W związku z pozwem o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne wniesionym przez red. Daniela Sawickiego przeciwko: Polskie Radio – Regionalna Rozgłośnia w Zielonej Górze „Radio Zachód” S.A., Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP informuje, iż obejmuje tę sprawę monitoringiem pod kątem przestrzegania praw człowieka i obywatela w zakresie wolności słowa . Według oceny CMWP w niniejszym postępowaniu zachodzi zagrożenie naruszenia praw red. Daniela Sawickiego.
Pismem z 26 stycznia 2024 r. (odebranym dn. 6 lutego 2024 r.) pracodawca – Polskie Radio – Regionalna Rozgłośnia w Zielonej Górze „Radio Zachód” S.A. rozwiązał z red. Danielem Sawickim umowę o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Od tej decyzji pracownik wniósł odwołanie do sądu pracy, wnosząc o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne (względnie o przywrócenie do pracy) i żądając zabezpieczenia powództwa poprzez nakazanie pozwanemu dalszego zatrudniania powoda do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Odnosząc się do zarzutów zawartych w treści wypowiedzenia, a także w odpowiedzi pozwanej spółki na pozew, CMWP pragnie zwrócić uwagę na następujące aspekty sprawy przesyłając do Sądu poniższą opinię amicus curiae:
1. Spółka „Polskie Radio – Regionalna Rozgłośnia w Zielonej Górze „Radio Zachód” S.A. hipotetycznie pozostaje w stanie likwidacji. Jednak mimo jej otwarcia, podejmowane działania zmierzają do restrukturyzacji Spółki, a nie do jej likwidacji. Wprawdzie w odpowiedzi na pozew Spółka wskazała iż dokonała formalnych czynności likwidacyjnych, ale powód to zakwestionował (kwestia ta jest sporna między stronami i wymaga ustalenia przez sąd). Niemniej, pozwana przyznała równocześnie, że „kontynuuje jedynie bieżącą działalność i oczekuje na wytyczne właściciela”. Abstrahując od oceny samej decyzji o likwidacji, twierdzenie to jest wewnętrznie sprzeczne. Po otwarciu likwidacji uchwałą walnego zgromadzenia, jedynym logicznym rozwiązaniem powinno być jej przeprowadzenie i zakończenie, a nie „kontynuowanie bieżącej działalności i oczekiwanie na wytyczne właściciela”, bowiem właściciel nie może wydać żadnych innych „wytycznych” poza kontynuowaniem i zakończeniem likwidacji, chyba żeby uchylił swoją własną uchwałę w tej sprawie. Powyższe wskazuje, że celem pozwanej nie była likwidacja faktyczna (rzeczywista), ale restrukturyzacja i m. in. pozbycie się wybranych pracowników, w tym również powoda. W odpowiedzi na pozew Spółka sama przyznała, że rozwiązała umowę z 4 (czterema) pracownikami, którzy mieli dopuścić się „poważnego naruszenia obowiązków pracowniczych”. W tym kontekście twierdzenie Spółki, jakoby otwarcie likwidacji było „samodzielną i wystarczającą przyczyną uzasadniającą wypowiedzenie”, jest niezgodne ze stanem faktycznym i prawnym.
2. Niezależnie od powyższego, na gruncie utrwalonego orzecznictwa Sądu Najwyższego nie ulega wątpliwości, iż likwidacja zakładu pracy może być przyczyną wypowiedzenia jedynie wówczas, gdy jest rzeczywista, a przede wszystkim gdy istnieje związek przyczynowy pomiędzy taką decyzją, a zwolnieniem konkretnego pracownika. Tymczasem w niniejszej sprawie taki związek nie zachodzi, gdyż pracodawca zwolnił jedynie kilku pracowników i to tych, z którymi pozostawał w sporze. Udowadnia to też fakt, że w treści wypowiedzenia nie ograniczono się do wskazania likwidacji jako jedynej przyczyny, ale podano również inne przyczyny uzupełniające jakby z góry zakładając, że likwidacja sama w sobie dostateczną przyczyną nie jest. Zresztą łączne wysunięcie przez Spółkę jako przyczyny: likwidacji oraz nienależytego wykonywania obowiązków pracowniczych samo w sobie stanowi wewnętrzną sprzeczność.
