Mark Garlasko wspomina: „1 marca 2022 roku doszło do znaczącego uderzenia na plac Swobody w Charkowie. Następnie Rosjanie wycelowali w budynek administracyjny, a gdy przybyli ratownicy, oni również zostali trafieni. 17 kwietnia 2022 r. w Charkowie doszło do ataku na pracowników Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. A 3 sierpnia byliśmy świadkami takiego ataku w Chersoniu, gdzie uderzono w kościół.”
22 marca Rosjanie przeprowadzili „podwójny cios” na Charków. Wśród zabitych było trzech ratowników. Jak podał ukraiński kanał telewizji publicznej, w wyniku podwójnych ataków rosyjskiego wojska podczas masowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę zginęło już 91 ratowników, a 348 specjalistów i ochotników zostało rannych. Wcześniej okazało się, że w nocy 4 kwietnia, podczas ponownego ataku Szahedów na Charków, zginęło trzech kierowców służb ratowniczych, dwóch na miejscu zdarzenia, jeden w karetce.