Wolność słowa w Wielkiej Brytanii to już historia – rozmowa ze SŁAWOMIREM WRÓBLEM, producentem „Magazynu z Wysp”

W Wielkiej Brytanii można głosić jakie się chce poglądy, pod warunkiem, że są lewicowe. Decyzja o niewpuszczeniu redaktora Ziemkiewicza jest złamaniem wszelkich procedur. To co spotkało polskiego dziennikarza może zdarzyć się każdemu, kto ma konserwatywne poglądy  – mówi Sławomir Wróbel, producent programu „Magazynu z Wysp” emitowanego w TVP Polonia.

 

Byłeś prawdopodobnie pierwszą osobą, do której dziennikarz Rafał Ziemkiewicz zadzwonił po zatrzymaniu przez służbę graniczną na lotnisku Heathrow w Londynie. Co powiedział?

 

Powiedział, że od dwóch godzin jest przetrzymywany przez służbę graniczną. Pytał czego może się spodziewać, bo nikt nie chce udzielić mu informacji dlaczego został zatrzymany. Powiedziałem, że to nie jest normalna sytuacja i poradziłem szybkie skontaktowanie się z przedstawicielami polskiego konsulatu. I tak zrobił.

 

Zatrzymanie nie zaszkodzi wizerunkowi Rafała Ziemkiewicza, ale wizerunkowi Wielkiej Brytanii. Pomoże mu w promocji książek.

 

Może to pomóc w promocji książek i zwiększy słuchalność jego wystąpień, ale trzeba dostrzegać też drugą stronę medalu, czyli człowieka i ojca, który nie mógł towarzyszyć córce i żonie w ważnym dla rodziny wydarzeniu. To był wyjazd prywatny na rozpoczęcie przez jego córkę nauki na uniwersytecie w Oxfordzie.

 

Od kilkunastu lat mieszkasz w Wielkiej Brytanii, jak skomentujesz działania władz brytyjskich wobec Rafała Ziemkiewicza?

 

To walka z wolnością słowa. W Wielkiej Brytanii można głosić jakie się chce poglądy, pod warunkiem, że są lewicowe. Decyzja o niewpuszczeniu redaktora Ziemkiewicza jest złamaniem wszelkich procedur. Nie miał zamiaru głosić swoich poglądów publicznie. Nawet gdyby one były sprzeczne z wartościami, które wyznaje Wielka Brytania, cel jego wizyty był prywatny. Wielka Brytania przyjmuje tysiące imigrantów i osoby, które okazują się terrorystami, ale nie ma w niej miejsca dla człowieka szanowanego w Polsce. Szokujące, że dwa dni prywatnego pobytu redaktora Ziemkiewicza może stanowić  zagrożenie dla Wielkiej Brytanii.

 

Co zadecydowało, że Rafała Ziemkiewicza nie wpuszczono na Wyspy Brytyjskie?

 

Powody są ustalane. Mam nadzieję, że redaktor Ziemkiewicz i polskie MSZ będzie dążyło do całkowitego wyjaśnienia sprawy. Dziennikarzowi nie postawiono formalnych zarzutów, jedynie przedstawiono mu informację, że jego poglądy nie są bliskie ideom wyznawanym przez obywateli zjednoczonego Królestwa.

 

Bardzo ogólne stwierdzenie. Nic z niego nie wynika.

 

Bo znaczy wszystko i nic. Prawdopodobnie na wpisanie na „czarną listę” Rafała Ziemkiewicza miało wpływ zamieszanie wokół jego przyjazdu sprzed trzech lat.

 

Co się wtedy wydarzyło?

 

Środowiska lewicowe wykorzystały fakt, że osoby związane ze środowiskiem, które wówczas zaprosiło redaktora Ziemkiewicza miało wyroki sądowe w sprawach ideologicznych. Nie oceniam  czy te kłopoty z prawem były słuszne, mogło to jednak mieć bezpośredni wpływ na decyzję władz. Ale nie dajmy się zwariować. Nawet jeżeli redaktor Ziemkiewicz przyjeżdża na zaproszenie grupy, w której ktoś złamał prawo, to nie oznacza, że ma nie zostać wpuszczony na Wyspy i odpowiadać za czyjeś mniej lub bardziej prawdopodobne winy. W sprawę włączyła się również jedna z radykalnie lewicowych posłanek Partii Pracy Rupa Huq i stowarzyszenie Nigdy Więcej, które wysmażyło pamflet podchwycony przez portale przyjazne państwu Izrael. Przez to redaktor Ziemkiewicz został zaszufladkowany jako antysemita. Jeżeli na podstawie niesprawdzonych informacji brytyjska Straż Graniczna i tutejsze MSW podejmuje decyzję o niewpuszczeniu Rafała Ziemkiewicza, jest to bardzo niepokojący sygnał jeżeli chodzi o podstawowe prawo do głoszenia wolności poglądów. Kiedyś Wielka Brytania z słynęła z wolności słowa, ale to już historia.

