Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego i Warsaw Enterprise Institute zapraszają na debatę „Granice suwerenności Konstytucji RP i Polski jako członka UE”, która odbędzie się 13 września o godz. 17 w sali konferencyjnej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie.
W debacie, którą poprowadzi prof. Michał Kleiber, wezmą udział: prof. Jacek Czaputowicz, prof. Tomasz Grzegorz Grosse, prof. Ryszard Piotrowski, prof. Piotr Szymaniec oraz wiceprezes WEI Sebastian Stodolak.
Może nie doszłoby do wojny na Ukrainie gdyby Gruzja w 2008 roku otrzymała choć część takiej pomocy, jaką w 2022 otrzymała Ukraina. Ale wtedy nie było nawet jak informować o tym, co tak naprawdę się u nas dzieje – powiedziała Nino Zhizhilashvili, dziekan Szkoły Mediów na Uniwersytecie Kaukaskim w Tibilisi podczas dyskusji panelowej z udziałem dr Jolanty Hajdasz , dyrektor CMWP SDP na XXXIII Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Dyskusja odbyła się pierwszego dnia Forum. Uczestniczyli w niej także Mika Beuster, prezes Niemieckiego Związku Dziennikarzy, Viorica Zaharia, prezes Rady Prasowej Republiki Mołdawii oraz Andrei Bastunets, prezes Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy na Uchodźstwie. Dyskusję moderował dr Wolfgang Ressmann, przewodniczący międzynarodowej organizacji Youth4Media (Y4M), kóra prowadzi projekty w ramach programu Erasmus+ . Głównym tematem dyskusji była rola mediów i dziennikarzy w konfrontacji z dezinformacją i zagrożeniami dla bezpieczeństwa społeczeństw.
Dyskusję panelową rozpoczęła Jolanta Hajdasz, która została zapytana o obecną sytuację polityczną i medialną w Polsce oo to, jak polskie media, dziennikarze i „zaangażowana” SDP radzą sobie z tą sytuacją w swojej obronie przed ukierunkowanymi i napędzanymi interesami fałszywymi informacjami? Obecna sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ politycy, którzy doszli do władzy w październiku ub. roku pod wodzą obecnego premiera Donalda Tuska działają wbrew prawu i ustalonym do tej pory regułom. Wstrzymali już chyba wszystkie ważne dla Polski inwestycje gospodarcze, siłą i z pogwałceniem prawa oraz Konstytucji przejęli media publiczne, podważają kompetencje Prezydenta, niszczą opozycję polityczną, strasząc posłów więzieniami, starają się także odebrać im dużą część dotacji finansowej dla partii politycznych co ma duże znaczenie przed wyborami prezydenckimi w 2025 r. , organizują regularnie medialne tzw. nagonki na instytucje i osoby związane z obecną opozycją – stwierdziła Jolanta Hajdasz. Jest to działanie skuteczne dzięki temu, że mają silne zaplecze polityczne w polskich i zagranicznych mediach maintreamowych, przez to dość skutecznie sterują nastrojami politycznymi.
Jej zdaniem obecnie rządzący nie biorą pod uwagę narastającego oporu społecznego, bo Polacy są dumnym i mądrym narodem, a obecnie coraz bardziej powszechne jest przekonanie że obecnie rządząca ekipa nie reprezentuje interesów naszego kraju tylko zagranicy, szczególnie najbogatszych krajów UE i Rosji.
Nie przesądzam że tak jest naprawdę, ale mówię tylko że narasta takie przekonanie – powiedziała dyrektor CMWP SDP . Obecnie rządzący zlekceważyli te ponad 7 milionów Polaków którzy zagłosowali na partie prawicowe i konserwatywne. Widzimy to np. po rozwoju mediów prawicowych i konserwatywnych , które po przegranych wyborach miały upaść, bo z dnia na dzień straciły wszystkie źródła finansowania z reklam czy projektów państwowych. Ale one się rozwijają niezwykle dynamicznie, bo swoimi wpłatami zasilają ich konta zwykli ludzie, TV Republika ma dziś nie notowane w historii ogromne przyrosty widowni, nadawanie naziemne zaczęła druga a telewizja naziemna wPolsce24 , działa i funkcjonuje zarówno Radio Maryja jak i TV Trwam, choć rządzący robią wszystko by te media zniszczyć lub choć osłabić. Nie udaje im się to – powiedziała Jolanta Hajdasz.