3. Odrębną kwestią jest sprzeczność otwarcia postępowania likwidacyjnego z ustawą. Nadal bowiem obowiązuje art. 64 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, z którego wynika, że szereg wymienionych tam podmiotów (w tym pozwana Spółka) istnieje z uwagi na obowiązek ustawowy, zatem do czasu zmiany lub uchylenia w/w przepisu nie może zostać zlikwidowana.
4. Kolejny aspekt sprawy to szczególna ochrona stosunku pracy powoda. Zgodnie z art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych, pracodawca bez zgody zarządu zakładowej organizacji związkowej nie może „wypowiedzieć ani rozwiązać stosunku prawnego ze wskazanym uchwałą zarządu jego członkiem lub z inną osobą wykonującą pracę zarobkową będącą członkiem danej zakładowej organizacji związkowej, upoważnioną do reprezentowania tej organizacji wobec pracodawcy albo organu lub osoby dokonującej za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy”. Nie ulega wątpliwości, że w chwili wręczenia mu wypowiedzenia umowy o pracę powód podlegał szczególnej ochronie związkowej. W tej sytuacji rozwiązanie z nim umowy bez zgody zarządu zakładowej organizacji zakładowej stanowiło rażące naruszenie przepisów prawa i przesądza o bezprawności wypowiedzenia. Należy podkreślić, że pozwana Spółka nie tylko takiej zgody nie
uzyskała, ale nawet o nią nie wystąpiła. Jak wyżej wskazano, pozwana nie może się w niniejszej sprawie powoływać na likwidację zakładu jako podstawę do uchylenia szczególnej ochrony stosunku pracy powoda.
5. Kolejnym aspektem sprawy jest zarzut nienależytego wykonywania przez powoda obowiązków pracowniczych (niezachowywania standardów). Spółka powołała się na wymóg bezstronności, wyważenia, niezależności itp. a także zarzuciła iż powód miał tych standardów nie zachowywać, a nawet je łamać. Jednakże w treści wypowiedzenia zarzut ten został ujęty w sposób ogólnikowy, nie poparty żadnymi konkretyzowanymi faktami. Powód w istocie nie wie, dlaczego został zwolniony z pracy, gdyż w wypowiedzeniu Spółka zawarła swoją ocenę (opinię) na temat pracy powoda, zamiast wskazać prawdziwą, rzeczywistą i skonkretyzowaną przyczynę. Zarzuty te pozwana usiłuje skonkretyzować w odpowiedzi na pozew, co samo w sobie jest niedopuszczalne. Nawet jednak i tu nie zachowuje ona konsekwencji. W szczególności Spółka powołała się na art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji którym przewidziano, że publiczna radiofonia realizuje misję publiczną. W tej części ustawa odwołuje się do wymogu oferowania całemu społeczeństwu zróżnicowanych programów cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem itp. Należy jednak podkreślić, że wymóg ten odnosi się do całościowo rozumianej publicznej radiofonii, natomiast nie da się z niego wywodzić bezpośrednich obowiązków pracowniczych, gdyż te wymagałyby skonkretyzowania w umowie o pracę lub w zakresie obowiązków. To samo dotyczy też powołanego przez
pozwaną Spółkę Rozporządzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 23 kwietnia 2003 roku w sprawie trybu postępowania w związku z przedstawianiem w programach publicznej Radiofonii i Telewizji stanowisk partii politycznych związków zawodowych i związków pracodawców w węzłowych sprawach publicznych. Już z samej nazwy tego aktu prawnego wynika, iż nakłada on obowiązki na Spółkę a nie bezpośrednio na powoda. Również w tym przypadku Spółka nietrafnie powołuje się na wymóg „przedstawiania przez publiczną radiofonię i telewizję stanowiska partii politycznych, związków i związków pracodawców” oraz że powinno to następować w sposób rzetelny i pluralistyczny.
