STOWARZYSZENIE DZIENNIKARZY POLSKICH: Kto ryje pod domem na Foksal?

W związku z kolejną manipulacją, czy też raczej prowokacją Press w  „artykule” SDP utrudnia korzystanie z Domu Dziennikarza w Warszawie. SDRP protestuje, publikujemy proponowany przez nas tekst, który wyjaśnia sprawę oraz , co ważniejsze, odpowiedź prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego.

Przed tym jednak kilka słów od redakcji:

Nie wiadomo czy w związku z postępem w nowej, pięknej i uśmiechniętej, także medialnie Polsce, nie przyjdzie nam czytać jednej gazety wraz z jednym portalem internetowym, oglądać jednej telewizji, słuchać jednego radia. Zanim jednak to nastąpi proponujemy Press kilka nowych tytułów szkalujących Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich:

Warszawski ratusz nałożył na Dom Dziennikarza SDP astronomiczną kwotę dzierżawy, Press protestuje a SDRP prosi ONZ o zbrojną interwencję

Rafał Trzaskowski chce przekształcić Dom Dziennikarza SDP na Foksal w centrum biurowe, Press popiera a SDPR oferuje pomoc w przenoszeniu mebli

 SDP chce przenieść Dom Dziennikarza do Kazimierza Dolnego, Redakcja Press przeprowadza się na Foksal, SDRP zajmuje trzecie piętro

SDRP nie umie skorzystać z elektronicznych zabezpieczeń zainstalowanych skrycie i z oszczędności przez SDP i donosi o tym Press, minister Sienkiewicz wygląda z okna i wszyscy sprzedają Dom Dziennikarza na Foksal redakcji Sputnika

Redakcjo Press,

skorzystajcie z tych tytułów zanim, bez kontaktu z atakowanym SDP, przyjdzie wam napisać kolejne bzdury. Słuchajcie bredni I Sekretarza SDRP (założonego w stanie wojennym), ale przestańcie manipulować. Ot po prostu napiszcie, teraz już możecie otwarcie, że działacie, aby uśmiechnięta władza rządu 13 grudnia, była uśmiechnięta jeszcze bardziej a niedobitki z PZPR i prasy PRL śmiały się jeszcze bardziej. Z was, redakcjo Press.

Z ostatniej chwili – tekst w Press oczerniający SDP został zepchnięty przez redakcję na koniec Internetu, coraz trudniej go znaleźć. Nie żałuję.

Hubert Bekrycht, sekretarz generalny SDP i red. nacz sdp.pl

Domofony i kamery w Domu Dziennikarza – odpowiedź na publikację Press

20 lutego b.r. na portalu Press.pl ukazał się artykuł p.t. SDP utrudnia korzystanie z Domu Dziennikarza w Warszawie. SDRP protestuje, który odnosi się do zmiany sposoby ochrony w budynku przy ulicy Foksal 3/5.  W lutym b.r. ze względów finansowych oraz z powodu konieczności poprawy poziomu bezpieczeństwa w budynku uzasadniona stała się zmiana sposobu jego ochrony i  wprowadzenie nowocześniejszych i powszechnie dziś stosowanych w tym zakresie rozwiązań – domofonów i kamer  monitoringowych zamiast ochrony fizycznej.

Wymowa artykułu  i jego tytuł (SDP utrudnia korzystanie z Domu Dziennikarza) oraz opublikowane opinie niektórych najemców sugerują, jakoby SDP wprowadzało jakieś radykalne i szkodzące użytkownikom budynku działania. Tymczasem SDP nie zmieniło ani zasad, ani sposobu użytkowania lokali, które uregulowane są w umowach najmu. Zmieniono jedynie formę zabezpieczenia budynku. Budynek jest całkowicie otwarty od godz. 6:00 do godz. 20:00, a w pozostałych godzinach mogą z niego korzystać wszyscy najemcy pod warunkiem, iż sami (zdalnie, po przeszkoleniu)  zabezpieczą budynek po jego opuszczeniu. W Domu Dziennikarza został zainstalowany domofon, a każdy z najemców otrzymał urządzenie do jego obsługi i do otwierania drzwi swoim gościom. W tej sytuacji twierdzenia dotyczące rzekomej „niedostępności” Domu Dziennikarza, są nieprawdziwe.  Przy pisaniu artykułu nikt z redakcji Press nie kontaktował się z SDP, a przy tej okazji można było chociażby dowiedzieć się, iż nie ma wymienionego w artykule najemcy „Syndykat Dziennikarzy Polskich”, poznać szczegółowo zasady funkcjonowania budynku po wprowadzeniu monitoringu oraz chociażby skonfrontować słowa z oświadczenia SdRP o cyt. całkowitym upadku i częściowej dewastacji tego przybytku z rzeczywistością.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zapewnia, że Dom Dziennikarza przy ulicy Foksal 3/5 w Warszawie jest dostępny dla wszystkich dziennikarzy, można w nim organizować spotkania, konferencje i oczywiście bez problemu kontaktować się z każdym podmiotem, który ma u nas swoją siedzibę.

W związku z artykułem Prezes SDP Krzysztof Skowroński wysłał do Marka Twaroga, redaktora naczelnego Press.pl odpowiedź na artykuł z prośbą o jej publikację:

Odpowiedź prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego w związku z publikacją w Press

W związku z artykułem p.t. „SDP utrudnia korzystanie z Domu Dziennikarza w Warszawie. SDRP protestuje” z dnia 20 lutego 2024 r. przedstawiamy odpowiedź SDP, ustosunkowując się do poszczególnych zarzutów zawartych w przedmiotowym artykule, który nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy. Ze względu na konieczność poprawy poziomu bezpieczeństwa oraz ze względów finansowych uzasadniona stała się zmiana sposobu ochrony budynku i wprowadzenie nowocześniejszych i powszechnie dziś stosowanych w tym zakresie rozwiązań.

