Żaden prezes TVP – a przeżyłem kilku – nie był tak atakowany jak Jacek Kurski. Nie przejmowałbym się tym bardzo. I ja mam zastrzeżenia do – jak mówią – „Kury” – ale wszystko ma swoje granice. Również chamstwo.
Ostatnio „Gazeta Wyborcza” poświęca całą ostatnią stronę swojego ponad 100-tysięcznego produktu, by wyszydzać komiksowo Pana Jacka i jego otoczenie. Komiks z założenia to forma szmirowata. Można doń wciskać i sugerować nim wiele: obrzydliwe nochale, łyse pały a nawet – eskalując – przyjdzie z czasem „sadzanie bohatera” na nocniku, demonstrowanie defekacji i puszczania pawia. GW jest już bliska powyższych subtelności. Pamiętamy krytyczne „Ucho Prezesa”, które zamachnęło się na najwyższą władzę. Ale to był elegancki spektakl wobec „Jaj z Jacusia” akceptowanych przez Michnika i braciszka wykpiwanego. Ba, gdyby to były kpiny, a nawet grube żarty. Niestety to, co serwuje „Gazeta Wyborcza” jest po prostu bez pomysłu, głupie i żenujące.
Zastanawiam się, czy w ogóle pisać to, co teraz piszę? Bo może niechcący przysporzę gazecie czytelników – oglądaczy? Gdy pokazywać kogoś w sytuacji paskudnej – najpierw wywoła to zdziwienie, protest – a potem stokrotnie powielane może wywołać podejrzenie, że „coś jest na rzeczy”. Politycy (a naczelni prezesi przecież nimi są) pokazywani są w nadmiarze i przez „swoje” media bezkrytycznie. Jeśli uwziąć się na jednego można go zohydzić albo wylansować.
Jacek Kurski sam się lansuje, więc GW postanowiła go ośmieszać. Ale sama się ośmiesza publikując beznadziejny kicz. Zmierzając ku tabloidowi GW zasmuca. Szkoda. Bo wielu jest tam dobrych dziennikarzy, ale niestety, niekoniecznie postępujących etycznie. „Gazetę” się czyta dla przeciwwagi prawicowym nadgorliwcom. Myślę, że wielu dziennikarzom „Wyborczej” jest po prostu wstyd za ten „komiks”. No, ale jeśli już zniżyć się do poziomu rzeczonego to proponowałbym jako temat walkę wewnętrzną na Czerskiej: GW – Agora. To super temat. Niewyczerpany i zaskakujący. Konflikt wewnątrz medium.
Można by wykorzystać niewątpliwą urodę Pań z GW zamiast brzydali z TVP. Można eksponować rozbrajający uśmiech Pana Adama, przypomnieć deklarację o przyczynach kopulowania przez Pana Blumsztajna. Oj, byłoby tego sporo. Zresztą co ja Wam Autorzy będę podpowiadał. Studnia wyobraźni na Czerskiej jest przecież bez dna.
Pamiętam jak w czerwcu 1989 roku siedząc na przedszkolnej ławce w skromniutkim ogródku na Czerskiej snuliśmy plany – marzenia, jak to będzie po wyborach. Jak pokonać „czerwonego”. I on rzeczywiście oddał władzę, ale przechwycił własność i jeszcze sprzedał rodzinne klejnoty – ile tylko się dało i za co bądź. Ale z przedszkolnej redakcji wyrosło jednak gmaszysko. O tym wszystkim byłby świetny komiks. Zresztą tematów nie brakuje. Same się pchają pod nóż.
Gdyby tak np. reanimować pochody pierwszomajowe. Na Marszałkowskiej na południe puścić szeregi pisowskie, a na północ zwolenników LGBT. Oczywiście pośrodku mundurowi. Taka konfrontacja. Ciekawe kto by zyskał a kto stracił? „Jacuś Ci pokaże” – oczywiście o ile będzie chciał. Na razie bardzo brzydko o nim w Wyborczej piszą, jeszcze brzydziej rysują. A przecież – przypatrzcie się bez uprzedzenia – to pogodny, uśmiechnięty, a nawet uzdolniony muzycznie, niestary jeszcze obywatel.
Gdyby tak zrobić np. w ramach „Szansy na sukces” konkurs, zawody śpiewacze. Jacek Kurski (występujący z gitarą, bo zagrać potrafi) – no, z kim? Kto się z „Wyborczej” zgłosi? Może brat Jarosław albo autorzy komiksu?
Kupą, mości panowie, kupą! I z jajem! Ale nie po prostacku i chamsku.