Sprzeciw KRRiT wobec udziału Polskiego Radia Wrocław w obchodach 100-lecia radia we Wrocławiu

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec udziału Polskiego Radia Wrocław w obchodach 100-lecia radia we Wrocławiu i wezwała do przeprosin „za kompromitujące polską radiofonię świętowanie niemieckich rocznic”.

KRRiT przypomina, że Polskie Radio Wrocław rozpoczęło nadawanie  w 1946 roku, zatem celebrowano uruchomienie niemieckiej radiostacji założonej w 1924 r., przekształconej w 1932 roku w Reichssender Breslau – tubę propagandową niemieckiego, ludobójczego systemu. Radiostacja w okresie rządów Adolfa Hitlera stanowiła narzędzie propagandy Józefa Goebbelsa, którego urzędowi bezpośrednio podlegała.

„Udział Polskiego Radia Wrocław w świętowaniu rocznicy założenia tej właśnie radiostacji jest dowodem bezmyślności, bowiem sugeruje Polakom, iż Radio we Wrocławiu jest kontynuatorem tamtej niemieckiej radiostacji.

Obchody te są także wyrazem ignorancji likwidatora polskiej spółki medialnej wobec niemieckich wpływów w Polsce, a nie troską o wspólną historię” – czytamy w oświadczeniu KRRiT, podpisanym przez jej przewodniczącego Macieja Świrskiego, zastępcę przewodniczącego dr Agnieszkę Glapiak oraz członków dr hab. prof. AKSiM Hannę Karp i Marzenę Paczuską-Tętnik.

Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wezwali odpowiedzialnych za Polskie Radio Wrocław do przeprosin Polaków za kompromitujące polską radiofonię świętowanie niemieckich rocznic.

opr. jka, źródło: KRRiT

Zmiany w zarządzie Grupy RMF

Prezes Kazimierz Gródek i wiceprezes Tadeusz Sołtys odchodzą z zarządu Grupy RMF. Funkcję tymczasowego prezesa obejmie Tomasz Ramza.

Kazimierz Gródek z Grupą RMF związany jest od 1995 roku, a Tadeusz Sołtys z RMF FM od momentu startu stacji w 1990 roku.

Jak informuje Vivian Mohr, prezes Bauer Media Audio, cytowany w komunikacie prasowym, zarówno Gródek jak i Sołtys przez pewien czas będą pełnili rolę doradców managementu Grupy RMF.

Funkcję tymczasowego prezesa obejmie Tomasz Ramza, dotychczasowy  dyrektor generalny działu sprzedaży. Na tym stanowisku zastąpi go zaś Dariusz Woźniak, obecny dyrektor handlowy.

Ponadto Grupa RMF podała, że Iwona Bołdak została mianowana dyrektorem programowym, a Przemysław Kula dyrektorem anteny. Wiceprezesem zarządu Grupy RMF pozostaje Ewa Miszczak, która, nadal pełniąc kluczowe role w RMF MAXX i RMF Classic, poszerzy swoje kompetencje o RMF FM.

opr. jka, źródło: Grupa RMF

 

Fot. YT

Bogdan Rymanowski uruchamia autorski kanał

Bogdan Rymanowski, dziennikarz związany z Telewizją Polsat i Radem ZET, będzie miał autorski kanał na YouTube.

Treścią kanału „Rymanowski Live” mają być wywiady z interesującymi ludźmi.

„Rozmowa to coś co lubię najbardziej. Każdego z rozmówców będę traktował w ten sam sposób. Ani nie będę nikogo krzyżował, ale też nikomu nie będę schlebiał. Mam prawo zadać każde pytanie. I każdy zasługuje na wysłuchanie. Dzisiaj news trwa jeden, góra dwa dni. W kolejne gonimy za następnym. Biegniemy. Ścigamy się z czasem. Niemal do utraty tchu. Brakuje nam spojrzenia z dystansu. Głębszego i bardziej wnikliwego, które potrafi odróżnić rzeczy naprawdę ważne od rzeczy błahych. Taki właśnie będzie ten kanał” – tłumaczy dziennikarz w opisie kanału.

W pierwszym filmie, który Bogdan Rymanowski zamieścił na swoim kanale, tłumaczy, że wśród rozmówców nie zabraknie również polityków. „Tyle że wystąpią tu w nieco innym formacie, będę chciał pokazać ich ludzką twarz. Zapytam ich też o idee, przekonania i wartości, za które mogliby oddać życie – podkreślił dziennikarz.

Dalej zdradził, o czym będzie rozmawiał ze swoim gośćmi.

