Malował muzykę promieniem lasera – TERESA KACZOROWSKA o Stanisławie Ostoi-Kotkowskim

Stanisław Ostoja Kotkowski przy jednym ze swoich kolaży. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu

Mija właśnie 100 lat jak narodził się niezwykle wszechstronny artysta, twórca sztuki laserowej, nazywany Mistrzem światła, Stanisław Ostoja-Kotkowski. W Polsce mało znany, a w świecie sławny, szczególnie w Australii, gdzie rzuciły go losy wojny. Jego przełomowe, wyprzedzające epokę osiągnięcia, wpisano na Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Ten wybitny malarz, rzeźbiarz, scenograf, fotografik, grafik nazywany „Mistrzem światła”, wykorzystywał w swojej niezwykłej twórczości najnowsze zdobycze techniki, wyprzedzając swoją epokę. Zamienił pędzel na promienie lasera, malował nimi muzykę i – jako pierwszy w świecie – użył efektów laserowych podczas przedstawienia teatralnego (1968) i operowego (1974), wykonując nimi scenografię. Organizował koncerty laserowe, w których zamieniał muzykę w obrazy. Wykonywał grafiki komputerowe inspirowane fraktalami i kolaże optyczne; stawiał pomniki, projektował witraże i mozaiki.

Stanisław Ostoja Kotkowski i jego kolaże, Stirling, lipiec 1982. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu

Stanisław Ostoja- Kotkowski (1922-1994) urodził się 28 grudnia 1922 r. w Golubiu, jako syn Stefana i Jadwigi Kotkowskich. Był spokrewniony z Witoldem Gombrowiczem – dziadek pisarza, Ignacy Gombrowicz i pradziadek artysty, Stanisław Kotkowski, byli rodzonymi braćmi. Rodzina Kotkowskich przeprowadzała się – najpierw z Golubia do Brodnicy (w 1925 r.  urodziła się tam Irena, jedyna siostra przyszłego artysty), a w 1937 r. do Przasnysza, gdzie Stefan Kotkowski objął stanowisko dyrektora banku w Komunalnej Kasie Oszczędności. Jego syn, nastolatek Staś, uczył się w latach 1937-1939 w przasnyskim gimnazjum, uzyskując w 1939 r. tzw. małą maturę.

– Od najmłodszych lat przejawiał zainteresowania artystyczne – mówi Krzysztof Gadomski, artysta plastyk z Przasnysza, współautor z żoną Agnieszką wydanej w 2006 r. publikacji „Stanisław Ostoja- Kotkowski. Mistrz światła”. – W Przasnyszu przebywał w tym czasie malarz Olgierda Vetesco, u którego w latach 1939-1945 Stanisław mógł pobierać pierwsze lekcje rysunku i malarstwa. Dało to mu podstawy warsztatowe i wiedzę z teorii sztuki.

W Przasnyszu młodzieniec działał też w Polskim Podziemiu, wspierając walkę z okupantem niemieckim. Jego ojciec, bankowiec, po udziale w kampanii wrześniowej trafił do niewoli, a potem na kilka lat do niemieckiego oflagu. Aby pomóc w utrzymaniu rodziny jego syn podjął pracę w miejscowym zakładzie mechanicznym, gdzie zdobył też prawo jazdy. Dzięki temu, a także dzięki dobrej znajomości języka niemieckiego, Stanisław został kierową niemieckiego lekarza powiatowego w Przasnyszu. Swoją pracę wykorzystywał w walce podziemnej, przewożąc łączników i broń służbowym „Adlerem”. Należał do AK, współpracował z miejscową organizacją, której przewodził Henryk Pszczółkowski. Pod koniec wojny został zabrany przez Niemców jako zakładnik, jednak podczas transportu zdołał uciec.

Trafił do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. Tam, w 1945 r. udało mu się zdać egzaminy do ASP w Dusseldorfie, gdzie w latach 1945-1949 studiował malarstwo. Zainspirowała go twórczość Kandinsky’ego oraz …opera. „Będę malował muzykę” – napisał z Dusseldorfu w jednym z listów do matki w Przasnyszu. W Niemczech też postanowił  wybrać za swoją nową ojczyznę Australię. Wyemigrował jesienią 1949 r.

