Na depresję może obecnie cierpieć około 15 milionów obywateli Rosji, co stanowi ponad 10 proc. populacji tego kraju. To dwa razy więcej niż średnia dla całego globu szacowana przez WHO.
Według opowieści kremlowskich propagandystów, Rosjanie to najszczęśliwszy naród na świecie. Wszyscy cieszą się z sukcesów swojego kraju, z najbardziej postępowej polityki rządu na świecie, z poziomu życia i w ogóle – „nie znam drugiego kraju, w którym człowiek oddycha tak swobodnie”, jak powiedziane zostało w hymnie Rosji. Jednak w rzeczywistości wszystko nie jest tak radosne.
Jak podaje rosyjska gazeta „Kommersant”, analitycy Agencji Inicjatyw Strategicznych (ASI) podali, że według wyników jednego z ich badań w głębokiej depresji znajduje się obecnie około 15 milionów obywateli Rosji, co stanowi ponad 10 proc. populacji całego kraju. Takie dane przedstawiła niedawno dyrektor generalna ASI Swietłana Czupszewa w przemówieniu na V Forum Innowacji Społecznych Regionów w Moskwie.
Tym samym analitycy posługujący się metodami naukowymi ustalili, że Rosja jest jednym z krajów na świecie najbardziej dotkniętych depresją. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na depresję cierpi bowiem 5 procent dorosłej populacji globu. Co ciekawe, Rosja jest bardziej dotknięta chorobami psychicznymi nawet niż Ukraina, której ludność cierpi z powodu zbrodniczej i straszliwej wojny rozpętanej przez Putina na jej terytorium. I tak, według Światowej Federacji Zdrowia Psychicznego na Ukrainie, jedynie 8,4 proc. respondentów zgłosiło objawy odpowiadające klinicznemu rozpoznaniu depresji.
Według ASI do głównych przyczyn depresji w Rosji zalicza się długotrwałą chorobę samego respondenta lub osoby mu bliskiej, niespodziewaną śmierć bliskiej osoby, śmierć lub poważne obrażenia na froncie, długoletnią samotność, przemoc w rodzinie. Taka gradacja przyczyn depresji sugeruje, że duża część chorych na to schorzenie pojawiła się w wyniku wojny Rosji na Ukrainie. Jak podaje Ukraiński Sztab Generalny, na frontach zginęło już ponad 270 000 rosyjskich żołnierzy. Mogło więc spowodować to depresję w co najmniej 270 tysiącach rosyjskich rodzin, w których matki, żony i dzieci dowiadywały się o śmierci swoich bliskich.
Jak wiadomo, żołnierze, którzy wracają z wojny do spokojnego życia, nawet jeśli nie są ranni, również cierpią na pewne zaburzenia psychiczne. W wielu przypadkach zmienili oni swoje podejście do współobywateli, a nawet członków swoich rodzin, którzy nie byli na wojnie. A według ASI jedną z przyczyn głębokiej depresji jest długotrwała samotność i przemoc w rodzinie. Jak wynika z badań, każdego roku nawet 700 000 obywateli mogło spotkać się z przemocą w rodzinie. Można zatem stwierdzić, że większość przyczyn depresji Rosji ma swoje źródło w wojnie rozpętanej przez Kreml na Ukrainie, gdyż samotność, śmierć, choroby, okrucieństwo, sankcje ze strony społeczność światowej i niska jakość życia w Rosji, są ściśle związane z tą agresją. Wszystkie te czynniki prowadzą obywateli do niepokoju, utraty optymizmu, a ostatecznie do depresji. A od niej do nadużywania alkoholu i narkotyków, utraty więzi społecznych, braku optymizm co do dalszego życia, a ostatecznie do samobójstwa.
„Dziś, w nowoczesnych warunkach, nie możemy podejmować decyzji bez zweryfikowanych danych z różnych źródeł. Przeprowadziliśmy duże badanie, badając opinie osób z różnych aspektów sfery społecznej. Wiele osób boryka się z depresją i samotnością… Musimy zrozumieć, w jaki sposób polityka społeczna może odpowiedzieć na to wyzwanie” – podkreśliła Swietłana Czupszewa. Dlatego ASI wybrało do dalszych prac w tym kierunku ponad 50 sytuacji życiowych, dla każdej z nich „budowane są hipotezy i wybierane rozwiązania”. W najbliższej przyszłości agencja planuje rozpocząć pracę w regionach, dostarczając władzom obiektywny obraz sytuacji na ich terytorium i pokazując konkretne problemy obniżające jakość życia ludzi.
Na całym świecie środowisko medyczne jest zaniepokojone tempem rozprzestrzeniania się chorób psychicznych. Według przewidywań socjologów do 2030 roku depresja stanie się pierwszą przyczyną niezdolności ludzi do pracy.
Nie tak dawno temu niemieccy naukowcy z Uniwersytetu w Münster opublikowali wyniki swoich badań dotyczących rozpowszechnienia głównych zaburzeń psychicznych ofiar wojny. W toku pracy autorzy wykorzystali informacje z Uppsala Confused Database (Uppsala Data Program on Armed Conflikty – program do gromadzenia danych na temat zorganizowanej przemocy, założony na Uniwersytecie w Uppsali w Szwecji). Według naukowców około 1,45 miliarda ludzi na całym świecie przeżyło jakąś wojnę toczącą się w latach 1989 – 2015 i nadal żyło w 2015 r., w tym 1 miliard dorosłych. Na podstawie metaanalizy naukowcy oszacowali, że około 354 miliony dorosłych, którzy przeżyli wojnę, cierpi na zespół stresu pourazowego (PTSD) lub depresję. Spośród nich około 117 milionów cierpi jednocześnie na zespół stresu pourazowego i depresję.
Depresja wywołana wojną może mieć różny stopień nasilenia, od łagodnych, przejściowych epizodów smutku do trwałego stanu przygnębienia. Oczywiście depresję można leczyć, ale w tym celu należy wyeliminować główne i najsilniejsze przyczyny – w przypadku Rosji jest to wyniszczająca społeczeństwo wojna na Ukrainie.