Jak donosi sewastopolski serwis informacyjny ForPost, uczniowie stawropolskiej szkoły podchorążych (region w pobliżu Kraju Krasnodarskiego, gdzie urodził się Michaił Gorbaczow) są bici za naruszenie dyscypliny. Ponadto w zatwierdzonym regulaminie szkoły podchorążych oficjalnie przewidziano kary cielesne, a wysyłając swoje dziecko do kadetów, rodzice zobowiązani są do podpisania zgody na taką karę. Jak się okazuje, wielu rodziców uważa to za normalne.
Ta sprawa daje jednak dużo do myślenia. Po tym, jak jeden z nauczycieli w jednej ze szkół przesadził i wychłostał uczniów batem, nauczyciel został zwolniony „za przekroczenie uprawnień”, jednak… rodzice zaczęli domagać się przywrócenia zwolnionego nauczyciela na stanowisko. Twierdzili, że „uczynił prawdziwych mężczyzn z ich dzieci”.
Historia biczowania jednego z uczniów i opinia jego ojca stały się powszechnie znane po opublikowaniu zdjęcia niebieskich pleców ukaranego szóstoklasisty na portalach społecznościowych. Kiedy syn wrócił ze z bliznami na plecach, okazało się, że chłopiec został ukarany za „drobne wykroczenie”. „Myślałem, że to tylko groźba uczynienia dzieci bardziej posłusznymi, myślałem, że taka kara może się zdarzyć w skrajnym przypadku” – przyznał jego ojciec Denys Serba.
Mężczyzna twierdzi, że inni rodzice już wcześniej zauważyli ślady biczowania u swoich dzieciach.
W następstwie publikacji na temat kar cielesnych prokuratura przeprowadziła w szkole oględziny i ustaliła okoliczności zdarzenia. Potwierdzono fakt fizycznego ukarania ucznia. Stawropolski Komitet Śledczy wszczął postępowanie karne w sprawie niedopuszczalności stosowania kar cielesnych wobec nieletnich w ogólnej placówce oświatowej. W rezultacie zwolniono dwóch pracowników szkoły. To nauczyciel, który użył bata, oraz jego bezpośredni przełożony wicedyrektor placówki oświatowej. Dyrektor szkoły został ukarany.
Zaraz po tym ktoś zorganizował zbiórkę podpisów za przywróceniem ich do pracy. W obronie zwolnionego nauczyciela stanęli rodzice niektórych uczniów. W apelu skierowanym do dyrektora szkoły odwołany nauczyciel został nazwany „najlepszym przyjacielem i nauczycielem”, a jego sposób wychowania batem był akceptowalny. Obrońcy zwolnionego nauczyciela uznają chłostę za dobrą metodę wychowawczą i proszą o niestosowanie wobec „pedagoga” środków karnych. Ich zdaniem tylko dzięki niemu dzieci wiedzą, czym jest dyscyplina i co to znaczy być mężczyzną. Przedstawiciele organizacji społecznej „Zgromadzenie Rodziców Stawropola” stwierdzili również, że podobne metody nauczania powinny być stosowane we wszystkich szkołach. Nazwali użycie bata „odrodzeniem tradycji edukacyjnych”. Ogólnie rzecz biorąc, rodzice chłopca powinni byli zrozumieć, że znajdują się w wyspecjalizowanej instytucji, w której edukacja jest budowana z naciskiem na dyscyplinę. W rezultacie rodzicom chłopca zalecono przeniesienie dziecka do zwykłej szkoły, jeśli nie zgadzają się regulaminem placówki.
Klasy kadetów i całe szkoły kadetów stały się popularne w Rosji i na Krymie po aneksji półwyspu. W Sewastopolu, Symferopolu, Jałcie, Kerczu i innych miastach Krymu powstały klasy podchorążych, które są pod patronatem Departamentu Śledczego Rosji, Ministerstwa Policji, Straży Granicznej i innych struktur paramilitarnych. Wiedziano o surowych dyscyplinarnych metodach nauczania uczniów (np. o poruszaniu się tylko w szyku, o obowiązkowym umundurowaniu itp.), ale o stosowaniu kar cielesnych, a tym bardziej o wprowadzeniu tej normy do regulaminu szkolnego i zgody rodziców na takie karanie, informacja pojawiła się po raz pierwszy. Okazuje się, że dyktatura w kraju żyje według swoich surowych zasad i nieubłaganie rozprzestrzenia swoje formy rządzenia na inne dziedziny życia, w tym na instytucje edukacyjne. Jak wiadomo z historii Rosji, kary cielesne, podobne do metod inkwizycji, były szeroko stosowane zarówno w sferze cywilnej, jak i w wojsku od XVI do XIX wieku, a później, wraz z rozwojem cywilizacji, zostały zniesione jako niedopuszczalne. W szkołach kary cielesne zlikwidowano na początku XX wieku. Jednak za milczącą zgodą władz tortury są stosowane w Rosji do dziś.
Na Krymie wiadomość o karach cielesnych kadetów została przyjęta inaczej. Na przykład internauta o pseudonimie Elena Elena (Sewastopol) pisze: „Tak się okalecza dusze dzieci… Wyrośnie pokolenie >silnych< ludzi, którzy problemy rozwiążą siłą”. Czytelnik o pseudonimie Serggio (Sewastopol) pyta: „Czy to jest >tradycja wychowawcza<? Powrót do korzeni, że tak powiem? Piernik dla pana, bat dla niewolnika?”.
Jednak wielu czytelników wyraża poparcie dla takich metod edukacji. Na przykład czytelnik o pseudonimie Ailant (Sewastopol) pisze, że „Kto sam bije swoje dziecko, najbardziej ostentacyjnie oburza się na fizyczne karanie dzieci. Wszak zarówno stanie w kącie, jak i >masowanie< uszu mają zapomniany sens przywracania dziecku przytomności. Kara cielesna nie jest tak bolesna jak kara wychowawcza…”