Stanisław Ostoja Kotkowski, eksperymenty łączenia dźwięku ze światłem 2, Prahran, październik 1976. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu

W Australii kontynuował studia w Wiktoriańskiej Szkole Sztuk Pięknych w Melbourne, zarabiając na życie jako robotnik i malarz elewacji domów. Podczas licznych podróży po Australii zafascynowała go bogata kolorystyka i światło tego kontynentu. Zaczął poszukiwać odpowiednich farb, aby oddać  niezwykłość wyspy. Znalazł je w USA, były to polimery. W 1955 r., po osiedleniu się w Stirling koło Adelajdy, odbyła się w Royal Society of Arts, South Australia, pierwsza wystawa abstrakcyjnych obrazów Stanisława Ostoi-Kotkowskiego („Ostoja” to pierwszy człon z herbu rodu Kotkowskich, który wykorzystał do sygnowania swoich prac). Zaczął zdobywać coraz większe uznanie i wystawiać prace na kolejnych ekspozycjach, m.in. jego polimerowe dzieła wystawiono w 1965 r. w Pałacu Sztuki w Krakowie. Dwa lata później otrzymał stypendium Churchilla, dzięki czemu odwiedził Polskę, kilka krajów europejskich, a także Japonię i Stany Zjednoczone.

W latach osiemdziesiątych Ostoja zaczął tworzyć obrazy sprzężone z muzyką, przekładać dźwięk na dzieła plastyczne. Marzenie połączenia obrazu i dźwięku zrealizował w 1975 r., kiedy na uniwersytecie w Melbourne zainstalował  kompozycję z 24 płyt z emalii szklistej, wypalonej na stali. Wmontował w nią „theremin” – urządzenie, które wytwarzało muzykę przy kontakcie z ludzkim ciałem. Swoje eksperymentalne „theremity” połączone z dziełami sztuki, optycznymi kolażami prezentował na festiwalach, na budynkach, wystawiał w galeriach, budząc ogromne zainteresowanie.

Stanisław Ostoja Kotkowski, eksperymenty łączenia dźwięku ze światłem, Prahran, październik 1976. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu

Angażował  się również w projektowanie dekoracji scenicznych i teatralnych, stosując zaskakujące kinetyczne dekoracje świetlne, łącząc muzykę ze światłem, baletem, obrazem. W 1968 r. zastosował po raz pierwszy w świecie laser na scenie – zaprezentowana na Festiwalu Sztuki w Adelajdzie sztuka „The Veldt” Raya Bradbury’ego, z zastosowaniem wiązki laserowej, była pierwszym tego rodzaju pokazem na świecie. Później stał się twórcą opraw scenicznych wielu oper i widowisk – do 1974 r. wykonał ich, z wykorzystaniem lasera ponad 30. Uległ magii lasera. W 1982 r. Ostoja był np. autorem scenografii do „Wesela” Stanisława Wyspianskiego, które zostało wystawione w Teatrze Polskim w  Adelajdzie na 30-lecie tego teatru. W ciągu kilkunastu lat pracy scenografa tak udoskonalił swój warsztat, że zaczął  malować dekoracje sceniczne samym  światłem.

Stanisław Ostoja Kotkowski, kompozycj z emalii szklistych, 1975 r. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu

Cały czas parał się również innymi formami sztuki. Jest autorem licznych płaskorzeźb, rzeźb, fresków i konstrukcji świetlnych w gmachach użyteczności publicznej (w Melboume, Adelajdzie, Pert, Canberze), abstrakcyjnych kompozycji malarskich wykonanych w emalii szklistej, kolaży optycznych, grafik komputerowych, fotografii artystycznych, pokazów fotografiki kinetycznej, spektakli i koncertów laserowych. Poza urządzeniami wytwarzającymi muzykę w zetknięciu z ludzkim ciałem („thereminami”), jest też twórcą wież chromasonicznych, w tym śpiewającej wieży w Adelajdzie (1978), reagującej na ruch uliczny gamą kolorowych, pulsujących świateł,  czy kinetycznego fresku słonecznego Solaris (1986).

