W związku z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 4 września 2020 r.Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP stanowczo protestuje i domaga się uniewinnienia red. Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej , której sprawa jest obecnie przedmiotem postępowania przed Sądem Najwyższym . W ocenie CMWP SDP zaskarżony wyrok nie koresponduje z powszechnie przyjętymi standardami w zakresie wolności prasy, wyrażonymi m. in. w Konstytucji oraz w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Bulwersujące jest także to, iż w czasie postępowania doszło również do nieuprawnionego ograniczenia prawa dziennikarki do sądu, wyrażonego w art. 54 ust. 1 Konstytucji, ponieważ w niniejszej sprawie nie nastąpiła prawidłowa kontrola orzeczenia sądu I instancji przez Sąd Apelacyjny. W związku z powyższym Sąd Najwyższy, w ramach sprawowanego nadzoru nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania (art. 183 Konstytucji RP), władny jest dokonać sanacji tego stanu rzeczy. 17 lutego br. stanowisko to CMWP SDP przesłało do Sądu Najwyższego w ramach monitoringu , jaką objęło to postępowanie.
Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska jest dziennikarką portalu Dzień Dobry Białystok (ddb24.pl ). Na jego łamach w styczniu 2018 r. w artykule p.t. “Manipulacja i kłamstwo sposobem na życie. Czy tak działa OMZRiK oraz LPM?” odniosła się do “działalności” fundatora fundacji “Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych” Rafała Gawła. Został on skazany kilka lat wcześniej przez sąd pierwszej instancji na cztery lata więzienia ( Sąd Apelacyjny obniżył karę do dwóch lat) , był bowiem oskarżony o oszustwa i wyłudzenia na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Jak informowały media m.in. portal Wirtualna Polska i Tysol.pl, pokrzywdzonymi byli właściciele firm, z którymi Rafał Gaweł robił interesy, bank (220 tys. zł) czy Fundacja im. Stefana Batorego (107 tys. zł), z której wyłudził dotację na założenie Ośrodka. Na obniżenie wyroku miał wpływ fakt, że Rafał Gaweł zwrócił część otrzymanej dotacji, którą przeznaczył na prywatne cele.
Artykuł red. Agnieszki Siewiereniuk z powodu którego została pozwana przez Fundację Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych jest tu : https://ddb24.pl/artykul/manipulacja-i-klamstwo/366699
Wyrok, o którym mowa jest następstwem postępowania cywilnego o ochronę dóbr osobistych, w którym red. Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska występowała jako powódka oraz pozwana wzajemnie (dalej „pozwana wzajemnie”) przez Fundację Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (dalej: „OMZRIK”). Pozwana wzajemnie wniosła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku apelację, zaskarżając orzeczenie Sądu Okręgowego w części, zobowiązującej ją do opublikowania przeprosin. Sąd Apelacyjny uznał ustalenia Sądu Okręgowego za prawidłowe i skorygował jedynie sentencję przeprosin.
W związku ze skargą kasacyjną wniesioną od powyższego orzeczenia przez pełnomocnika pozwanej wzajemnie, Sąd Apelacyjny w Białymstoku wstrzymał jego wykonanie do czasu rozpoznania skargi przez Sąd Najwyższy. W skardze kasacyjnej pełnomocnik pozwanej wzajemnie podniósł zarzuty naruszenia prawa materialnego (art. 23 i 24 k.c. oraz art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego), jak również naruszenia przepisów postępowania mającego wpływ na wynik sprawy.