„O wojnach i o władcach tego świata. O tym, co naprawdę nam zagraża i o tym, czego boimy się kompletnie bezpodstawnie. O sztucznej inteligencji, o psychomanipulacji społecznej z jednej strony, ale też o sporcie i o prawdziwym życiu artystów z drugiej. Będzie o aniołach pokoju, ale też demonach uzależnień. Będzie przede wszystkim o człowieku, ale też o Panu Bogu – dodał Rymanowski.

Bogdan Rymanowski prowadzi program „Gościa Wydarzeń” w Polsacie i Polsacie News,  a  w tym drugim kanale także „Śniadania Rymanowskiego”. W Radiu ZET natomiast jest gospodarzem „Gościa Radia ZET”.

opr. jka, źródło: YT

Wywiad-rzeka z polskim ochotnikiem walczącym na Ukrainie. Nowa książka Wiktora Świetlika

Pod koniec sierpnia do księgarń trafiła nowa książka Wiktora Świetlika, dziennikarza, publicysty, stałego felietonisty portalu sdp.pl. „Znaleźć i zniszczyć” to wywiad-rzeka z Piotrem Mitkiewiczem, polskim ochotnikiem przez dwa lata walczącym i biorącym udział w szturmach oraz misjach zwiadowczych na Ukrainie.

Jak pisze wydawca książki, jest ona surowa, czasami męcząca, nieco chaotyczna, ponura, niemal monochromatyczna, budząca mocne i sprzeczne emocje. Jak wojna, której koszmar szczerze do bólu pokazuje.

Słuchając Piotra Mitkiewicza, można poznać zupełnie nowy rodzaj konfliktu widziany oczami jego uczestnika, a nie youtubowego „eksperta”, taktykę walki i metody przygotowania się do niej, używane uzbrojenie. Są tu tarcia między rodzajami sił zbrojnych, jest współczesna Ukraina z jej problemami, jest cały wachlarz ochotników i powodów, dla których pracują na froncie – bo nie wszyscy oni walczą.

Jednak w centrum tej książki jest człowiek: twardy i zdeterminowany, ale i balansujący na krawędzi rozpadu. Człowiek ewoluujący w miarę upływu czasu i doświadczający mnóstwa emocji: od uniesienia przez wściekłość i nienawiść po rozpacz. Człowiek brnący przez błota Ukrainy i szukający wśród morza cierpienia sensu swojego życia.

Rozmówca Wiktora Świetlika, Piotr Mitkiewicz to były bokser, warszawski restaurator, twórca zbiórek wspierających ukraińskie dzieci i żołnierzy na Ukrainie. W maju 2022 roku dołączył do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, walczył między innymi jako zwiadowca i operator dronów. Był ranny na polu bitwy. Prywatnie mąż i ojciec dwóch córek.

opr. jka, źródło: Dom Wydawniczy Rebis

Telewizja wPolsce24 startuje 2 września. Kto będzie tworzył nową stację?

2 września nadawanie na kanale 52 telewizji naziemnej rozpoczyna stacja wPolsce24. Tworzyć ją będą głównie osoby znane z Telewizji wPolsce.pl, ale nie zabraknie też nowych dziennikarzy.

Koncesję spółce Fratria (wydawca m.in. tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl) na rozpowszechniane w ogólnopolskim multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej MUX-8 kanału wPolsce24, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała pod koniec czerwca.

Stacja startuje 2 września. Redaktorem naczelnym telewizji wPolsce24 jest Jacek Karnowski, a jego zastępcami: Agata Rowińska, odpowiedzialna za ramówkę i pełniąca nadzór nad anteną, Marcin Wikło, który jest jednocześnie szefem anteny i newsroomu oraz Marcin Tulicki, który pokieruje redakcją „Wiadomości” nowej stacji.

Za pasmo porankowe odpowiedzialne będą dwie pary prowadzących – Jacek Łęski i Małgorzata Opczowska oraz Magdalena Ogórek i Rafał Porzeziński.

Wśród dziennikarzy przedstawiających codziennie newsy zobaczymy zarówno osoby znane już z Telewizji wPolsce, jak np. Marta Piasecka, Bartosz Łyżwiński, czy Tadeusz Płużański, ale pojawią się również nowi dziennikarze, np. Damian Stanisławski i Magdalena Wierzchowska.

