Najważniejsza jest prawda. ADAM SOCHA o filmie, którego bohaterem jest Gareth Jones, bezkompromisowy dziennikarz

Dziękuję Agnieszce Holland za przywrócenie pamięci o dziennikarzu Garecie Jonesie, który był Kasandrą XX wieku. Dla mnie film „Obywatel Jones” jest filmem o dziennikarstwie, o tym, czym jest ten zawód i jakie jest jego znaczenie.

 

W filmie mamy obraz dwóch dziennikarzy i dwóch postaw. Pierwszą postawę, dziennikarstwa skorumpowanego, a więc najpowszechniejszego reprezentuje laureat nagrody Pulitzera Walter Duranty. Dziennikarskiego Oscara uzyskał za załgane korespondencje o wspaniałych sukcesach Stalina w budowie pierwszego na świecie państwa robotników i chłopów. Świat był wówczas pogrążony w wielkim kryzysie i zachodni, lewicowi intelektualiści pokładali w Stalinie ogromną nadzieję, iż zbuduje ustrój sprawiedliwości społecznej.

 

Natomiast biznesmeni i politycy za wszelką cenę potrzebowali kontraktów. W te nastroje doskonale wstrzelił się Duranty, skończony łajdak, który karmi opinię publiczną, jako moskiewski korespondent New York Timesa, czołowej gazety świata, bajeczkami o komunistycznym raju.

 

Jego całkowitym przeciwieństwem jest Gareth Jones, młody dziennikarz pochodzący z Walii, przed którym otworem stała wielka kariera. Jako pierwszy zachodni dziennikarz przeprowadził wywiad z Hitlerem, świeżo upieczonym kanclerzem Rzeszy. Jones natychmiast zdał sobie sprawę z jak niebezpiecznym człowiekiem świat ma do czynienia. Poinformował polityków partii byłego premiera Lloyda Georga, którego był doradcą, iż wojna właśnie się zaczęła. Został wyśmiany, a premier go zwolnił. Jones odchodząc mówi mu, że George traci jedynego doradcę, dzięki któremu znał prawdę, ale Lloyd nie chciał tej prawdy, był zafascynowany Hitlerem. W 1936 roku spotka się z nim i wygłosi kilka pochwalnych opinii o kanclerzu III Rzeszy.

 

Bezrobotny Jones za własne pieniądze jedzie do Moskwy, jako freelancer, by uzyskać wywiad ze Stalinem. Chce odkryć tajemnicę, skąd Stalin czerpie ogromne środki na budowę fabryk, skoro kraj jest zrujnowany? Ma świadomość, że ta wiedza może go kosztować życie. Jednak dla niego, jako dziennikarza najważniejsza jest prawda. Jego credo zawodowe, to przekazywanie faktów na tematy najważniejsze dla ludzi.

Korespondenci zagraniczni, którym nie wolno wyjechać poza Moskwę, umilają sobie pobyt uczestnicząc w orgiach organizowanych przez Durantego. Jedynie Jones łamie zakaz i przedostaje się na Ukrainę.

 

Na jego artykuły odpowiadają korespondenci z Moskwy, którzy dla ratowania posad robią z Jonesa kłamcę. Kariera Garetha Jonesa jest skończona, wraca do walijskiej dziury, podejmuje pracę w lokalnym gazetce i ma pisać o kulturze. Traf chce, że w sąsiedztwie posiadłość kupił magnat prasowy Hearst. Wdziera się do jego pałacu. Hearst z jakichś powodów chce skompromitowania laureata Pulitzera, więc puszcza artykuły Jonesa. Nie zmieniają one biegu historii, bo dla świata polityki i wielkiego biznesu los milionów ukraińskich chłopów nic nie znaczy. Fetują Durantego, którego publikacje doprowadziły do zniesienia sankcji USA wobec Rosji bolszewickiej i można już było legalnie robić interesy ze Stalinem. „Business as usual”.

 

To co odkrył Jones na Ukrainie otworzyło oczy Georgowi Orwellowi (panowie poznali się osobiście). Wcześniej Orwell też był zafascynowany Stalinem i pokładał w nim nadzieję na zmianę świata na lepsze. Pod wpływem rozmowy z Jonesem Orwell napisał słynny „Folwark zwierząt”.

 

Gareth Jones podejmuje jeszcze jedną niebezpieczną wyprawę dziennikarską, tym razem do położonego w Chinach Mandżuko, marionetkowego państewka, zależnego od Japonii, by badać stosunki japońsko-sowieckie na tym terytorium. W przeddzień swoich 30 urodzin, 12 sierpnia 1935 roku zostaje zamordowany. Jego przewodnik okazał się agentem NKWD. Natomiast Walter Duranty dożył sędziwego wieku, zmarł mając 73 lata i jak informują końcowe napisy filmu, do dzisiaj nie odebrano mu Pulitzera.

 

Nic się nie zmieniło. Nadal świat dziennikarski zaludniony jest osobnikami typu Durantego, a Jonesowie są zjawiskiem wyjątkowo rzadkim.

 

Marzy mi się, żeby dziennikarze Ukrainy i państw środkowo-wschodniej Europy, a więc tych państw, które zawsze padały ofiarą silniejszych, ustanowili nagrodę dziennikarską im. Garetha Jonesa.

 

Adam Socha