Rumuńska dziennikarka śledcza Emilia Șercan pracująca dla niezależnego portalu PressOne, otrzymała z nieznanego numeru wiadomość tekstową z groźbami śmierci. Groźby były jednoznacznie związane z jej pracą i zawierały żądanie zarzucenia śledztw dziennikarskich, które prowadzi. Informację o otrzymanych pogróżkach dziennikarka zamieściła na swoim profilu na Facebooku.
Emilia Șercan złożyła na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dwa dni później minister spraw wewnętrznych Rumunii, Carmen Dan, ogłosiła na Facebooku, że policja w Bukareszcie rozpoczęła postępowanie w tej sprawie. Poinformowała również, że osobiście rozmawiała z dziennikarką, zachęcając ją do nie ulegania pogróżkom i kontynuowania prowadzonych śledztw dziennikarskich.
Z apelem do władz rumuńskich o podjęcie wszelkich niezbędnych kroków, które zapewnią bezpieczeństwo dziennikarce, zwróciły się międzynarodowe organizacje dziennikarskie, m. in. Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) i Reporterzy bez Granic (RSF). Przedstawiciele tych organizacji przypomnieli, że dziennikarze śledczy działają w interesie publicznym i powinni być chronieni i doceniani, a nie zagrożeni.
Artykuły Emilii Șercan dotyczące nieuczciwie zdobytych tytułów naukowych doprowadziły do 10 głośnych dymisji (ze stanowiska ustąpił m. in. wicepremier i minister edukacji Victor Ponta, który również miał się dopuścić plagiatu) oraz do pozbawienia dyplomów co najmniej 16 osób.
Wg danych Międzynarodwej Fedaracji Dziennikarzy (IFJ) w ciągu ostatnich 6 lat zginęło ponad 600 dziennikarzy. W dziewięciu na dziesięć przypadków sprawcy pozostają bezkarni. Coraz większe zagrożenie stanowią ataki cyfrowe i nękanie dziennikarzy online, zwłaszcza kobiet.
Zdjęcie (AP / Vadim Ghirda)