W treści artykułu zawarto stwierdzenie, że Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zmieniło zasady użytkowania Domu Dziennikarza przy ul. Foksal, które utrudniają życie innym użytkownikom budynku. Przytoczono także zastrzeżenia najemców, wskazując m. in., że

„Stowarzyszenie Dziennikarzy RP zaprotestowało przeciwko ograniczeniu dostępu do Domu Dziennikarza. Zarzqdzajqce budynkiem SDP zrezygnowało z ochrony i recepcji, a v›prowadziło domofony, monitoring i karty ograniczajqce dostęp do niektórych stref budynku”.

Ton artykułu oraz zestawienie opinii najemców sugeruje zatem, jakoby SDP wprowadzało jakieś radykalne i szkodzące im działania. Tymczasem SDP nie zmieniło zasad ani sposobu użytkowania lokali, które uregulowane są w umowach najmu. Zmieniono jedynie formę zabezpieczenia budynku. Budynek jest otwarty od godz. 6:00 do godz. 20:00, a w pozostałych godzinach mogą z niego korzystać wszyscy najemcy pod warunkiem, iż zabezpieczą budynek po jego opuszczeniu. W Domu Dziennikarza został zainstalowany domofon (będzie uruchomiony od 1 marca), a każdy z najemców otrzymał urządzenie do jego obsługi i do otwierania drzwi swoim gościom. W tej sytuacji twierdzenia dotyczące rzekomej „niedostępności” Domu Dziennikarza, są nieprawdziwe.

Obecnie szereg instytucji rezygnuje z całodobowej ochrony fizycznej na rzecz monitoringu i stref ograniczonego dostępu (wspomaganych możliwym przyjazdem grupy interwencyjnej w razie naruszenia strefy chronionej). Ograniczenie dostępu do niektórych stref jest wymuszone wymogiem zwiększenia bezpieczeństwa poprzez wykluczenie poruszania się nieupoważnionych osób poza daną strefą. Powyższe działania zwiększają bezpieczeństwo wszystkich najemców, a kwestionowanie ich wskazuje na zwyczajne niezrozumienie sytuacji.

Inną kwestią jest merytoryczny poziom użytej argumentacji. Na przykład utworzone w stanie wojennym Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej w piśmie z dnia 24 stycznia 2024 r. zarzuca Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, iż zrezygnowaliśmy z fizycznej ochrony budynku do jakiej członkowie tego stowarzyszenia byli przyzwyczajeni od lat 70. ubiegłego wieku, wszystkich witał portier, a przez ostatnie lata życzliwy ochroniarz. Jednak oczekiwanie, by w 2024 r. stosować metody zabezpieczenia budynku sprzed 50 lat, wskazuje na niezrozumienie nowoczesnych standardów w zarządzaniu nieruchomością. SDP podjęło działania, które ma nie tylko zwiększenie bezpieczeństwa, ale jest po prostu opłacalne. Koszty ochrony fizycznej budynku w 2023 i 2024, za które ponosiło tylko Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, znacząco wzrosły. Natomiast wypowiedzi protestujących organizacji, jak i wymowa całego artykułu, tchną myśleniem rodem z PRL: wynajmujący ma ponosić koszty wszystkiego, nie ma prawa wprowadzać zmian, rządzić mają najemcy, którzy chcieliby pozbawić SDP prawa własności budynku przywołując rzekome prawa Urzędu m. st. Warszawy. Konsekwentnie pomijają milczeniem to, że tylko SDP płaciło za ochronę fizyczną, bowiem cena tych usług nie była doliczona ani wkalkulowana w czynsz. Najwyraźniej te zasadnicze kwestie umknęły też autorowi materiału prasowego, który nie zechciał przed publikacją poprosić SDP o komentarz do tej sprawy.

Podsumowaniem niech będzie fakt, że w artykule wskazano jako jednego z użytkowników budynku „Syndykat Dziennikarzy Polskich”. Tymczasem w Domu Dziennikarza nie ma w ogóle takiego najemcy.

W imieniu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich pragnę zapewnić, że Dom Dziennikarza przy ulicy Foksal 3/5 w Warszawie jest nadal dostępny dla wszystkich dziennikarzy, można w nim organizować spotkania, konferencje i oczywiście bez problemu kontaktować się z każdym podmiotem, który ma u nas swoją siedzibę. Jednocześnie wyrażam zdziwienie, że przy pisaniu artykułu nikt z redakcji press.pl nie skontaktował się z SDP, przy tej okazji można było chociażby dowiedzieć się, iż nie ma wymienionego w artykule najemcy „Syndykat Dziennikarzy Polskich”, poznać zasady funkcjonowania budynku po wprowadzeniu monitoringu, oraz skonfrontować słowa z oświadczenia SdRP o cyt. całkowitym upadku i częściowej dewastacji tego przybytku oraz uzyskać informacje o tym, że do sekretarza generalnego SDRP Andrzeja Maślankiewicza uśmiechał się nie tylko portier w Domu Dziennikarza, ale też funkcjonariusze z Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej odpowiedzialnej za komunistyczne zbrodnie.

 

Krzysztof Skowroński, prezes SDP

 

 

SDP – BAZA DANYCH O AKTACH BEZPRAWIA W NIELEGALNIE LIKWIDOWANYCH MEDIACH PUBLICZNYCH

W związku z bezprawną próbą zniszczenia przez koalicję rządową 13 grudnia Telewizji Polskich, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej wraz z ich ośrodkami regionalnymi, prosimy o przysyłanie do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i do Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wszelkich sygnałów dotyczących nielegalnej likwidacji mediów publicznych w całej Polsce.

Koleżanki i Koledzy, Szanowni Państwo,

postępuje bezprawna likwidacja mediów publicznych, czyli cenzurowanie przez rząd 13 grudnia informacji, które powinny dotrzeć do Odbiorców w Polsce. Prosimy zatem o przesyłanie wszystkich wiadomości o przejawach represji wobec dziennikarzy mediów publicznych a także o łamaniu praw pracowniczych oraz przykłady wstrzymywania informacji i innych negatywnych zjawisk towarzyszących procesowi nielegalnego przejęcia TVP, PR, PAP wraz z ośrodkami regionalnymi.

