Ziemkiewicz musi przeprosić Dryjańską w Onecie

Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok pierwszej instancji i nakazał Rafałowi Ziemkiewiczowi przeproszenie Anny Dryjańskiej za wpis: „To wyjątkowa czelność, że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana a jednak ją mama urodziła”.

 

W ten sposób w 2016 r. publicysta skomentował na Twitterze telewizyjną wypowiedź Anny Dryjańskiej o „zmuszaniu kobiet do rodzenia zdeformowanych płodów” oraz jej obecność na czarnym proteście przed domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarka wytoczyła Ziemkiewiczowi proces o naruszenie dóbr osobistych. Domagała się przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na cele społeczne. Sąd Okręgowy w Warszawie w grudniu 2017 r. podjął decyzję o odrzuceniu pozwu. Sędzia Anna Ogińska-Łągiewka zauważyła wówczas, że słowa publicysty mogły rodzić subiektywnie negatywne odczucia, jednak inaczej jest, gdy powiąże się je z kontekstem wypowiedzi zarówno samego pozwanego, jak i powódki, z rodzajem wykonywanego przez obie strony zawodu i rodzajem stosowanego języka wypowiedzi medialnych. Sąd ocenił, że dziennikarka sama zdecydowała się na „taką formę walki, która nie stanowi wyważonej i spokojnej dyskusji merytorycznej na temat tak trudny i rodzący skrajne poglądy”.

 

Jak poinformował na swoim profilu facebookowym Rafał Ziemkiewicz, w środę Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok. „W ustnym uzasadnieniu sąd zupełnie zignorował opisane w zebranym przez Sąd Okręgowy materiale dowodowym okoliczności mojej wypowiedzi, stwierdzając, że nie miała ona nic wspólnego ze sporem o prawo do życia ani w ogóle sprawami publicznymi i traktując, zgodnie z życzeniem p. Dryjańskiej, mój twitt jako niczym nie sprowokowany, »uwłaczający jej czci« komentarz dotyczący tuszy powódki” – pisze Ziemkiewicz.

 

Publicystę najbardziej zbulwersował jednak fakt, że sąd nakazał mu wykupienie przeprosin na stronie głównej portalu Onet.pl „w żaden sposób się w sprawie nie pojawiającego” Jak szacuje Ziemkiewicz może to oznaczać dla niego „wydatek na rzecz koncernu RASP rzędu kilkudziesięciu, jeśli nie stu kilkudziesięciu tysięcy złotych”.

 

„Ten horrendalny wyrok wpisuje się w cały ciąg orzeczeń, jakie w ostatnich miesiącach wydał warszawski Sąd Apelacyjny przeciwko dziennikarzom kojarzonym z obozem rządzącym, będących, w sposób oczywisty dla każdego, kto oceni to bezstronnie, wyrokami politycznymi, mającymi »ukarać« ich za popieranie przeciwnej strony sporu o reformę sądownictwa” – zauważył Rafał Ziemkiewicz.

 

jka, źródło: DoRzeczy.pl