Główny program informacyjny – „Wiadomości wPolsce24” będzie emitowany o godz. 19.30 i poprowadzą go Michał Adamczyk i Marta Kielczyk. Zaraz po nim zobaczymy „Gościa Wiadomości wPolsce24”. W dniu startu stacji, 2 września rozmówcą Michała Adamczyka będzie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wieczorem stacja zaprosi na Magazyn wPolsce24 prowadzony przez Aleksandrę Jakubowską. Ponadto na antenie nie zabraknie programów znanych z Telewizji wPolsce – „Bez spiny” (do prowadzących Wojciecha Biedronia i Konrada Hryszkiewicza będą dołączać nowi dziennikarze) czy „Polityka na deser”, w którym oprócz znanych prowadzących Doroty Łosiewicz, Krzysztofa Feusette, Stanisława Janeckiego i Andrzeja Potockiego, zobaczymy też nowe twarze.

opr. jka, źródło: wPolityce.pl

Salon24.pl zmienił właściciela

Sławomir Jastrzębowski, właściciel spółki Web Content Media, do której należy portal Salon24.pl sprzedał jej udziały Janowi Peńsko, współwłaścicielowi agencji marketingu sportowego i-Sport. Redaktorem naczelnym serwisu pozostaje Piotr Paciorek.

„Piotr Paciorek razem z zespołem Salon24 wykonali przez ostatnie trzy lata gigantyczną pracę. Odnieśliśmy sukces, zostaliśmy zauważeni przez rynek i czytelników. Wyniki Salonu24 są imponujące, ale nadszedł czas, żeby jego prezesem i właścicielem został ktoś z nową energią, nowymi pomysłami i nowymi kompetencjami. Cieszę się, że serwis przejmuje osoba młoda i doświadczona jednocześnie, człowiek z szerokimi horyzontami i głodny sukcesu. Jan Peńsko jest w moim przekonaniu gwarantem dalszego rozwoju tego projektu” – powiedział Sławomir Jastrzębowski w serwisie Salon24.pl.

Jan Peńsko to menedżer z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w zarządzaniu projektami biznesowymi, jest współwłaścicielem agencji marketingu sportowego i-Sport, która opiekuje się m.in. medalistkami Igrzysk Olimpijskich w Paryżu Aleksandrą Mirosław (wspinaczka sportowa) i Klaudią Zwolińską (slalom kajakarski).

Nowy właściciel podkreśla, że Salon24.pl nie przestanie być miejscem, gdzie każdy może wyrazić swoje opinie i dzielić się przemyśleniami, jednocześnie zapowiada, że portal powalczy o pierwsze miejsce wśród serwisów, które piszą o Polsce lokalnej, samorządowej. Jan Peńsko  zamierza również dotrzeć z z publicystyką do młodzieży, korzystając z formatów, które są im bliskie i zrozumiałe, takich jak TikTok, Instagram czy Twitch.

Salon24.pl powstał w 2006 roku, a jego założycielami było małżeństwo Bogna i Igor Janke. Początkowo portal funkcjonował jako platforma blogowo-publicystyczna. W 2021 roku serwis kupił Sławomir Jastrzębowski, który przekształcił go w bardziej uniwersalne medium, z redakcją oraz tematami od polityki, sportu, aż po biznes, ekologię, zdrowie i motoryzację.

opr. jka, źródło: salon24.pl

KRRiT nie uczestniczy w pracach nad likwidacją abonamentu

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała, że nie została zaproszona i nie uczestniczy w rządowych pracach nad projektowanymi zmianami w ustawie o opłatach abonamentowych i likwidacją tej należności.

„Wypowiedzi medialne członka KRRiT Tadeusza Kowalskiego o likwidacji abonamentu są jego indywidualną opinią” – podkreślono w komunikacie, który w piątek opublikowano na stronie Rady.

24 czerwca br. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawiło założenia nowej ustawy medialnej.  Wśród propozycji znalazły się m.in. likwidacja abonamentu, reforma Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, likwidacja Rady Mediów Narodowych oraz nowy sposób powoływania władz mediów publicznych. Do 23 września trwają konsultację społeczne założeń ustawy. Na październik  zaplanowano publikację raportu z konsultacji, a na koniec 2024 roku  przygotowanie projektu ustawy i skierowanie go do konsultacji publicznych i międzyresortowych.

opr. jka, źródło: KRRiT

Radiowy projekt wydawcy tygodnika „DoRzeczy”

Spółka Orle Pióro, wydawca portalu DoRzeczy.pl i pisma „Do Rzeczy – Tygodnik Lisickiego”, ogłosiła start radiowego projektu „Kanał DoRzeczy”.

