Putin marzył, aby przed Nowym Rokiem rosyjska armia zajęła Bachmut. O te ukraińskie miasto w Donbasie od pół roku toczą się zaciekłe walki.
Prezydent Rosji Władimir Putin przed rozpoczęciem nowego, 2023 roku nie miał powodów do optymizmu. Odwołał tradycyjną już doroczną konferencję prasową, odmówił z naruszeniem konstytucji wystąpienia przed parlamentem z dorocznym orędziem. Analitycy tłumaczyli to bardzo prosto – Putin nie miał o czym mówić, nie miał żadnych, nawet fikcyjnych powodów do optymizmu. Jednak bardzo chciał odnieść małe zwycięstwo. Dlatego rozkazał jednostkom armii rosyjskiej zająć przed Nowym Rokiem ukraińskie miasto Bachmut w Donbasie, które Rosjanie nazywają po starodawnemu Artemiwśk, na cześć Artema, słynnego dowódcy wojsk rosyjskich podczas wojny domowej na początku ubiegłego wieku. Aby zapewnić sobie to małe zwycięstwo, na Donbas przerzucono jednostki prywatnej armii Prigożyna, zwane „wagnerowcami” i wysłano posiłki spośród niedawno zmobilizowanych na „mięso armatnie” Rosjan.
Nie udało się jednak przełamać oporu armii ukraińskiej broniącej od pół roku Bachmutu. Rosjanie rzucali do ataku nowe szeregi bojowników, ale nie mogli przebić się przez ukraińską obronę. Kolejni atakujący żołnierze nacierali bezpośrednio nad zwłoki poprzedników, ale pole było tylko gęściej pokryte nowymi trupami.
Takich wiadomości nie można było przekazać przed Nowym Rokiem Putinowi. Wtedy armia uciekła się do trywialnego oszustwa. Czasopismo „Wojennoje deło” („Sprawy wojskowe”) nagle napisało: „Rosyjscy spadochroniarze przedarli się przez obronę Sił Zbrojnych Ukrainy i weszli do Artemiwśka”. Notatka głosiła, że „jednostki armii rosyjskiej na południe od Artemiwśka przedarły się przez obronę ukraińską i wkroczyły do miasta… Jednostki powietrznodesantowe weszły do miasta od strony południowej, a siły rosyjskie przedarły się również do Kleschiivki na południe od Artemiwśka”.
Artykuł został natychmiast przedrukowany przez rosyjską gazetę rządową oraz inne media, w tym te na Krymie. Czasopismo „Military Observer” napisało, że „jednostki rosyjskie wkroczyły do Artemiwśka (Bachmut). Odnotowuje się, że w szturmie na miasto biorą udział siły PKW „Wagnera”, a także jednostki rosyjskich sił powietrznodesantowych…”.
W ten sposób rosyjskie media bawiły się tym kłamstwem przez kilka dni. Nie wiadomo, czy fałszywy przekaz dotarł do Putina i jak cieszył się ze „zwycięstwa”, jak nagradzał „zwycięzców”, ale po kilku dniach prawda wyszła na jaw.
Już 3 stycznia niezależne media podały, że „według wywiadu brytyjskiego okres najsilniejszej ofensywy sił rosyjskich pod Bachmutem już minął i dalsze sukcesy Rosji w tej dziedzinie, przynajmniej w najbliższej przyszłości, są mało prawdopodobne. Czytamy o tym w przeglądzie brytyjskiego Ministerstwa Obrony o wojnie na Ukrainie. Wywiad zauważa, że około połowy grudnia rosyjskie wojska i najemnicy z Grupy Wagnera zwiększyli częstotliwość ataków piechoty na pozycje wokół miasta, ale zapewnili bardzo niewielkie wsparcie piechoty. „W ciągu ostatnich 10 dni Ukraina skierowała znaczne posiłki do obrony tego sektora i wydaje się, że częstotliwość ataków sił rosyjskich zmniejszyła się w porównaniu ze szczytem w połowie grudnia (…). W nadchodzących tygodniach jest mało prawdopodobne, aby Rosja była w stanie osiągnąć znaczący postęp w pobliżu Bachmutu” – napisano w sprawozdaniu.
Do zaprzeczeń dołączył Jewgienij Prigożyn, założyciel rosyjskiej prywatnej armii. Kremlowska propaganda opublikowała wideo z wymówkami tego zbrodniarza wojennego. Próbował wytłumaczyć, dlaczego jego najemnikom od ponad pół roku nie udaje się zająć Bachmutu. Według niego szturm tylko na jeden dom w tym rejonie może trwać „tygodniami”. Każdy dom to forteca… Co to znaczy przebić się przez obronę? Przebić się przez obronę to zająć jeden dom, a za tym domem – nowy dom i nową obronę. To są linie obrony… może nawet 500. Co 10 metrów jest nowa linia obrony – stwierdził Prigożyn.
I tak Władimir Putin został bez prezentu na nowy rok 2023…