To nie jest siła norweskiego państwa. To słabość. Wyeliminowanie kary śmierci również odbieram jako słabość. Powinna wisieć mieczem Damoklesa nad niektórymi zbrodniarzami. Niektórymi. Rzadko, naprawdę rzadko powinna być wykonywana. Breivik.
43-letni dziś Andreas Breivik znów stał się gwiazdą mediów. W 2011 roku zamordował 77 osób. W zdecydowanej większości strzelał do młodych, bezbronnych ludzi, jak do kaczek. Akcję starannie zaplanował. Zimny i systematyczny. Proces zbrodniarza stał się okazją do prezentowania przez niego rasistowskich, nazistowskich poglądów. Chore i głupie. Dostał najsurowszą w Norwegii karę, 21 lat więzienia z opcjami: 1. Wcześniejsze wyjście po 10 latach, 2. Przedłużenie wyroku, jeśli uznano by go za zagrożenie dla społeczeństwa. Skarżył się na warunki odbywania kary, które można by porównać do pobytu w trzygwiazdkowym hotelu. Nawet się o to procesował.
Teraz postanowił ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie. I tu dochodzimy do sedna. Sąd pozwolił na telewizyjną transmisję jego przemówienia. Resocjalizacja nie przebiegła jednak pomyślnie. W świat poszły zdjęcia, na których Breivik hajluje przed sądem, na których pokazuje kartki z rasistowskimi przekazami, z tymi samymi, które w 2011 roku miały uzasadniać jego zbrodnie. Dziennikarze zastrzegali się, że transmisja będzie z 1-minutowym opóźnieniem, tak, żeby można było wyciąć ewentualne, jakieś kontrowersyjne treści. Tyle, że tam były same kontrowersyjne treści. Pełen nienawiści bełkot mordercy. Opowiadał, że „przez następne 50 lat będzie walczył w nordyckim ruchu oporu”, albo że po wyjściu z więzienia „założy niewojowniczy ruch nacjonalistyczny w Europie”. Mówił też, że jest kandydatem do norweskiego parlamentu z ramienia partii nazistowskiej. Nic nieznaczące brednie? Niby tak, ale jednak chyba nie.
Zbrodnie i wystąpienia Breivika zainspirowały wielu terrorystów, którzy strzelali do niewinnych ludzi dopisując do tego ideologiczne przesłanie prezentowane przez Norwega w swoim manifeście. 18-letni David Ali Sonboly dokładnie w piątą rocznicę zamachów Breivika, 22 lipca 2016 roku zastrzelił w galerii handlowej w Monachium 10 osób, a ranił prawie 40. Fascynował go Breivik. Ten sam, któremu Norwegowie pozwalają teraz w czasie transmisji prawie na żywo w zasadzie pielęgnować swoją zbrodnię i pamięć o niej. Uczucia rodzin ofiar? Pamięć o ofiarach? Ktoś o tym pamięta?
W Stanach Zjednoczonych na egzekucje morderców zapraszane są rodziny ofiar. Mogą skorzystać, mogą nie skorzystać. Ktoś powie, że to zbyt okrutny spektakl, ktoś powie, że to elementarna sprawiedliwość. Elementarna sprawiedliwość. W zasadzie odchodzi się od bolesnego zadawania śmierci skazańcom. Ostatnią egzekucje na krześle elektrycznym wykonano w lutym 2020. Może to i dobrze.
Stoję na stanowisku, że lepiej dla świata byłoby przeprowadzić transmisję z egzekucji Breivika niż z ubiegania się przez niego o przedterminowe zwolnienie. Obejrzałbym. Elementarna sprawiedliwość. Ten spektakl ze zbrodniarzem podnoszącym rękę w geście hitlerowskiego pozdrowienia, to nie był pokaz siły norweskiego państwa.
Nowotwór złośliwy, rak. Wyciąć, żeby nie było przerzutów.