TADEUSZ PŁUŻAŃSKI: Orzeł Biały dla Ryszarda Kuklińskiego

Fot. Wikipedia

Dopiero 22 września 1997 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko płk. Ryszardowi Kuklińskiemu, uznając, że podejmując współpracę z amerykańskim wywiadem działał na rzecz Polski oraz w stanie „wyższej konieczności”.

Ryszard Kukliński, oficer Sztabu Generalnego LWP, w 1971 r. z własnej inicjatywy podjął współpracę z amerykańską Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA). Pod pseudonimem Jack Strong dostarczał Amerykanom informacje o strategicznych planach Związku Sowieckiego i Układu Warszawskiego. To on uprzedził Amerykanów o planowanym wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego.

„Nie byłoby niepodległej Polski bez bohaterskiej misji, jakiej podjął się z czysto patriotycznych pobudek gen. Kukliński. W wyniku nuklearnej hekatomby zniknęłaby ona z mapy Europy. Pominięcie go na liście osób, które na stulecie odzyskania przez nasz kraj niepodległości zostaną pośmiertnie uhonorowane najwyższym polskim odznaczeniem jest dla mnie równie smutne jak niezrozumiałe” – przypominam słowa Jerzego Bukowskiego, byłego reprezentanta prasowego śp. generała Ryszarda Kuklińskiego. Przypominam w kontekście niezrealizowanej prośby do prezydenta RP o pośmiertnie odznaczenie „pierwszego polskiego oficera w NATO” Orderem Orła Białego.

Bo Kukliński zrobił najwięcej dla obalenia komunizmu, jak stwierdził jeden z szefów CIA. Jego samotna misja to dalszy ciąg walki Polaków z okupantami o wolność waszą i naszą. Kolejna odsłona powstań narodowych, szczególnie wojny 1920 r., walki podjętej 1 i 17 września 1939 r., potem prowadzonej na wszystkich frontach II wojny światowej, w końcu kontynuowanej przez Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych. Potem był poznański czerwiec 1956 r., rok 1976, wybuch i karnawał Solidarności, przerwany wprowadzeniem stanu wojennego. Nieprzypadkowo płk Kukliński został potem honorowym członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK i „Solidarności”.

Ze względu na istotę Jego misji, na to, jak bardzo zaszkodził czerwonym i pokrzyżował ich plany, chcieli go zlikwidować, jak zlikwidowali wcześniej Pileckiego czy Fieldorfa. Ścigany, ostatecznie skazany zaocznie na karę śmierci w 1984 r. za „dezercję i zdradę”. Ale też na degradację i konfiskatę mienia – jak inni Żołnierze Niezłomni.

Ale czerwoni oprawcy dokonali kolejnej zbrodni: zabicia pamięci, czyli wyklęcia. Jeśli mówiono o Nich, o Pileckim, Fieldorfie, Kuklińskim, to wyłącznie jako o bandytach i zdrajcach. I Kukliński byłby faktycznie zdrajcą, gdyby wiedzy, jaką miał o III wojnie światowej, nie przekazał wolnemu światu. W III RP (PRL-bis) trwało dalsze systemowe dezawuowanie Kuklińskiego. W najlepsze panoszyło się kłamstwo komunistyczno-urbanowe, które przeniosło się głównie na łamy „GW”.
Dziś trzeba mieć nadzieję, że tak jak śp. Ryszard Kukliński został – w 2016 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę – awansowany na stopień generała, tak w końcu zostanie kawalerem Orderu Orła Białego. A Jaruzelski, Siwicki i Kiszczak będą zdegradowani i pozbawieni odznaczeń.