Decydują słuchacze – KS. ARTUR STOPKA o kościelnej radiofonii

Pojawiły się sugestie, że może powstać alternatywa dla najbardziej znanej kościelnej radiostacji w Polsce. A wraz z nimi szereg ważnych pytań.

 

W pierwszej połowie sierpnia br. rozeszła się informacja, że Radio Profeto, którego dotychczas można było słuchać w internecie oraz na częstotliwości 92.1 FM w Krakowie i okolicznych gminach, powiększyło swój zasięg naziemny. „Po rozszerzeniu koncesji na częstotliwość 100.3 FM w Limanowej, sercańska rozgłośnia jest słyszalna naziemnie prawie w całej Małopolsce” – donosił serwis limanowa.in.

 

Lokalna witryna internetowa przypomniała, że emitowany od 2014 r. w globalnej sieci program Radia Profeto w ostatnich trzech latach testowo nadawany był w systemie DAB+ dla Tarnowa, Sądecczyzny, Bielska Białej, Wrocławia, Warszawy i Trójmiasta. Odnotowano, że rozgłośnia otrzymała koncesję na cyfrowe nadawanie również w Poznaniu, Tarnowie, Częstochowie, Katowicach, Warszawie, Rzeszowie i Toruniu. „Już niedługo będzie w tych lokalizacjach nadawała regularnie program w technologii cyfrowej” – zapewniono.

 

Branżowy serwis Wirtualnemedia.pl informację o zwiększeniu zasięgu rozgłośni należącej do Fundacji Profeto.pl – Sercańskiego Sekretariatu na rzecz Nowej Ewangelizacji, zaanonsował pytaniem: „Będzie alternatywa dla Radia Maryja?”.

 

Prof. Jerzy Bralczyk wyjaśniał kiedyś, że alternatywa to wybór jednej z dwu możliwości. Zwrócił uwagę, że coraz częściej alternatywą nazywamy też jedną z możliwości wyboru, przeciwstawianą innej, np.: „Alternatywą dla europeizacji jest afrykanizacja”.

 

Na stronie sercańskiej Fundacji można przeczytać: „Dzięki powstaniu Radia Profeto w czerwcu 2014 r., promujemy najlepszą muzykę z kategorii CCM (Contemporary Christian Music), towarzyszymy wam przez cały dzień i tworzymy nowoczesny ewangelizacyjny program. Transmitujemy na żywo Msze Święte i nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie”. Z okazji siedmiolecia rozgłośni prezes Fundacji, ks. Michał Olszewski SCJ, zapewniał, że niezmiennie najważniejsze dla jej twórców pozostaną na antenie: Słowo Boże, chrześcijańska muzyka, poranki na żywo, audycje autorskie oraz transmisje live z wydarzeń ewangelizacyjnych. „Nadal będziemy stronić od newsów oraz polityki, by nasza antena zawsze była tą, która łączy, a nie dzieli” – deklarował.

 

Być może właśnie ta deklaracja skłania niektórych obserwatorów do dopatrywania się w sercańskiej rozgłośni alternatywy dla radia firmowanego przez polskich redemptorystów. Podejście do polityki to najbardziej rzucająca się w oczy różnica między tymi dwoma medialnymi przedsięwzięciami.

 

Jednak zacytowane wyżej pytanie, które postawił poświęcony mediom serwis sieciowy, jest głębsze, niż może się wydawać. Da się w nim dostrzec ni to niepewność, ni to wątpliwość dotyczącą samej kwestii alternatywy dla Radia Maryja. Możliwości jej zaistnienia. A może nawet jej potrzeby.

 

Nie są to wcale zagadnienia wydumane. Toruńska rozgłośnia obchodzi w tym roku trzydziestolecie działalności. Dlaczego przez trzy dekady nie powstała w naszym kraju dla niej równie silna alternatywa? A może ta alternatywa istnieje, tylko jej skala jest na miarę potrzeb? Może grono polskich katolików, którzy chcieliby słuchać inaczej sformatowanej konfesyjnej radiostacji, ma taką liczebność, że wystarczającą odpowiedzią na ich oczekiwania są funkcjonujące w wielu miejscach w Polsce stacje diecezjalne?

 

Czy losy projektu pod nazwą Radio Plus nie są dobitnym sygnałem, że Kościół katolicki w naszej Ojczyźnie po prostu nie potrzebuje drugiej silnej wyznaniowej radiofonii ogarniającej swym zasięgiem cały kraj? Może Radio Maryja pod tym względem spełnia wszystko, czego Kościół w naszym kraju (przynajmniej zdaniem osób podejmujących decyzje w takich kwestiach) potrzebuje? Nie zapominajmy, że dla Kościoła media są narzędziem formacji wiernych. Być może toruńska rozgłośnia jest pod tym względem dla Kościoła w wymiarze ogólnopolskim wystarczająca. Niewykluczone, że na ewentualne inne potrzeby wiernych są w stanie zadowalająco odpowiedzieć radia diecezjalne.

 

Pewną wskazówką dla szukających odpowiedzi na powyższe pytania może być sfera kościelnych i katolickich czasopism w Polsce. Dwa największe tygodniki, które powstały kiedyś jako pisma dla pojedynczych diecezji, a w minionych dekadach podjęły ekspansję na teren całego kraju, rywalizują w ogromnej mierze o tego samego odbiorcę. W rezultacie są do siebie bardzo podobne nie tylko pod względem merytorycznym. Jest coś znamiennego w fakcie, że w swym kazaniu 15 sierpnia br. na Jasnej Górze metropolita częstochowski budzącą sporo emocji krytykę „Imagine” Lennona zacytował słowo w słowo z artykułu opublikowanego nie w wydawanej przez jego archidiecezję „Niedzieli”, ale z – wydawałoby się konkurencyjnego – „Gościa Niedzielnego”, wydawanego w Katowicach. Trzeci liczący się na rynku kościelny tygodnik, poznański „Przewodnik Katolicki” zapewne jest alternatywą dla dwóch pozostałych, ale jego nakład daje do myślenia. Jest znacząco niższy niż nakłady pozostałych dwóch czasopism.

 

Z dostępnych informacji wynika, że twórcy Radia Profeto mają ogólnokrajowe ambicje. Ich atutem jest, że podobnie, jak toruńska rozgłośnia, są własnością zgromadzenia zakonnego, a nie którejś z diecezji. Ten fakt sytuuje sercańskie radio inaczej niż staje podlegające poszczególnym biskupom. Czy w założonym formacie okaże się faktyczną alternatywą dla Radia Maryja czas pokaże. W ostateczności o wszystkim mają szansę zadecydować słuchacze.

 

Artur Stopka