Klub Publicystyki Kulturalnej SDP zorganizował spotkanie poświęcone zmarłej jesienią 2023 roku Barbarze Petrozolin-Skowrońskiej, pisarce, redaktorce i dziennikarce, której pasją była m.in. historia i historyczce pasjonującej się dziejami Warszawy i… swoją Rodziną – jak wspominali uczestnicy spotkania. A wieczór wspomnień nie przez przypadek zorganizowano w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, którego wieloletnią działaczką była Petrozolin-Skowrońska. Ten niezwykły wieczór wspomnień odbył się 4 grudnia. W imieniny Barbary.
Do Sali SDP przy Foksal w Warszawie przybyło liczne grono znajomych, współpracowników, przyjaciół oraz Bliskich śp. Pani Barbary. Ktoś przybyłych na spotkanie, jeszcze przed jego rozpoczęciem, powiedział, aby nie przypominać już szczegółów z życiorysu Pani Basi, bo „trzeba ją wspominać jako człowieka a nie jako postać historyczną” – zaproponowano. Ja niestety nie mogę tego zrobić, zatem zaczną od krótkiej noty biograficznej, którą publikowaliśmy tego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się o tym, że odeszła.
Pisarka, redaktor, dziennikarka
Barbara Petrozolin-Skowrońska urodziła się 24 lipca 1937 r. w Warszawie. Wojnę i okupację przeżyła na Saskiej Kępie, z którą była związana do końca życia. Ukończyła liceum im. Marii Skłodowskiej-Curie, a później historię na Uniwersytecie Warszawskim.
Interesowała się m.in. losami polskiej inteligencji, historią prasy i dziejami Warszawy. Współpracowała z ,,Kulturą”, ,,Literaturą”, ,,Mówią wieki”, ,,Nowymi Książkami”. Pisała scenariusze słuchowisk dla Polskiego Radia. Była autorką książek, m.in. „Przed tą nocą” o Powstaniu Styczniowym, i „Król Tatr z Mokotowskiej 8. Portret doktora Tytusa Chałubińskiego”. W latach 1990 – 1998 pełniła funkcję redaktorki naczelnej Encyklopedii PWN, wydała m.in. wyróżnioną licznymi nagrodami Encyklopedię Warszawy.
Współpracowała z Pracownią Dziejów Warszawy i Pracownią Dziejów Inteligencji Instytutu Historycznego PAN. Przez 10 lat była przewodniczącą Komisji Historycznej w Towarzystwie Przyjaciół Warszawy.
Przez wiele lat działała w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, aktywnie pracowała w Klubie Publicystyki Kulturalnej, była inicjatorką wielu akcji stowarzyszenia, publikowała swoje teksty na portalu sdp.pl.
Barbara Petrozolin-Skowrońska odeszła 22 października 2023 roku.
Tyle oficjalnej biografii, przejdźmy do spotkania ze wspomnieniami o Pani Barbarze. Wieczór prowadził jej syn dziennikarz, publicysta, twórca Radia Wnet i wieloletni prezes SDP, teraz w Zarządzie Głównym stowarzyszenia. Na Sali była obecna również prezes SDP Jolanta Hajdasz i wiceprezes SDP Wanda Nadobnik. Zawsze mam problem z wymienianiem osób obecnych na Sali podczas ważnych rocznic, uroczystości i wydarzeń. Na pewno kogoś pominę, ale przynajmniej oddam głos tym, którzy po ponad roku od odejścia Pani Basi wspominali ją tego grudniowego wieczora.
Powspominajmy…
„Na sali są sami przyjaciele mojej mamy” – tak rozpoczął spotkanie Krzysztof Skowroński. „To jest zatem takie przyjacielskie spotkanie i tak je potraktujmy. Mam nadzieję, że będzie to wieczór pełen ciepłych wspomnień. Porozmawiajmy i powspominajmy mamę” – zachęcał. „Gospodynią tego spotkanie jest szefowa Klubu Publicystyki Kulturalnej Teresa Kaczorowska” – wyjaśnił Skowroński dodając, że redaktor Kaczorowska wyjechała do USA i nie mogła uczestniczyć w spotkaniu. List od niej ze wspomnieniami o Pani Barbarze odczytała wiceprezes SDP Wanda Nadobnik.
„Barbara była osobą bardzo aktywną, ciekawą świata, pracowała i działała głównie w Warszawie, ale też często wyjeżdżała, między innymi na północne Mazowsze. Uczestniczyła u nas w imprezach literacko-kulturalnych. (…) Zawsze była zachwycona kulturą i tradycją Ziemi Ciechanowskiej” – napisała Teresa Kaczorowska we wspomnieniach, które odczytała Wanda Nadobnik.
A sama wiceprezes SDP powiedziała, że oprócz wielu innych wspomnień ma też jedno, które doskonale charakteryzuje Barbarę Petrozolin-Skowrońską, osobę niesłychanie aktywną, która była filarem warszawskiej inteligencji a zarazem filarem Rodziny – mamą, teściową i babcią.
