W Rosji rozgorzała „kontrolowana dyskusja”, czy powinno się umożliwić przestępcom, objętych „amnestią” za udział w wojnie w Ukrainie, kandydowanie w wyborach.
Prywatna firma wojskowa „Wagner” z Rosji została uznana w USA za „międzynarodową organizację przestępczą”. Departament Skarbu USA opublikował informacje o firmach z Rosji, Chin i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które pomagają „wagnerowcom”. Ich aktywa, konta i mienie za granicą zostaną zablokowane. Za współpracę z nimi przewidziana jest odpowiedzialność karna. „>Wagner< to organizacja przestępcza, która popełnia przestępstwa na dużą skalę i łamie prawa człowieka na całym świecie. Zidentyfikujemy jej uczestników i tych, którzy im pomagają” – powiedział przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby.
Oddziały „Wagnera” aktywnie walczą na Ukrainie. Większość tych jednostek została zwerbowana przez właściciela firmy Prigożyna w ostatnich miesiącach spośród przestępców odbywających wyroki za ciężkie przestępstwa w rosyjskich więzieniach. Są to mordercy, osoby skazane za rozboje i inne poważne przestępstwa. Karę więzienia zamieniono im na udział w formacjach wojskowych podczas wojny w Ukrainie.
W samej Rosji stosunek do bandytów, którzy wyróżnili się już w konfliktach i wojnach na całym świecie, jest zupełnie inny. Pisze o tym sewastopolski portal ForPost. Na przykład rosyjski deputowany Andrij Gurulew, członek komitetu obrony Dumy Państwowej, powiedział, że „uczestnicy wojny na Ukrainie, w tym >wagnerowcy< rekrutowani spośród byłych więźniów, są godni angażowania się w politykę i kandydowania na deputowanych”. Uważa on, że „są wśród nich ludzie dobrze wykształceni, o szerokich horyzontach, posiadający kompetencje do działalności prawodawczej”.
Pomysł deputowanego ewidentnie kłóci się z obowiązującym prawem, chociaż w Rosji dostosowywanie przepisów do bieżących potrzeb nie jest wielkim problemem. I tak Jewhen Kolyushin, członek Centralnej Komisji Wyborczej Rosji, przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że zgodnie z obowiązującym prawem osoby skazane za poważne i szczególnie poważne przestępstwa mogą być wybierane do organów państwowych nie wcześniej niż 10 – 15 lat po usunięcie wpisu w rejestrze karnym. „Obecne ustawodawstwo zawiera 54 artykuły, które zabraniają wyboru osób skazanych za drobne przestępstwa, jeśli minęło mniej niż pięć lat od ich skazania. Do tej pory nikt nie anulował tych norm prawnych” – podkreśla Kołushin.
Jednak wszystko może się zmienić i to dość szybko. Jak pisze rosyjska gazeta „Wiedomosti”, partia „Jedna Rosja” już przygotowuje się do nominacji byłych żołnierzy, ochotników , którzy walczyli w Donbasie, w wyborach w 2023 roku, zarówno do organów ustawodawczych, jak i wykonawczych. Udział w wojnach i bitwach będzie liczył się jako czynnik dający im przewagę.
Następnie, 17 stycznia podczas otwarcia wiosennej sesji w Dumie Państwowej lider partii „Sprawiedliwa Rosja” Serhij Mironow zaproponował zalegalizowanie prywatnej firmy wojskowej „Wagner”, w której setki więźniów służy jako ochotnicy i nadania im wszystkim statusu prawnego. Członek Komitetu Obrony Dumy Państwowej, generał rezerwy Andrij Gurulew powiedział, że „wielu z nich dokonało bohaterskich czynów i należy to docenić”. Opowiadał się za nominacją na deputowanych ułaskawionych bohaterów, czyli byłych zbrodniarzy, którym więzienie zamieniono na udział w wojnie.
„Dlaczego byli kombatanci nie zostaną dobrymi politykami? Tak, byli więźniami z różnych artykułów, ale zgłosili się na ochotnika do obrony Ojczyzny. Co więcej, byli w prywatnej firmie „Wagner”, gdzie istnieje dość surowe podejście do wykonywania misji bojowych. Myślę, że w przyszłości mogą być zaangażowani w politykę” – powiedział generał i poseł Gurulew.
Wniosek jest więc taki, że prawo trzeba zmienić. Niektórzy eksperci nie zaprzeczają, że artykuły z ograniczeniami dotyczącymi ułaskawionych przestępców, uczestników wojny na Ukrainie, mogą zostać w najbliższym czasie usunięte. Od pomysłu do zmiany prawa może być bardzo krótka droga. Dziś „Jedna Rosja” ma konstytucyjną większość w Dumie Państwowej. Nic nie stanie na przeszkodzie, by jej posłowie głosowali za dopuszczeniem przestępców do walki o mandaty poselskie.
Obecnie w Rosji toczy się „kontrolowana dyskusja” na ten temat. W rolę przeciwnika propozycji generała Gurulewa wcielił się adwokat i były śledczy śledczy Ihor Markiełow. Mówi, że „pytanie nie dotyczy nawet więźniów. Nie mamy ZSRR, żeby każdy kucharz, jak powiedział Lenin, mógł rządzić państwem. To bardzo nieprzyzwoita inicjatywa. Dlaczego więc od razu nie zaproponować objętym amnestią przestępcom stanowiska prezydenta lub wysłać ich na podbój galaktyki?” – powiedział dziennikarzom Markiełow.
„Najpierw szkolisz człowieka, dajesz mu odpowiednie doświadczenie, a potem on sam podejmie decyzję o uczestnictwie w wyborach. Błędem jest po prostu przekazanie mandatu posła komuś tylko dlatego, że jest byłym sportowcem, artystą, czy objętym amnestią przestępcą” – uważa.
Politolog Ołeksij Makarkin również wytyka wady pomysłu uchylenia furtki prawnej, która umożliwiałaby przestępcom start w wyborach. „Oczywiście teoretycznie w obowiązujących przepisach można wprowadzać wszelkie poprawki i uzupełnienia. Ale wtedy konstrukcja prawa stanie się bardzo dziwna. Osoba, która popełniła szczególnie poważne przestępstwo, a następnie walczyła, będzie miała prawo startu w wyborach, a osoba, która popełniła przestępstwo średniej wagi, mniej niebezpieczne, ale nie walczyła, nie uzyska tego prawa. Powstanie paradoks” – powiedział Ołeksij Makarkin.
Politolog wątpi też, czy świadomi wagi swojego głosu wyborcy będą chętnie głosować na kandydatów-przestępców. „Jest mało prawdopodobne, aby głosowali na kandydata z przeszłością kryminalną, oczywistego przestępcę” — uważa Makarkin.