Sprawa red. Piotra Filipczyka z portalu wPolityce.pl pozwanego z art. 212 kk. Relacja z rozprawy

Na zdjęciu: Sędzia Joanna Biernacka i jeden ze świadków, który zgodził się na sfotografowanie go.

21 lipca 2022 r. w Sądzie Rejonowym w Gdyni, w II Wydziale Karnym odbyło się kolejne już (trzecie) posiedzenie pomiędzy Henrykiem Jezierskim, właścicielem wydawnictw motoryzacyjnych z Trójmiasta, a Piotrem Filipczykiem, dziennikarzem portalu wPolityce.pl. Akt oskarżenia z art. 212 kk przeciwko red. Piotrowi Filipczykowi  wniósł red. Henryk Jezierski. Przyczyną oskarżenia jest opublikowany na portalu www.wpolityce.pl w dniu 29 stycznia 2019 r. tekst zatytułowany „Teczkowy skandal w Gdańsku? Sprawę zbada policja. Radni PiS dostali maile, że jeden z nich miał współpracować z SB”. Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP objęło niniejszy proces monitoringiem. Obserwatorem CMWP SDP jest red. Maria Giedz. 

Sprawa prowadzona jest z wyłączeniem jawności, dlatego nie można ujawniać jej szczegółów. Na podstawie 241 art. par.2 Kodeksu Karnego ten, kto rozpowszechnia publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności  podlega bowiem grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Sprawę prowadzi sędzia Joanna Biernacka. W rozprawie 21 lipca uczestniczyli: Henryk Jezierski, Piotr Filipczyk oraz jego pełnomocnik mec. Robert Małecki, a także Maria Giedz, obserwator  CMWP. Pojawili się też dwaj świadkowie. Wezwanych było czterech, co wynikało z wokandy wywieszonej przed salą rozpraw. Możemy jedynie wspomnieć, że sporny materiał prasowy autorstwa Piotra Filipczyka wiąże się z konfliktem Henryka Jezierskiego z gdańskim radnym PiS Waldemarem Jaroszewiczem. Najbardziej kontrowersyjnym fragmentem artykułu była informacja o mailach rozesłanych do gdańskich radnych na temat rzekomej współpracy Jaroszewicza z komunistycznymi służbami. Filipczyk napisał: „Nadawcą wiadomości, która krąży także po redakcjach, był Henryk Jezierski, znany m.in. z antysemickich publikacji dziennikarz sam jakiś czas temu zdemaskowany jako tajny współpracownik SB. Jezierski miał grozić Jaroszewiczowi, że nagłośni sprawę, jeśli ten nie złoży mandatu. – Zgłosiłem już na policję próbę szantażu i oszczerstwo – mówi nam Jaroszewicz. I dodaje, że, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, podda się autolustracji.”

Zwrot „zdemaskowany jako tajny współpracownik SB”, określający Jezierskiego okazał się przyczyną pozwu, mimo że artykuł ukazał się po publikacji książki Daniela Wicentego: „Weryfikacja gdańskich dziennikarzy w stanie wojennym”, wydanej przez IPN w Gdańsku w 2015 r. Na stronie 77 tego opracowania czytamy: „Henryk Jezierski – pracownik sekretariatu redakcji. Proponuje się pozostawić w zespole”. Do tego jest przypis nr 17: [Jezierski] „Zarejestrowany jako KTW (prawdopodobnie 27 IV 1988 r.), a następnie jako TW ps. „Jurek” przez Wydział III WUSW w Gdańsku (nr rej. 57968, nr arch. I-26134), wyrejestrowany 3 VII 1989 r. ze względu na „odmowę współpracy” (na podstawie wypisu z dziennika rejestracyjnego b. WUSW w Gdańsku; materiały nie zachowały się)”. Wszystkie materiały z tamtego okresu zostały zmikrofilmowane, a następnie w 2010 r. spalono je wraz z mikrofilmami, dlatego też w książce Daniela Wicentego brakuje wyraźnego potwierdzenia o współpracy Jezierskiego z SB.  Spór pomiędzy Jezierskim, a Jaroszewiczem został zamknięty prawomocnym wyrokiem na niekorzyść Jezierskiego. Lista dziennikarzy pozwanych i oskarżonych przez Henryka Jezierskiego jest długa, w kilku z nich dziennikarzy wspierało i wspiera nadal CMWP SDP.

Kolejny termin rozprawy Sąd wyznaczył na 18 października 2022 r.

Tekst i zdjęcie: Maria Giedz