„Ja się denerwuję…”
„Było to chyba w czerwcu 2023 roku. Basia, po spotkaniu w Klubie Publicystyki Kulturalnej SDP, zadzwoniła do mnie. Rozmawiałyśmy, a w pewnej chwili Barabara powiedziała: <<Ja się tak denerwuję, bo Krzysztof zniknął. Prawdopodobnie pojechał do Wrocławia i to samochodem. I nie powiedział mi o tym.>> Mnie przypomniała się moja mama. Kiedy jedna z nas, trzech jej córek, wyjeżdżała gdzieś autem, mama dostawała szału i dzwoniła po wszystkich znajomych. Tak samo Basia” – wspominała Nadobnik dodając, że Pani Barbara następnego dnia zadzwoniła do niej z informacją, że Krzysztof nie powiedział jej, że pojechał samochodem, bo wiedział, że mama się będzie denerwować. Krzysztof Skowroński miał wówczas 57 lat… „To było takie wzruszające” – mówiła Nadobnik. „Tak było…” – potwierdził prowadzący wieczór wspomnień syn Pani Barbary.
Do wielu innych wspomnień i anegdot wracało grono najbliższych koleżanek Barbary Petrozolin-Skowrońskiej, dziennikarek tworzących nieformalny „Klub Wierszówek”. Jedna z nich, Elżbieta Królikowska-Avis tak zapamiętała Panią Basię:
„Spotkałyśmy się jakieś 15 lat temu, pewnie tutaj, na Foksal w Domu Dziennikarza. Miała ogromne <<zapotrzebowanie>> nie tylko na kulturę, ale i na ludzi. Spotkałyśmy się tutaj, wszystkie jesteśmy dziennikarkami, ale przyjaźń przeniosła się poza ten gmach.
Kreatywna w przyjaźni
Spotykałyśmy się a to w teatrze a to na jakimś spotkaniu, promocji książek, a to w restauracji Rukola, to nasza ulubiona, a to w kawiarniach no i w naszych domach” – mówiła Królikowska-Avis.
„Basia była bardzo kreatywna w przyjaźni” – podkreśliła. „Lubiła zaskakiwać nas, kiedy zapraszała nas na te swoje garden – party przy floksach, one zawsze tak pięknie pachniały. Zawsze to przyjątko było bardzo ładnie przygotowane. Kiedyś pamiętam przyszłam do niej a Basia cała rozemocjonowana mówi << O, jesteś, ale wiesz co, posłuchajmy teraz w Radiu Wnet mojego wnuka Józefa, bo on zaraz będzie czytał wiadomości sportowe” – wspominała. „Basia miała <<kawałek >> charakteru. Słuchała oczywiście innych poglądów, co nie oznaczało, że rezygnowała ze swoich, ale nie obrażała się” – tak Elżbieta Królikowska-Avis wspominała Panią Basię.
Nie mówiła o chorobach, ale mówiła „przepraszam”
Inna przyjaciółka Petrozolin-Skowrońskiej z „Klubu Wierszówek” Hanna Budzisz także podkreślała wszechstronne uzdolnienia redaktor Barbary: „Ceniłam Basię za jej lotny umysł i zainteresowanie światem” – opowiadała. „To nie był człowiek, który koncentruje się tylko na sobie, na własnych problemach, na własnych chorobach. Żyła tym, co się działo na świecie, tym co się działo w Polsce, w SDP” – mówiła Hanna Budzisz.
Kolejna przyjaciółka Pani Barbary z „Klubu Wierszówek” Anna Amanowicz wspominała, że prowadziły z Petrozolin-Skowrońską ożywioną korespondencję wysyłając sobie, niekiedy późnym wieczorem lub w nocy SMS-y.
„Basia umiała być przyjaciółką. Kiedy były jakieś nieporozumienia, to Basia natychmiast pisała do mnie wieczorem <<Przepraszam…>>” – podsumowała Anna Amanowicz.
Gdy z bezmiaru wyłaniałeś czas…
Przyjaciółka Pani Barbary, poznana w l. 80 ub. w. pieśniarka Ewa Błoch, śpiewała podczas wieczoru wspomnień ulubione utwory Pani Barbary. „Odnoszę wrażenie, że Basia dość sceptycznie zareagowała podczas naszego pierwszego spotkania, spotkania autorskiego poświęconego jej książce o Powstaniu Styczniowym” – opowiedziała ze śmiechem. „To się jednak szybko zmieniło, bo wówczas wybrałam – jej zdaniem – odpowiednie pieśni i je zaśpiewałam” – mówiła Ewa Błoch. „Basia była dla mnie takim filarem trwania. Trwania przez pokolenia” – podkreśliła. A potem Ewa Błoch zaśpiewała wiersz Karola Wojtyły „Pieśń o słońcu niewyczerpanym”.
