PSZOK czy SZOK, czyli izabelińska lekcja samorządności

Mała gmina podwarszawska ulokowana w otulinie Kampinosu, do niedawna ospała i cicha, dziś huczy od społecznych protestów i przyciąga uwagę instytucji państwowych.

 

Gmina Izabelin szczyci się od lat aromatycznym powietrzem bezkresnego lasu sosnowego, ciszą, przerywaną jedynie niekiedy odgłosami migrującego ptactwa,  i tym, że to właśnie tu  kończy się jedyna droga wiodąca do i z Warszawy. Dalej na chętnych czekają piesze i rowerowe szlaki turystyczne, gdzie często można spotkać łosie rodziny albo podpatrzeć rzadkie odmiany ptaków. Wygodne parkingi na obrzeżach Kampinosu oblegane są w soboty i niedziele przez spragnionych ciszy i kontaktu z dziewiczą naturą warszawiaków. Szeregi rowerzystów coraz liczniej mkną do tej oazy ciszy i zieleni.

 

Tu znajduje się słynny Zakład Ociemniałych w Laskach, tu mieszkają w rozsianych malowniczo domach znani aktorzy, reżyserzy i politycy. Tu także ma swoją siedzibę Dyrekcja Kampinoskiego Parku Narodowego, która sprawuje baczenie nad bezcennym ekosystemem należącym do Natury 2000.

 

Nad tym sielankowym obrazem zaczęły się jednak ostatnio gromadzić gradowe chmury…

 

Zaczęło się niewinnie. Po wyborach samorządowych 2018r. władze w gminie objęła energiczna młoda wójt, zastępując poprzednika, który przez 20 lat z okładem rządził na tym terenie. Nowe postaci zapowiadały nowoczesność, ekologię, racjonalną gospodarkę odpadami i natychmiast przystąpiły do energicznego wdrażania proekologicznych pomysłów, z rozmachem szkoląc mieszkańców np. w zakresie kompostowania.

 

Po tym ekologicznym preludium przystąpiono do właściwego działania, w ramach wieloletniego programu gminy. Jednym z kluczowych celów stał się PSZOK i system selektywnej zbiórki dla gminy Izabelin. Dla niewtajemniczonych informacja:  PSZOK to Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, którego organizacja  rządzi się osobnymi restrykcyjnymi przepisami prawa.

 

Pod pozorem przeniesienia dotychczasowego PSZOK z Mościsk, z terenu przemysłowego, sąsiadującego np. ze zbiornikami ORLEN-u i inną infrastrukturą gospodarczą,  do Truskawia, czyli w głąb otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego, zaplanowano gigantyczną  inwestycję.

 

Wart 10-krotnie więcej niż typowy PSZOK, ów PSZOK-SZOK, ma zostać wzniesiony na specjalnie dotychczas pozostawionym zielonym obszarze, stanowiącym pas ochronny wokół  oczyszczalni „Mokre Łąki” w Truskawiu.

 

W proteście mieszkańców, czytamy:

„Zarówno wielkość planowanej inwestycji, jak i jej koszt ( 8. 250. 000 zł) są za wysokie i wielokrotnie przewyższają koszt podobnych inwestycji w gminach ościennych ( np. Babice wydały na PSZOK 780.000 zł), co nasuwa uzasadnione przypuszczenie, iż planowana inwestycja przekracza ramy budowy tradycyjnego PSZOK i docelowo ma się stać wielkim składowiskiem odpadów”. „Żądamy niepodejmowania  przez Panią Wójt gminy Izabelin  niezgodnych z prawem i szkodliwych dla mieszkańców i przyrody działań,  mających na celu budowę w Truskawiu na terenach bezpośrednio graniczących z  Kampinoskim Parkiem Narodowym  inwestycji pod nazwą : „Budowa PSZOK i systemu selektywnej zbiórki dla gminy Izabelin””

 

Mieszkańcy kilku sołectw tworzących gminę Izabelin: m.in. Truskawia, Izabelina C i B, Hornówka, zwracają uwagę, iż  inwestycja  może mieć bardzo negatywne konsekwencje i wymieniają wśród nich

  • szkodliwy wpływ na ekosystem Puszczy Kampinoskiej będącej Obszarem Natura 2000 kod PLC140001,
  • zanieczyszczenie wód gruntowych, Zbiornika Mokre Łąki i poprzez kanał Zaborowski dalszych terenów Puszczy Kampinoskiej,
  • zanieczyszczenie powietrza – dokuczliwy smród i odór z kompostowni,
  • zatrucie gleby substancjami niebezpiecznymi,

 

Lokalizacja PSZOK- giganta w Truskawiu, do którego można się dostać z obszaru gminy jedyną drogą [dalej już tylko Puszcza Kampinoska i łosie] to gwałtowne wzmożenie ruchu samochodów ciężarowych na wąskiej, kończącej się ślepo ulicy 3 Maja, korki, hałas, spaliny,  niebezpieczeństwo dla  ruchu  przechodniów, zagrożenie dla dzieci ze szkół i przedszkoli – ulokowanych wzdłuż tej ulicy – i skuteczne zniechęcenie setek rowerzystów do podmiejskich wycieczek w tym popularnym kierunku. Kto zechce pedałować za wielkimi śmieciarkami, które – jak przewidują mieszkańcy – pomkną w głąb lasu?

