Media zabijają – rozmowa z WITOLDEM GADOWSKIM, dziennikarzem śledczym, wiceprezesem SDP

Media w epoce koronawirusa nie podają informacji, ale terroryzują ludzi, a terror powoduje ofiary. Jest mnóstwo samobójstw i depresji. Winne są im przede wszystkim duże telewizyjne stacje dezinformacyjne – mówi Witold Gadowski, dziennikarz śledczy i wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w rozmowie z Tomaszem Nowakiem.

 

„Media zabijają dziś więcej ludzi niż COVID-19” – twierdzisz w najnowszym „Komentarzu tygodnia” opublikowanym na swoim kanale na YouTube. Dlaczego tak uważasz? Nie przesadzasz?

 

Media powodują zachowania skrajne, przyczyniają się do masowej depresji i paniki, która zabija ludzi. Przyczyniają się do powstawania kompletnie nieracjonalnych zachowań w formie buntu, który jest niebezpieczny dla życia i zdrowia. Ludzie w wyniku działalności mediów czują się bezradni, wydani na igraszkę ciemnych sił, o których nie mają pojęcia, bo przecież  media o niczym nie informują.

 

Najłatwiej jest okiełznać panikę rzetelnymi informacjami.

 

Media w epoce koronawirusa nie podają informacji, ale terroryzują ludzi, a terror powoduje ofiary.

 

Podaj przykłady.

 

Jest mnóstwo samobójstw i depresji. Winne są im przede wszystkim duże telewizyjne stacje dezinformacyjne. Jeżeli chcemy cokolwiek zrozumieć z otaczającego nas świata, najpierw wyłączmy wszystkie stacje dezinformacyjne. Nie należy się martwić tym, że media mówią różne rzeczy ani tym, że prawda jest wyciszana. Należy wierzyć, że prawda się przebije. Jeżeli ludziom zabraknie odwagi na mówienie prawdy o czasach, w których żyjemy, prawdę o nich przekażą kamienie. Wyszedłem z mediów i znam ich naturę, dlatego ostrzegam, że to, co kiedyś było zdrowe i dawało nam pewne wyobrażenie świata, dziś staje się toksyczne.

 

A co należy zrobić po wyłączeniu stacji dezinformacyjnych?

 

Świat po epidemii nie będzie już taki sam. Będziemy musieli w nim walczyć o nasz styl życia. Ale żeby walczyć o coś, trzeba najpierw wiedzieć, o co się walczy. Samemu należy szukać informacji i inspirować te poszukiwania, a dzięki sprawdzonym informacjom formować własny styl życia.

 

Jak to osiągnąć?

 

Muszą powstawać grupy, które się zajmują weryfikowaniem informacji, bo jeden człowiek albo nie ma czasu, energii, albo umiejętności na zajmowanie się taką pracą. Jeżeli powstanie grupa, która w ramach swoich zawodowych zainteresowań będzie weryfikować informacje ze swoich dziedzin i dzielić się nimi z innymi to takie kręgi staną się bardzo opiniotwórcze. Będą ułatwiać życie i pozwolą ludziom wychodzić z sytuacji depresji psychicznej którą powodują media.

 

„Niepostrzeżenie weszliśmy w epokę, w której media służą jako jedna z podstawowych broni” – podkreśliłeś w „Komentarzu tygodnia”. Stwierdziłeś też, że toczy się medialna wojna wokół COVID-19. Co jest jej stawką?

 

Kontrola nad ludźmi, czyli władza przesunięta poza sferę demokracji w kierunku technologicznego totalitaryzmu. Nadchodzi władza ekspertów, którzy nie będą wybierani ani weryfikowani przez społeczeństwo, ale przedostaną się do wyższych kręgów na zasadzie kooptacji. To będzie tyrania ekspertów. Ekspert  wcale nie oznacza znawcy, ale tego który zostanie za niego uznany. Np. amerykański lekarz Anthony Fauci być może jest znawcą w jakiejś wąskiej dziedzinie, ale nie jest znawcą problemów o których się wypowiada. Bill Gates, który wypowiada się o sprawach globalnych, nie jest znawcą niczego.

 

Można domniemywać, że zna się na oprogramowaniu komputerowym, które sprzedaje jego korporacja Microsoft.

 

Myślę, że nawet na tym się nie zna. Na pewno zna się na monopolizowaniu rynku, brudnych zagraniach i terroryzowaniu mniejszych firm. Stosował taką strategię zarządzając Microsoftem. Ale nie sądzę, żeby znał się na informatyce, przecież ma tylko średnie wykształcenie.

 

Skąd dzisiaj najlepiej czerpać informacje?

 

Z internetu.

 

A konkretnie?

 

Z mediów społecznościowych, gdzie znamy autora lub nadawcę, wiemy kim jest. Drugim źródłem wiedzy powinny być autorytety z danej dziedziny. Każdy zna autorytety zajmujące się określoną dziedziną, u których można sprawdzić wiarygodność informacji.

 

Robisz tak?

