Walczył o wolność dla prawdy

WSPOMNIENIE ZBIGNIEWA MAKAREWICZA O ROMUALDZIE LAZAROWICZU (1953 – 2019)

 

Romek był pięknym człowiekiem, miał duszę czystą jak łza, umysł ostry.
Mateusz Morawiecki, Wrocław 12. 08. 2019

 

Romuald Lazarowicz (urodził się 11 sierpnia 1953r. we Wrocławiu, zmarł 2 sierpnia 2019 r. w wieku 66 lat we Wrocławiu) z wykształcenia byl filologiem i bibliotekarzem I być może życie tego Wrocławianina jak wielu innych inteligentów polskich potoczyłoby sie rytmem wyjść do pracy i powrotów do domu, aby tam w ramach skromnych możliwości oferowanych przez ówcześnie bardzo opiekuńcze państwo znajdować azyl wśród członków rodziny. Uzyskanie kolejnych możliwości ułatwienia sobie życia było już całkiem wyobrażalne od lat 70. I właśnie wtedy spadła nam z nieba „Solinarność”, jako związek zawodowy i konfederacja wielu środowisk, milionów osób – obywateli, którzy zdecydowali się zmieniać świat zaczynając od Polski, a właściwie od dostępnego każdemu z nich niewielkiego kawałka własnej i wspólnej rzeczywistości. Romek Lazarowicz znalazł swoją drogę do niepodległości, własnej pracy niepodległej, idąc po śladach rodzinnej tradycji – dziadka (major Adam Lazarowicz wiceprezes IV Zarządu Głównego organizacji Wolność i Niezawisłość zamordowany przez komunistów) i ojca (Zbigniew Lazarowicz żołnierz Armii Krajowej ps. „Bratek” i działacz WiN). Tuż po studiach Romek współpracował z Klubem Samoobrony Społecznej i ze Studenckim Komitetem Solidarności i w 1979 roku zaangażował się w pracę w redakcji „Biuletynu Dolnoślaskiego” najpoważniejszego pisma „drugiego obiegu” redagowanego przez Kornela Morawieckiego.

 

W 1980 roku spadło na nas niebo i na głowę Romka spadło niebo. Niebo narodzenia „Solidarności”. Z żoną Heleną, która towarzyszyła mu we wszystkich pracach tych jawnych i konspiracyjnych, w sierpniu 1980 roku pojechał do Gdyni i ze strajkującej stoczni przywieźli do Wrocławia walizki i plecaki wyładowane produkowaną w stoczbi „bibułą”. Rozdawali ulotki na trasie swego przejazdu i we Wrocławiu i mobilizowali w ten sposób ludzi do podjęcia działania. 26 sierpnia stanęła komunikacja we Wrocławiu i stolica Śląska dołączyła do „karnawału Solidarności”. Gdy rozlało się piekło mitarnej opresji i wybiło szambo komunistycznego zmasowanego bełkotu w „środkach masowego przekazu” stało się też to, co stać się powinno.

 

Poruszenie wielu już ukształtowanych charakterów i talentów dziennikarskich, i ludzi nowych, których szczególne uzdolnienia i umiejętności miały się dopiero pojawić i rozwinąć.

 

Czas wielkich zmian wydobywał to, co w innych okolicznościach nigdy by się nie ujawniło. I tak też właśnie z dnia na dzień i z godziny na godzinę wola działania, wola ratowania tak bezczelnie zaatakowanego dobra wspólnego, wydobyła talent dziennikarza i redaktora w młodym Romualdzie. To głębokie przeświadczenie, że nie można pogodzić się z brutalnie narzuconym porządkiem, wprowadziło go do redakcji podziemnych pism takich jak „Z Dnia na Dzień” (pismo Regionalnego Komitetu Strajkowego Dolnego Śląska). Pierwszy numer wydano już w nocy z 13 na 14 grudnia 1981 roku. Redagował także czasopisma „Biuletyn Dolnośląski”(1980 – 1990), „Solidarność Walcząca” (1981 – 1991), a w końcu to Romuald stał się twórcą i redaktorem naczelnym pierwszego podziemnego radia na Dolnym Śląsku – „Radio Solidarność Walcząca” (1982, 19 wyemitowanych audycji).

 

Po 1989 r. założył własne wydawnictwo „Lena”, był redaktorem technicznym wielu czasopism i gazet, ale także redaktorem naczelnym miesięcznika „Opcja na prawo” (2002 – 2014), w 2002 roku założył stronę internetową „Solidarności Walczącej”, był współzałożycielem i dziennikarzem prywatnej Agencji Prasowej RP, współautorem ważnych książek o aktualnych zjawiskach społecznych i politycznych – „Dlaczego tak się stało” (1989) i „Otwarta księga” (1999) z Jerzym Przystawą, a z Piotrem Bielawskim „Dziwny rok 1989. Kalendarium wydarzeń na świecie” (2000). Był sekretarzem redakcji gazety „Dwa Dni” (1992, red. nacz. Mateusz Morawiecki). Z przekonaniem i rozeznaniem zaangażował się w społeczny Ruch na Rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, którego był też współzałożycielem.

 

Kiedy Pan Bóg chce działać dla ludzi posyła ludzi. Tak właśnie, kiedy okazało się to niezbędne posłał nam Romka. Dla przymnożenia nam dobra, nadziei, otuchy i dla umocnienia przynajmniej w dobrych myślach gdy na poprawę realiów epoki nie można było się doczekać.

 

W 2004 roku zespół redakcyjny edycji „Zrzeszenie »Wolność i Niezawisłość« w dokumentach”, którego Romuald Lazarowicz był członkiem, otrzymał nagrodę IPN „Kustosz Pamięci Narodowej”, w tymże roku Romek został członkiem Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i wszedł w skład zarządu Stowarzyszenia Dolnośląska Inicjatywa Historyczna. Romuald Lazarowicz stał się w ciągu tych lat wzorem nowego dziennikarstwa, a jednocześnie jakże starego dziennikarstwa jednej idei – idei prawdy. Trudnego dziennikarstwa. Trudnego także dzisiaj gdy co krok, co godzina wybija w czasach wolności kolejne szambo kłamstwa, aby zalewać ostrowy prawdy.

 

12 sierpnia pożegnaliśmy we Wrocławiu dziennikarza i organizatora życia społecznego, intelektualistę dbałego o obecność prawdy w życiu publicznym, zatroskanego o skarb narodowej pamięci. W 1999 roku otrzymał Krzyż WiN za pracę nad popularyzacją wiedzy otej organnizacji, Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2010 otrzymał Krzyż Solidarności Walczącej, a w 2016 roku Krzyż Wolności i Solidarności, pośmiertnie prezydent Andrzej Duda odznaczył Romualda Lazarowicza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzennia Polski za „wybitne zasługi w upowszechnianiu wiedzy o najnowszej historii Polski”.

 

W imieniu Koleżanek i Kolegów Dolnośląskiego Oddziału SDP
Zbigniew Makarewicz

 

Fot. Archiwum IPN Wrocław