6. Nie negując zasadności tych wymogów podkreślić jednak należy że przepisy te nie mogą mieć zastosowania do powoda, ponieważ adresatem wskazanej normy prawnej są jednostki publicznej radiofonii i telewizji, czyli pracodawcy, a nie pracownicy. Jednakże z punktu widzenia prawa pracy nie są kluczowe zarzuty które pozwana Spółka wysunęła wobec Powoda w odpowiedzi na pozew, ale fakt, że nie zamieściła ich w wypowiedzeniu umowy o pracę, ograniczając się w jego treści do gołosłownych i lakonicznych sformułowań. Prawdopodobnie pozwana zamierzała zostawić sobie w ten sposób „furtkę” do doprecyzowania wypowiedzenia w toku procesu. Tymczasem z utrwalonego rzecznictwa Sądu Najwyższego jednoznacznie wynika, że choć nienależyte wykonywanie obowiązków pracowniczych może stanowić przyczynę wypowiedzenia, to jedynie wówczas gdy zarzut ten zostanie należycie skonkretyzowany. Wypowiedzenie powinno być uzasadnione i konkretne. Pozwana ograniczyła się jednak do ogólnikowych sformułowań, nie podając ani jednego konkretnego zarzutu. W konsekwencji dokonane wobec powoda wypowiedzenie umowy o pracę nie zawiera elementów niezbędnych na gruncie Kodeksu pracy oraz orzecznictwa i jako takie powinno zostać uznane przez sąd za nieuzasadnione.
7. Odnosząc się do szczegółowych zarzutów zawartych w odpowiedzi na pozew, należy wrócić uwagę na twierdzenie Spółki, jakoby publiczne radio nie mogło działać w celu popierania czy propagowania określonych poglądów czy opcji politycznych i jednoczesnego krytykowania przeciwnych. O ile należy się zgodzić, że publiczne radio nie może być radiem partyjnym, o tyle z samego faktu jego „publiczności” nie można wywodzić, jakoby dziennikarze tegoż radia mieli obowiązek unikania dyskusji na tematy polityczne i nie mogli przy tym wyrażać swoich poglądów. Skoro przed zmianą koalicji
rządzącej demokratyczno – liberalne media notorycznie zarzucały, że telewizja i radio działają w sposób jednostronny na rzecz poprzedniej władzy, trudno zrozumieć, dlaczego po zmianie tejże władzy Spółka przyjmuje a priori założenie, iż oferowane przez nią poglądy są „niezależne”. Pozwana zarzuciła na przykład, że powód przedstawiał (rzekomo) w sposób korzystny informacje dotyczące partii rządzącej w latach 2015-2023 oraz skoncentrował się na krytyce i prezentowaniu w niekorzystny sposób informacji na temat partii wówczas opozycyjnych. Pomijając kwestię zasadności
(lub nie) takiego zarzutu, należy zadać pytanie: czy gdyby powód postąpił odwrotnie tzn. krytykował ówczesną władzę i popierał opozycję, to jego przekaz byłby wg pozwanej Spółki „wyważony” i „pluralistyczny” i zachowałby pracę …. ? Wysuwając tego rodzaju zarzut, pozwana istocie sama przeczy deklarowanej przez nią niezależności i stawia się w centrum politycznego sporu, pokazując że nie rozumie, czym w istocie jest pluralizm.