 

„Żądamy racjonalnego gospodarowania naszymi pieniędzmi i zorganizowania zgodnie z prawem i wolą mieszkańców gminy małego,  proporcjonalnego do potrzeb mieszkańców punktu selektywnej zbiorki odpadów komunalnych, nieuciążliwego dla mieszkańców, ulokowanego  na terenach przemysłowych  w granicach gminy lub poza jej granicami” – piszą mieszkańcy w swoim apelu i zbierają podpisy pod listami do władz.

 

Wobec planowanej z takim rozmachem inwestycji już we wrześniu zabrały głos władze Kampinoskiego Parku Narodowego. Dyrekcja KPN podkreśliła możliwość wystąpienia zagrożeń dla ekosystemu Kampinosu, ze wskazaniem na ptactwo, i uwypuklając fakt, iż ciek wodny, który przepływa w pobliżu planowanej inwestycji, płynie następnie przez całą Puszczę Kampinoską, by połączyć się z Bzurą. Również Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w swoim piśmie wykazało, iż taka inwestycja może znacząco zagrozić środowisku.

 

Mieszkańcy gromadzą się licznie na kolejnych zebraniach w gminie, szkole, sołectwach. Wszyscy wskazują na realne zagrożenia, ale i na arogancję nowej wójt. Ta za pomocą tricków, jak ogłoszenie listu do mieszkańców, w którym informuje się o planowanym – do 12 listopada – powołaniu rady według już zasugerowanych parytetów [gwarantujących sukces w głosowaniach], manipuluje opinią publiczną w celu pozyskania życzliwego nastawienia do nader gorliwie forsowanych rozwiązań.

 

O tej strategii działania świadczy list upubliczniony 30 października na stronie gminy, a podpisany przez wójt:

https://www.gmina.izabelin.pl/250,aktualnosci-2019?tresc=4463

 

Demonstracyjne opuszczenie przez wójt zebrania sołeckiego najbardziej zainteresowanych mieszkańców Truskawia – bez wysłuchania ich opinii – przelało czarę goryczy i rozwiało złudzenia, co do prawdziwych intencji „społecznych konsultacji”, które ma ucieleśniać powołanie wyżej wzmiankowanej rady w tak nagłym trybie.

 

Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. Gra toczy się o najwyższą stawkę! „Składowisko odpadów w Kampinosie – po naszym trupie” , „drugiej Czajki tu nie zrobicie”-  mówią i alarmują najwyższe urzędy, w tym Generalną i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska oraz zainteresowane organizacje, jak Greenpeace.

 

Sójki w Kampinosie szczebioczą o dziwnej determinacji władz gminy do realizacji tego przedsięwzięcia: czyżby tajemnica kryła się w nadmiarze śmieci w sąsiedniej Warszawie, które warto by gdzieś ulokować? A może produkcja „elektronicznych altan śmietnikowych” i
„kart chipowych do zakodowania z oprogramowaniem software” – przynależnych do planowanego PSZOK wg opublikowanego studium budowy, bardzo kogoś interesuje? Co uzasadnia taki rozmach inwestycji w małej podwarszawskiej gminie? Tego mieszkańcy tylko mogą się domyślać…

Na internetowej stronie Gminy Izabelin czytamy: „Co to znaczy być sąsiadem Puszczy? Mieszkanie w sąsiedztwie Kampinoskiego Parku Narodowego to wiele korzyści. To także odpowiedzialność, bo nasze działania mają wpływ na wrażliwe ekosystemy Parku”.

 

Na to retoryczne pytanie jasno odpowiadają mieszkańcy w społecznie rozwożonych własnym sumptem ulotkach: „Nie bądź bierny, powiadom swojego sąsiada, żądaj od władz gminy  respektowania woli mieszkańców i przestrzegania prawa. Protestujmy przeciw marnotrawieniu naszych pieniędzy i zatruwaniu środowiska!”

 

Chciałoby się dopowiedzieć: „Zapraszamy władze gminy  na szkolenie z samorządności i ekologii. Szkolenia prowadzimy społecznie – mieszkańcy”.

 

Hanna Dobrowolska