W miejscowości Rossony w obwodzie witebskim na Białorusi znajduje się kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem św. Jozafata Kuncewicza. Świątynia poświęcona została w 2010 roku. Na ścianie prezbiterium znajduje się fresk zatytułowany „NKWD aresztuje księdza”.
Kogo przedstawia malowidło? Być może jest to fresk ukazujący scenę, jaką często dane było oglądać ludziom w sowieckiej Białorusi. Być może jednak bohaterem obrazu jest ks. Aleksander Liaszkiewicz, który od 1903 roku posługiwał w cerkwi w Rossonach. W czerwcu 1927 roku został aresztowany przez GPU, a trzy miesiące później skazany na trzy lata pobytu w łagrze w Nowosybirsku. Tam przedłużono mu wyrok na kolejne trzy lata. Dalsze losy kapłana pozostają nieznane.
Dziewięćdziesiąt trzy lata później można było zobaczyć podobną scenę z udziałem księdza z Rossonów. Przez milicję zatrzymany został ks. Wiaczesław Barok, proboszcz parafii, w której znajduje się wspomniany fresk.
Kapłan skazany został na 10 dni aresztu. Na czym polegało jego przestępstwo? Otóż sąd uznał go winnym propagandy symboli nazistowskich. Duchowny zamieścił bowiem w internecie plakat, który sędziowie uznali za promujący ideologię narodowosocjalistyczną, ponieważ przedstawiał swastykę z napisem „Stop łukaszyzm!”
Autorem plakatu jest członek Białoruskiego Związku Artystów Władimir Cesler, który sam przedstawia się jako Żyd i antyfaszysta. Kiedy duchowny został aresztowany, malarz wydał oświadczenie, że jego dzieło ma charakter antyfaszystowski, a dopatrywanie się w nim wydźwięku faszystowskiego to absurd.
Cesler napisał: „Fakt, że upublicznienie mojej antyfaszystowskiej pracy na stronie internetowej ks. Wiaczesława Baroka zostało uznane za demonstrację symboliki nazistowskiej, budzi niedowierzanie i jest sprzeczne z zamysłem artystycznym przyświecającym mi przy pracy nad dziełem. Dla każdego, kto ma oczy, rozum i serce, jest czymś oczywistym antyfaszystowskie stanowisko kościoła.”
Nie okazało się to jednak oczywiste dla sędziów, którzy skazali ks. Baroka na karę pozbawienia wolności. W sumie to nic nowego na tamtych ziemiach – w czasach sowieckich księża byli tam przecież skazywani za rzekomą współpracę z faszystami.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że we wrześniu wspomniany kapłan, zachęcając ludzi do demonstracji przeciw fałszowaniu wyborów, powiedział: „W końcu faszystów trzeba gonić”.
Grzegorz Górny