To ważne, abyśmy dokumentowali bezprzykładny zamach na media w Polsce. Wkrótce, m.in. dzięki sygnałom od Was, stworzymy archiwum prezentujące przykłady niszczenia mediów i praw obywatelskich do informacji.

Prosimy o wysyłanie informacji na temat bezprawnych działań wobec mediów publicznych do portalu SDP:[email protected](red. nacz. Hubert Bekrycht) oraz do od lat obserwującego Centrum Monitoringu Wolności Prasy [email protected] (dyrektor dr Jolanta Hajdasz).

Fot. Policjanci w lobby centrali TVP; A group of police officers are seen in the lobby of the headquarters of Polish Public TV in Warsaw | Wojtek Radwanski/AFP - podpis pod zdjęciem - IFJ/EFJ

Międzynarodowe organizacje dziennikarskie: Rząd w Polsce postawił media publiczne w stan likwidacji

Międzynarodowe i Europejskie Federacje Dziennikarzy (IFJ-EFJ) są zaniepokojone polityczną batalią pomiędzy większością a partiami opozycyjnymi w Polsce o kontrolę nad mediami publicznymi. IFJ i EFJ ponawiają swój apel do decydentów politycznych o przeprowadzenie reform mediów publicznych przy poszanowaniu ich niezależności redakcyjnej i utrzymaniu zasobów finansowych, ludzkich i technicznych niezbędnych do zagwarantowania jakości, niezależności i pluralizmu tych mediów.

27 grudnia, w związku z decyzją Prezydenta RP Andrzeja Dudy, sojusznika poprzedniego konserwatywnego rządu, o zawieszeniu finansowania mediów publicznych, nowy Minister Kultury Bartłomiej Sienkiewicz podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska SA, Polskie Radio SA i Polska Agencja Prasowa SA, które zarządzają odpowiednio kanałem telewizji publicznej TVP, radiem ogólnopolskim i agencją prasową PAP. Nowy prounijny rząd stwierdził, że taki status likwidacyjny zapewni większą ochronę przed sporem politycznym TVP, ogólnopolskiego radia i agencji informacyjnej oraz ich pracowników, zabezpieczając ich miejsca pracy pomimo braku środków finansowych i umożliwiając restrukturyzację.
IFJ i EFJ żałują, że polski rząd podjął tak radykalną decyzję w czasie, gdy od 20 grudnia polskie społeczeństwo zostało pozbawione dostępu do kilku programów informacyjnych TVP. Kanały informacyjne TVP Info, TVP Świat i TVP3 przestały nadawać. A jak podaje Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (SDP), które potępia brutalną ingerencję polityków w funkcjonowanie tych mediów, „setki dziennikarzy w całym kraju zostało już pozbawionych pracy w mediach publicznych”.
Po raz kolejny IFJ i EFJ nie kwestionują konieczności przeprowadzenia reform zapewniających niezależność i pluralizm mediów publicznych w Polsce, uważają jednak, że reformy te należy przeprowadzić z poszanowaniem praw dziennikarzy, bez ingerencji politycznej, oraz w kontekście gwarantującym obywatelom dostęp do niezależnych i wiarygodnych informacji.
Zarówno odmowa Prezydenta Dudy zatwierdzenia finansowania polskich mediów publicznych, jak i decyzja rządu o postawieniu tych mediów w stan likwidacji wydają nam się sprzeczne z interesem publicznym. IFJ i EFJ wzywają polskich decydentów do ustanowienia jasnych i solidnych zabezpieczeń chroniących media publiczne przed wszelkimi formami nacisków politycznych lub gospodarczych.

Protest ZG SDP przeciwko postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni Polskiego Radia i stanowiska oddziałów SDP

ZG SDP stanowczo potępia i protestuje przeciwko postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza z 29 grudnia 2023 r. To kolejna skandaliczna, bezprawna i niczym nie uzasadniona jego decyzja niszcząca media publiczne w Polsce.

Destrukcyjne działanie ministra dotyczy regionalnych polskich rozgłośni radiowych, z których większość powstała jeszcze przed II wojną światową. Zasoby archiwalne i programowe tych stacji radiowych są bezcenne i wchodzą w skład najbardziej wartościowego dziedzictwa narodowego naszego kraju. Rozgłośnie te także , tak jak wszystkie media publiczne w Polsce, są istotnym elementem polskiemu systemu bezpieczeństwa, który swoimi nieodpowiedzialnymi decyzjami minister stawia w stan wielkiego zagrożenia.  Tym razem obecny minister rządu Donalda Tuska decyzją administracyjną niszczy dorobek pokoleń regionalnych dziennikarzy i tych mediów. Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji: Radio Białystok (istnieje od 1952 r.) , Radio Pomorza i Kujaw (Bydgoszcz/Toruń, istnieje od 1934 r.)  Radio Gdańsk (istnieje od 1945 r.), Radio Katowice (istnieje od 1927 r.),  Radio Kielce (istnieje od 1952 r.), Radio Koszalin (istnieje od 1953 r.), Radio Kraków (istnieje od 1927 r.),  Radio Lublin (istnieje od 1952 r.),  Radio Łódź (istnieje od 1930 r.), Radio Olsztyn (istnieje od 1952 r.), Radio Opole (istnieje od 1952 r.), Radio Poznań (istnieje od 1927 r.), Radio Rzeszów (istnieje od 1952 r.), Radio Szczecin (istnieje od 1945 r.), Radio dla Ciebie (Warszawa, istnieje od 1935 r.), Radio Wrocław (istnieje od 1946 r.) i  Radio Zachód (Zielona Góra, istnieje od 1953 r. ).

Działania ministra kultury i dziedzictwa narodowego podejmowane od pierwszych dni jego urzędowania 13 grudnia 2023 wprowadzają  absolutny chaos w zarządzaniu postawionymi w stan likwidacji spółek, narażają je na ogromne, nieprzewidywalne dziś straty finansowe i niszczą ich markę oraz pozycję na rynku mediów w Polsce i w Europie. Jest to drastyczne naruszenie zasady wolności słowa przez polityków obecnego rządu Donalda Tuska.

