Panie! Ale czy to jest skandal? – felieton SŁAWOMIRA JASTRZĘBOWSKIEGO

Zdradzę Państwu jak czasem działają niektóre media. Zastrzegam, że jestem już w takim wieku, że raczej się uśmiecham, niż potępiam, ale nie bardzo potępiam, jak ktoś sobie potępia. Do rzeczy: jest materiał i redakcja ma do zagadnienia określony stosunek. Obojętnie jaki materiał, chodzi o mechanizm. Załóżmy, że redakcja uważa, że określona jakaś tam sprawa to skandal. Wysyła się reportera, którego zadaniem jest znaleźć człowieka, który powie, że to skandal. I błąka się taki reporter po świecie i pyta różnych ludzi o zagadnienie. No i on włącza kamerę, a rozmówca odpowiadając na zagadnienie dokonuje analizy wnioskując niestety niejednoznacznie. Nasz reporter idzie do kilku innych rozmówców na świecie i uzyskuje podobne odpowiedzi. Wraca dumny do redakcji i pokazuje szefowi. Szef ogląda, łapie się za twarzoczaszkę głośno artykułując opr: „Czyś ty przypadkiem młody reporterze nie pił płynu do dezynfekcji rąk? Cóżeś śmiał mi przynieść? Skąd ci biedni ludzie mają wiedzieć, że to jest skandal? Wywalaj mi z tym!”. Młodziak stremowany, ale trochę bezczelny pyta: „Ale skąd mam wziąć kogoś kto powie, że skandal, jak to żaden tam skandal?” Bogaty w życie redaktor świdrując oczami młodziaka cedzi: „Do Romualda Augustyniaka pójdziesz na ulicę Okrzeszei 187, weź puder, bo Romuald miewa twarz zanadto czerwoną. Następnie zadasz mu pytanie: „Panie, czy to skandal?” i żebyś miał włączoną kamerę”.

 

Uważam, że zagadnienie, czy jest w Polsce wolność prasy, jest zagadnieniem ważnym. Rozmawiam z ludźmi prywatnie między innymi na ten temat i oni mi mówią niejednoznacznie, „no wiesz, są różne stacje i różne gazety i one mają różne punkty widzenia i w swoich przekazach dziennikarze często są nieobiektywni, albo nawet nieuczciwi w tę stronę, albo w drugą stronę i jak sobie człowiek chce wyrobić pogląd to musi i tych przeczytać i tamtych obejrzeć. A generalnie to po nazwisku już właściwie wiadomo, co kto powie”. A ja ich pytam: „Ale wolno im tak mówić, że co chcą?”. A społeczeństwo mi na to: „No wiesz, w jednych miejscach to im wolno mówić tylko jedno, a w innych miejscach to tylko coś innego, ale w sumie, każdy gada co chce”.

 

Reporterzy bez Granic to taka międzynarodowa organizacja. Co roku robi Ranking Wolności Prasy. Polska od czasów rządów PiS spada w tych rankingach i aktualnie, jak opublikowano, jest na 62, czyli niskiej, pozycji. Rankingi przeprowadza się rozsyłając ankiety do dziennikarzy, dodać trzeba wybranych dziennikarzy. Podobno od jakiegoś czasu duża ich część trafia do Romualda Augustyniaka z ulicy Okrzei 187. Nie uważam tego wcale za skandal. Uważam, że jest to element wolnego świata z zabawnie błyszczącym pluralizmem.

 

Sławomir Jastrzębowski 

 

Protest CMWP SDP przeciwko nierzetelnej ocenie stanu wolności mediów w Polsce w raporcie organizacji „Reporterzy bez Granic” (RSF)