Skandal po prowokacji służb kandydata PO na prezydenta RP. Brutalny atak na reportera TV Republika Janusza Życzkowskiego, członka Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Napad służb ochrony Rafała Trzaskowskiego na dziennikarza w Wieluniu. Redaktor Życzkowski został poturbowany przez ludzi prezydenta Warszawy. Reporterowi zniszczono m.in okulary. Na szczęście zachowało się nagranie z uszkodzonej kamery.
W czwartek w Wieluniu, w regionie łódzkim, po wiecu sympatyków Trzaskowskiego reporter TV Republika Janusz Życzkowski chciał zadać pytanie kandydatowi PO o debatę w Końskich. Chodziło o bieżacą dyskusję, którą doraźnie zorganizował sztab Trzaskowskiego w województwie świętokrzyskim, po tym jak kandydat PO odmówił uczestnictwa w debacie kandydatów na prezydenta RP organizowanej 14 kwietnia br. przez TV Republika.
Atak w odpowiedzi na pytanie
Życzkowski szedł z kamerą obok Trzaskowskiego i zaczął pytać o kwestie debaty. Na zarejestrowanym materiale wideo widać, że dziennikarza brutalnie zaatakowano. Reporter TV Republika był przepychany przez ludzi z ochrony Trzaskowskiego i jego sympatyków, kamera upadła na ziemię. Mimo zniszczenia działała i nadal rejestrowała atak.
„Zostałem brutalnie zaatakowany przez ochroniarzy Rafała Trzaskowskiego, uderzono mnie w korpus” – relacjonował Życzkowski zostałem wypchnięty, a sprzęt upadł na ziemię, zniszczono mi okulary” – mówił reporter na natenie swojej stacji.
Kamera, mimo uszkodzedzenia, rejestrowała zajście, ale o tym nie wiedzieli jego uczestnicy i prowokatorzy, którzy przepychali reportera TV Republika.
Trzaskowski mówi co się nie wydarzyło
Zarejestrowano Trzaskowskiego wtrakcie ataku na dziennikrza. Materiał wideo pokazuje, że reporter i kandydat są odgrodzeni kordonem sympatyków polityka PO. Trzaskowski najprawdopodobniej zobaczył leżącą na ziemi kamerę i myśląc, że już nie nagrywa powiedział do Życzkowskiego:
„Niech pan na mnie nie pluje, niech pan nie pluje” – krzyczał Trzaskowski do reportera TV Republika, który w tym momencie mówił kandydatowi, o tym, że go poturbowano i wzywał pomocy. Nikt jej Życzkowskiemu nie udzielił.
Trzaskowski kilka raz mówił o pluciu, kiedy wyraźnie na nagraniu słuchać, że dziennikarz wzywa pomocy. „Agresja nieprawdopodobna” – komentował Trzaskowski myśląc, że nikt – z innych niż przychylne mu telewizje – go nie nagrywa.
Z relacji świadków obserwujących wydarzenie w Wieluniu wynika też, że jednym z przepychających reportera TV Republika mógł być sam kandydat PO na prezydenta RP.
***
Komentarz Huberta Bekrychta
To, że ponoć wykształcony i kulturalny kandydat PO na prezydenta RP zachowuje się jak członek osiedlowego gangu z lat 90. ubiegłego wieku można jeszcze wytłumaczyć. Traumą, chęcią zaimponowania kolegom z pracy, znajomym… Bywają takie przypadki.
Zaatakowano jednak reportera, dziennikarza wykonującego swoje obowiązki w telewizji Republika, którą wczoraj, wraz z inną konserwatywną stacją wPolsce24, próbował uciszyć sąd.
Zaatakowano członka Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polski, największej w kraju organizacji dziennikarskiej, która walczy o wolność słowa i toczy kolejne boje z cenzurą rządu Tuska. Rządu, który najpierw bezprawnie, siłowo przy użyciu prywatnych firm ochroniarskich, przejął media publiczne w grudniu 2023 roku. Rządu, który wbrew logice i prawu zainstalował w TVP, PR i PAP marionetkowe kierownictwo, które do dziś twierdzi, że sprawuje władze nad nielegalnie przejętymi mediami publicznymi.
Może te nikczemne słowa kandydata PO o rzekomym „pluciu” na niego w momencie, kiedy Życzkowski był w ogniu tej ochroniarskiej prowokacji atakowany, co rejestrowała kamera, wynikają z niewiedzy Trzaskowskiego o mediach. Albo głupoty jego doradców w sztabie wyborczym.
Napiszę wprost:
Panie Rafale, nie wolno robić z siebie idioty, kiedy nagrywa Pana kamera. Nawet, jak taki drogi sprzęt leży na ziemi, wytrącony przez Pana ochroniarzy i wygląda na uszkodzony, to nie oznacza, że urządzenie nie nagrywa…
A kilkanaście minut potem materiał wideo kompromitujący Pana i Pańską „ochronę” – może nawet sztab – widzi cała Polska…
Januszu, trzymaj się!
Hubert Bekrycht, ZG SDP
NIE MA NASZEJ ZGODY! – Protest Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich