Tego by nawet Bareja nie wymyślił – JAROMIR KWIATKOWSKI o „Forum Dziennikarzy”

Z dedykacją dla wnioskodawców zlikwidowania „Forum Dziennikarzy”.

 

Jednym z wniosków, które zgłoszono do komisji zjazdowej przed zjazdem SDP w Kazimierzu Dolnym, był postulat likwidacji „Forum Dziennikarzy”. Kwestia ta stanęła na zjeździe, ale szybko przychyliliśmy się do opinii, że to nie jest temat dla delegatów, a co najwyżej dla nowego Zarządu Głównego. Później zresztą wnioskodawca, Stefan Zubczewski, który firmował wniosek wraz z żoną, zreflektował się(?) i sam go wycofał.

 

W dyskusji nad tą sprawą Witold Gadowski stwierdził, że „Forum” to gazeta „nudna i dla nikogo”. Żałuję, że nie otworzyła mi się wtedy odpowiednia klapka w mózgownicy, że przecież red. Gadowski figuruje do dziś w stopce „Forum” jako członek zespołu redakcyjnego. Gdyby mi się ta klapka otworzyła, zmusiłoby mnie to do zadania – w trybie ad vocem – pytania: Panie Witoldzie, skoro ta gazeta jest, Pańskim zdaniem, tak nudna, to co Pan zrobił jako – przynajmniej formalnie – członek zespołu redakcyjnego, aby była lepsza? Klapka nie otworzyła się, trudno. Zadaję więc to pytanie teraz, bo lepiej późno niż wcale.

 

„Forum Dziennikarzy” to nie jest pismo, które wypłaca w formie wierszówek zapomogi dla dziennikarzy mających problemy z pracą (czytaj: daje im zarobić parę groszy, by nie głodowali), bo tak zrozumiałem wnioskodawcę. Piszę to jako dziennikarz, który – choć narzeka raczej na nadmiar niż na brak pracy – w ub. roku podjął współpracę z tym pismem i daje mu ona wiele satysfakcji. Może być ono, na co zresztą zwróciła uwagę na zjeździe wiceprezes Jolanta Hajdasz, wizytówką naszego środowiska. Andrzej Klimczak, redaktor naczelny pisma, wykonał gigantyczną pracę, by tak właśnie było. A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by kolejni członkowie SDP, którzy mają propozycje ciekawych tematów i chcą się nimi podzielić z czytelnikami „Forum”, nawiązali z nim współpracę.

 

Nie znam przyczyn zapału likwidatorskiego wnioskodawcy (postulował on także zlikwidowanie… Centrum Monitoringu Wolności Prasy), ale nawet specjalnie mnie one nie interesują. Przypomnę jedynie banalną prawdę: łatwo coś zburzyć i z reguły robi się to szybko; to często kwestia jednej decyzji. Ale trudniej coś zbudować; to z reguły dzieje się latami. I nawet jeżeli widzimy, że istniejący byt nie jest idealny, to naprawiajmy go, a nie wyrzucajmy na śmietnik.

 

A że „Forum” kosztuje… Cóż, w przyrodzie nie ma nic za darmo. A jeżeli nam to, że tak jest, nie pasuje, to – używając tej logiki – złóżmy wniosek dalej idący, co zresztą prześmiewczo, z duża dozą sarkazmu zaproponował na zjeździe red. Wojciech Pokora: w ogóle zlikwidujmy stowarzyszenie. Ono przecież też kosztuje.

 

I jeszcze jedno zdziwienie na koniec: gdyby pójść za sugestią wnioskodawcy, my – członkowie SDP – wystąpilibyśmy w roli dobrowolnych likwidatorów własnej gazety. Tego by nawet mistrz Bareja nie wymyślił.

 

Jaromir Kwiatkowski