CEZARY KRYSZTOPA: Czy ukraińscy żołnierze mają pretensje do swoich sierżantów o niewłaściwe zaimki?

Wojna na Ukrainie przypomina co naprawdę jest ważne w życiu. Fot. Twitter/Defence of Ukraine

Czy ktoś słyszał może o sukcesach frontowych jakiegoś ukraińskiego „homokomando”? A może o pretensjach trans-żołnierzy, że w okopach nie mają do dyspozycji „trzeciej toalety”, albo, że sierżant używa wobec nich „niewłaściwych” zaimków? Nie? Ciekawe dlaczego? Bo to, że pośród walczących, zapewne w jakimś niewielkim stopniu, odpowiadającym ich odsetkowi w społeczeństwie, znajdują się również osoby homoseksualne, to przecież dość prawdopodobne.

Myślę, że dzieje się tak dlatego, że pośród licznych dramatycznych, wstrząsających i smutnych aspektów wojny, jest przynajmniej ten pozytywny, że brutalnie weryfikuje bezużyteczne ideologie i zachowania. Przypomina co jest w życiu ważne. Ludzie skonfrontowani z sytuacjami ostatecznymi, nie tracą czasu na to co wydumane i zbędne i skupiają się na tym co istotne. Na przykład na tym, że nie określa człowieka to co sobie i w co wtyka.

Wojna przypomina

Wojna na Ukrainie przypomina czemu służy wspólnota narodowa. Że nie jest to cepeliowy przeżytek, tylko zespół wspólnych cech, relacji, więzów, kodów historycznych, które wspomagają poczucie zbiorowego interesu, zbiorowych emocji i zbiorowej pamięci, dzięki którym zbiorowość może przetrwać w kształcie, którego sobie życzy, a nie w kształcie, którego życzą sobie inne zbiorowości.

Wojna na Ukrainie przypomina wartość małżeństwa. Ukraińscy żołnierze na przepustkach nie żenią się ze swoimi tosterami, czy sami ze sobą, tylko ze swoimi narzeczonymi. Pewnie naiwnością byłoby sądzić że wszyscy i że od razu się żenią, ale jestem w stanie wyobrazić sobie, że sytuacje z którymi spotykają się na froncie, skłaniają większą część z nich do poszukiwania związków dających pośród chaosu poczucie oparcia.

Wojna na Ukrainie, podobnie jak zapewne każda wojna, konfrontując ludzi ze śmiercią, skłania ich do poszukiwania odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzi nie dają korporacyjne automaty z kolorowymi „ideologiami” za 2,50. Bliskość śmierci skłania do poszukiwania transcendencji nawet najbardziej zatwardziałych.

Jest wiele, zbyt wiele dramatycznych, koszmarnych aspektów wojny. Ale ten jest z punktu widzenia kondycji ludzkiej pozytywny.

Oprzytomnienie.