Nazwa Rosja została skradziona, nasz północno-wschodni sąsiad powinien nazywać się Moskowia – uważają Ukraińcy, którzy wystąpili do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z petycją w tej sprawie.
Wszystko zaczęło się od tego, że na stronie internetowej prezydenta Ukrainy pojawiła się petycja Walerii Szabołostowej z propozycją zmiany nazwy Rosji na Moskowia. W apelu tym stwierdzono, że kraj otrzymał nazwę „Rosja” w wyniku fałszowania historii. Petycję poparło ponad 25 tysięcy osób, co oznaczało, że musiał ją rozpatrzyć prezydent. Ponadto, z podobnymi żądaniami – zmiany nazwy Federacji Rosyjskiej na Moskowię zwrócili się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego deputowani sejmiku lwowskiego i rówieńskiego.
Równieńska Rada Obwodowa uważa, że konieczne jest przywrócenie historycznej sprawiedliwości na wszystkich szczeblach (państwowym, dyplomatycznym, urzędowo-biznesowym) i zamiast nazwy „Federacja Rosyjska” lub „Rosja” należy używać historycznej nazwy sąsiedniego państwa – „Moskowia” i nazywać Rosjan „Moskalami”.
Deputowani Rówieńskiej Rady Obwodowej piszą: „Jesteśmy przekonani, że przywrócenie historycznej sprawiedliwości, przywrócenie jej prawdziwego imienia północnemu sąsiadowi, będzie miało znaczący wpływ na procesy społeczno-polityczne na Ukrainie, na sam rozwój państwa ukraińskiego”. A deputowani Rady Lwowskiej zauważają, że Rosjanie ukradli nazwę „Ruś” dawnemu państwu Rusi Kijowskiej. „W ciągu ostatnich kilkuset lat nasz północno-wschodni sąsiad, który nieustannie wkracza na nasze terytorium, nielegalnie używa skradzionej państwowej i geograficznej nazwy >Rosja<, którą przyjął dekretem cesarza Piotra I dopiero w 1721 r.” – podkreślają autorzy apelu i dodają, że zmiana nazwy Księstwa Moskiewskiego „stanowiła poważne wyzwanie dla tożsamości narodu ukraińskiego i jest uzasadnieniem dla okupacji części terytorium współczesnej Ukrainy”.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odpowiedział na petycję w sprawie zmiany nazwy Rosji na Moskowię. Zlecił premierowi Denysowi Szmyhalowi wypracowanie stanowiska w tej kwestii z udziałem instytucji naukowych. „Pytanie postawione w petycji wymaga zatem starannej analizy, zarówno pod względem kontekstu historycznego i kulturowego, jak i w świetle możliwych międzynarodowych konsekwencji prawnych” – czytamy w odpowiedzi na petycję. Prezydent zauważył również, że nazwy obiektów geograficznych używane na Ukrainie, w tym w innych krajach świata, podlegają rozliczaniu i rejestracji przez specjalnie upoważniony organ władzy wykonawczej do nazw geograficznych.
Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa wyraziła oburzenie pomysłem autorów petycji. W komentarzu na Telegramie stwierdziła, że w ten sposób ukraińscy politycy próbują stworzyć państwo całkowicie przeciwne Rosji.
Istnieją jednak pewne fakty, które wskazują, że nazwa „Moskowia” może mieć zwolenników także w Federacji Rosyjskiej. W grudniu 2021 r., w Rosji odbyło się spotkanie online z członkami Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka. Reżyser filmowy Ołeksandr Sokurow stwierdził na nim, że Rosja prowadzi politykę zagraniczną, która drogo kosztuje budżet „tak biednego kraju”. Rosja „zabezpiecza” Białoruś, Osetię Południową, Abchazję, Krym oraz „konieczną pomoc” Syrii i subsydiowanym regionom. Reżyser mówił też o „rosnącej niechęci do Rosjan na Kaukazie”. Tam cała władza jest skoncentrowana w rękach „tubylców”. Dlatego Sokurow sugeruje „puścić wszystkich, którzy nie chcą z nami mieszkać”.
Władimir Putin ostro mu odpowiedział i zarzucił mu, że nie kocha Rosji. „Czy naród rosyjski, którego interesy właśnie wymieniłeś, jest zainteresowany rozpadem Federacji Rosyjskiej? Czy będzie to zatem Rosja, która powstała jako kraj wieloetniczny i wieloreligijny? Chcesz nas zamienić w Księstwo Moskiewskie? Cóż, właśnie tego chce NATO” – podsumował Putin.
Jednak, jak widzimy, pomysł zmiany nazwy Rosji zyskuje coraz większą popularność i to nie tylko w Ukrainie. Więc być może prędzej czy później czas na jego wdrożenie nadejdzie.