W grudniu mamy bolesne rocznice, wśród nich najważniejszą. W 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce znowu słyszeliśmy w liberalnych i lewicowych mediach, że nie był on wcale taki zbrodniczy i zły, a wprowadzający go Jaruzelski to polski patriota. Szczęśliwie, coraz mniej Polaków – jak wynika z sondaży – „kupuje” te manipulacje medialne.
Przypominają się słowa płk Adama Mazguły sprzed kilku lat o „kulturalnym” stanie wojennym: „Oczywiście były tam jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu” – mówił podczas protestu przeciwko zniesieniu przywilejów emerytalnych, związanych z pracą w aparacie represji PRL.
Kilkanaście dni temu w programie Anity Gargas „Magazyn śledczy” w TVP zobaczyliśmy, jak podobne rzeczy głosi… Adam Michnik. 20 lat temu Michnik przyszedł podchmielony do Jaruzelskiego i twierdził, że stan wojenny to „najbardziej liberalny zamach stanu w dziejach świata”. 40 ofiar – twierdził naczelny „Gazety Wyborczej”. 14 – skorygował Jaruzelski. Już sama licytacja była obrzydliwa. Tym bardziej, że miała miejsce dokładnie w rocznicę – w nocy z 12 na 13 grudnia 2001 roku. Chwilę wcześniej skończyła się przed willą towarzysza generała przy ul. Ikara na warszawskim Mokotowie uroczystość ofiary stanu wojennego upamiętniająca.
Wiemy tymczasem, że powstała po 1989 roku komisja Rokity ustaliła ok. 100 ofiar. Problem w tym, że komisja prac nie zakończyła, ale bez pomyłki możemy powiedzieć, że przy dalszych badaniach liczby wzrastałyby, a nie malały.
Dalej w swoim miłosnym uniesieniu Michnik nazwał Jaruzelskiego polskim patriotą. W programie „O co chodzi” w TVP Info spytałem dr Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej: Jeśli Jaruzelski jest patriotą, bohaterem, to kim są jego ofiary, ofiary stanu wojennego, ludzie Solidarności, górnicy zamordowani w kopalni „Wujek” – zdrajcami? Szef IPN przyznał, że przyjmując taką perspektywę, tak właśnie trzeba by powiedzieć.
Ale czy to wszystko powinno nas w ogóle dziwić? Czy to dziwne, że przy Okrągłym Stole spotykają się:
Wojciech Jaruzelski, który urodził się w patriotycznej, ziemiańskiej, religijnej rodzinie, a potem zdradził – został komunistą.
Adam Michnik, który urodził się w komunistycznej rodzinie i został rewizjonistą – chciał reformować komunizm.
Po materiale Anity Gargas Michnika broniła jego „Gazeta Wyborcza”, onet.pl. TVN 24. Te wszystkie lewicowo-liberalne media pomijały meritum rozmowy Michnik–Jaruzelski, przekierowując uwagę na temat poboczny: skąd autorka reportażu miała nagrania? Dziennikarze szczęśliwie mają prawo do ochrony źródeł informacji (o czym „oburzone” redakcje powinny wiedzieć). A skądinąd wiadomo, że nagrania miały trafić za Ocean, sprzedane za ciężkie z pewnością pieniądze do amerykańskiego Instytutu Hoovera, tylko na Okęciu przejęli je pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej.
Wzruszający był komentarz dziennikarza „GW” Wojciecha Czuchnowskiego, który w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że Michnik zawsze broni tych, którzy są aktualnie słabsi. Czyli w 2001 roku słaby był Jaruzelski? Czyżby? To klasyczne odwracanie pojęć: dobra i zła, bohatera i zdrajcy, ofiary i kata.
Prezydent Andrzej Duda w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL na Rakowieckiej przywrócił właściwą perspektywę: „w 40 rocznicę trzeba nie tylko mówić, ale krzyczeć, że Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą”. Znamienne, że odpowiedział na to były prezydent Bronisław Komorowski, który zganił obecną głowę państwa: „trzeba mieć trochę umiaru i kultury”, „nie wypada się dzisiaj ścigać na nienawiść”. Czyli powiedzenie prawdy to brak kultury? Czyli Komorowski popiera pogląd Michnika?