Z kolei redaktor Nino Zhizhilashvili, dziekan Szkoły Mediów na Uniwersytecie Kaukaskim w Tibilisi i jednocześni dziennikarka telewizyjna wyraziła obawy o zmiany, jakie możliwe są w Gruzji po zaplanowanych na październik wyborach parlamentarnych. Obawiamy się zaostrzenia sytuacji mediów, gdyby wybory wygrała rządząca już od trzech kadencji partia Gruzińskie Marzenie, która jest coraz bardziej prorosyjska. Partie opozycyjne , które reprezentują prozachodni punkt widzenia mają nadal szanse na przejęcie władzy w koalicji, gdyby tym mniejszym udało się przekroczyć prób wyborczy, ale one cały czas balansują na granicy tego progu – powiedziała Nino Zhizhilashvili.
Viorica Zaharia, prezes Rady Prasowej Republiki Mołdawii podkreśliła, iż podobna sytuacja jest w Mołdawii. Także w tym kraju w październiku odbędą się wybory, nie parlamentarne, ale prezydenckie . Towarzyszyć im będzie referendum w sprawie integracji europejskiej Mołdawii. Rozmowy o wspólnym kandydacie opozycji zakończyły się niepowodzeniem – w wyścigu o fotel prezydenta weźmie udział kilku kandydatów prezentujących postawy prorosyjskie – powiedziała Viorica Zaharia.
Andrei Bastunets, prezes Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy na Uchodźstwie mówił o dramatycznej sytuacji dziennikarzy i osób nie zgadzających się z obecną władzą, reżimem Aleksandra Łukaszenki. Oficjalnie w więzieniu przebywa obecnie 28 dziennikarzy, ale wg mnie jest ich o wiele więcej – powiedział Andrei Bastunets. Przypomniał , że za kratami na Białorusi jest już blisko półtora tysiąca więźniów politycznych.
Mika Beuster, prezes Niemieckiego Związku Dziennikarzy przyznał, że słucha z ogromnym zainteresowaniem informacji o sytuacji mediów w krajach postkomunistycznych. My naprawdę niewiele wiemy o tym, co u Was się dzieje, jaka jest rzeczywista sytuacja. Bardzo rzadko jest o tym mowa w mediach , dziennikarze nie poruszają tych tematów – powiedział Mika Beuster. Na Zachodzie zagrożeniem dla nas są dzisiaj procesy dziennikarzy typu SLAPP i powszechna dezinformacja. Wierzę, że podpisany ostatnio Europejski Akt o Wolności Mediów (EMFA) poprawi sytuacje i będzie krokiem w dobrą stronę – stwierdził Mika Beuster.
My wspieramy dziennikarstwo oparte na dążeniu do prawdy i na odwadze poruszania nawet trudnych i kontrowersyjnych tematów . Takie prace nagradzamy w konkursach, wspieramy prawnie dziennikarzy, którzy mają problemy ze względu na swoją pracę zawodową, np. mają procesy a one są wyjątkowo uciążliwe w Polsce bo są to nie tylko procesy cywilne ale także karne. Naszą bronią przeciwko dezinformacji jest wiedza o faktach i jej upowszechnianie w społeczeństwie.Boje się czy jest to wystarczające , bo można odnieść wrażenie że świat pędzi szybkim samochodem , a my idziemy pieszo, ale póki co to najlepszy i pewny sposób. Sprawdzanie i ujawnianie fake newsów. Monitoring mediów jest lepszy niż drobiazgowe regulacje, bo powala zachować wolność słowa – powiedziała Jolanta Hajdasz .
XXXIII Forum Ekonomiczne w Karpaczu trwa od wtorku 3 września 2024 roku do czwartku 5 września 2024. Przez te trzy dni w Karpaczu odbędzie się ponad 500 różnych wydarzeń, dyskusji, prezentacji i konferencji . Bierze w nich udział blisko 6000 uczestników.
To nasz wspólny sukces, bo była to pierwsza w historii Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zbiórka pieniędzy na wsparcie dla skazanego dziennikarza. Udało się zebrać całą zakładaną kwotę, blisko 70 tysięcy złotych. Wielkie dziękujemy !!!
Prawie dokładnie tyle musi zapłacić skazany prawomocnie z art. 212 kk dziennikarz. Na portalu zrzutka.pl udało się zebrać ponad 40 tys. zł, na trzy dni przed końcem zbiórki było to dokładnie 40 015 zł. Pozostałą część ( 30 tys. zł) przekazał anonimowo jeden darczyńca bezpośrednio Sebastianowi Moryniowi i jego rodzinie. Pieniądze udało się zebrać przed planowanym pierwotnie terminem zakończenia zbiórki. Pozytywnie na nasz apel o pomoc finansową dla skazanego niesłusznie dziennikarza odpowiedziało 406 osób , zbiórkę udostępniono 176 razy. Założona i prowadzona przez Jolantę Hajdasz, dyr. CMWP SDP zbiórka trwała od 5 czerwca.