8. Aby wzmocnić swoją argumentację, Spółka cytuje wypowiedź powoda o tym, jak Donald Tusk „dzierży pałę zomowca”. Po pierwsze jednak, tego typu treści z założenia są ocenami, a nie wypowiedziami o faktach. Po drugie, należy uznać za uzasadnione, aby w demokratycznym państwie prawa dziennikarz miał prawo krytykować czy to przedstawicieli opozycji, czy to urzędującej władzy i to również w ostry sposób. Zwłaszcza, że nie tylko poprzednia koalicja rządząca mogła zasługiwać na krytykę (o czym pozwana Spółka zdaje się zapominać). Warto na przykład przypomnieć, że na publicznym spotkaniu w br. z reprezentatywnymi przedstawicielami środowiska prawniczego, Premier RP Donald Tusk powiedział iż wprowadzać będzie „demokrację walczącą” i w związku z tym może dojść do złamania prawa, co wynika z faktu że musi on podejmować decyzje. Czy zatem nie potwierdza to, że jego krytyka ze strony dziennikarza byłaby jednak uzasadniona ? Uwagę zwraca również zarzut strony pozwanej, jakoby red. Daniel Sawicki miał szerzyć uprzedzenia, negatywne stereotypy czy szowinizm. Zarzut ten został wysunięty w kontekście dyskusji o imigrantach. Tymczasem nie potrzeba specjalistycznej wiedzy, aby zorientować się, jakie są w praktyce skutki masowej imigracji w krajach Europy Zachodniej: strefy „no-go” zarządzane przez islamskie gangi w Szwecji, Norwegii, Niemczech czy we Francji, powtarzające się masowe zamieszki, dewastowanie mienia publicznego, zastraszanie zwykłych obywateli, szybujące wskaźniki przestępczości. Fakt ten jest powszechnie znany; na powszechnie dostępnych stronach na YouTube są setki filmów pokazujących imigrancką przemoc wobec funkcjonariuszy państwowych, podpalanie sklepów i publicznych budynków, a także przemoc wobec kobiet. Jeżeli krytyka tego typu skandalicznych zachowań jest przedstawiana przez pozwaną Spółkę jako „szowinizm”, oznacza to że pozwana sama nie zachowuje obiektywizmu, ale propaguje konkretny zestaw poglądów na tematy polityczne / publiczne – tyle, że przeciwstawny do poglądów prezentowanych przez powoda, czego konsekwencją było jego zwolnienie z pracy. W ten sposób Spółka godzi w wolność słowa. Uważne zapoznanie się z treścią odpowiedzi na pozew wyraźnie na to wskazuje i przeczy twierdzeniom spółki co do pluralizmu i bezstronności.
9. Innym znamiennym przykładem jest zarzucanie przez pozwaną, iż red. Daniel Sawicki miał rzekomo twierdzić (lub nie zaprzeczać), aby że aktualna władza to „reżim”. Nie wypowiadając czy takie zdarzenie faktycznie miało miejsce, warto podkreślić, że demokratyczno-liberalne media notorycznie używały tego właśnie terminu wobec rządu RP przez 8 lat istnienia poprzedniej koalicji, odmieniając go przez wszystkie przypadki. Czy zatem można go było używać tylko wobec poprzedniej koalicji rządzącej, a wobec aktualnej – już nie … ? Jako zarzut wysunięto również wobec powoda, że eksponował on „okoliczność jakoby ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz (pełniący funkcję właściciela radia) był „pułkownikiem służb specjalnych”. Tymczasem przebieg kariery zawodowej Bartłomieja Sienkiewicza jest powszechnie znany. Na portalu Wikipedia pod hasłem dotyczącym
jego osoby przeczytać możemy: „polski historyk, publicysta i polityk. W latach 1990–2002 funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, oficer tej służby w stopniu podpułkownika.”. W związku z tym należy zadać pytanie, czy jest właściwe, że osoba będąca (między innymi) jednym z czołowych polityków partii rządzącej i podpułkownikiem służb specjalnych została wyznaczona kluczowym decydentem w sprawie polskich mediów publicznych ?
Czy pozwana Spółka ma świadomość, iż jest to dla tych mediów (w tym także dla pozwanej) kompromitujące w kontekście deklarowanej „niezależności”, „pluralizmu” etc. i z tego powodu chciałaby zakazać powodowi eksponowania tego faktu ?