Ma to być internetowe radio publicystyczne o profilu konserwatywno-liberalnym, powstałe z myślą o osobach ceniących wolność, przedsiębiorczość i wartości chrześcijańskie.

„Od początku naszej działalności przyświecała nam idea stworzenia ogólnopolskiej platformy wymiany myśli o profilu konserwatywno-liberalnym. Program radiowy jest jej naturalnym przedłużeniem i nowym etapem w naszej misji. Wierzymy, że słowo mówione ma wyjątkową moc – potrafi wzbudzić emocje, zainspirować do działania, i zbliżyć ludzi. Z wielkim optymizmem patrzymy w przyszłość i podejmujemy odważne kroki, by zwiększyć udział mediów konserwatywno-liberalnych w opinii publicznej” –  powiedział Paweł Lisicki, redaktor naczelny-wiceprezes zarządu Orlego Pióra, cytowany w komunikacie prasowym.

W celu sfinansowania tego przedsięwzięcia uruchomiono zbiórkę na Patronite. Jak poinformowano, spółka docelowo będzie ubiegać się o pozwolenie na emisję „Kanału DoRzeczy” na falach radiowych FM.  „Jak szybko uruchomimy fale FM – zależy tylko od wielkości uzyskanego wsparcia finansowego” – napisano w komunikacie prasowym.

opr. jka, źródło: PMPG Polskie Media

 

Fot. Facebook/Monika Andruszewska

Polska dziennikarka Monika Andruszewska została ranna w Kramatorsku. Zginął współpracownik Reutersa

Polska dziennikarka i wolontariuszka Monika Andruszewska ucierpiała podczas rosyjskiego ataku na Krematorsk, do którego doszło 24 sierpnia w Święto Niepodległości Ukrainy. Tego dnia rakieta uderzyła w hotel w tym mieście, zginął współpracownik agencji Reuters, a kilku dziennikarzy zostało rannych.

„Moja pierwsza osobista krew przelana za Ukrainę – akurat w Dzień Niepodległości. Po 10 latach wojny. Iskander tuż obok. Trochę pocięło mi tatuaż na prawej ręce, gdzie mam namalowane chabry przeplatane z kłosem zboża, nieprzypadkowo w kolorach ukraińskiej flagi” – napisała Monika Andruszewska na swoim profilu na Facebooku.

Zamieściła dwa zdjęcia – swoje z poranioną ręką oraz wnętrza uszkodzonego samochodu

„Tak może wyglądać każda możliwa osoba, w dowolnym miejscu Ukrainy, gdzie Rosjanie akurat postanowią uderzyć rakietą. Nie po linii frontu – po prostu po mieście w obwodzie donieckim, gdzie na przekór ludobójczym działaniom Rosji, wciąż trwa życie, pracują kawiarnie, salony piękności, dzieci bawią się na placach zabaw. Po prostu jedziesz po mieście. Po prostu żyjesz. Po prostu oddychasz. Rosjanom to wystarczy, by próbować cię zabić i walnąć Iskanderem tuż obok drogi, którą akurat jedziesz autem, zresztą po obiekcie cywilnym znajdującym się ze 20 metrów dalej” – czytamy we wpisie dziennikarki.

Andruszewska nie traci jednak optymizmu. „Skaleczenia opatrzę, to drobnostki. Tatuaż poprawię. Wyciągnę szkło z włosów i ręki. Auto trudno, wstawi się nowe szyby, w końcu nie pierwszy raz. I dalej będę pomagać ZSU”.

„Pomagam ZSU właśnie po to, by ruskie rakiety nie waliły w innych ludzi, którzy po prostu jeżdżą samochodami po swojej ziemi” – dodała dziennikarka.

24 sierpnia 2024 r., w Święto Niepodległości Ukrainy, wojska rosyjskie przeprowadziły atak rakietowy na hotel Sapphire w Kramatorsku, w którym przebywali dziennikarze. W wyniku ataku zginął pracownik brytyjskich mediów, a kilku innych dziennikarzy zostało rannych.

Według Reutersa zginął ich doradca ds. bezpieczeństwa, 38-letni Brytyjczyk Ryan Evans. Jak zauważa brytyjska gazeta „The Guardian” „Evans to były brytyjski wojskowy, który współpracuje z Reutersem od 2022 roku. Doradzał dziennikarzom agencji w kwestiach bezpieczeństwa na Ukrainie, w Izraelu i Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.” Reuters podkreśla w swoim oświadczeniu: „Ryan pomógł wielu naszym dziennikarzom relacjonować wydarzenia na całym świecie; będzie nam go bardzo brakować.”

