Na terenach Ukrainy czasowo okupowanych przez Rosję stworzono miejsca do przetrzymywania, przesłuchiwania i „sortowania” zarówno jeńców wojennych jak i ludności cywilnej.
W pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę Unia Europejska przyjęła 10. pakiet sankcji wymierzonych w Rosję. Na nowej liście sankcyjnej znalazło się wielu rosyjskich urzędników, w tym komisarz ds. Praw człowieka Federacji Rosyjskiej Tatiana Moskalkowa.
Trafiła tam ponieważ zarzuca się jej, iż zaprzecza istnieniu obozów filtracyjnych, przez które według UE mogło już przejść od 900 tys. do 1,6 mln Ukraińców, w tym tysiące dzieci. Są dowody potwierdzające istnienie takich miejsc. Na przykład raport naukowców z Uniwersytetu w Yale, którzy przy wsparciu Departamentu Stanu USA, pod koniec ubiegłego roku zidentyfikowali co najmniej dwadzieścia obozów filtracyjnych na terenach Ukrainy czasowo okupowanych przez Rosję. Miejsca te służą do przetrzymywania, przesłuchiwania i „sortowania” zarówno jeńców wojennych jak i ludności cywilnej.
Przy tworzeniu raportu wykorzystano m.in. zdjęcia satelitarne. Dokładna analiza danych pomogła z dużą dokładnością zidentyfikować 21 obozów filtracyjnych. W pobliżu jednego z takich miejsc można zobaczyć groby świadczące o masowych pochówkach. Wyniki badań pokazały również, że Rosja i sprzyjające jej władze w Donbasie na kilka tygodni przed inwazją na pełną skalę stworzyły system filtrowania, aby „segregować” ludzi na terenach znajdujących się pod rosyjską okupacją. Według raportu ten rosyjski system filtrowania osób w obwodzie donieckim obejmuje stosowanie pozasądowego przetrzymywania w odosobnieniu, które narusza liczne elementy międzynarodowego prawa humanitarnego. Można więc stwierdzić, że putinowska Rosja powiela najstraszniejsze metody pozbawiania ludzi wolności, jakie stosowały Związek Sowiecki i faszystowskie Niemcy w XX wieku. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał deportacje Ukraińców i obozy filtracyjne, które wojska rosyjskie utworzyły na okupowanych terenach Ukrainy, „imitacją” nazistowskich deportacji i obozów koncentracyjnych. Ukraińscy urzędnicy państwowi porównują je również do systemu „filtracji” stosowanego w Czeczenii, kiedy tysiące Czeczenów było brutalnie przesłuchiwanych w tymczasowych obozach, a wielu z nich zaginęło.
Rosyjscy urzędnicy zaprzeczają deportacjom, nazywając je „ewakuacją ludności cywilnej opuszczającej strefę aktywnych działań wojennych”, a obozy filtracyjne określają jako „punkty kontrolne”. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk powiedziała, że z kontrolowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy bez porozumienia z Kijowem wysiedlono setki tysięcy ludzi. Podaje się, że po przejściu „filtracji” Ukraińcy są często przymusowo wywożeni na daleki wschód Rosji.
Według świadków, w marcu 2022 r. wojska rosyjskie nakazały kobietom i dzieciom opuszczenie schronu w Mariupolu. Zostali siłą wywiezieni autobusami w liczbie 200 lub 300 osób do Nowoazowska, gdzie musieli godzinami czekać, zanim otrzymali rozkaz przejścia przez grupę namiotów do tak zwanego „obozu filtracyjnego”. Rzeczywiście, zdjęcia satelitarne pokazują grupę namiotów w Bezymennym koło Nowoazowska. Przedstawiciele władz okupacyjnych twierdzili, że utworzyli tam „miasteczko namiotowe” z 450 miejscami. Rządowa „Rossijskaja gazieta” poinformowała, że w obozie w Bezymennym przetrzymywano 5000 Ukraińców, którzy przechodzili kontrole, aby „ukraińscy nacjonaliści nie wjechali do Rosji przebrani za uchodźców i nie uniknęli kary”. Jeden ze świadków powiedział, że był dokładnie przesłuchiwany przez mężczyzn, którzy twierdzili, iż są z FSB. Pytali go o przeszłość, świadek określił przesłuchanie jako „bardzo upokarzające”. Następnie grupa została przewieziona do Rostowa.
