Miał być raj, było piekło – WOŁODYMYR SYDORENKO o 100. rocznicy postania ZSRR

ZSRR miał być krajem szczęścia i dobrobytu, a stał się miejscem cierpienia i biedy dla milionów ludzi.

W swojej agresji na Ukrainę Kreml nieustannie wykorzystuje nostalgię za zniszczonym Związkiem Radzieckim.

30 grudnia minęła 100. rocznica powstania Związku Radzieckiego. Putin zignorował 30. rocznicę rozpadu Związku Sowieckiego w grudniu 2021 r., a marzył o tym, aby setną rocznicę jego powstania uczynić datą swojego triumfu i uczcić ją zdobyciem Kijowa i Ukrainy, na szczęście to się nie udało.

100 lat temu miała się zacząć budowa „raju na ziemi”, który w rzeczywistości stał się prawdziwym piekłem dla milionów ludzi na świecie. 30 grudnia 1922 r. przedstawiciele sowieckich rządów Rosji, Ukrainy, Białorusi i Republiki Zakaukazia wyszli na scenę Teatru Bolszoj w Moskwie, głośno proklamując powstanie nowego państwa.

Zdaniem znanego amerykańskiego dyplomaty Kurta Volkera, Władimir Putin zamierzał wykorzystać setną rocznicę powstania ZSRR na stworzenie nowego wizerunku ZSRR,  pierwszym krokiem do tego powinna być agresywna inwazja na Ukrainę. „Posunięcia w polityce zagranicznej prezydenta Rosji Władimira Putina wskazują, że jest on zdeterminowany, by uczcić setną rocznicę powstania ZSRR w grudniu 2022 roku utworzeniem nowego rosyjskiego imperium” – stwierdził Kurt Volker.

W felietonie w ukraińskim czasopiśmie „Novoe Vremya” zauważył, że „Opanowanie tej nowej możliwej rzeczywistości jest trudnym zadaniem dla przywódców NATO w nadchodzących miesiącach i latach. Aby zapewnić wolność i bezpieczeństwo w Europie – i zachować nadzieję, że kraje, które są teraz częścią NATO, również mogą cieszyć się wolnością i bezpieczeństwem – NATO musi być przygotowane na powrót do poziomu obecności wojskowej i czujności, jakiego nie widziano od dziesięcioleci” – ostrzega dyplomata.

Według Volkera z tekstów projektów traktatów przedstawionych przez Rosję Stanom Zjednoczonym i NATO w grudniu 2021 roku wynika, że ​​Władimir Putin bezlitośnie niszczy architekturę bezpieczeństwa europejskiego, jaka istniała po porozumieniach helsińskich z 1975 roku i dąży do powrotu do Jałty, czyli podziału Europy na Zachód i rosyjską strefę wpływów.

„W tych projektach Rosja wprost zaprzecza normom Aktu Helsińskiego: na przykład prawu państw do wyboru własnych sojuszy bezpieczeństwa, nieingerencji w sprawy wewnętrzne innych państw, obowiązku powstrzymania się od gróźb oraz uznanie, że granic międzynarodowych nie można zmieniać siłą” – podkreślił Kurt Volker.

W ekskluzywnym komentarzu dla ukraińskiego magazynu „OBOZREVATEL” były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał broni Ihor Romanenko stwierdził, że Putin planuje zgromadzić wszystkie kraje poradzieckie, z wyjątkiem krajów bałtyckich. W szczególności bierze pod uwagę nie tylko słowiańskie państwa Białorusi i Ukrainy, ale także Kazachstan, Azerbejdżan i Gruzję. Ma roszczenia do prawie wszystkich byłych republik związkowych.

Według generała, Kreml nie jest zbytnio zainteresowany legalizacją nowego związku państw. „Można to rozwiązać później, w miarę postępów. Najważniejsze dla Putina jest to, żeby te kraje, w tym Ukraina, weszły w strefę jego wpływów, zmieniając przywództwo polityczne na prorosyjskie z dalszą absorpcją na wzór Białorusi” – wyjaśnił.

W swojej agresji na Ukrainę Kreml nieustannie wykorzystuje nostalgię za zniszczonym Związkiem Radzieckim, którego rozpad Władimir Putin nazwał kiedyś największą geopolityczną katastrofą XX wieku.

Można stwierdzić że wzmożona nostalgia za Związkiem Radzieckim odgrywa obecnie centralną rolę w kampaniach informacyjnych Kremla na użytek wewnętrzny. To ciekawe, że rosyjscy propagandziści próbują połączyć imperialne i sowieckie dziedzictwo historyczne. Potwierdza to, że władzom rosyjskim bardziej zależy na zdobyczach terytorialnych, niż na stylu życia, za którym tęskni duża część Rosjan.

W rzeczywistości, datę 30 grudnia można uznać za fałszywą, jest ona tylko stemplem propagandowym. Oddolna inicjatywa bolszewików ukraińskich w 1923 roku doprowadziła do odroczenia faktycznego powstania ZSRR o ponad pół roku. Do czasu uchwalenia „Konstytucji Stalina” w 1936 r. za datę powstania ZSRR uważano 6 lipca 1923 r. Bo wtedy właśnie ratyfikowano deklarację i zatwierdzono „traktat związkowy”, a 30 grudnia 1922 r. dokumenty założycielskie zostały tylko przegłosowane. Opóźnienie to wynikało ze zgłoszenia przedstawiciela delegacji ukraińskiej Mychajło Frunzego. Wydaje się, że Stalin nie wybaczył tego czerwonemu dowódcy, skoro Michaił Frunze zmarł później w tajemniczych okolicznościach na stole operacyjnym w wieku czterdziestu lat. A kiedy Stalinowi udało się w końcu przejąć pełnię władzy, wznowił obchody rocznicy powstania ZSRR 30 grudnia.

Co było „dobre” w ZSRR? Rosyjscy propagandziści „sprzedają” w tej sprawie fałszywe fakty. Na przykład mówią, że w ZSRR ludzie byli leczeni za darmo. W rzeczywistości wprowadzono tam taki system podatkowy, że za opiekę zdrowotną płacili wszyscy, zarówno ci, którzy byli chorzy, jak i ci, którzy nigdy nie byli chorzy. Doprowadziło to do tego, że sowiecki system opieki zdrowotnej stał się najbardziej zacofanym na świecie. Wciąż mówi się o „darmowych” mieszkaniach. W rzeczywistości całe budownictwo mieszkaniowe w ZSRR było wspierane przez nieuzasadnioną obniżkę płac dla wszystkich ludzi pracy, a robotnicy przez długi czas otrzymywali pensję w wysokości od 80 do 120 rubli sowieckich, co ledwo wystarczało na zakup żywności. I nie było mowy o oszczędzaniu na edukację, na zakup ubrań, mebli. Kupno samochodu było uważane za luksus nawet wtedy, gdy pod koniec lat 60. w ZSRR zaczęto budować kopie włoskiego fiata o nazwie żiguli.

Jednak, jak już dziś widać, Ukraina i świat pokrzyżowały plany Putina dotyczące odrodzenia ZSRR.