W tym miejscu wypada – czytamy w stanowisku CMWP SDP – zwrócić uwagę na wynikającą z uzasadnienia wyroku konstatację Sądu Apelacyjnego, iż wyrok skazujący Rafała Gawła nie jest powiązany z OMZRIK i jej działaniem. Sąd nie wziął jednak pod uwagę, że Rafał Gaweł został skazany za przestępstwo związane z jego działalnością społeczną (oszustwo i działanie na szkodę wierzycieli w stosunku do mienia znacznej wartości, za co wymierzono mu karę 2 lat pozbawienia wolności), mimo iż tenże Sąd sam to wcześniej wskazał w opisie stanu faktycznego sprawy. Nadto pozwana wzajemnie złożyła do akt dokument zawierający zeznania Rafała Gawła w których wskazał, że pełnił on funkcję prezesa OMZRIK, a z akt sprawy wynika również iż jest jej fundatorem. Powierzenie takiej osobie kluczowych, odpowiedzialnych funkcji w organizacji pozarządowej (fundator, przez dłuższy czas – prezes), umożliwiających zarządzanie, organizowanie zbiórek publicznych i dysponowanie pochodzącymi z nich środkami, jest bulwersujące. Wydaje się, że powinno to być zrozumiałe nie tylko dla Sądu Apelacyjnego, ale również dla każdego przeciętnego obywatela. W normalnej sytuacji można by oczekiwać, że OMZRIK odetnie się od działań osoby skazanej wyrokiem karnym i wyczerpująco wyjaśni sprawę opinii publicznej i darczyńcom. Nic podobnego jednak nie nastąpiło. W tym kontekście nie tylko surowa krytyka, ale wręcz oburzenie opinii publicznej powinno być zdrową i naturalną reakcją w prawidłowo funkcjonującym społeczeństwie. A wyraz opinii publicznej dają właśnie dziennikarze. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że CMWP nie opowiada się za niczym nieograniczoną wolnością wypowiedzi (czemu dawało niejednokrotnie wyraz w swoich stanowiskach). Trudno jednak zrozumieć, dlaczego – zarówno na gruncie szeroko ujmowanej judykatury, jak i w praktyce – powszechnie dopuszcza się operowanie w publicystyce i w działalności publicznej przesadą, groteską, prowokacją, często w drastycznych formach łamiących powszechnie przyjęte w naszym kręgu kulturowym normy, co też można było niejednokrotnie obserwować w ostatnich latach podczas różnego rodzaju protestów społecznych i towarzyszących im publikacji i polemik – a nie można dosadnie skrytykować fundacji, której fundator i (były) prezes okazał się przestępcą. Nie można zrozumieć, dlaczego red. Agnieszka Siewiereniuk miałaby przepraszać osobę, którą opisała w swoim artykule zgodnie ze stanem faktycznym .
Wyniki ustaleń oraz ocena materiału dowodowego dotyczącego tych samych faktów przez różne składy orzekające mogą się różnić, co jest do pewnego stopnia naturalne gdyż wynika m. in. z konstytucyjnej zasady niezawisłości i niezależności sędziowskiej. Przyjmuje się zatem, że ocena dowodów powinna być swobodna (co nie znaczy arbitralna). Nie może ona jednak przeczyć regułom prawidłowego rozumowania, gdyż nie tylko stanowi to naruszenie odnośnych norm prawa procesowego, ale również może uchybiać powadze wymiaru sprawiedliwości. Tzw. „prawda sądowa” (formalna) nie może polegać na tworzeniu narracji sprzecznej z rzeczywistością, zwłaszcza gdy chodzi o kwestie niesporne, o których sąd powinien w tym przypadku mieć wiedzę z urzędu na zasadzie tzw. notoryjności sądowej, a na pewno z uwagi na dokumenty złożone do akt sprawy.
Odnosząc się natomiast do dokonanej przez Sąd Apelacyjny kwestii oceny działań red. Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej jako dziennikarki, wypada stwierdzić, że publiczne analizowanie i rozstrząsanie na łamach prasy kwestii związanych z działalnością organizacji pozarządowych niewątpliwie należy do ustawowych zadań prasy, bowiem prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej (art. 1 Prawa prasowego). Jest rzeczą zrozumiałą, że działalność organizacji prowadzących działalność społeczną i gromadzących fundusze ze zbiórek publicznych powinna być w pełni transparentna, jako że ma służyć należytemu funkcjonowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Z założenia budzi więc zainteresowanie opinii publicznej, której wyrazicielami są m. in. dziennikarze. Tymczasem działania OMZRIK transparentne na pewno nie były, a wątpliwości pozwanej wzajemnie dotyczące tej kwestii okazały się w pełni uzasadnione, skoro fundator i prezes tej organizacji został skazany wyrokiem karnym. OMZRIK jest organizacją działającą publicznie, mającą własną stronę internetową i profil na serwisie Facebook, prowadzącą zbiórki publiczne. Bardzo mocno angażuje się ona w sprawy światopoglądowe, a nawet religijne, stosując przy tym agresywny, piętnujący i „bezalternatywny” styl wypowiedzi. Podmiot stosujący takie metody powinien więc liczyć się z negatywnymi ocenami swojej działalności, w tym również z surową krytyką.