Międzynarodowe organizacje dziennikarskie: Rząd w Polsce postawił media publiczne w stan likwidacji

Wszystkie osoby odpowiedzialne za wprowadzenie tak radykalnych i bezprawnych działań powinny być za nie pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Tak jak poprzednie decyzje o postawieniu w stan likwidacji ogólnopolskich mediów publicznych tj. Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, tak i decyzja o postawieniu w stan likwidacji 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia są brutalną i niedopuszczalną ingerencją polityków w funkcjonowanie mediów. Po raz kolejny ZG SDP wzywa Rząd RP do natychmiastowego wstrzymania działań niszczących media publiczne – TVP, PR i PAP oraz 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia. Apelujemy także do Prezydenta RP, wszystkich Posłów i Senatorów, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Mediów Narodowych o natychmiastowe podjęcie działań mających na celu ratowanie mediów publicznych przed grożącym im zniszczeniem przez polityków rządu Donalda Tuska.

Krzysztof Skowroński, prezes SDP

Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP

Mariusz Pilis wiceprezes SDP

Aleksandra Tabaczyńska,  skarbnik SDP

Hubert Bekrycht, sekretarz generalny SDP

Wanda Nadobnik, członek ZG SDP

Maria Giedz, członek ZG SDP

Andrzej Klimczak, członek ZG SDP

Wojciech Pokora, członek ZG SDP

Grzegorz Radzicki, członek ZG SDP

                                                                                                                         Warszawa, 30 grudnia 2023 r.

Stanowisko Oddziału SDP w Szczecinie TUTAJ.

Stanowisko Oddziału SDP w Łodzi TUTAJ.

Oświadczenie zarządu oddziału łódzkiego SDP ws. nielegalnego przejmowania mediów publicznych przez rząd D. Tuska

Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Łodzi stanowczo protestuje przeciwko próbie nielegalnego, siłowego przejęcia mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska. Informacje i obrazy, które napływają z Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej przypominają relacje ze stanu wojennego w 1980 roku, kiedy to komuniści podeptali demokrację. Teraz próbuje to robić ekipa D. Tuska.

Przypominamy, że jedyną legalną instytucją, która zgodnie z prawem może dokonać zmian w mediach publicznych jest działająca od 2016 roku Rada Mediów Narodowych, a ta nie podjęła żadnych działań w tej sprawie. Próby siłowego i bezprawnego ataku na TVP, PR i PAP są, w skali całego świata, karygodnym pogwałceniem cywilizowanych norm prawnych.

W naszej ocenie wtargnięcie na teren TVP, PR, PAP osób, które jakoby w imieniu ministra kultury rządu ekipy D. Tuska chcą intronizować tam nielegalne, nowe władze mediów publicznych, jest próbą antykonstytucyjnej ingerencji w ład prawny.

Przede wszystkim siłowe rozwiązania dotyczące porządku medialnego w Polsce godzą w podstawowe prawa obywateli – odbiorców TVP, PR i PAP: w ich prawo do informacji, prawo do wyboru, do pluralizmu w środkach masowego przekazu. Sposób, w jaki rząd D.Tuska próbuje przejąć władzę w mediach publicznych przypomina standardy rosyjskie lub białoruskie, bo w rzeczywistości rząd Donalda Tuska, dokonując zamachu na media publiczne, stosuje cenzurę i pozbawia obywateli do swobodnego wyboru źródeł informacji.

Na to wszystko nie ma naszej zgody. Solidaryzujemy się z Koleżankami i Kolegami, którzy w mediach publicznych przeciwstawiają się siłowym atakom na siedziby TVP, PR i PAP. Jesteśmy przeciwko nielegalnym działaniom rządu, które m.in. poprzez narażanie strategicznych instalacji przekazu elektronicznego stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.

 

W imieniu Zarządu Oddziału SDP w Łodzi:

Zbigniew Natkański – prezes oddziału;

Hubert Bekrycht – wiceprezes oddziału, sekretarz generalny SDP

 

 

Łódź – Warszawa 21 grudnia 2023 r.

Ks. prof. Michał Drożdż 1958 - 2023 Zdj: Miłosz Kluba /FOTO GOŚĆ

Zmarł teolog, medioznawca, naukowiec ks.prof. MICHAŁ DROŻDŻ

O śmierci księdza profesora Michała Drożdża, który, mimo innych rozlicznych obowiązków, przez wiele lat prowadził działalność w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich poinformował we czwartek portal Gościa Niedzielnego w Krakowie gosc.pl, z którego pochodzi poniższa informacja.

Bliskim i Przyjaciołom Księdza Michała, w imieniu wszystkich członków SDP, Zarząd Główny Stwarzyszenia wraz z CMWP SDP i redakcją sdp.pl, składają głębokie wyrazy współczucia.

 

„Dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, teolog, filozof i medioznawca zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 65 lat.

Ksiądz profesor Michał Drożdż był jednym z założycieli kierunku dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, a także inicjatorem organizowanej co roku na UPJPII Międzynarodowej Konferencji Etyki Mediów.

Ksiądz Michał Drożdż urodził się 19 lutego 1958 w Nowym Sączu. Święcenia kapłańskie otrzymał 22 maja 1983 r. z rąk bp. Jerzego Ablewicza. W tym samym roku na Wydziale Teologicznym ówczesnej Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie uzyskał magisterium z teologii na podstawie pracy pt. „Spór między idealizmem a realizmem w mechanice kwantowej według Henryka Mehlberga”, napisanej pod kierunkiem ks. doc. dra hab. Michała Hellera. Ukończył Journalism nad Social Communications na Politechnice Federalnej w Zurychu.

W 2003 r. uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie filozofii (specjalność filozofia przyrody) na podstawie dysertacji „Faktyczność i możliwość. Interdyscyplinarna analiza koncepcji struktury czasu Carla Friedricha von Weizsäckera w ramach jego integralnego systemu myślenia” w Uniwersytecie Leopolda Franciszka w Innsbrucku. Stopień doktora habilitowanego nauk o mediach i komunikacji społecznej nadał mu Uniwersytet Katolicki w Rużomberku w 2007 r. na podstawie rozprawy „Logos i ethos mediów. Dyskurs paradygmatyczny filozofii mediów”. W 2020 r. otrzymał tytuł profesora nauk społecznych.