„…Gdy z bezmiaru wyłaniałeś czas
i opierałeś się na przeciwnym brzegu,
usłyszałeś daleki mój płacz,
i od wieków wiedziałeś, dlaczego…”
Skarbnicą opowieści i anegdot o Barbarze Petrozolin-Skowrońskiej okazał się jej wnuk, dziennikarz Józef Skowroński:
„Przepraszam tych wszystkich, których babcia namawiała do słuchania wraz z nią, czytanych przeze mnie wiadomości sportowych. Strasznie mi przykro” – rozpoczął wnuk Pani Basi, co Krzysztof Skowroński skwitował: „To pomyśl, ile było ofiar zmuszonych przez babcię do słuchania twojego taty” – powiedział syn Pani Barbary. „No, tak 30 lat o tym samym” – odparł Józef Skowroński, który teraz w Radiu Wnet prowadzi audycje społeczno-polityczne m.in. Studio Wschód, ale zajmuje się także… muzyką klasyczną.
„Robiłem audycje, aby babcia była zadowolona…”
„Babcia była wybitną recenzentką – myślę, że mogę to powiedzieć w imieniu wszystkich jej wnucząt – cokolwiek trafiało w jej ręce, od moich audycji radiowych, poprzez teksty mojego brata, czy moich sióstr, naszych jakichś tam osiągnięć – babcia była recenzentem, krytykiem” – mówił wnuk. „Bardzo doceniałem to, że jej recenzja była szczera” – dodał.
„Nie wiem czy to jest dobra metoda dziennikarska, ale w moich przygodach radiowych wyobrażałem sobie, że słucha mnie babcia” – wspominał Józef Skowroński. „Niektóre z tych audycji robiłem nawet tak, aby babcia była zadowolona, bo wiedziałem, że jak ona będzie zadowolona, to jest spora szansa, że inni również mogą uznać, że program jest dobry” – opowiadał.
Kto ma pierwszeństwo?
„Miała bardzo fajne poczucie humoru, abstrakcyjne bardzo często. Pamiętam, że raz kiedy na Saską Kępę zawitała sroga zima – chodniki u nas były śliskie i wąskie, bo parkowały tam wszędzie auta – szedłem z babcią prowadząc ją pod rękę i zobaczyliśmy, że naprzeciwko nam idzie inna kobieta, chyba z wnuczką. Kobieta pchała przed sobą balkonik z kółkami. Próbowałem wymyślić sposób wyminięcia się, ale babcia przeszła ostro w bok, ustąpiła miejsca wchodząc niemal w krzaki. I pociągając mnie za sobą powiedziała z godnością: <<Proszę, pojazdy mają pierwszeństwo>>” – wspominał Józef Skowroński. Wnuk Pani Basi chciał opowiedzieć sztandarowy dowcip Pani Barbary o Czerwonym Kapturku, ale znowu nie zgodzili się na to inni członkowie Rodziny…
Publicysta, wieloletni reprezentant władz SDP – i jak sam mówi o sobie – dziennikarz od stu lat, Stefan Truszczyński podkreślił, że jest we wspomnieniach o Pani Barbarze pewien kłopot. „Trudno jest wspominać takiego człowieka jak Basia, która wlewała wszędzie i we wszystkich niesamowite ciepło, bo ktoś może to uznać za pochwałę na wyrost, ale to naprawdę były bardzo ciepłe uczucia. I to – co tu dzisiaj chyba padło – że się nie obrażała, że zawsze pogadała” – mówił Truszczyński.
Cholera, za krótko się znaliśmy
„Poza tym, proszę Państwa, to była bardzo ładna kobieta. Jak kobieta jest ładna to się wszyscy do niej garną” – żartował dziennikarz. „Byłem bardzo zaskoczony jej śmiercią, ona przecież do prawie ostatnich dni była sprawna i taka mocna psychicznie…” – podkreślił.
„Jest taki uśmiech wspomnienia, że taką osobę, jak Basia, się znało. Cholera, niestety za krótko. Krzysiu, miałeś wspaniałą matkę” – powiedział Stefan Truszczyński do Krzysztofa Skowrońskiego.
Andrzej Palacz wydawca i przyjaciel Barbary Petrozolin-Skowrońskiej wspominał, że Pani Basia kierowała się w pracy redakcyjnej niespotykaną już dziś zasadą: „Doskonale współpracowało mi się z Basią, bo jeśli był jakiś problem, to nie szukała winnych, tylko zastanawialiśmy się jak wybrnąć z kłopotów” – podkreślił Andrzej Palacz.
Spotkanie zakończyło się po kilku godzinach a jego uczestnicy jeszcze długo wspominali redaktor Barbarę Petrozolin-Skowrońską.
HB
Na naszej stronie jest dostępna relacja (NAGRANIE) z tego wieczoru wspomnień:
KLUB PUBLICYSTKI KULTURALNEJ. Spotkanie poświęcone Barbarze Petrozolin-Skowrońskiej (TRANSMISJA)