Tradycyjnie członkowie Oddziału Gdańskiego SDP spotkali się, aby przełamać się opłatkiem, złożyć sobie noworoczne życzenia, pobyć ze sobą, powspominać czasy, kiedy to pracowaliśmy w licznych na Wybrzeżu redakcjach i chociaż ze sobą konkurowaliśmy, to wszyscy się nawzajem szanowaliśmy.
Kiedyś było nas dużo, ale znaliśmy się i lubiliśmy się. Dzisiaj wybrzeżowe środowisko dziennikarskie jest bardzo okrojone, została nas garstka – zaledwie kilkadziesiąt osób. Większość z nas zostało zmuszonych do traktowania dziennikarstwa jako hobby, czy wolontariat, gdyż nie ma dla nas pracy. Redakcje zlikwidowano, uszczuplono albo nasze miejsca zajęli ludzie przypadkowi. Wielu z nas utrzymuje się z najróżniejszych dorywczych robót, bo, mimo że część z nas jest jeszcze ludźmi młodymi, że ma świetne wykształcenie i dobry staż zawodowy, to nie dostanie żadnej pracy, gdyż ma trefne nazwisko. Jakoś to nam nie przeszkadza i nie stronimy od siebie. Chcemy się spotykać i jesteśmy dumni z przynależności do SDP. Nie wszyscy przyszli na nasze noworoczne spotkanie. Jednak udało się zebrać grupę czterdziestu osób.
Prezes naszego oddziału, Janusz Wikowski, który jest jednocześnie przewodniczącym GKR SDP, zadbał też o to, aby każdy z nas czuł się doceniony, ważny. Ponadto zajął się organizacją spotkania w sali restauracji Cała Naprzód. Lokal z pięknym widokiem położony jest nad samą Motławą, w dawnych czasach będącą główną arterią, wzdłuż której tętniło życie Gdańska.
Oczywiście nie zapomnieliśmy o Kolegach, którzy w minionym roku odeszli od nas. Zmówiliśmy za nich krótką modlitwę.
Potem Janusz Wikowski przekazał życzenia od dr Jolanty Hajdasz, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, a także członków Zarządu Głównego SDP. Zarząd reprezentowała Maria Giedz, która jest jednocześnie członkiem Oddziału Gdańskiego. Życzenia otrzymaliśmy także od kolegów, którzy z różnych powodów nie mogli dotrzeć na nasze spotkanie, w tym od Macieja Łopińskiego, Andrzeja Liberadzkiego, Jana Jakubowskiego, Włodzimierza Szymańskiego, a także od Tadeusza Knade, gdańskiego dziennikarza, który wiele lat temu został zmuszony do życia na emigracji.
Prezes Wikowski przypomniał nam, że to my dziennikarze mamy ważną misję do spełnienia, szczególnie w okresie jawnego, bezpardonowego łamania prawa przez trzy władze (ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą), a także – niestety przez, jak to się mówi „czwartą władzę”, w tym przypadku redaktorów neo-mediów.
– Nasze Stowarzyszenie poprzez Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP twardo broni dziennikarzy, protestuje przeciwko łamaniu prawa, ograniczaniu przez władzę prawa społeczeństwa do informacji, przeciwko likwidacji przez rząd mediów publicznych, opowiada się za pluralizmem w mediach. I twardo mówi: STOP CENZURZE! – podkreślił Janusz Wikowski.
– To są tematy i problemy, których skutki odczuwamy i nie powinniśmy poddawać się w walce o nasze prawa i być tą rzeczywistą, skuteczną CZWARTĄ WŁADZĄ, z którą – jak sądzę – społeczeństwo wiąże – jak w latach 80., 90. XX w. – wielkie nadzieje. A zatem, jak nazwa tej restauracji – CAŁA NAPRZÓD!!!!” – kontynuował Wikowski.
– Dzisiaj spotkamy się tradycyjnie, na początku roku, aby poczuć się silnymi razem w kolejnym roku działania stowarzyszeniowego oraz w pracy zawodowej i walce o niezależność mediów i prawa do publikacji – dodał Wikowski.
Wśród nas byli nasi mistrzowie, redaktorzy naczelni, współtwórcy prasy gdańskiej i to jeszcze od tej podziemnej, a nawet i wcześniejszej jak: Edmund Szczesiak, Tadeusz Woźniak, Barbara Madajczyk, Edmund Krasowski, Stanisław Danielewicz. Był też Maciej Wośko niezłomny redaktor prasy dawniej gdańskiej, teraz ogólnopolskiej, znany z nietuzinkowych opinii prezentowanych w mediach niezależnych od koalicji 13 Grudnia. Był również z nami Krzysztof Kurkiewicz, członek Naczelnego Sądu Dziennikarskiego SDP. Mieliśmy też gości z zewnątrz: Jerzego Modela, prezesa Oddziału Morskiego SDRP, a także Bogusława Olszonowicza, wiceprezesa Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy i jednocześnie przewodniczącego Rady Programowej Telewizji Gdańskiej, który jak zawsze przyszedł z gitarą, aby akompaniować wspólnym śpiewom kolęd.
Nasze spotkanie zaczęliśmy po katolicku, chociaż nie każdy z nas jest praktykującym katolikiem, ale jakoś nikomu to nie przeszkadza, gdyż wiemy, że historycznie Polska związana jest z Kościołem katolickim. Ks. Jarosław Brylowski, nasz kolega i członek SDP, a jednocześnie proboszcz parafii pw. Bł. Księdza Jerzego Popiełuszki w Ełganowie, publicysta historyczny, m.in. autor tłumaczenia Ewangelii głoszonej przez Ireneusza z Lyonu poświęcił opłatki, którymi się dzieliliśmy, jednocześnie składając sobie życzenia.
A potem była biesiada, rozmowy towarzyskie, ale i poważne dyskusje o sprawach stowarzyszeniowych, o niezależności dziennikarskiej, o naszych prawach zawodowych. Rozeszliśmy się do domów z nowymi pomysłami i nadziejami na lepsze jutro.