Zainicjował organizowaną przez Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie Międzynarodową Konferencję Etyki Mediów. W 2011 r. zorganizował na tej uczelni IV European Central Communication Forum. W latach 1993-2005 był dyrektorem programowym Radia Plus, później RDN Małopolska, a w okresie od września 1993 do sierpnia 1997 również Wydawnictwa Biblos. Był redaktorem naczelnym „Studia Socialia Cracoviensia”. Specjalizował się w filozofii mediów i komunikacji, teorii dziennikarstwa, filozofii kultury i aksjologii komunikowania.

Ks. prof. Drożdż był członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej, przewodniczącym Sekcji Aksjologii Komunikowania PTKS, zastępcą przewodniczącego Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Medialnej i Dziennikarskiej oraz członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Był także członkiem Rady Doskonałości Naukowej na kadencję 2019-2024, członkiem Rady Naukowej i Rady ds. Mediów Konferencji Episkopatu Polski (…)

Od października 2017 r. pełnił funkcję delegata ds. mediów Diecezji Tarnowskiej. W listopadzie tego samego roku został mianowany przewodniczącym Naczelnego Sądu Dziennikarskiego w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. (…)

W 2019 r. został Archidiakonem Kapituły Kolegiackiej w Nowym Sączu, w której jako kanonik zasiadał od 2001 roku. (…)” – krakow.gosc.pl 15 czerwca 2023 r.

Całość informacji TUTAJ

Fot. archiwum Matusza Kossakowskiego

MATEUSZ KOSSAKOWSKI nowym prezesem Zarządu Warmińsko-Mazurskiego Oddziału SDP

Walne Zebranie Członków Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Stowarzyszenia wybrało swoje władze. Zgromadzenie odbyło się 23 marca wc sali konferencyjnej „Civitas Christiana” na Starym Mieście w Olszynie. Statut Stowarzyszenia przewiduje trzyletnią kadencję i na taki czas wybrano wszystkie nowe władze regionalne. Prezesem Warmińsko-Mazurskiego Oddziału SDP został 30-letni Mateusz Kossakowski (na zdjęciu tytułowym).

Do rywalizacji o funkcję prezesa przystąpiło dwóch kandydatów: dotychczasowy prezes W-M Oddziału SDP, od 2021 r. zasiadający też w  Zarządzie Głównym SDP Grzegorz Radzicki i do 23.03. 2023 r. zastępca prezesa oddziału W-M Mateusz Kossakowski. Wynik: 18 do 6 głosów na korzyść Mateusza Kossakowskiego.

Nowy prezes pochodzi z Mrągowa, ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich związany jest od kilku lat. W minionej kadencji był członkiem zarządu, potem wiceprezesem.

Sam mówi o sobie, że jest dziennikarzem i społecznikiem.  Od 5 lat pełni m.in. funkcję prezesa Mrągowskiego Towarzystwa Regatowego Czos. Dziennikarsko był związany z Gazetą Olsztyńską, Kurierem Mrągowskim, Gazetą Warmińską. Obecnie jest redaktorem naczelnym portalu Mragowo24.info oraz Głosów Warmii i Mazur.

– Chciałbym podziękować wszystkim osobom za głosy i za tak dużą dozę zaufanie. Przez ostatnie 2 lata prezesem był Grzegorz Radzicki i nie mogę w tym miejscu nie podziękować mu za wprowadzenie w meandry Stowarzyszenia a także sprawne kierowanie Oddziałem przez ostatni okres – powiedział tuż po wyborze prezes Mateusz Kossakowski. – Nowy zarząd to połączenie doświadczenia z młodością i mam nadzieję, że uda się wspólnymi siłami napisać nowy, pozytywny rozdział w historii SDP. Przed nami sporo pracy. Już niedługo ogłosimy wyniki V. Ogólnopolskiego Konkursu na Rysunek Prasowy im. Aleksandra Wołosa oraz będziemy rozpatrywać prace nadesłane do XIV. edycji Konkursu Dziennikarskiego im. Seweryna Pieniężnego.

Nowe władze W-M Oddziału SDP:

Zarząd 

Mateusz Kossakowski – prezes

Joanna Wańkowska-Sobiesiak – wiceprezes

Zbigniew Piszczako – sekretarz

Zdzisław Piaskowski – skarbnik

Miłosz Babecki – członek zarządu ds. wydawniczych

 

Nowy Zarząd W-M Oddziału SDP, od lewej: Zdzisław Piaskowski – sekretarz, Mateusz Kossakowski – prezes, Joanna Wańkowska-Sobiesiak – wiceprezes, Zbigniew Piszczako – sekretarz, dr Miłosz Babecki – członek zarządu ds. wydawniczych. Fot. Elżbieta Mierzyńska

Komisja Rewizyjna

Grzegorz Radzicki –  przewodniczący Komisji

Uwe Hahnkamp – sekretarz

Wojciech Chromy

Komisja Członkowska

Jan Rosłan – przewodniczący Komisji

Jerzy Pantak – sekretarz

Elżbieta Mierzyńska

Sąd Dziennikarski

Martyna Seroka – przewodnicząca Sądu

Aneta Markowska

Justyna Masiewicz-Grodź

Rzecznik Dyscyplinarny

Andrzej Zb. Brzozowski

Podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego wyłoniono również delegatów na najbliższy zjazd krajowy SDP, nadano tytuł członka zasłużonego Oddziału SDP dla Wojciecha Ciesielskiego, a także wybrano osoby odpowiedzialne za dalszy rozwój czasopisma społeczno-kulturalnego “Bez Wierszówki”. Redaktorem naczelnym został Jerzy Pantak, jego zastępcą ks. Jan Rosłan, a na sekretarzy redakcji zostali powołani: Zbigniew Piszczako Mateusz Kossakowski.