Lewicowo-liberalne media nie widzą też niczego nagannego w tym, że sędzia stanu wojennego Józef Iwulski, skazujący w owym czasie polskich niepodległościowców pod dyktando komunistycznych władz, nadal pracuje w Sądzie Najwyższym, a nawet jest prezesem Izby Pracy Ubezpieczeń Społecznych SN. Dzieje się tak, mimo iż na wniosek IPN, Izba Dyscyplinarna SN zawiesiła Iwulskiego. Miał być ścigany, a orzeka…
Ale niesmaku i żenady jeszcze nie dosyć. W stacji TVN ten, kto lubi „wolne media” mógł obejrzeć rozmowę dziennikarza Konrada Piaseckiego z… Jerzym Urbanem. Goebbels stanu wojennego opowiadał, że Jaruzelski „w razie radzieckiej interwencji palnie sobie w łeb”. Czyli to nie żadna junta wojskowa, żaden związek przestępczy o charakterze zbrojnym, tylko grono patriotów.
Jeszcze portal onet.pl., który stan wojenny uczcił tekstem pod tytułem: „Mówili o nim <<dyktator>>. W domu milczał i brał kieszonkowe od żony. Tajemnice rodziny Jaruzelskich”. Całej historii miłości Wojciecha do Barbary, wybaczą Państwo, nie będę przytaczał, tylko początek materiału: „Gdy się poznali, ona była artystką wojskowego zespołu pieśni i tańca, a on pułkownikiem. Choć przeżyli ze sobą ponad 50 lat, różnili się jak ogień i woda. <<Moi rodzice – trudno wyobrazić sobie parę, która by bardziej do siebie nie pasowała>> – kwituje Monika, jedyne dziecko Barbary i Wojciecha Jaruzelskich. Gdy generał wprowadził w Polsce stan wojenny, jego żona i córka musiały mierzyć się z łatką <<rodziny dyktatora… Barbara nie chciała być oceniana przez pryzmat działań męża. Monika z kolei próbowała łagodzić napiętą sytuację wśród rówieśników”. No i mamy prawdziwe ofiary stanu wojennego. Co tam jacyś zabici górnicy, co tam zamordowani księża.
W tym roku „Gazeta Wyborcza”, TVN 24 i onet.pl przebiły „Trybunę”, czy „Przegląd”.
Ale to wszystko już było. W 2016 roku Jolanta Kwaśniewska powiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski o stanie wojennym: „To był dla wszystkich Polaków, ale także dla nas, bardzo trudny czas. Nie pracowałam, mojemu mężowi zamknęli redakcję „ITD”, w której był redaktorem naczelnym, i zostaliśmy bez środków do życia. Mieszkaliśmy w 30-metrowej kawalerce. Mieliśmy płytki PCV i pusty dom z dwoma materacami na podłodze i sznurkiem, na którym wisiały nasze rzeczy. Reszta była w pudłach (…) Jak przyszedł stan wojenny, to nie wiedziałam nawet, co się dzieje u naszych rodziców. To było trudne i traumatyczne doświadczenie”. Powtórzmy: Co tam jacyś zabici górnicy, co tam zamordowani księża.
A co małżonek Aleksander Kwaśniewski mówił w 2014 roku nad grobem Jaruzelskiego (niestety na Powązkach Wojskowych)? Pamiętamy? „To patriota najwyższej próby. Wybrał mniejsze zło, chroniąc nas przed obcą interwencją albo domową bratobójczą wojną”.
Na koniec coś bardziej współczesnego. Henryka Krzywonos, w czasach PRL motornicza z Gdańska, która niedawno zapisała się do Platformy Obywatelskiej, wyznaje „Wprost”: „Od stanu wyjątkowego do stanu wojennego jest tylko jeden krok. To już zaczyna się dziać”.
Ale skoro stan wojenny był złem tylko mniejszym, „zdarzeniem kulturalnym”, „zamachem stanu najbardziej liberalnym”, to przecież nie mamy się czego obawiać.
Wracając do sondaży. 47 proc. badanych źle ocenia decyzję o wprowadzeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego w Polsce; dobrze ocenia ją 27 proc. respondentów – wynika z opublikowanego 12 grudnia 2021 roku sondażu Social Changes dla portalu wPolityce. W przypadku Jaruzelskiego drugi sondaż pokazał 43 proc. ocen złych do 26 proc. dobrych. I tak trzymać!
Tadeusz Płużański