O szczególnym miejscu po raz kolejny pisze STEFAN TUSZCZYŃSKI: Kompromitacja „Polski morskiej”

Ilustracje w tekście Bogdan Rutkowski; Fot.: Stefan Truszczyński

W ciągu ostatnich już kilkudziesięciu lat przybywają do Warszawy by rządzić dziesiątki polityków cywilnych i wojskowych z wybrzeża. A tam na końcu cudu natury, czyli półwyspu helskiego znajduje się największa kompromitacja portowa – wojenny akwen, ponad jednohektarowy.

Większy niż port rybacki i jachtowy w Helu. To wstyd, wielki wstyd i marnotrastwo stulecia. Tak wyobraża sobie to zapomniane i zaniedbane miejsce nasz rysownik, inżynier, designer (około 2 tysiące projektów przemysłowych) Bogdan Rutkowski.

 

Pytanie, które zadaję: „CO WY NATO” jest w pełni uzasadnione, ponieważ właśnie obecnie trwają prace nad przygotowaniem natowskiej bazy morskiej w Estonii. Dobrze będzie dla bezpieczeństwa europejskiego, jeśli takowa tam powstanie, ale my – Polska – powinniśmy zaproponować nasz port wojenny na Helu, który ma bardzo dogodne, bardzo głębokie podejście od strony zatoki.

Tak to mogłoby wyglądać przy naprawdę minimalnych kosztach, ponieważ nabrzeża marnującego sie portu wojennego są już gotowe od 80 lat. Zbudowano je w okresie międzywojennym tuż przed wybuchem II wojny światowej. Korzystali z nich Niemcy. Nasze „szczury lądowe” nie doceniają tej budowy. Chcą tu hodować morsy albo foczki. Rażąca niegospodarność powinna się skończyć. Proszę popatrzeć tak mógłby port wojenny na cyplu helskim wyglądać.

 

 

Od wielu lat piszę o tym i apeluję do różnych obojętnych i jak się okazuje tępych głów. Tak dalej być nie może. Jesteśmy zaślubieni z morzem. Mamy aż 500 km wybrzeża. Ostatnio wiele z gospodarki morskiej rozgrabiliśmy i zniszczyliśmy. Port wojenny na Helu jest jeszcze do uratowania. Ta kompromitacja obciąża nie tylko władze malutkiego miasteczka Hel a nawet i Marynarkę Wojenną – to skandal zaniedbania władz całej Polski, od lat. To powinna być najważniejsza Polska baz wypadowa na Bałtyk, baza marynarki wojennej. Od dziesiątek lat falochrony tej wojennej przystani są rozkradane. Dopiero rok temu ogrodzono i podzielono port.

Różne głupoty władza wciska ludziom: że nie dość przed falą chronione jest wejście, że nabrzeże główne nie jest prostopadłe, ale wypukłe i trudne do cumowania, że teraz ma poradzić sobie z obiektem… Uniwersytet Gdański (!), któremu ponoć połowę akwenu sprzedano, Na marginesie: rybacy, z którymi rozmawiałem, mówili mi, że opieka Morskiego Instytutu Rybackiego była przydatna w przeciwieństwie do tego, co robi teraz „nowy” opiekun, czyli UG.

Rok temu wokół portu wojennego były jeszcze obiekty budowlane w zupełnie dobrym stanie. M.in. pralnia koszarowa, sprzed której to właśnie zabrać miała Lecha Wałęsę do Stoczni Gdańskiej motorówka admirała Janczyszyna w sierpniu 1980. Bo to był skok przez zatokę, a nie przez płot. Ta pralnia – słyszę od przedstawicieli władz miasta – podobno stanowiła niebezpieczeństwo, bo kręcili się tam… menele i moglibysobie krzywdę zrobić. Pamiętam, że jeszcze rok temu trwały tam jakieś prace budowlane. A nawet teren ten stanowił bazę dla historycznych pojazdów wojskowych, bowiem od kilku lat na Helu organizowany jest przez urząd miasta D-Day, taka wojenna zabawa ku uciesze wczasowiczów. Ponoć nawet niewiele kosztuje, bo tylko 80 tysięcy złotych. Zjeżdżają się na nią miłośnicy militariów. Również z Niemiec.

Turyści rzeczywiście liczni przybywają na Hel tylko w okresie wakacji natomiast uruchomienie portu wojennego dałoby zatrudnienie wielu setkom ludzi. Hel ożyłby. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce musi być również miejscem do życia mieszkańców. Teraz jest tam wolnych ponad 80 hektarów po zabudowaniach wojskowych, które już rozebrano. Było na Helu Wojsko Polskie. Teraz jest pustka, zrujnowane ogromne zakłady przeróbki ryb, no i właśnie port wojenny do którego prowadzi głębokie na kilkadziesiąt podejście.

Nie gardźmy naszym morzem. To nie tylko wielka szansa gospodarcza ale i bezpieczeństwo dla całej Polski. Panowie i Panie – nowi posłowie i posłanki, pojedźcie na „koniec Polski”, na koniec helskiego cypla. Sami zobaczcie!