Tatiana Lokszina, dyrektor Human Rights Watch na Europę i Azję, powiedziała: „Zgodnie z międzynarodowym prawem dotyczącym praw człowieka, wysiedlenie lub deportację uważa się za przymusowe, gdy ludzie zostali postawieni w sytuacji, w której nie mieli wyboru”.
Zauważyła, że Konwencja Genewska zakazuje indywidualnych lub masowych przymusowych transferów, a także deportacji osób z okupowanego terytorium. Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield stwierdziła: „Nie muszę wyjaśniać, jak wyglądają te tak zwane >obozy filtracyjne< ”. Odniosła się do doniesień o konfiskowaniu Ukraińcom przez funkcjonariuszy FSB paszportów, dowodów osobistych i telefonów komórkowych. Poinformowała również o przymusowej separacji ukraińskich rodzin.
Pod koniec ubiegłego roku OBWE przedstawiono badania dotyczące rosyjskiej „filtracji”. W analizie zauważono, że Rosja podczas wojny w Ukrainie, poprawiając swoje dotychczasowe doświadczenia kryminalne w Czeczenii i naśladując nazistowskie rozwiązania deportacji i obozów koncentracyjnych, stworzyła system filtrowania i przetrzymywania obywateli Ukrainy na czasowo okupowanym terytorium. Jego atrybutami stały się presja psychiczna i fizyczna, tortury, a nawet morderstwa. Delegacja Ukrainy do OBWE przy wsparciu misji amerykańskiej zorganizowała 27 lipca w Wiedniu wydarzenie, podczas którego zaprezentowano badania prowadzone przez ukraińską organizację pozarządową „Media Initiative for Human Rights” i przedstawiono tragiczne historii bezpośrednich świadków i ofiar obozów filtracyjnych. Eksperci zauważają, że według rosyjskich władz wszyscy Ukraińcy powyżej 14 roku życia muszą przejść tzw. „filtrację”. I jeśli na początku wojny proces ten był jeszcze chaotyczny, teraz nabrał ogromnej skali i został już usystematyzowany. Rzeczywistość wygląda tak, że na kontrolowanym przez Rosję terytorium wszyscy Ukraińcy są poddawani próbie lojalności wobec władz okupacyjnych. Proces ten ma trzy poziomy. Pierwszy to filtracja wstępna. Zwykle odbywa się na blokadach drogowych lub w samym mieście czy wsi. Sprawdzane są dokumenty i rzeczy osobiste danej osoby, czasami towarzyszy temu przeszukanie domu lub samochodu. Następnie osoba kierowana jest do specjalnych punktów, w których rozmieszczone są obozy filtracyjne. Stanowią one drugi i główny rodzaj filtrowania. Ludzie stoją tam w kolejkach przez wiele dni i tygodni. Gdy przyjdzie ich kolej są sprawdzani, pobiera się od nich odciski palców i odciski dłoni, a także robi zdjęcia. Nierzadko podczas takiej kontroli stosuje się przemoc psychiczną i fizyczną, znane są przypadki użycia broni. Trzeci poziom filtrowania to areszty śledcze i kolonie karne. Trafiają tam osoby, które nie zostały „pozytywnie zweryfikowane” podczas wcześniejszych etapów. Zatrzymani są brutalnie torturowani, nie otrzymują wystarczającej ilości jedzenia i wody, przetrzymywani są w nieludzkich, niehigienicznych warunkach, nie są objęci opieką medyczną. Często giną.