Według danych śledczych Prokuratury Okręgowej w Doniecku „24 sierpnia 2024 r. o godzinie 22.35 wojska rosyjskie uderzyły w miasto Kramatorsk, prawdopodobnie rakietą Iskander-M”. Okupanci zaatakowali dzielnicę mieszkalną, gdzie na terenie zniszczonego lokalnego hotelu rannych zostało dwóch dziennikarzy zagranicznych mediów w wieku 38 i 40 lat. Zdiagnozowano u nich obrażenia od wybuchu m.in., wstrząs mózgu, złamanie nogi, stłuczenie i rany cięte na ciele.

Według raportu policji wśród rannych jest czterech reporterów, obywateli USA, Niemiec, Łotwy i Ukrainy. A także dwóch mieszkańców.

Frontowa ukraińska dziennikarka Natalia Nagorna tak zareagowała na to wydarzenie w swoim poście na Facebooku: „Tak, Iskander poleciał do hotelu w Kramatorsku. Tak, mieszkali tam dziennikarze. Jedna osoba jest nadal poszukiwana. Nie, to nie byliśmy my. Rosjanie to szumowiny.”

Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy (NUJU) podaje, że Ryan Evans jest 17. pracownikiem mediów, który zginął na służbie od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę. W sumie, według NUJU, okupanci zamordowali co najmniej 94 pracowników mediów (w tej liczbie są ofiary cywilne i osoby zmobilizowane w szeregi ukraińskich sił obronnych).

NUJU zdecydowanie potępił ten kolejny atak rosyjskich najeźdźców na infrastrukturę cywilną, z której korzystają dziennikarze i pracownicy organizacji humanitarnych na obszarach frontu. Takie działania stanowią zbrodnię wojenną i rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego. Związek wezwał społeczność międzynarodową do zwiększenia presji na Rosję, aby zaprzestała barbarzyńskich ataków na ludność cywilną i przedstawicieli mediów.

 

Fot. TV Republika/Niezalezna.pl

Kolejne ministerstwo nie wpuściło dziennikarza TV Republika na konferencję

Telewizja Republika nie została wpuszczona na środową konferencję ministra sportu Sławomira Nitrasa. Tymczasem w lipcu sąd uznał, że podobne działania resortu kultury i dziedzictwa narodowego w stosunku do TV Republika były bezprawne i nakazał ministerstwu przeprosić stację.  

O niewpuszczeniu ekipy TV Republika na konferencję ministra sportu Sławomira Nitrasa, zorganizowaną w środę na stadionie PGE Narodowy, poinformowano na antenie stacji. Sprawę opisał również w serwisie X Jarosław Olechowski, szef wydawców TV Republika.

„Pomimo prawidłowo zgłoszonej akredytacji dziennikarze @RepublikaTV nie zostali dziś wpuszczeni na konferencję prasową ministra sportu @SlawomirNitras Urzędnicy ukrywali miejsce konferencji (jedyna informacja jaką podano, to że odbędzie się w Warszawie). Kiedy sami ustaliliśmy, że konferencja jest na Stadionie Narodowym, to ochrona nie wpuściła dziennikarzy Republiki, bo ‘nie ma ich na liście’. Tak bardzo Nitras boi się pytań niezależnych dziennikarzy. Próbuje ich uniknąć łamiąc prawo i polską konstytucję. Odpowie za to. Podobnie jak @donaldtusk

W sprawie nielegalnego tłumienia krytyki prasowej już zapadł pierwszy wyrok. Będą kolejne” – napisał Olechowski.

Chodzi o wyrok, który zapadł na początku lipca, kiedy to Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeprosić Telewizję Republikę za odmowę udziału dziennikarzy stacji w konferencjach prasowych resortu. W uzasadnieniu wyroku, do którego dotarł portal Niezalezna.pl, sąd  stwierdził, że nieudzielenie akredytacji TV Republika „budzi wątpliwości ze względu na art. 14 oraz art. 54 ust. 1 Konstytucji RP”.

„Każda osoba piastująca tak ważny i znaczący urząd jak kierownik danego ministerstwa, powinna dbać o rzetelność i klarowność podejmowanych przez siebie działań, również poprzez dopuszczanie przedstawicieli wszystkich mediów do udziału w organizowanych przez siebie konferencjach prasowych. Działanie przeciwne, co słusznie zauważyła powódka, może nieść cechy dyskryminacji, cenzury, braku wolności słowa i wolności wypowiedzi” – czytamy w uzasadnieniu wyroku sąd.

opr. jka, źródła: X, niezalezna.pl