Sebastian Moryń jest dziennikarzem TV Republika. W lipcu b.r. został został prawomocnie skazany z art. 212 kk na blisko 70 tysięcy złotych grzywny i nawiązek za jeden artykuł opublikowany na portalu tvrepublika.pl w 2019 r. Miał nim rzekomo zniesławić grupę przedstawicieli ruchu Obywatele RP, bo w tekście napisano iż ruch ten broni przywilejów SB-ków. Sąd nie uwzględnił żadnych okoliczności łagodzących, ani tego, że żadna z 19 osób rzekomo zniesławionych tym artykułem nie była w nim wymieniona z imienia i nazwiska, ani że w toku procesu sądowego nie udało się ustalić nazwiska autora inkryminowanego artykułu. W momencie publikacji red. Sebastian Moryń był zastępcą redaktora naczelnego stacji odpowiedzialnym za stronę internetową TV Republika.
Redaktor Sebastian Moryń jest jedynym żywicielem 6-osobowej rodziny, razem z żoną mają 4 dzieci na utrzymaniu. W ocenie CMWP SDP wyrok skazujący dziennikarza w rażący sposób naruszył zasadę wolności słowa i prawo dziennikarza oraz jego redakcji do swobody wypowiedzi. Na skutek tego wyroku dramatycznie pogorszyła się sytuacja życiowa red. Sebastiana Morynia , stąd nasze prośby o pomoc i wsparcie finansowe dla niego.
Wrzesień 2025 roku: likwidacja TV Republika i TV wPolsce; aresztowania członków Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich; Rada Mediów Narodowych na uchodźctwie potępia ekstradycję do Rosji członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji; Sakiewicz, Karnowscy, Ziemkiewicz, Romaszewska, Lisicki, Hajdasz, Gmyz, Skowroński, Krysztopa, Jastrzębowski organizują partyzantkę medialną w Bieszczadach.
Tak może być nawet wcześniej niż za rok. Przesadzam? Oby, ale to wszystko, co robi koalicja PO/KO, TD, NL naprawdę wymyka się spod kontroli. Nie tylko z powodu nadzwyczajnego wzmożenia politycznego. W końcu zemsta rządu 13 grudnia na PiS to nie tylko zemsta na politykach tej partii, wyborcach prawicy, ale i zemsta na mediach konserwatywnych. A to prowadzi do cenzury.
Nie media
Teraz Tusk i jego kompania testują jeszcze nielegalne decyzje, m.in. wątpliwą prawnie konstrukcję prawną PKW w sprawie pozbawienia subwencji wyborczej PiS, choć i wcześniej bawili się tak, jak red. Wysocka-Schnepf w młodości na lekcjach matematyki. Wcześniej doszło do najtragiczniejszego po upadku komuny wydarzenia. W nocy z 19 na 20 grudnia 2023 roku nowa władza nielegalnie przejęła media publiczne, pacyfikując przy pomocy podejrzanych firm ochroniarskich, jak w stanie wojennym, ich siedziby, wyłączając strategiczny sygnał telewizyjny, wyrzucając dziennikarzy, namaszczając bezprawnie intronizowanych na stanowiska tzw. szefów TVP, PR i PAP, którzy utworzyli folkową grupę „Wejście”. Pewnie dlatego ją tak nazwali, że zmieniając tylko jedną literę łatwiej im będzie przy dymisji…
Nie obywatele
Przy ustrojowej przewadze opozycji, bo przecież wywodzący się z PiS prezydent Andrzej Duda, będzie rządził jeszcze blisko rok, Tusk i jego kompania manipuluje prawnie obywatelami. Wszystkimi, bo ci, którzy głosowali na tzw. uśmiechniętą Polskę już ze śmiechu pękają. Wszystkimi, bo rząd usiłuje wmówić Polakom, że może sprawować władzę rozporządzeniami, dekretami, czy co tam jeszcze podpatrzyli u Jaruzelskiego a Prezydent RP odejdzie i nie trzeba będzie wgłębiać się w przepisy tak umiłowanej przez Tuska Konstytucji RP.