Tekst: Zdzisław Piaskowski

Zdjęcia z zebrania Jerzy Pantak

 

Śp. Andrzej Kociuba Fot. z archiwum Stefana Truszczyńskiego

STEFAN TRUSZCZYŃSKI o wieloletnim szefie Domu Pracy Twórczej śp. ANDRZEJU KOCIUBIE

Trumna jest długa. Bo Andrzej był wysoki. Zsuwają ją do bardzo głębokiego grobu. Pogrzeb opóźniony jest o kilka dni, bo rodzinny grób pogłębiono. Stoimy wokół. Wśród wiekowych nagrobków usytuowanych gęsto na historycznym lubelskim cmentarzu przy ulicy Lipowej. Kilkadziesiąt osób, ksiądz celebrans i ministranci. Poczty sztandarowe. Rodzina i przyjaciele – górnicy z kopalni w Bogdance, związkowcy – Solidarnościowcy współpracujący od sierpnia 1980 z Andrzejem.

               Jest 19 stycznia 2023 roku. Bije dzwon cmentarnej kaplicy, bo mija właśnie południe. Pada śnieg.

Andrzej Kociuba do niedawna były wieloletni dyrektor Domu Pracy Twórczej w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą należącego do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich po kilku miesiącach od ciężkiej operacji guza mózgu zmarł w domu rodzinnym 9 stycznia 2023 roku, w niedzielę, nad ranem. Miał 73 lata.

Wielka kaplica była szczelnie wypełniona. Żona, pani profesor wyższej rolniczej uczelni Wanda Kociuba, dorosłe córki – Ewa i Małgorzata z mężem, brat Maciej – profesor i poeta z żoną, górnicy i Solidarnościowcy salutujący sztandarami, cała załoga Domu Pracy Twórczej z Kazimierza, przedstawiciele lubelskich struktur związku Solidarność – których Andrzej przez wiele lat był reprezentantem, przedstawiciele ZG SDP z Warszawy z prezesem Krzysztofem Skowrońskim, który już nad grobem pożegnał naszego współpracownika, kolegę i przyjaciela przypominając jego 17 letnią bardzo owocną dla naszego Stowarzyszenia pracę.

Ale cofnijmy się na chwilę w głąb tego bogatego życiorysu. Nazwisko Kociuba to staropolska nazwa łopaty do chleba, wyposażenie piekarniczego pieca na lubelszczyźnie. Młyn, gospodarstwo, rodzina – to wszystko spadło na głowę kilkunastoletniego Andrzeja, gdy zmarł ojciec. Miał o kilka lat młodszego brata. Musiał szybko dojrzewać by podołać tym wszystkim obowiązkom. Takie były korzenie. Potem kolejne szkoły i studia prawnicze.

Zaczynał zarobkową pracę od prowadzenia domów wczasowych, potem zaangażował się do wielkiej firmy „Energopol” i zaczął wyjeżdżać na budowy, na kontrakty zagraniczne. Ludzie przedsiębiorczy szybko są dostrzegani i awansowani zawodowo. Wspinał się po szczeblach kariery, ale także został wybrany przez robotników, techników i inżynierów do pełnienia odpowiedzialnych funkcji związkowych. To był czas rodzącej się Solidarności. Wkrótce zaczęto mu powierzać ważne funkcje w strukturach regionu. W stanie wojennym nie zaprzestał działalności związkowej, woził dokumenty, ulotki, gazetki, organizował zebrania i zakładał koła związku.

Jeden z naszych kolegów ze Stowarzyszenia – już w wolnej Polsce – wypatrzył go właśnie jako aktywistę związkowego i zarekomendował na stanowisko dyrektorskie. Był to strzał w dziesiątkę. Andrzej zgromadził wkrótce świetną kilkunastoosobową załogę. Przeprowadził remont Domu Pracy Twórczej – otwartego dla wszystkich żurnalistów w Polsce. Było to ogromne zadanie, nowa kotłownia i instalacje grzewcze, wymiana drzwi, okien, przebudowa łazienek. Zupełna przebudowa kuchni i zaplecza. Poprowadzenie dróg wewnętrznych na wielohektarowym obiekcie, prace ogrodnicze i mała architektura zielonego ogrodu.

Potrafił zdobywać zamówienia stukilkudziesięcio osobowych grup na konferencje, szkolenia i wypoczynek. „Kazimierz” stał się po latach zaniedbania znowu naszą wizytówką. Wspaniale udekorowany, z ogromnym terenem zielonym, górujący nad miastem i Wisłą Dom Pracy Twórczej w Kazimierzu Dolnym. Odbywały się tam zjazdy. Nasze prawie 3 tysięczne Stowarzyszenie (Warszawa i 15 oddziałów wojewódzkich) miało powód do dumy, a dziennikarze i ich rodziny miejsce wytchnienia.

Andrzej był z zamiłowania historykiem. Ściany ozdabiały plansze bohaterskich żołnierzy i pilotów, obrazy pokazujące piękno miasta i okolic, zdjęcia zabytków z rejonu Kazimierza.

Na takich jak on mówią – dobry człowiek. Rzeczywiście patrzył, słuchał i starał się pomagać gdzie tylko mógł. Dowodem, że większość załogi pracuje tu bardzo długo. Nawet po 20 – 30 lat. „Kazimierz” przebrnął przez lata chorobowej pandemii i mamy nadzieję będzie kontynuował dobre tradycje, które wdrożył jego długoletni dyrektor Andrzej Kociuba.

Żegnaj nasz Kolego i Przyjacielu

Zanim podniesie się alarm, należy wszystko sprawdzić, może to wcale nie pożar a tylko ćwiczenia... Fot. HB

HUBERT BEKRYCHT: Gratulacje dla Oddziału Warszawskiego SDP

Serdecznie gratuluję członkom, ale przede wszystkim jednak władzom Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich sukcesów w mijającym roku. Obwieszczenie tego radosnego faktu opisanego piórem prezesa OW SDP możemy przeczytać na autonomicznej stronie oddziału TUTAJ.