 

W brytyjskich mediach już nie ma miejsca na Hyde Park?

 

Nie ma na niego miejsca od dość dawna. A londyński Hyde Park służy wyłącznie jako mit. W praktyce jest miejscem wystąpień kilku mniej lub bardziej zwariowanych osób, których przechodnie słuchają przez chwilę. Wielka Brytania jest znacznie bardziej posunięta niż UE we wprowadzaniu w praktyce politycznej poprawności i ideologii LGBT. Sześćdziesiąt lat temu w Wielkiej Brytanii za homoseksualizm groziła kara więzienia. Nie była to wydumana sankcja, ale nakładana przez sąd. Jej ofiarą padł kryptolog Alan Turing, który z polskimi matematykami rozszyfrował Enigmę. Kiedyś Brytyjczycy karali za homoseksualizm, a teraz w niektórych miastach na Wyspach homoseksualiści w niektórych miastach będą mieć specjalne oddzielne miejsca na parkingach.

 

W Polsce da się jeszcze słyszeć, że BBC jest wzorem obiektywnego medium publicznego. A jak to wygląda z punktu widzenia wieloletniego mieszkańca Wielkiej Brytanii?

 

Naprawdę jeszcze ktoś w Polsce w to wierzy? Przecież to slogan nieaktualny od 30 lat. BBC nie charakteryzuje się ani wolnością słowa, ani obiektywizmem informacji. Jest zideologizowaną stacją wpisującą się w nurt postępowego świata. BBC wyrzuca z pracy dziennikarzy, którzy nie chcą dostosować się do jej linii ideologicznej.

 

Co brytyjskie media piszą o sprawie Rafała Ziemkiewicza?

 

Jeszcze nie spotkałem się z żadnymi tekstami na ten temat. Tą sprawą żyją media w Polsce. Mam nadzieję, że poważnie podejdzie do niej polski MSZ.

 

Co przez to rozumiesz? Jakie działania powinna podjąć polska dyplomacja?

 

Chciałbym, żeby sprawa nie zakończyła się na doraźnych działaniach. Sprawa redaktora Ziemkiewicz powinna MSZ posłużyć za studium przypadku, który pozwoli wypracować procedury postępowania w tego typu sytuacjach na przyszłość. Stanowisko polskiej dyplomacji powinno być bardzo twarde. Wielka Brytania powinna przedstawić dowody w sprawie zatrzymania Rafała Ziemkiewicza, a nie posługiwać się zarzutami wyssanymi z palca. To, co spotkało Rafała Ziemkiewicza w Wielkiej Brytanii może zdarzyć się każdemu, kto ma konserwatywne poglądy. Wystarczy, że jakieś lewicowe środowisko złoży donos i trafi on na listę osób objętych zakazem wjazdu na Wyspy. Albo mamy partnerstwo polsko-brytyjskie albo mamy fikcję.

 

Dotychczasowe wsparcie polskich służb dyplomatycznych dla Rafała Ziemkiewicza było odpowiednie?

 

Wydaje się, że tak. Zresztą zwraca na to uwagę również sam Rafał Ziemkiewicz. Teraz przed MSZ stoi duże wyzwanie. Nasza dyplomacja powinna dążyć do wyjaśnienia sprawy na wysokim szczeblu. Należy ustalić dlaczego polski obywatel, który niczym nie zawinił nie może prywatnie odwiedzić kraju, z którym mamy dobre stosunki? Wyobraźmy sobie co by się działo, gdyby Polska nie wpuściła na swoje terytorium np. czołowego przedstawiciela ideologii lewicowej czy LGBT. Mówiłyby o tym media całego świata. Wszystkie stacje telewizyjne grzmiałyby, jak w Polsce jest  łamane prawo do wolności słowa. Odwrócenie sytuacji pozwala zobaczyć jej ogromny absurd.

 

Rozmawiał Tomasz Plaskota