To nie jest proste, ale trzeba uznać, że niektórzy z bardziej tchórzliwych obywateli zwrócą uwagę przy kolejnych wyborach, że już nie muszą mówić, że „liberalny rząd Tuska jest wspaniały”. Dlaczego? Bo już nie będą musieli…
Nie dowcipy
Chciałbym, aby wszystko było tak właśnie klarowne jak takie facecje. Ale nie jest. Trudno. Przetrwamy. Czy jako oficjalne media, czy jako podcasty na południowoamerykańskim serwerze? Tego nie wiem, ale wiem, że nie przesadzam. Wystarczy popatrzeć ilu dziennikarzy było szykanowanych w „uśmiechniętych mediach publicznych”. Wiem jedno, są tacy dziennikarze, którzy nie zrezygnują ze swojej misji, nawet jeśli będą musieli za „demokracji” Tuska robić gazetkę ścienną w więzieniu.
Redaktor Mateusz Teska, dziennikarz Magazynu Anity Gargas poinformował na portalu społecznościowym X , że sukcesem zakończyła się zbiórka pieniędzy na apelację od wyroku skazującego go w procesie karnym na ograniczenie wolności za zadanie pytania rzecznikowi prasowemu nt. jednej z sędziów. Na portalu zrzutka.pl udało się zebrać nawet więcej niż zakładana kwota, zebrano czyli 20 175 zł , a planowano 19 000 zł. Zbiórkę wsparły 224 osoby. Przeciwko wyrokowi skazującemu dziennikarza protestowało CMWP SDP, wsparliśmy także jego zbiórkę na zrzutce.pl. dziekujemy wszystkim którzy wspomogli dziennikarza.
Red. Mateusz Teska 18 lipca br. został skazany na 2 miesiące ograniczenia wolności, z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin miesięcznie, przeproszenie oskarżycielki i zwrot kosztów procesu. Skazano go tylko dlatego, że skierował pytania za pośrednictwem rzecznika prasowego do władz jednej z instytucji . Pytania dotyczyły pewnej sędzi w stanie spoczynku. I to właśnie ta sędzia wytoczyła dziennikarzowi proces karny z art. 212 kk.
Na oficjalnym koncie Magazynu Anity Gargas na portalu X 28 sierpnia b.r. napisano cyt. Brawo Wy! Zrzutka na apelację dla red. Mateusza Teski, skazanego na ograniczenie wolności za zadanie pytań rzecznikowi, zakończona sukcesem! Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy dokonali wpłat i w ten sposób wyrazili sprzeciw wobec prób paraliżowania niezależnych dziennikarzy!”. Pod adresem zbiórki na zrzutka.pl jest także informacja o zebranej kwocie i liczbie osób wpłacających.
Informacja o wsparciu CMWP SDP dla red. Mateusza Teski jest tu:
Sąd Rejonowy w Częstochowie umorzył sprawę przeciwko red. Pawłowi Gąsiorskiemu, jaka toczyła się przeciwko niemu z powództwa radnego gminy Rędziny, Jana Polewiaka podczas rozprawy pojednawczej jaka odbyła się 23 sierpnia b.r. Paweł Gąsiorski był pozwany za anonimowe komentarze, jakie zostały opublikowane na prowadzonym przez niego portalu internetowym, mimo iż radny nawet nie wnioskował do niego o ich sprostowanie ani usunięcie.
Podczas rozprawy skarżący wycofał się ze swoich oskarżeń twierdząc, że kierował je pod adresem autorów komentarzy, a nie redaktora naczelnego portalu, na którym się ukazały, co stało się podstawą umorzenia sprawy przez Sąd Rejonowy w Częstochowie. Wcześniej do Sądu została wysłana opinia Amicus curiae („Przyjaciela sądu”) przygotowana przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. W ocenie CMWP SDP oskarżanie red. Pawła Gąsiorskiego za cudze komentarze byłoby naruszeniem zasady wolności słowa demokratycznego państwa i byłoby zbyt daleko idącą interpretacją prawnej ochrony dóbr osobistych funkcjonariusza publicznego, gdyż cyt. możliwość zamieszczania komentarzy przez czytelników artykułów publikowanych na portalach internetowych jest obecnie absolutnie uzasadniona ze względu na funkcję kontrolną, jaką w demokratycznym kraju pełnią środki masowego komunikowania w stosunku do innych podmiotów działających w przestrzeni publicznej i co równie istotne, jest zgodne ze sztuką dziennikarską – czytamy w tej opinii CMWP SDP. Zdaniem Centrum funkcjonariusze publiczni (np. radni) powinni szczególnie dbać o to, aby dla opinii publicznej być jak „żona Cezara” – czyli być osobami bez zarzutu. Jeżeli ich postępowanie budzi wątpliwości i nie jest dla społeczności lokalnej transparentne (abstrahując od trafności takich przypuszczeń lub ocen), we własnym interesie powinni oni dążyć do wyjaśnienia sytuacji np. poprzez prośbę o publikację swojej odpowiedzi na publikację np. komentarzy czy nawet pisemnego wniosku o sprostowanie publikacji, co nie miało miejsca w w/o sprawie.
