ADAM SOCHA: Marzenia się zawsze spełniają. Prezesowi TVP

Prezes TVP Jacek Kurski to niebywały szczęściarz. Co sobie wymarzy, to mu się spełnia. Zamarzył sobie ślub w sanktuarium w Łagiewnikach? Trzask prask, natychmiast znaleźli się usłużni księża, którzy i pannie młodej bis, i panu młodemu bis unieważnili poprzednie związki, a sam prezes Jarosław Kaczyński wręczył młodej parze, po ślubie w Łagiewnikach, wielki bukiet biało-czerwonych róż.

 

Następnie wymarzył sobie Sylwestra Marzeń TVP, który zdaniem prezesa Kurskiego, Polkom i Polakom jest tak niezbędny do życia, jak powietrze.

 

W tym roku Sylwester Marzeń musi się odbyć. Dlatego, że w tym roku miliony Polaków zostały skazane w wyniku pandemii na samoizolację. Wszyscy spędzą tego sylwestra w domach, przed telewizorami. W związku z tym tegoroczny Sylwester Marzeń w TVP to jest coś jak prąd, jak gaz, jak woda – powiedział i dodał: – Po prostu jesteśmy medium dostarczanym do każdego domu w Polsce. Jak jedzenie, jak powietrze. Nie można żyć bez Sylwestra Marzeń TVP. Więc on będzie wspaniały, bo jest nam potrzebny, jest tak upragniony przez ludzi”.

 

I co się dziwić, że kabarety padają…

 

Tym razem marzenie miało się ziścić w amfiteatrze w Ostródzie, malowniczo położonym mieście na Warmii i Mazurach. Gwiazdą, tak jak w ubiegłym roku w Zakopanem, był Zenek, a u jego boku wystąpiła cała plejada gwiazdek muzyki disco. Przyznam się, że włączyłem telewizor na TVP 2 dopiero na 3 minuty przed północą i zaraz po północy wyłączyłem, ale to wystarczyło, żeby to co zobaczyłem, mnie zatkało.

 

No cóż, igrzyska towarzyszą ludzkości od zarania. Grecy w tym celu wymyślili olimpiady, starożytni Rzymianie – igrzyska fundowane ludowi przez Cesarzy, a Zjednoczona Prawica – „Sylwester Marzeń”. Mogę się zżymać, że telewizja publiczna powinna podnosić poziom gustów estetycznych Polek i Polaków, a nie obniżać, ale to jeszcze mogę przełknąć.

 

Natomiast w Ostródzie wydarzyło się coś jeszcze i dlatego o tym piszę. Otóż, najpierw ogłoszono narodowi, że w Sylwestra ma siedzieć w domach, a wyjście w godzinach 19.00 – 6.00 rano 1 stycznia, skończy się wysokim mandatem.

 

Hotele i sale balowe mają być zamknięte na cztery spusty. Wyjątek zrobiono tylko dla ekipy TVP przyjmując kurcgalopem 27 grudnia nowelizację ustawy i dopisując do listy osób, które będą mogły korzystać z hoteli, obok m.in. medyków i służ mundurowych, także dziennikarzy radiowych i telewizyjnych.

 

Ale to też bym przełknął.

 

Wkurzyło mnie dopiero ściągniecie na widownię amfiteatru w Ostródzie publiczności, by kamery mogły pokazać, jak naród uwielbia bawić się na Sylwestrze TVP. Publiczność podrygiwała radośnie bez dystansu i bez maseczek. W kąt poszły wcześniejsze gromy na LempartSuchanow i popierających je „totalnych polityków”, za wyciąganie tłumów na ulice.

 

Na głosy krytyki, a także zawiadomienia do prokuratury zareagował Prezes Kurski tłumacząc w „Wiadomościach”, że na widowni nie było publiczności tylko tancerze-amatorzy.

 

– Nie było publiczności dlatego, że byli tancerze. Tancerze byli zarówno na scenie, jak i na widowni. Na scenie byli zawodowi tancerze, którzy mieli przećwiczone fantastyczne zresztą układy choreograficzne, 60 piosenek z tancerzami. Natomiast na widowni byli tancerze amatorzy, ale też ćwiczący w szkółkach, którzy dodawali fantastycznego klimatu. Wszyscy tańczyli, w związku z czym wszyscy byli w pracy i wszyscy tworzyli na zasadzie zawodowej to wspaniałe taneczne, muzyczne show – tłumaczył Kurski.

 

Ten facet, jak skończy się jego era w TVP (każdy Szczepański kiedyś się kończy), zrobi karierę w kabarecie!

 

Prezes Kurski jeszcze dodał, że ten hejt wynika z zawiści. To jest po prostu zawiść różnych ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tego, że telewizja publiczna znowu wygrała, że ma znowu najlepszą ofertę, najlepszą rozrywkę, zrobiła najlepszego sylwestra – ocenił Kurski.

 

Panie prezesie, mną nie kieruje zawiść, tylko smutek, co pan zrobił z medium narodowego. Pan mówisz, że TVP pod pana kierownictwem, jest nam niezbędna, jak prąd, woda i gaz. Zapomniał pan jeszcze o jednym medium, o kanalizacji, a do tego medium Panu najbliżej.
Masz pan jednak niezwykłego farta w życiu, bo każdą pana głupotę i podłość, natychmiast przebiją „totalni”. Tak stało się i tym razem, gdy okazało się, że czołowa celebrytka-aktorka Krystyna Janda, wymiotująca na sam dźwięk słowa „PiS” i na sam widok obu prezesów Jarosława KaczyńskiegoJacka Kurskiego, przyjęła szczepionkę poza kolejką wraz z plejadą innych aktorów i celebrytów w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

 

Janek Pietrzak skomentował to na portalu wpolityce.pl: „To zwykli tandeciarze, relikty PRL”. I vice versa, panie Janku. Nie będę się spierał o wyższość „tandeciarza Jacka Kurskiego” nad „tandeciarą Krystyną Jandą”, czy odwrotnie. Dla mnie to jedna i ta sama „tandeta”

 

Adam Socha