Jako sekretarz generalny SDP przede wszystkim gratuluję Wam, Koleżanki i Koledzy z oddziału warszawskiego, Prezesa, który ciężko pracuje, wszystkiego przypilnuje, ale też czasami… myli się, jak to zwykły człowiek. Właśnie tym, dezorientującym nasze środowisko pomyłkom szefa OW SDP w przywołanej publikacji pt. „Na dobrym kursie”, te kilka akapitów poświęcam.

Po roku działalności warszawskiego oddziału naszego stowarzyszenia należy podkreślić, że – bez ironii – Koleżanki i Koledzy, po ponad 2 latach izolacji covidowej, radzą sobie bardzo dobrze. Rozczaruję jednak niektórych liderów opinii z OW SDP, radzicie sobie bardzo dobrze, ale nie lepiej i nie gorzej w porównaniu z innymi oddziały terenowymi. Po prostu OW SDP jest najliczniejszy, ale nie zawsze musi to oznaczać, że jest najlepszy.

Wyciągając wnioski ze wspomnianego artykułu, na pewno prezes OW Zbigniew Rytel nie jest nieomylny. Wymieniając sukcesy swojego oddziału Zbyszek zauważył:

„Nasze biuro załatwia sprawy członkowskie i pomaga. Osobiście rekomenduję wnioski o pomoc finansową do Komisji Interwencyjnej. Z niepokojem przyjąłem wiadomość, że pula środków przeznaczonych na tę pomoc przez Zarząd Główny jest już na wyczerpaniu” – zaznaczył szef OW SDP.

To chwalebne, że prezes Rytel, jak każdy prezes oddziału, osobiście rekomenduje wnioski o pomoc finansową do KI, ale skąd „wiadomość”, że pieniądze przeznaczone na to przez ZG się kończą? Jak każdy dziennikarz, nawet a przede wszystkim w działalności publicznej, powinien pamiętać o podaniu źródła takiej informacji, bo nieprawdą jest, że „pula środków” (rozumiem, że chodzi o pieniądze) „jest już na wyczerpaniu”.

„Pula środków” dla Komisji Interwencyjnej, która rozdziela pomoc finansową w trzyletniej kadencję ZG (2021 – 2024) nie jest od razu oznaczona w podziale na poszczególne lata. Po prostu nikt nie ma pojęcia ilu osobom w tych latach trzeba pomóc finansowo. KI to samodzielny organ SDP wybierany przez Zjazd Delegatów i to właśnie KI określa wysokość wypłaty ze wsparciem i liczbę pozytywnie zaopiniowanych do wypłaty wniosków o zapomogi. Mam nadzieję, że wszyscy potrzebujący, którzy spełniają kryteria pomocy finansowej ją otrzymają. Oby takich Koleżanek i Kolegów było jak najmniej.

Druga sprawa, poruszona przez Kolegę Rytla w obwieszczeniu na stronie warszawskiego oddziału, to fatalna – głęboko wierzę, że nieświadoma – pomyłka prezesa OW SDP dotycząca Komisji Statutowej:

„Z pewnym zdziwieniem patrzę również na to, że w głębokiej tajemnicy, bez możliwości szerszej dyskusji przygotowywany jest nowy Statut naszej organizacji” – napisał Rytel.

To zdanie miałoby znamiona manipulacji i pomówienia, gdyby nie jego kuriozalna wymowa. Zbyszek chyba po prostu zapomniał, że w gronie OW SDP, są prominentni przedstawiciele władz centralnych, m.in. Sonia Kwaśny i Wanda Nadobnik zasiadające i w Zarządzie Głównym i w Komisji Statutowej. W KS jest też śląski działacz SDP Grzegorz Mika (Naczelny Sąd Koleżeński), który – jak mi powiedział – jako członek OW SDP (przeniósł się ze Śląskiego Oddziału SDP) został wyznaczony do KS przez prezesa oddziału warszawskiego.

Rozumiem, że Zbyszek, podobnie jak my wszyscy, dużo pracuje i czasem popełnia błędy, ale jako szef oddziału, powinien odpowiadać za swoje błędy i je sprostować.

Zbyszku, wystarczy tylko napisać: „pomyliłem się, przepraszam”.

Pozdrawiam wszystkich w SDP, a szczególnie członków z OW SDP!

 

Hubert Bekrycht

sekretarz generalny SDP

Zdj.: Archiwum

Ważny apel STEFANA TRUSZCZYŃSKIEGO i informacja PORTALU SDP.PL w sprawie rosyjskich propagandystów