Dziennikarz miał także wsparcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jeszcze przez dwa tygodnie można przekazać środki finansowe dla red. Sebastiana Morynia z Telewizji Republika, który został prawomocnie skazany z art. 212 kk i który musi zapłacić blisko 70 tysięcy złotych grzywny i tzw. nawiązek. Do tej pory udało nam się już zebrać blisko 38 tysięcy złotych. Wielkie dziękujemy dla wszystkich darczyńców już teraz! Nadal prosimy o wsparcie, liczy się każde złotówka! Na skutek pozwu ruchu „Obywatele RP” i przegranego procesu karnego z art. 212 kk drastycznie pogorszyła się sytuacja życiowa dziennikarza i jego najbliższych – żony i ich czwórki dzieci. Redaktor Sebastian Moryń jest jedynym żywicielem swojej rodziny.
5 czerwca po raz pierwszy w historii Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zorganizowało zbiórkę pieniędzy dla skazanego (w naszej ocenie niesłusznie) dziennikarza, w procesie karnym, z art. 212 kk. Na skutek przegranego procesu karnego drastycznie pogorszyła się sytuacja życiowa jego i jego bliskich – czytamy w opisie zbiórki na portalu zrzutka.pl. Solidarność dziennikarska w tej tak dramatycznej sytuacji to nasz obowiązek i nasze jedyna szansa na pomoc dla niesłusznie skazanego kolegi – potwierdza Jolanta Hajdasz, dyrektor CMWP SDP.
Na apel CMWP SDP o wpłaty odpowiedziało już 391 osób, które wpłaciły do tej pory 38 179 zł . Zbiórkę planujemy zakończyć po trzech miesiącach od jej założenia, czyli w pierwszych dniach września. Nie możemy opisać szczegółowo okoliczności skazania red. Sebastiana Morynia, proces toczył się z wyłączeniem jawności.
Na jakiej podstawie twierdzę, ze „PiS ukradł sto bilionów”? A wziąłem sobie z sufitu. Wolno rządzącym, to i mnie wolno. Kamaryla Donalda Tuska została z pomocą sił zewnętrznych osadzona w Warszawie nie dla powodzenia Polski czy Polaków – ale że Polska jakimiś resztkami suwerenności, czy demokracji się wykazuje – kamaryla owa przed polską opinią publiczną nie jest w stanie wykazać się żadnymi sukcesami.
Gospodarka leży i kwiczy, inwestorzy uciekają z Polski, nie czytałem jeszcze kompleksowej analizy, ale prawdopodobnie w związku z wynikającym z katastrofalnego tzw. „Zielonego Ładu” szybkim wzrostem cen energii i waleniem się w gruzy wiarygodności otoczenia prawnego, szybko rośnie inflacja, katastrofa unijnej tzw. „procedury nadmiernego deficytu”, zatrzymywany jest każdy strategiczny projekt, który mógłby zbudować jakąś naszą przewagę konkurencyjną nad Niemcami, trwa niepewność wokół kontraktów zbrojeniowych, co jest wyjątkowo groźne wobec wojny za płotem i zagrożenia wojną światową.
Polityka zagraniczna miała być pod rządami Tuska, który „nie da się ograć” pasmem klapsów ze strony jego „europejskich przyjaciół”. Nawet te słynne, oparte na żądzy zemsty „Silnych Razem” rozliczenia PiS, wobec ośmieszenia komisji sejmowych i substytutu prokuratury w jakże wielu przypadkach, prawdę mówiąc wyglądają (choć trzeba pamiętać o tym co się robi ks. Olszewskiemu i byłym urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości) bardziej śmieszno niż straszno. Być może jedynym sukcesem Koalicji 13 grudnia jest stanięcie przez Tomasza Lisa murem za polskim mundurem i jego zachwyt nad defiladą w Święto Wojska Polskiego, tą samą defiladą, która w zeszłych latach tak go drażniła.