10. W dalszych częściach odpowiedzi na pozew pozwana Spółka idzie jednak jeszcze dalej. Oto zarzuciła ona powodowi, że „niejednokrotnie prezentował jednostronne, ocenne i lekceważące opinie na temat Niemiec i Unii Europejskiej”. Nie wiadomo czy pozwana zdaje sobie sprawę, że w ten sposób sama dyskredytuje eksponowane przez nią wcześniej wymogi co do „pluralizmu” i „niezależności”. Wypowiedź ta prowadzi bowiem do logicznego wniosku, że według Spółki powód powinien się wypowiadać o UE oraz o Niemczech inaczej, tzn. z szacunkiem. W ten sposób Spółka chciałaby narzucić dziennikarzowi określoną linię, która jest zbieżna z linią polityczną i narracją polityków koalicji rządzącej. Czy przypadkowo Spółka oczekuje od powoda takiej samej postawy ? Podobna sytuacja zachodzi, gdy pozwana zarzuca powodowi, że „straszył wprowadzeniem w Polsce waluty euro”. Jest to zarzut oderwany od rzeczywistości jeżeli zważyć, że o wprowadzeniu euro w Polsce politycy liberalnej lewicy (w tym aktualnej koalicji rządzącej) mówili od lat. W swoim piśmie procesowym powód trafnie wskazał, że trudno oczekiwać, aby w państwie prawa wszyscy mieli podobne zdanie na temat
przyjmowania waluty euro. Jeżeli zaś chodzi o krytyczne wypowiedzi powoda co do zmian w mediach publicznych, to warto zauważyć, że nawet „Gazeta Wyborcza” – powoływana przez Spółkę w odpowiedzi na pozew i generalnie sprzyjająca nowej władzy – w dn. 21.01.2024 r. piórem red. Artura Łukasiewicza poinformowała bez ogródek, że „Likwidatorem publicznego Radia Zachód został Michał Iwanowski, związany z PO. Będzie łączył funkcje prezesa i redaktora naczelnego lubuskiej rozgłośni”: https://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,30622908,minister-kultury-
wskazal-michal-iwanowski-likwidatorem-radia.html . Realna sytuacja w pozwanej Spółce wygląda więc tak, że polityk Platformy Obywatelskiej – podpułkownik służb specjalnych wprowadził do pozwanej Spółki likwidatora, którego media oceniają jako „związanego z PO”. W tym kontekście powoływanie się przez likwidatora, który przecież jest (na gruncie korporacyjnym) przedstawicielem nowej władzy, na wymogi w zakresie „niezależności” i „pluralizmu”, jest mało wiarygodne. Jest oczywiste, że powód jako dziennikarz miał prawo korzystać z wolności słowa i poruszać ten temat oraz krytycznie oceniać sytuację w mediach publicznych.
11.Kolejnym wymagającym uwagi Sądu aspektem jest okoliczność, że znaczna część materiałów przygotowanych z udziałem powoda zawiera opinie, które w przeciwieństwie do faktów nie poddają się prostemu potwierdzeniu lub falsyfikacji. Pozwany zdaje się tego nie rozróżniać. Tymczasem opinie z natury rzeczy mają charakter subiektywny, więc przypisywanie im sprzeczności z kryterium pluralizmu lub niezależności jest nieporozumieniem i nie ma na gruncie przepisów prawa logicznego uzasadnienia(…)
12. Należy również wskazać, że analizowanie i roztrząsanie kwestii publicznych należy do ustawowych zadań radia, które analogicznie jak prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej (art. 1 ustawy z dn. 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe). W myśl art. 3 ustawy z dn. 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, do rozpowszechniania programów radiowych stosuje się przepisy prawa prasowego, o ile ustawa nie stanowi inaczej. Powód miał więc wszelkie prawa ku temu, aby w audycjach z jego udziałem poddawano krytyce działania rządu, czy tryb wprowadzania zmian w mediach
publicznych (odrębną kwestią jest, czy i na ile faktycznie tak było). Działanie takie leży w interesie społecznym, bowiem jednym z warunków prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego jest wolność słowa. Dlatego też pozwany powinien liczyć się z możliwością takiej krytyki, zamiast ją tłumić. W tym kontekście red. Danielowi Sawickiemu nie można zarzucić niedopełnienia wymogów szczególnej staranności i rzetelności, pluralizmu czy niezależności.
13. Dodać należy, że jego zwolnienie z pracy stanowi poważne zagrożenie dla wolności słowa, gdyż powoduje tzw. efekt mrożący, odstraszając innych dziennikarzy od krytykowania władzy. Dziennikarze pełnią fundamentalną rolę w demokratycznym państwie prawa, a przestrzeganie zasady wolności słowa jest podstawą każdej demokracji.
W związku z powyższym, kierując się potrzebą ochrony praw człowieka i obywatela, CMWP przesłało do Sądu niniejszą opinię.
Funkcję społecznego obserwatora niniejszego procesu z ramienia CMWP powierzono Pani Aleksandrze Tabaczyńskiej.
dr Jolanta Hajdasz
dyrektor CMWP SDP
sporządził : Michał Jaszewski, doradca prawny SDP
Warszawa, 26.11.24