 

Oczywiście. Dzwonię do znajomych których uważam za autorytety. Ostatnio weryfikuję informacje u mikrobiologów i ludzi pracujących w laboratoriach o wysokiej specjalizacji na Zachodzie. Przedstawiam im informację, a oni mówią: to jest nieprawdopodobne, to już wiemy od dawna, to jest głupie, a to bezsensowne. Po uzyskaniu od nich informacji, wiem co myśleć. Nie znam się na mikrobiologii, ale ufam prawdziwym autorytetom, które znam, a nie ekspertom wyznaczonym przez media decyzyjne, bo oni są częścią maszyny propagandowej mającej złamać nasz opór przed naruszaniem naszej wolności i swobód obywatelskich.

 

Dezinformacja jest rozpowszechniana nie tylko przez telewizję. W mediach społecznościowych ogromną popularnością cieszą się fake newsy. Jeden z nich mówi, że koronawirus nie istnieje, inny, że za rozpowszechnianie choroby odpowiada technologia 5G.

 

Jest coś takiego jak test na fake odporność. Jeżeli znajdziemy potwierdzenie danej informacji w niezmienionej formie przynajmniej w dwóch niezależnych i poważnych źródłach to już jest duże prawdopodobieństwo, że jest ona prawdziwa. Najczęściej wariackie informacje nie wytrzymują próby pierwszej weryfikacji.

 

Przeprowadziłeś ostatnio test na fake odporność?

 

Ktoś wrzucił w sieci słowa pierwszego przewodniczącego Światowej Organizacji Zdrowia Brocka Chisholma, która brzmi tak: „Nie będzie ładu, jeżeli nie zniknie państwa narodowe, rodziny i tradycyjne wartości”. Podano, że słowa pochodzą z książki zatytułowanej „Psychiatria społeczna” wydanej w 1947 r. Znalazłem książkę i  za pomocą różnych haseł sprawdziłem czy te słowa rzeczywiście znajdują się w tekście.

 

No i…?

 

Przejrzałem całą książkę i nie było cytowanych słów.

 

Czyli klasyczny, chociaż na pierwszy rzut oka prawdziwie wyglądający fake news?

 

Tak.

 

Sprawdziłeś źródło kłamstwa?

 

Źródłem dezinformacji jest amerykański fake news, który został zdyskredytowany i przeprowadzono nad nim bardzo ciekawą dyskusję. Fałszywych informacji w sieci jest wiele, dlatego bardzo potrzebny jest poradnik poruszania się po internecie, podręcznik weryfikowania informacji na własną rękę. Można go zrobić na kilka sposobów. Dziś zweryfikowanie prawdziwości informacji zajmuje 15 minut i sprawia, że możemy się poruszać tylko w obrębie informacji sprawdzonych. One też mogą nie opisywać rzeczywistości do końca, ale można te informacje krzyżować z innymi punktami widzenia i dociekać prawdy.

 

Co zrobić kiedy mimo prezentowania niepodważalnych faktów odbiorcy i popularyzatorzy fałszywych informacji twierdzą, że prawda jest ukrywana przed ludźmi przez media, naukowców i rządy? Popularność fake newsów wynika z zanikania krytycznego i logicznego myślenia. Nie chodzi wyłącznie o informacje dotyczące COVID-19, ale o fałszywe teorie dotyczące Wielkiej Lechii, haplogrupy r1a1, szczepionek, sieci 5G czy płaskiej ziemi.

 

Zgadzam się z tym. Zawsze będzie grupa ludzi skłonnych wierzyć we wszystko co nie ma racjonalnego podłoża, np. zwolennicy teorii o Chemitrails i różnych tego typu rzeczach. Tych ludzi się nie przekona, szkoda na nich tracić czasu, bo oni i tak wiedzą lepiej. Ci którzy z samego założenia uważają, że wiedzą lepiej, muszą być eliminowani z kręgu dyskusji, bo szkoda na nich energii i czasu. Zakres dociekań należy ograniczyć do ludzi rozsądnych, którzy chcą znaleźć prawdziwy obraz świata. Ludzi rozsądnych nie jest wielu, ale tylko oni mają dostęp do prawdy, bo im na niej  zależy.

 

Skąd tak ogromna popularność fake newsów dotyczących nie tylko koronawirusa?

 

To naturalne zjawisko, bo kiedy nic nie wiemy, dajemy posłuch najbardziej niewiarygodnym i fantastycznym wyjaśnieniom. Dzieje się tak ponieważ media zamknęły nas w bańce niewiedzy. Przeładowują nam mózg niepotrzebnymi albo emocjonalnymi informacjami, które mają wzbudzić w nas określone postawy, ale nie dają nam informacji i niczego nam nie wyjaśniają. Przeładowane mózgi powodują reakcje nerwowe, stres i napięcie. W bańkach niewiedzy, w jakich trzymają nas media, przebijają się fantastyczne i nieprawdopodobne informacje, które wyjaśniają sytuację  i są emocjonalnie przyjmowane z dużym wyczekiwaniem. Informacje prawdziwe wymagają od człowieka pracy umysłowej, żeby zrozumiał rzeczywistość. Fake news czy informacja spiskowa, która wyjaśnia wszystko jest łatwa, bo wystarczy ją przyjąć, nie trzeba z nią nic robić, nie trzeba jej sprawdzać, można od razu ją  przekazywać dalej. To jest jak wirus COVID-19. Szerzy się koronawirus, ale  rozpowszechniają się też wirusy fantastycznych i spiskowych teorii.

 

Rozmawiał Tomasz Nowak