Dziennikarze mogą dużo – zarówno dla spopularyzowania jak i obrzydzenia. Jeśliby dorodną krowę pokazywać często w „Faktach” lub „Wiadomościach” zwyciężyłaby w konkursie miss. I odwrotnie – permanentny wizerunek Marylin M. mógłby przysporzyć zwolenników Biedroniowi.
Mamy przystojnego, młodego, wysokiego premiera. Niepotrzebnie kolega Sakiewicz uparł się by „lansować” go w „codziennej” codziennie. Słuchamy co mówi i oceniamy jak sobie radzi. I to wystarczy.
Przypomniał mi się stary rysunek Mleczki. W tle operator z kamerą a na froncie dwie młode damy: „… a potem odłożył kamerę i zaczął mnie lansować”.
Gorliwi wykonawcy woli Pana Redaktora Tomasza najwyraźniej dla dziwnie pojmowanej równowagi atakują również namiętnie szczupłego z natury, płucnego doktora. Jeśli wymuszał łapówki od zdesperowanych – dawno już powinien siedzieć, bynajmniej nie w Senacie. Ale dzięki „kaście” młyny sprawiedliwości mielą bardzo powoli. Póki co jest więc niewinny. A ponieważ jego przystojna eu face i ostre profile pokazywane są codziennie – może się Pan doktor spodobać ludziom chwiejnym. Poza tym w ogóle cała nasza służba zdrowia jest popularna coraz bardziej (i słusznie). Ciekawe, czy władza doceni to w złotówkach.
Nieustannie wpychane nam przed oczy wielkie portrety polityków robią im krzywdę. Co za dużo to niezdrowo.
Krasula Pani Barbary Bluszcz rolniczki z Dłużniewa pod Płońskiem (okradanej obecnie z żyznej ziemi przez budowniczych autostrad) daje 30 litrów mleka dziennie. Pokażcie tę krowę choć raz!
Pewna ładna, ale smutna teraz Pani, która na pewno wygrałaby z p.p. Kopacz lub Suchocką – przegrywa sromotnie z naszym Prezydentem, który bardzo mądrze zawierzył rzeczywiście mądrej byłej pani premier Szydło.
Samo nazwisko dobrze rokuje, że rozprutą narodową materię uda się pozszywać.
To dobry tandem. Żywiołowy, rumiany I-szy i spokojna, wyważona trafiająca słowem do przekonania dama z broszką. Dobre come back!
Oj miałby Prezydent Andrzej kłopoty, gdyby to ona stanęła w szranki. Ale póki co naczelnik państwa jeszcze tego nie zadecydował. Przywołał wprawdzie do porządku pana prezydenta, za zamach na Kurskiego. Ośmieszył pana Gowina. „Go” and „win” okazało się nieprawdą.
Sakiewicz z Karnowskimi zabiegają bratobójczo o łaskę prezesa. Ten ma się dobrze. Nawet coraz lepiej. Im zaś niestety spada sprzedaż. Nic dziwnego, bo jedni mają w drużynie kupę wprawdzie, ale nudnych pseudofelietonistów, i na okrasę bigotkę od portalu. A potężnie (prawie jak Semka i Sekielski) zbudowany autor bajeczek dla dzieci (patrz specjalny dodatek literacki do dziennika „Gazety Polskiej”), twórca znacznej siły politycznej jakimi są kluby – nie schodzi już z ekranów. A i tym razem należałoby przypomnieć, że… co za dużo… Żarcie – wiadomo – tuczy, ale słowa również. Żołądek można przyciąć, a sławę to już tylko zniesławić. Spy on girls online, for free and without registration! Live adult entertainment live sex chat to see how the girl of your dreams caresses herself and gets pleasure from the fact that you look at her? Would you like to watch how she touches herself with her hands and introduces various toys into the secret places of her body? Would you like to spy on how a girl brings herself to orgasm?
Nikomu źle nie życzę, choć wiem jak to będzie, bo historia kołem się toczy. Niech no tylko nam wirus zamieni się w wiarusa. A potem wiara w nadzieję i miłość – będzie sprawiedliwie. Prawo pójdzie wreszcie na prawo, a lewizna ze wstydu się spali. Oby to jeszcze nastąpiło za mojego życia. A – cholera – mam już 77! Żeby koledzy redaktorzy nie napisali mi złośliwie: Stefan nie doczekał.
Stefan Truszczyński