W tym roku Dzień Dziennikarza ma gorzki smak. Trwa czwarty miesiąc wojny na pełną skalę i straciliśmy 32 dziennikarzy. W ciągu ośmiu lat wojny straciliśmy ich jeszcze więcej– powiedział 6 czerwca ukraiński minister kultury i polityki informacyjnej Ołeksandr Tkaczenko z okazji obchodzonego tego dnia na Ukrainie dziennikarskiego święta. W kontekście tych słów jak banalne wydają się nasze problemy z wolnością słowa, jak błahymi de facto sprawami zajmują się sądy, analizując dziennikarskie teksty i rozpatrując każdy, nawet najbardziej dziwaczny pozew o rzekome zniesławienie. Na Ukrainie dziennikarze giną, wykonując swoją pracę na froncie i w objętych walkami miastach. Wśród zabitych są także reporterzy, którzy stali się ofiarami ostrzałów i tacy, którzy pełnili służbę wojskową i zginęli w trakcie działań bojowych. Z tej perspektywy żadna z opisywanych poniżej spraw nie ma znaczenia, a zarzuty wobec reporterów i publicystów chyba nawet trudno byłoby przetłumaczyć na ukraiński. Ci dziennikarze, którzy relacjonują wojnę na Ukrainie nie mają złudzeń, że wojna zagraża także naszemu krajowi. W obliczu takiego niebezpieczeństwa jak wojna na Ukrainie byłoby dobrze, gdyby oskarżyciele wycofali swoje pozwy i zostawili dziennikarzy w spokoju. Choćby ze względu na ten absolutnie dramatyczny czas. Jest wielką satysfakcją dla nas podziękowanie, jakie w imieniu Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy skierował do CMWP SDP Siergiej Tomilenko, jego prezes. Podziękowanie takie otrzymało także Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich – czytamy w sprawozdaniu CMWP SDP za ostatni miesiąc.
I jeszcze uwaga techniczna – podsumowanie działalności CMWP SDP ukazuje się w „Kurierze Wnet”co miesiąc, sprawozdania te są skrócone w stosunku do pełnej wersji, mających mało czasu na lekturę gorąco zachęcamy więc do sięgnięcia do papierowego wydania gazety. Jej egzemplarze są dostępne (nieodpłatnie) w siedzibie CMWP SDP (Warszawa, ul. Foksal 3//5).