WOŁODYMYR SYDORENKO: Sądy na Krymie karzą za memy lub słuchanie piosenek

Fot. Pixabay

Na Krymie coraz więcej osób oskarżanych jest z artykułu o „dyskredytowaniu sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej”. Sądy rozpatrują te sprawy z naruszeniem wszelkich zasad wymiaru sprawiedliwości.

Wojna z Ukrainą wywołała falę protestów nie tylko na świecie, ale także w społeczeństwie rosyjskim i na terenach okupowanych przez Rosję. Aby stłumić te wystąpienia przeciwko wojnie, rosyjska Duma Państwowa wprowadziła do Kodeksu wykroczeń administracyjnych art. 20.3.3, który przewiduje karę za zdyskredytowanie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Tylko jesienią 2022 r. na Krymie postawiono zarzuty 66 osobom zarówno za „zdyskredytowanie armii rosyjskiej”, jak i za „nawoływanie do pokoju i wyrażanie proukraińskiego stanowiska”.

Sposób rozpatrywania tych spraw, zdaniem obrońców praw człowieka w Kijowie, nosi znamiona systematycznych i umotywowanych politycznie prześladowań z rażącymi i licznymi naruszeniami podstawowych standardów wymiaru sprawiedliwości. Procesy te mają głównie charakter oskarżycielski, a ich celem nie jest ustalenie prawdy.

Analiza wykazała, że ​​większość spraw dotyczy umieszczania materiałów na portalach społecznościowych. „W niektórych przypadkach wyrażone formy dyskredytacji nie są oczywiste, ustalenie winy bez badania warstwy językowej wpisu budzi wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności sędziów” – mówią obrońcy praw człowieka. Na przykład przed sądem zostały postawione osoby, które opublikowały zdjęcie pożaru na krymskim moście z podpisem „Wszystkiego najlepszego dla dziadka”.

Wykonywanie, a nawet po prostu słuchanie lub granie ukraińskich piosenek, takich jak „A mamy imprezę” Werki Serdyuchki czy „O na łące, czerwona kalina”, zajmuje drugie miejsce wśród przypadków wykroczeń administracyjnych. W sumie jesienią na Krymie za sympatię do muzyki ukraińskiej ukaranych zostało 10 osób, z czego 7 zostało dodatkowo pociągniętych do odpowiedzialności karnej z innych artykułów i pozbawionych wolności na okres od 5 do 15 dni.

Na trzecim miejscu znajdują się ustne wypowiedzi popierające Ukrainę lub krytyka wojsk rosyjskich. Na przykład ukarano osobę, która w jednym ze sklepów nazwała rosyjskiego żołnierza mordercą ukraińskich kobiet i dzieci. Co więcej, sądy rozpoznają takie sprawy nawet bez świadków, a protokoły sporządzane są arbitralnie i fałszywie. „Wśród 8 stwierdzonych przypadków udziału w zeznaniach tylko w jednym byli świadkowie, którzy twierdzili, że popełnili przestępstwo, wezwani do sądu i przesłuchani” – podkreślają obrońcy praw człowieka

Ta norma rosyjskiego ustawodawstwa na okupowanym terytorium jest stosowana z licznymi naruszeniami norm sądowych i nie ma na celu zapobiegania przestępstwom i utrzymania porządku, ale stanowi jedynie narzędzie represji w celu stłumienia antywojennych i proukraińskich poglądów na Krymie. W październiku i listopadzie 2022 r. do sądów Krymu i Sewastopola wpłynęło 66 podobnych materiałów, czyli o 14 więcej niż latem tego roku. W 56 przypadkach sąd zdecydował o nałożeniu kary administracyjnej. Większość orzeczeń została wydana przez sądy bezpośrednio w dniu sporządzenia protokołu.

Czym jest „zdyskredytowanie” z punktu widzenia sądu krymskiego? W 16 przypadkach były to publikacje na portalach społecznościowych, w 8 przypadkach wypowiedzi ustne w miejscach publicznych, w kolejnych 8 wykonania ukraińskich piosenek, w jednym „publiczna demonstracja” napisów antywojennych lub obraźliwych. Na przykład jeden mężczyzna pokazał tatuaż „H. Wojny”. Jedna osoba została skazana za to, że poszła na pikietę z plakatem „Jesteśmy za pokojem!”, jeden mężczyzna został skazany za trzymanie czystego plakatu bez żadnego napisu. W jednym przypadku ukarano mężczyznę, który w ramach protestu wyciął plakat z portretem Putina.

Na przykład Serhij Czornyj zamieścił tekst „Czekam na moGilizację wszystkich” na swojej stronie w sieci społecznościowej Instagram (tak Ukraina nazywa mobilizację ogłoszoną przez Putina – przyp. autor). Tekst nie wskazuje ani bezpośrednio, ani pośrednio podmiotu, wobec którego skierowane są dyskredytujące działania. Ponadto obraźliwa treść publikacji nie jest oczywista. Nie wyklucza się możliwości popełnienia błędu gramatycznego. Sąd wydał jednak jednoznaczny wyrok skazujący.

Charakterystyczne jest również to, że orzeczenia sądów są ukryte przed opinią publiczną. Spośród 56 aktów oskarżenia wyrok sądu został upubliczniony tylko w 27 przypadkach. W 39 przypadkach informacja na stronie internetowej sądu o czasie i miejscu posiedzenia została opublikowana z opóźnieniem. Zdarzały się przypadki, że informacja pojawiała się na stronie internetowej sądu po 10 dniach od wydania orzeczenia. Trzy rozprawy odbyły się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału publiczności i prasy.

Jednym z jasno określonych elementów prawa dostępu do rzetelnego wymiaru sprawiedliwości jest prawo do „przesłuchiwania świadków”. Jednak na 8 spraw tylko w jednej wezwano i ustnie przesłuchano świadków. W innych przypadkach sąd oparł się na pisemnych zeznaniach z protokołu bez przywoływania świadków, bez ustalenia obiektywnych okoliczności sprawy.

W sądach zamiast bezstronnej i niezależnej oceny faktów i zdarzeń następuje mechaniczne przepisywanie protokołu. Ewentualne sprzeczności między zeznaniami stron nie są eliminowane przez dodatkowe czynności, fakty nie są interpretowane na korzyść oskarżonego. Ponadto w żadnym procesie sąd nie zlecił badania językowego.

Charakterystyczne jest również pytanie, kim są sędziowie. Spośród 44 sędziów, którzy brali udział w rozpatrywaniu tej kategorii spraw w pierwszej instancji, 20 jest poszukiwanych lub może zostać uznanych za poszukiwanych przez Ukrainę w związku z podejrzeniem o zdradę stanu, a kolejnych 11 sędziów zostało oddelegowanych na Krym z Rosji.