To, że dziennikarze popierają aktualnie panującą władzę – nie nowina. Sęk w tym jak to robią. Jedni przekonują, że myślą tak samo jak decydenci i to jest usprawiedliwieniem, które można przyjąć za wiarygodne. Tak przecież może być. To jest do przyjęcia. Tak głosowali i tak teraz piszą. Inni – „bo muszą”: mają do spłacenia raty, człowiek jest wielodzieciaty, pole manewru małe, albo już w kościach skrzypi i zawodu nie da się zmienić. No, można zrozumieć.  Ale są też osobniki bezwstydnie. Klepią co im napisano, piszą wszystko co kazano. Dyskontują to przy kasie.
Póki co, kłamstwa u nas to tylko pyskówka, żenada i manipulowanie otumanioną gawiedzią. Zresztą coraz więcej ludzi w ogóle mediów nie słucha, nie czyta, nie ogląda.
Oto dzienniki regionalne. W aglomeracjach liczących po kilka milionów mieszkańców (np. na Śląsku razem z rejonem częstochowskim i bielsko-bialskim). Nakłady dzienne to zaledwie kilkanaście tysięcy. Pod własnością niemiecką miały ograniczenia publicystyczne przede wszystkim w kwestiach odpowiedzialności za II wojnę światową i w ogóle w krytykowanie naszego pseudo wspólnika w UE. Teraz oczywiście to się zmieniło. Obajtek zarządził odkupienie. I dobrze. Ale to co jest krytyczne, waleczne, dążące do informowania bez manipulacji i ograniczenia krytyki tylko do politycznych przeciwników – pozostawia wiele do życzenia.
W kapitaliźmie ludzie wędrują „za pracą”. U nas przywiązani jesteśmy do „naszej” płaczącej wierzby, a nawet śmierdzącego strumyka.
To samo mają ruskie. Żurnaliści mocarstwa na glinianych nogach tak strasznie kochają swój kraj, że popierają a nawet namawiają do zabijania i męczenia tych, którzy zerwali się z łańcucha. Zabieramy Rosjanom wizy. Zerwijmy również i kontakty dziennikarskie. Jeśli ktoś nawołuje do „nasilenia ataków” na ludność cywilną, do niszczenia miast i infrastruktury, agituje by postępować jeszcze ostrzej, grozi atomowym atakiem – toż to przecież taki sam bandyta jak wykonawcy zbrodni. Tyle, że bezpośredni wykonawca to ogłupiała i chciwa anonimowa masa, a dziennikarze to elita – byli edukowani, długo i drogo. Skreślmy ich! Dawno już powinno to być zrobione. Po co takie międzynarodowe organizacje dziennikarskie.
Lakoniczne oświadczenia i werbalne potępienia już nie wystarczą. Szala zbrodni sięgnęła dna. To już nie kłamstewka, kłamstwa. To działalność, głoszenie poglądów, nawoływanie zbrodnicze. Trzeba wyrzucić rosyjskich dziennikarzy z międzynarodowej federacji europejskiej i światowej. Na nic dziś EFJ i IFJ*. To trupy. A szkoda, bo one zrzeszają ponad 600 tysięcy dziennikarzy .
Ma być zimno. W domach i biurach. Ale już jest obojętnie i zimno wobec męczeństwa torturowanych i zabijanych. Przecież nie tak daleko od nas kremlowscy bandyci w rosyjskich mundurach, Rosjanie, zabili ponad 300 dzieci, ranili 700. Wiąże się ludziom ręce drutem i wpycha do dołu. Nic o tym na ruskim ekranie. W ruskich gazetach. Rzeczniczka władzy, utytułowany profesor, wreszcie „reporterzy” i „publicyści” prześcigają się w dogadzaniu putinowskiej władzy.
Jak długo jeszcze będziemy ich nazywać dziennikarzami, czyli naszymi kolegami, jak długo słuchać będziemy ludzi bez sumienia nazywając ich rzecznikami, naukowcami?
Stefan Truszczyński
22 września 2022 r.
                                                                             ***
* Drogi Stefanie,
rozumiem Twoje wzburzenie powszechnym w świecie przyzwoleniem na rosyjską propagandę sławiącą morderstwa, gwałty, rabunki i inne łajdactwa Putina na Ukrainie i nazywaniem tego ścieku dziennikarstwem. Na świecie być może jest to niestety możliwe, ale na pewno nie w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. U nas nie ma na to zgody!
Jesteś publicystą ważnym dla naszego środowiska i nie tylko, zatem, wybacz, ale pozwolę sobie na jedną uwagę.  W Twoim felietonie zabrakło mi tylko informacji, że to właśnie dzień po agresji Moskwy na Ukrainę, jako pierwsza organizacja dziennikarska na świecie, SDP zaapelowało do międzynarodowych stowarzyszeń, m.in IFJ oraz EFJ (International Federation of Journalists, European Federation of Journalists) o wyrzucenie ze struktur rosyjskich stowarzyszeń i związków dziennikarskich. Uznaliśmy bowiem, że nie ma w tej sytuacji „dobrych” Rosjan w kremlowskich mediach.
Nie posłuchano nas. Co prawda w EFJ nie ma już jednej ewidentnie proputinowskiej organizacji rosyjskich dziennikarzy, ale jest druga, której pozostawienie w demokratycznej strukturze budzi moje wątpliwości. Skadaliczne jest natomiast, to że w IFJ pozostawiono to pierwsze prokremlowskie stowarzyszenie…
Masz rację Stefanie, IFJ i tylko w niewiele mniejszym stopniu EFJ to nie są federacje żyjące prawdziwymi problemami dziennikarskiego świata. Dałem temu wyraz w serii publikacji z czerwcowego zjazdu EFJ na sdp.pl. Pisałem, że gdyby nie obecność delegatów z Ukrainy, Polski
i Litwy skończyłoby się na płomiennym oświadczeniu poparcia dla walczącego i spływającego krwią kraju i niebiesko-żółtych wstążeczkach na garderobie dziennikarek, szczególnie tych z Niemiec i Francji.
Na szczęście udało się wypracować ważną uchwałę potępiających rosyjskich propagandystów, nadal niestety powszechnie nazywanych na Zachodzie „dziennikarzami”. Pisałem też, że sporą część obrad zajęło relacjonowanie sytuacji środowisk LGBT w Europie oraz ostatecznej definicji określenia „gender”. Gdyby nie było wojny, nawet takie polityczne poprawne elukubracje (część z nich przedstawiał wraz z krytyką polskiego rządu przedstawiciel Towarzystwa Dziennikarskiego) może znieśliby wszyscy delegaci. Ja jednak, podobnie jak dwoje Ukraińców i Litwin, tego nie zniosłem…
Zatem należy reformować EFJ i IFJ, przypominać zapatrzonej w siebie dziennikarskiej Europie, że nie możemy uznawać ruskiej machiny propagandowej za „środowisko dziennikarskie”. I tu się zgadzam z Tobą Stefanie. Tyle tylko, że my, jako SDP zrobiliśmy to już kilkanaście godzin po zaatakowaniu przez Putina Ukrainy a i wcześniej potępialiśmy ich wielokrotnie. Więcej obwieszczamy to niemal co tydzień. Pod koniec lata nie tylko w ukraińskich mediach głośno było o naszym oświadczeniu z propozycją uznania rosyjskich propagandystów udających dziennikarzy za zbrodniarzy wojennych. I tej aktywności SDP należy często przypominać, co niniejszym czynię prosząc Cię również o to.
Pozdrawiam
Hubert Bekrycht
sekretarz generalny SDP,
red. nacz. portalu sdp.pl
23 września 2022 r.