No ale przecież ludzie Donalda Tuska słyną z talentu do tzw. „polityki przykrywkowej” – Co robić? Co robić? – rozlega się na korytarzach Kancelarii Premiera – Już wiem, ogłosimy że to wszystko to wina PiS – pada genialna propozycja – Wyciągnijmy z nosa jakąś bzdurę i wdrukujmy ją w głowy Polakom. No i wyciągnęli. Ale nie wdrukowali. Bo problem w tym, że i Polacy są inni niż w latach 2007 – 2014 roku, kiedy to Tusk robił z nimi co chciał i osłony medialnej nie ma tak szczelnej jak wtedy.
Zresztą, w gruncie rzeczy Donald Tusk wcale nie powiedział, że „PiS ukradł 100 miliardów”. Tusk powiedział tylko, nie przedstawiając żadnych dowodów zresztą, że „podejrzana kwota wydatków publicznych, ustalona w wyniku kontroli Krajowej Administracji Skarbowej, osiągnęła 100 miliardów złotych”. „PiS ukradł 100 miliardów” usiłowali wdrukować w głowy Polakom wyłącznie jego polityczni i medialni dobosze, którym niespecjalnie się to udało, ponieważ hasztagi, które miały ponieść to coś, zdechły w sieci jeszcze tego samego dnia. A później dobił to minister finansów Domański mówiąc w Polsat News, że „100 mld to kwota, która jest objęta badaniem, 5 mld zł to kwota, gdzie już są ustalone nieprawidłowości, z kolei ponad 3 mld zł to kwota odnośnie, której złożono zawiadomienie do prokuratury”, co potwierdził również szef Krajowej Administracji Skarbowej.
Już sam fakt hucznego podpisywania „porozumienia o współpracy” trzech ministrów Tuska, którzy jako ministrowie jednego rządu są do współpracy zobowiązani, sprowadzał ich do poziomu pajaców skaczących w rytm marnej jakości propagandowej melodii, a po tym jak pękł balonik „100 miliardów”, Andrzej Domański, Tomasz Siemoniak i Adam Bodnar, zostali z tym wszystkim jak Himilsbach z angielskim.
Nie jestem ekonomistą, ale nie jestem również naiwny. Zdaję sobie sprawę z tego, że do każdej władzy i każdej partii władzy w trakcie rządzenia przykleja się coraz więcej cwaniaków i złodziei, ale również jako laik mam prawo zadawać sobie pytanie: „Jak to jest, że PiS tak strasznie kradł i na wszystko wystarczało, a przyszli ci którzy nigdy nie kradli i nie kradną i nagle na wszystko brakuje?”
Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy (NUJU) to stowarzyszenie, które od ponad dwóch i pół roku walczy o swój kraj. Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zginęło już ponad 75 dziennikarzy. Ponad 80 redakcji gazet, agencji informacyjnych, rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych przerwało działalność. Pracę straciło około 200 pracowników mediów. Ale na terenach okupowanych udało się już wznowić wydawanie 32 gazet lokalnych…
Oleksij Pasiuga, redaktor naczelny gazety „Worskla”, spędza trzy dni w tygodniu w mieście Wełyka Pysariwka w obwodzie sumskim i osobiście dostarcza czytelnikom każdy nowy numer gazety. „Dostarczamy gazetę czytelnikom, zbieramy materiały do nowych publikacji. I na pewno udamy się do redakcji, żeby uprzątnąć kolejną partię potłuczonego szkła i innych śmieci, które powstały w wyniku regularnych rosyjskich ostrzałów naszego miasta” – mówi Oleksij.
Gazeta „Worskla” skończyła 94 lata. Redakcja zajmowała całe drugie piętro biurowca. Teraz pomieszczenia te została praktycznie zniszczona przez rosyjskie bomby: wybite okna i drzwi, połamane meble, poważnie uszkodzony dach. „Cieszymy się tylko, że udało się ocalić archiwum naszej gazety z 1944 roku” – mówi Oleksij Pasiuga.
Według redaktora, w Wełykiej Pysariwce nie ma teraz prądu, internetu, nie działają telefony komórkowe. Wszystko w mieście zostało zniszczone – poliklinika, biblioteka, poczta, sąd, prokuratura. Pozostało tu jednak kilkudziesięciu mieszkańców i pomimo trudnych warunków redakcja w dalszym ciągu przygotowuje dla swoich czytelników nowe wydania gazety. „Mamy czytelników nie tylko w Wełykiej Pysariwce, ale także w innych miejscowościach. Wszyscy potrzebują informacji i przekonania, że nie zostaliśmy zhakowani, że kraj ich nie porzucił!” – podkreśla Pasyuga.
