WOŁODYMYR SYDORENKO: „Wartości duchowe i moralne” rosyjskich zbrodniarzy

Rosja od 24 lutego pokazuje w Ukrainie swoje „wartości duchowe i moralne”. Na zdjęciu zniszczony Mariupol. Fot. YouTube/TVPInfo

Jakie „duchowe i moralne” wartości może mieć Putin, jeśli bez powodu rozpętał wojnę na Ukrainie? Jakie wartości „duchowe i moralne” mają rosyjscy żołnierze, którzy plądrują ukraińskie wsie i miasta, gwałcą kobiety, zabijają i porywają i wywożą ukraińskie dzieci do Rosji?

Kilka dni temu prezydent Rosji Władimir Putin polecił rządowi i ministrom konsolidację „duchowych i moralnych wartości Rosji”, dla których należy wzmocnić pracę nad patriotycznym wychowaniem młodzieży. Każdego roku planuje się przeznaczyć 3,9 miliarda rubli na kręcenie patriotycznych filmów dla dzieci. We wszystkich szkołach zawodowych, kolegiach, liceach i technikach zostanie wprowadzone stanowisko doradcy dyrektora oświaty, a na uczelniach nauczyciele będą prowadzić prace wyjaśniające obecny porządek społeczny i polityczny. Ponadto wypracowane zostanie ujednolicone podejście do nauczania historii w szkołach oraz jasno określone zostaną pojęcia „wartości duchowo-moralnych” i „wychowania duchowo-moralnego”.

Co takiego za tym się kryje?  Dlaczego polecenie zostało wydany teraz, a nie, powiedzmy, pięć lat temu? Może coś się ostatnio wydarzyło w Rosji – wzrosła przestępczość, czy zerwane zostały więzi między pokoleniami rodziców i dzieci itp.? Nie, nie było zauważalnych zmian. Dlaczego więc teraz Rosja żąda, by jej obywatele stali się patriotami?

Mówi się, że państwo posługuje się pojęciami patriotyzmu, aby móc usprawiedliwiać zabijanie swoich obywateli. Dla państwa humanitarnego patriotyzm to nie śmierć obywateli, ale umiejętność przetrwania i zwycięstwa w każdej sytuacji bez wzniosłych haseł. Ale Putinowi nie zależy na obywatelach Rosji, których zabił już na polach bitew Ukrainy ponad 63 tys., tylko na sile swojej władzy.

Jakie „duchowe i moralne” wartości może mieć sam Putin, jeśli bez powodu rozpętał wojnę na Ukrainie, twierdząc, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród i dla swoich urojeń poświęcił setki tysięcy ludzi?

Jakie wartości „duchowe i moralne” mają rosyjscy żołnierze, którzy plądrują ukraińskie wsie i miasta, gwałcą ukraińskie kobiety, zabijają i porywają i wywożą ukraińskie dzieci do Rosji, oddzielając je od rodziców?

Jakie „duchowe i moralne” wartości mają rosyjskie siły zbrojne, które nie prowadzą wojny z żołnierzami wroga, ale bombardują dzielnice mieszkalne i cywilów najnowszymi środkami zabijając dzieci, osoby starsze i kobiety? Jakie „duchowe i moralne” wartości mają żołnierze rosyjscy, którzy w Charkowie, Mariupolu i Berdiańsku zniszczyli 90 proc. budynków mieszkalnych, codziennie bombardują Kijów, Zaporoże, Mikołajów i inne ukraińskie miasta, które nie poddają się wrogowi?

W końcu jakie „duchowe i moralne” wartości mogą mieć ludzie rosyjskiej kultury, które popierają wojnę na Ukrainie i nawołują do zabijania Ukraińców?

Na przykład aktorka Yana Poplavska, cieszyła się, że teraz więcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na kino. Boi się jednak, że mogą zostać one rozkradzione. „Niestety, ta prezydencka inicjatywa” –  jak mówi – „może być wykorzystana przez grube pijawki”. Dlatego aktorka sugeruje stworzenie „uczciwego” komitetu młodych utalentowanych reżyserów. Ale gdzie jest gwarancja, że ​​i oni nie staną się za kilka dni „pijawkami”, gdy zobaczą duże pieniądze?

Najwięcej pytań pojawia się jednak w tej części dekretu Putina, który mówi o tym, jak „prawidłowo według wartości duchowych i moralnych” należy pisać historię Rosji. Aby historycy i filmowcy nie „zniekształcali” biografii dowódców wojskowych, monarchów i bohaterów Ojczyzny, prezydent Władimir Putin polecił Ministerstwu Edukacji Rosji opracowanie jednolitego podejścia do nauczania historii w szkołach. Jednak w Rosji historycy od dawna nie piszą prawdy. Na przykład fakt, że marszałek Żukow splądrował Niemcy i przewiózł do swojej daczy pod Moskwą 8 wozów ze zrabowanymi kosztownościami, nie został jeszcze wpisany do podręczników historii.

Co zaskakujące, dziekan Wydziału Humanistycznego Wyższej Szkoły Ekonomicznej Oleksiy Rutkevich stwierdził, że „już dawno trzeba było wypracować ujednolicone podejście do jej studiów. Historia ojczyzny musi zostać oczyszczona z różnych bzdur. Nie powinien zawierać rzeczy, które niszczą jedność kraju”. Ustalono już, że członkowie Rosyjskiego Towarzystwa Historyczno-Wojskowego opracują ujednolicone podejście do nauczania „poprawnej historii” w szkołach.

Co zaskakujące, nauczyciele wielu rosyjskich uniwersytetów poparli wprowadzenie stanowiska doradcy dyrektora pracy pedagogicznej, choć jasne jest, że będzie to ideologiczny cenzor, który będzie czuwał nad wartościami „duchowymi i moralnymi”. I znowu pojawia się pytanie o „wartości duchowe i moralne” nauczycieli rosyjskich uniwersytetów, liceów, techników i szkół.