Spotkanie w redakcyjnym gronie i dyskusja, to jakby powiew świeżego powietrza w tym koronawirusowym czasie. Oczywiście 1,5 metrowa odległość, ale widać twarze! Nareszcie można spojrzeć koleżankom i kolegom w oczy, widzieć jak się uśmiechają. Na co dzień siedzimy osobno w pokojach, odwróceni plecami. Oddalamy się od siebie? Coraz mniej o sobie wiemy? A właściwie jak i co myślimy? Wszak okres szczególny w historii Polski. Całej naszej społeczności, nie tylko między Odrą, Wisłą i Bugiem. Ale na całym świecie. Ilu nas jest Polaków, prawie 60 mln?
Na kogo głosować by został Prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? Kogo wybrać? By Polska się rozwijała, by nie likwidowano, zamykano inwestycji, które zadecydują o naszej sile nawet za 100 lat i dalej? By faktycznie były podtrzymane wszystkie programy socjalne z 500 + przede wszystkim. To poprzednia kandydatka Pani Małgorzata Kidawa-Błońska wyrażała myśl, że to „wciskanie” ludziom pieniędzy bez zobowiązań, bez wysiłku, bez pracy. Jak się jest cały czas w Warszawie i wysiaduje poselskie ławy, to nie widać jednak potrzeb ludzi w terenie. Jak trudne, jak ciężkie jest to życie, a nawet jak okrutne? Jak niesamowicie jest to skomplikowane by dostać pracę? By nie pracować tylko na „czarno”, na umowach cywilnoprawnych (uwaga! nazywanie ich śmieciowymi jest bez sensu, bo zwłaszcza teraz w okresie koronawirusa będą bardzo potrzebne dla elastyczności zatrudnienia), za najniższą krajową, za byle jakie pieniądze. Ze stolicy tego nie widać, ale te 500 zł dla wielu jest po prostu wybawieniem!
Niestety zaślepienie polityków, walczących „o swoje” by ich wybrano, patrzenie na koniec własnego nosa, przesłania im aż nazbyt często prawdziwe spojrzenie na realne społeczne życie. Można by oczekiwać, że może się jednak zreflektują i odniosą się do narodu i tej „duszy narodowej”, a nie tylko zrobię to, zrobię tamto. Mam pomysł na to jak polepszyć życie Polaków? To ja będę silnym prezydentem, to na mnie zagłosujcie!
Tak się toczyła ta nasza redakcyjna dyskusja. Podobnie jest także w innych redakcjach. Ale właśnie teraz, po tej koronawirusowej izolacji można było dokładniej posłuchać siebie nawzajem, poznać poglądy. Ja mówią i co myślą koleżanki i koledzy w tak niezmiernie istotnym okresie dziejów naszego Kochanego Kraju-Polski! To nie patetyzm. Patriotyzmu nigdy za wiele!
Zupełnym zaskoczeniem dla mnie było to, że niektórzy z wypowiadających się sprowadzali ten tak ważny wybór to „plemiennej walki”? jakie „plemiennej” może ktoś zapytać? Ano do relacji Platforma Obywatelska (teraz Koalicja Europejska)-Prawo i Sprawiedliwość. Gdyż jak wiadomo to przedstawiciele tych ugrupowań toczą ze sobą boje. Doskonałym przykładem tego jest książka „Szczerze” Donalda Tuska, który od serca, właśnie „szczerze” pisze, że dla niego, polityka wówczas na europejskim stołku i jak by się wydawało, podzielającego różnorodne poglądy, „wali po oczach”, że tylko PO, tylko jej politycy, nikt więcej. Ilu jest jeszcze tak zacietrzewionych w tym obozie? Kupili całą te partię? Choć D. Tusk przyznaje, że wyjechał do Brukseli, że nie może pomóc „w wygrywaniu”. Ale przecież popiera, trzyma kciuki, wspiera „tych swoich” na całego. No właśnie, tylko swoich. Z kart tej książki, może wcale w sposób nie zamierzony przez D. Tuska wyziera wręcz patologiczna nienawiść do Jarosława Kaczyńskiego. To jest taka „złota myśl”-wszystko tylko nie „kaczor”?!
Niestety, „czarowi” takiego myślenia uległo wielu moich redakcyjnych kolegów, co właśnie „wyszło” w takiej pierwszej koronawirusowej dyskusji. Nie liczy się Polska, jej majestat, wielkość, a raczej kto kogo? Czy naprawdę o to chodzi w tych wyborach prezydenckich? A gdzie Polska, jej interes, jej los, który jest przecież najważniejszy dla nas? Polska i jej sprawy przede wszystkim? Tylko jeden kandydat-Andrzej Duda mówi: „Niech żyje Polska!” i „Ja będę pilnował polskich spraw”. Drugą debatę prezydencką w TVP I, z drugim, „wymienionym-podmienionym” przecież kandydatem KO (tu są wątpliwości, czy zgodnie z prawem Pani Małgorzata Kidawa-Błońska nie jest w dalszym ciągu kandydatem, pardon kandydatką, bo Konwent partii jej nie odwołał, przecież!) oglądało 7 mln widzów. Miało być 10 na jednego, atakowanie Andrzeja Dudy i „pokazanie się” z jak najlepszej strony obecnego kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Andrzej Duda wykazał innym kandydatom, że nie orientują się w sprawach publicznych, ich zarzuty są niedorzeczne, nie czują polskich spraw. Właśnie polskich spraw. Nawet w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego nie potrafią się przyznać, że ich myślenie było całkowicie złe, antypolskie. Teraz mówią, że inne było oczekiwanie społeczeństwa w tej sprawie? To co, sami nie potrafili tego „wyczuć”? Dla pieniędzy działać wbrew Polakom? Wszyscy wiedzą, że „numer” z podwyższaniem wieku emerytalnego polegał nas tym, iż to sami Polacy mieli zarabiać na swoje świadczenia, bo system w czasie 8 letnich rządów koalicji PO-PSL by tego nie wytrzymał. To samo przecież zrobiono z OFE, zabrano nam nasze pieniądze! A teraz żaden z polityków-kandydatów na Prezydenta 2020 nie chce się do tego przyznać. Do oczywistych błędów, do oczywistego złego myślenia o Polsce i Polakach. Nie ze społeczeństwem, a przeciw niemu?
Obecna kampania prezydencka 2020 to faktyczna walka o to co my wszyscy wyborcy zrobimy z Polską. Czy przerwiemy jej rozwój, czy zamiast się rozwijać będziemy się cofali? By my wszyscy nie potrafimy zadbać o polskie sprawy?
Andrzej Dramiński