Redakcja gazety „Obrii Iziumszczyna” ukazująca się w Iziumie pod Charkowem. zmuszona została opuścić swój lokal. „Nasza redakcja mieściła się w starym budynku z dużą salą, który przetrwał nawet podczas II wojny światowej. Jednak na początku marca 2022 r. uległ zniszczeniu – rosyjskie bomby wybiły okna i drzwi, uszkodzony został dach” – mówi redaktor naczelny Kostiantyn Grihorenko. – „W czasie okupacji miasta rosyjscy żołnierze mieszkali na naszym terenie przez pięć miesięcy. Zrabowali całą naszą własność…”
10 września 2022 roku ukazał się „Izium”, a „Obrii Iziumszczyna”, po długiej przerwie, tydzień później wydała pierwszy numer. Pierwszą edycję sfinansował rząd, drugą Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy. Przez pewien czas gazeta była rozdawana mieszkańcom bezpłatnie wraz z pomocą humanitarną. W tym czasie w mieście nie było telewizji ani internetu…
W mieście Orihów w obwodzie zaporoskim budynek redakcji gazety „Trudova Slava” został doszczętnie zniszczony przez rosyjskich najeźdźców. Redaktorka Svitlana Karpenko, stojąca wśród ruin, z bólem wspomina: – „Kiedyś była tu moja praca… A teraz prawie całe miasto zostało zniszczone” – mówi Svitlana. – „Tęsknię za własnym domem, który został zniszczony, tęsknię za tym, na co przez wiele lat tutaj robiliśmy.” Pomimo bliskości Orihowa od linii frontu, Svitlana, wykazując się niesamowitym zaangażowaniem w swoją pracę, nadal dwa razy w miesiącu dostarcza mieszkańcom drukowane egzemplarze gazety.
Takich przykładów na Ukrainie jest wiele. NUJU prowadzi rejestr ataków rakietowych i bombowych na redakcje i drukarnie w Kijowie, Czernihowie, Sumach, Charkowie, Doniecku, Dniepropietrowsku, Zaporożu, Chersoniu, Mikołajowie oraz miastach w obwodach odeskim i żytomierskim.
Odpowiedzialność zawodową i ludzką odwagę wykazuje Wasyl Myrosznyk, redaktor gazety „Zorya” z miasta Złoczowa w obwodzie charkowskim, który co tydzień dostarcza swoją gazetę do osiedli w pobliżu granicy z Rosją. Ludzie chętnie czytają „Zoryę”, gdyż w obliczu braku prądu wielu z nich nie ma praktycznie innych źródeł informacji.
„Straciłem już rachubę, ile razy na redakcję padały bomby” – mówi Myrosznyk. – „Policzyłem do ośmiu i zgubiłem się. Znowu wypadła sklejka, którą wstawiliśmy w miejscu okien. Nie ma chyba sensu jej przywracać. Ale wszyscy wokół za każdym razem odnawiają ruiny i my też to robimy.”
W gminie Złoczowa często nie ma prądu, ale redakcja w dalszym ciągu pracuje na generatorze dostarczonym przez Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy. „Jestem zachwycony poświęceniem mojego zespołu dla gazety!” – mówi redaktor.
Aby pomóc dziennikarzom działającym na pierwszej linii frontu, Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy utworzył sześć Centrów Solidarności Dziennikarskiej Jeden z nich znajduje się w Charkowie. Koordynatorka charkowskiego Centrum, znana charkowska dziennikarka Hanna Czernienko, twierdzi, że niszczenie redakcji i drukarń przez Rosjan jest celowym aktem niszczenia kultury ukraińskiej. I tak 23 maja 2024 roku drukarnie Charków Factor Druk i Vivat zostały całkowicie zniszczone przez celowany strzał rakietowy. Zginęło tam 7 osób, 16 zostało rannych.. Niemniej jednak już po miesiącu wznowiono tam wydawanie gazet i książek.
W obwodzie charkowskim zniszczonych lub poważnie uszkodzonych zostało już ponad 200 obiektów dziedzictwa kulturowego, w tym muzeum ukraińskiego filozofa Hryhorija Skoworody. Dokonano ataku rakietowego na teatr „Postscriptum”, Charkowski Akademicki Teatr Dramatyczny, gmach, w którym mieści się redakcja publicznego radia, Uniwersytet Karazin, itp.
W zeszłym roku kilkudziesięciu fotoreporterów z Charkowa wzięło udział w projekcie UNESCO: dokumentowali skutki ataków na zabytki kultury różnego szczebla. Są to starożytne świątynie, instytucje edukacyjne, budynki mieszkalne, kompleksy pamięci itp.