Od organizacji pozarządowej opinia publiczna ma prawo wymagać wręcz nieskazitelnego działania oraz odpowiedniej postawy etycznej. W postanowieniu z dnia 28 sierpnia 2003 r. (III KK 246/03 – OSNwSK 2003/1/1845) Sąd Najwyższy wskazał, że „zakres wolności słowa w sferze życia publicznego musi być szerszy niż w sferze prywatnej, zaś osoby uczestniczące w życiu publicznym muszą liczyć się z krytyką, gdyż świadomie i w sposób nieunikniony wystawiają swe słowa i działania na reakcje społeczeństwa. Krytyka jako wkład w formę debaty publicznej a zarazem kontrola osób sprawujących stanowiska publiczne jest niezbędna w demokratycznym państwie prawa”. Skoro zatem pojawiły się wątpliwości dotyczące OMZRIK, do zadań dziennikarzy – jako reprezentantów opinii publicznej – jak najbardziej należy wyświetlanie tego rodzaju spraw i przedstawianie opinii publicznej swojego stanowiska. Niewątpliwie leży to w interesie społecznym, bowiem jednym z warunków prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji. Trudno więc zrozumieć, za co konkretnie red. Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska miałaby przepraszać OMZRIK. W tym kontekście zdecydowanie zasadny jest zarzut skargi kasacyjnej dotyczący naruszenia przepisów prawa materialnego (art. 23 k.c. w zw. z art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego). Bowiem wadliwe było uznanie przez Sąd II instancji, że niewystarczające jest powołanie się przez red. Agnieszkę Siewiereniuk-Maciorowską na wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku II Wydziału Karnego z dnia 4 stycznia 2019 r., ozn. sygn. akt II AKa 179/16. Wyrok ten jest wiarygodnym (bo urzędowym) źródłem informacji co do działalności założyciela i Prezesa OMZRIK oraz w znacznej mierze potwierdza prawdziwość treści zawartych w opublikowanych przez dziennikarkę artykułach. W skardze kasacyjnej trafnie również wskazano, że Sąd II instancji nie rozpoznał zarzutów podniesionych w apelacji, co w konsekwencji doprowadziło do nieprzeprowadzenia właściwej kontroli instancyjnej zaskarżanego wyroku Sądu Okręgowego. Mając powyższe na uwadze, dokonana przez Sąd Apelacyjny ocena szczególnej staranności i rzetelności działania red. Agnieszki Siewiereniuk -Maciorowskiej pod kątem kryteriów określonych przepisami ustawy – Prawo prasowe, była nieprawidłowa.
Zgodnie z art. 14 Konstytucji, Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, natomiast w myśl art. 54 ust. 1 Konstytucji, każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Również art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPCZ) gwarantuje wolność wyrażania opinii. W wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 4 listopada 2014 r. (30162/10, Braun v. Polska, LEX nr 1532397) podkreślono, że wolność wypowiedzi, chroniona w art. 10 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, stanowi jeden z podstawowych fundamentów społeczeństwa demokratycznego. Podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 czerwca 2003 r. (III KK 161/03 – LEX nr 78847) wskazał, że „Przepis art. 10 EKPC, gwarantujący prawo do swobodnej wypowiedzi, jest w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka traktowany jako dający swobodę wszelkim rodzajom wypowiedzi wyrażających opinie i idee lub informacje, niezależnie od ich treści oraz podmiotu wypowiadającego się. Podnosi się przy tym, że głównymi aspektami tej swobody jest wolność prasy, stanowiąca warunek publicznej krytyki, jako swobodny element skutecznej demokracji.” Dlatego też trudno zrozumieć, w jaki sposób prasa ma realizować swoją funkcję, gdy krytyka publicznie działającej organizacji pozarządowej, zamiast zostać uznana za wykonywanie wolności powszechnie uznanej na gruncie prawa krajowego i międzynarodowego, zostaje uznana za niedopuszczalną.
Podsumowanie powyższych aspektów sprawy prowadzi do wniosku, że zaskarżony wyrok nie koresponduje z powszechnie przyjętymi standardami w zakresie wolności prasy, wyrażonymi m. in. w Konstytucji oraz w art. 10 EKPCz. Doszło również do nieuprawnionego ograniczenia prawa dziennikarki do sądu, wyrażonego w art. 54 ust. 1 Konstytucji, ponieważ w niniejszej sprawie nie nastąpiła prawidłowa kontrola orzeczenia sądu I instancji przez Sąd Apelacyjny. W związku z powyższym Sąd Najwyższy, w ramach sprawowanego nadzoru nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania (art. 183 Konstytucji RP), władny jest dokonać sanacji tego stanu rzeczy.
dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP
dyrektor CMWP SDP
Sporządził:
Michał Ł. Jaszewski
Doradca ds. prawnych
Warszawa, 17 lutego 2021 r.