Ostoja był artystą wszechstronnym, niezwykle pracowitym, a jego talent i niespokojny duch zmuszały go do ciągłych poszukiwań, co czyniło go nowatorem i wizjonerem. Należał do wielu światowych towarzystw, w tym Royal Society of Art w Londynie, był laureatem mnóstwa międzynarodowych nagród. Został uhonorowany m.in. przez królową Elżbietę II najważniejszym australijskim odznaczeniem państwowym „Orderem Australii” (1992) i przez ministra kultury RP Medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (1990).

Z Polską nigdy nie zerwał kontaktów – odwiedził ją dwukrotnie, m.in. w 1991 r., kiedy zaprezentował swój koncert laserowy w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Odwiedził też wtedy Przasnysz – matkę, kolegów szkolnych, był przyjęty przez władze. Działał aktywnie w środowisku australijskiej Polonii, propagował kulturę polską na tym odległym kontynencie. Jest autorem pomnika Tadeusza Kościuszki, który stanął w 1988 r. w Cooma, ok. 80 kilometrów od Góry Kościuszki – najwyższego szczytu Australii. Wykonał też pomniki Bohaterstwa Żołnierza Polskiego, Ofiar Katynia w Adelajdzie, a także mozaikę w kościele św. Maksymiliana Kolbe w Ottoway. Prace Ostoi-Kotkowskiego można dziś oglądać w australijskich oraz zagranicznych zbiorach państwowych i prywatnych. W lutym 2008 r. archiwum jego dzieł na University of Melboume – zawierające różnorodne formy sztuki artysty, m.in. zapisy wykładów, programy, fotografie, slajdy, pokazy laserowe, modele rzeźb, rzeźby – wpisano na australijską Listę Pamięć Świata UNESCO „Memory of the Word Register of Australia”.

Po śmierci, nocą z 2 na 3 kwietnia 1994 r., spoczął w Polsce – w grobie rodzinnym na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie na Powązkach, razem ze swoją siostrą Ireną.

– Sprowadziłam prochy Stasia z Australii do Warszawy, przy wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, bo w Australii rodziny nie założył – opowiada dbająca o pamięć wuja, mieszkająca w Warszawie jedyna córka Ireny, Liliana Adamczyk, która jest spadkobierczynią wielu jego obrazów. – Archiwum Ostoi, m.in., grafiki komputerowe, własnoręcznie wykonane albumy, artykuły o nim i książki są natomiast w Muzeum Narodowym w Warszawie, które przekazał w darze sam artysta.

Pamięć o Stanisławie Ostoi-Kotkowskim niesie też Przasnysz, gdzie do końca mieszkali i spoczywają jego rodzice. Miejscowe Muzeum Historyczne posiada cenny zbiór korespondencji i zdjęć, które przekazała matka artysty Jadwiga Kotkowska, są tez listy do jego przasnyskich kolegów, oryginalne karty pisane z całego świata oraz inne pamiątki. W Przasnyszu jedna z ulic oraz dom kultury noszą jego imię, organizowane są ogólnopolskie Festiwale „Fabryka Światła”, Przeglądy Sztuki Współczesnej im. Stanisława Ostoi- Kotkowskiego. Od 2006 r. przyznawany jest też Medal Stanisława Ostoi- Kotkowskiego w trzech kategoriach: twórca uznany, debiut, medal honorowy. Przasnysz upamiętnia też 100. urodziny Stanisława Ostoi -Kotkowskiego – w formie wystaw, warsztatów, spektakli laserowych, konkursów, testów, prelekcji  – w miejscowych placówkach kultury. Np. w sierpniu br. Miejska Biblioteka Publiczna zorganizowała spotkanie z australijskim muzykiem dr. Robinem Foxem, który inspiruje się twórczością Stanisława Ostoi–Kotkowskiego tworząc spektakle, koncerty oraz widowiska łączące laser z dźwiękiem i przenosząc widzów w sferę, w której światło oraz muzyka działają jako jedno.

Jeden z koncertów laserowych Ostoi. Fot. Ze zbiorów Muzeum Historyczne w Przasnyszu