Szef Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy Serhij Tomilenko tłumaczy, że związek aktywnie wspiera redakcje, które ucierpiały w wyniku rosyjskich ataków, zapewniając niezbędny sprzęt i doraźną pomoc finansową. Na terenach okupowanych wznowiono wydawanie 32 gazet, a pomoc udzielono tysiącom dziennikarzy. – „Kluczowym narzędziem badania potrzeb i pomocy mediów jest sieć Centrów Solidarności Dziennikarskiej, która została założona przez NSJU wiosną 2022 roku i działa przy wsparciu Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ) i Europejskiej Federacji Dziennikarzy (EFJ) oraz UNESCO” – mówi Serhij Tomilenko. – „Obecnie istnieje sześć takich ośrodków – w Charkowie, Zaporożu, Dnieprze, Iwano-Frankowsku, Lwowie – Czerniowcach i w stolicy – Kijowie. Wsparcie udzielane przez te ośrodki ma często kluczowe znaczenie dla przetrwania lokalnych mediów w obliczu rosyjskiej agresji. Pomimo wszystkich trudności ukraińscy dziennikarze kontynuują swoją ważną misję, wykazując się niezłomnym duchem i oddaniem zawodowi
Niedawno w Brukseli z udziałem NUJU i EFJ odbył się okrągły stół „Trwałe wsparcie ukraińskich mediów: Dlaczego to ważne podczas wojny?”
„Od ponad dwóch lat ukraińscy dziennikarze wykonują swoją pracę w ekstremalnych warunkach zagrożenia fizycznego i kryzysu gospodarczego” – stwierdził sekretarz generalny Belgijskiego Związku Dziennikarzy (AGJPB-AJP), członek Komitetu Wykonawczego EFJ , Martin Simonis. – „Często mówimy o fizycznym zagrożeniu dla dziennikarzy, ale rzadko o sytuacji gospodarczej, w jakiej obecnie znajdują się środki masowego przekazu na Ukrainie. Ukraińska branża medialna nie ma bazy finansowej do ożywienia ze względu na takie czynniki, jak brak tradycyjnych źródeł dochodów, destrukcja rynków reklamowych, migracja ludności oraz brak instytucjonalnego programu wsparcia środki masowego przekazu. Dlatego większość ukraińskich mediów boryka się z niepewnością co do przyszłości i problemami finansowymi. Organizacje międzynarodowe, w szczególności Fundusz Nadzwyczajny, utworzony przez Europejską i Międzynarodową Federację Dziennikarzy, a także związki i stowarzyszenia dziennikarzy krajów europejskich, w najbardziej krytycznym okresie wspierały ukraińskich kolegów. Wraz z partnerami międzynarodowymi Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy (NUJU) pomógł ponad 4500 dziennikarzom i przywrócił wydawanie 32 gazet…”
Przemysław Babiarz wraca do komentowania igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dyrektor generalny TVP w likwidacji Tomasz Sygut odwołał zawieszenie dziennikarza.
Władze TVP w likwidacji odsunęły red. Przemysława Babiarza od relacjonowania Igrzysk Olimpijskich i zawiesiły w pracy za jego słowa o piosence „Imagine” Johna Lennona, którą można było usłyszeć podczas ceremonii otwarcia IO w Paryżu. „Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – stwierdził dziennikarz.
Protest przeciwko tej skandalicznej decyzji TVP od razu wystosował Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich TUTAJ.
Później w obronie dziennikarza wystąpili sportowcy oraz jego koleżanki i koledzy z TVP Sport. Interweniował również Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Władze TVP w likwidacji w czwartek, 1 sierpnia postanowiły odwołać zwieszenie red. Babiarza.
„Dziś w Warszawie odbyło się spotkanie dyrektora generalnego Telewizji Polskiej Tomasza Syguta oraz dyrektora TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego z Przemysławem Babiarzem. W wyniku przeprowadzonych rozmów, na wniosek dyrektora TVP Sport, Tomasz Sygut cofnął zawieszenie komentatora w relacjonowaniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu” – poinformowała TVP w komunikacie.
Dalej napisano: „Strony wspólnie ustaliły, że fundamentalną regułą obiektywizmu i etyki dziennikarskiej jest oddzielenie informacji od subiektywnego komentarza. Obowiązuje to każdego reportera, prezentera czy komentatora”.
Powrót Przemysława Babiarza do relacjonowania igrzysk w Paryżu ma nastąpić w piątek przy okazji transmisji zawodów lekkoatletycznych.