Symboliczna data – TOMASZ PLASKOTA o tym, jak media opisywały wydarzenia wokół 11 listopada 1918 roku

11 listopada dopiero w 1937 r. decyzją Sejmu uznano świętem państwowym. Data w odrodzonej Rzeczypospolitej była czczona jako Święto Niepodległości, jednak przez lata wzbudzała spory i kontrowersje. Nie było to jedynie wynikiem sporów stronnictw politycznych, które podkreślały własne zasługi w odrodzeniu państwa po latach zaborów. Początkowo sam Józef Piłsudski nie przywiązywał do niej wielkiego znaczenia.

 

 

11 listopada 1918 r. jest datą symboliczną. Co prawda, tego dnia Niemcy podpisały akt kapitulacji kończący Wielką Wojnę, a Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego”. Jednak trudno ją uznać za datę odzyskania niepodległości. Jeżeli chodzi o fakty to 7 października 1918 r. Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski, a cztery dni później przejęła od okupantów władzę nad wojskiem. Nasz kraj oficjalnie na mapę Europy powrócił nie 11 listopada 1918 r., ale 28 czerwca 1919 r., kiedy Roman DmowskiIgnacy Jan Paderewski złożyli podpisy pod traktatem wersalskim. Walka o granicę trwała do lipca 1921 r., kiedy zakończyło się trzecie powstanie śląskie.

 

Ale cofnijmy się nieco w czasie. 8 listopada 1918 r. Niemcy mając świadomość swojej klęski zwolniły Józefa Piłsudskiego z więzienia w Magdeburgu i wysłały  go specjalnym pociągiem do Warszawy, żeby uspokoił antyniemieckie nastroje, które mogły zaszkodzić tysiącom ich żołnierzy w Królestwie Polskim. 10 listopada „brygadiera Piłsudskiego powitał na dworcu książę Lubomirski i zabrał go do swego uroczego pałacyku w cienistych ogrodach Frascati na herbatę” – wspominał po latach jeden z najwybitniejszych dziennikarzy II RP Stanisław Cat Mackiewicz. Piłsudski przyjął zaproszenie od jednego z trzech przedstawicieli ówczesnej władzy, czyli Rady Regencyjnej. „Przy herbacie ze śmietanką w jego pałacyku, zdetronizowana przed urodzeniem monarchia i rodząca się republika uprzejmie podały sobie ręce” – oceniał z żalem spotkanie zwolennik ustroju monarchistycznego Cat. Warto w tym miejscu dodać, że Polska odrodziła się w 1918 r. jako monarchia.

 

 

14 listopada Rada Regencyjna podporządkowała Piłsudskiemu również władzę cywilną. Dwa dni później podpisał oficjalne powstanie państwa polskiego i stanął na jego czele jako Naczelnik. Nawiązał tym tytułem do czasów insurekcji kościuszkowskiej. Od tego momentu Piłsudski sprawował najwyższą władzę w kraju, wydawał dekrety, formował ustrój odradzającej się Rzeczypospolitej. Natomiast Komitet Narodowy Polski działający pod przewodnictwem Romana Dmowskiego w Paryżu był przedstawicielstwem dyplomatycznym państwa i reprezentował kraj na kongresie pokojowym kończącym Wielką Wojnę.

 

Józef Piłsudski w pierwszych latach II RP nie przywiązywał dużego znaczenia do 11 listopada. W odczytach wygłoszonych jesienią 1924 r. w Krakowie nie odniósł się do tej daty. „Mówiąc (…) o pierwszych dniach Rzeczypospolitej, biorę okres czasu między końcem października a końcem listopada, gdyż ścisłe daty z wielką trudnością dają się ustalić” – wspominał. I podkreślał: „Fakt, że trudno jest znaleźć jakąś uroczystość wspólną dla wszystkich – wspólną dla wszystkich datę – świadczy o tym, że Rzeczpospolita Polska się stawała, tzn., że upłynął pewien okres czasu, zanim się stała”. Wskazywał, że „okres pomiędzy 22 listopada a 28 listopada 1918 roku jest czasem ostatecznego sformowania się państwa”. 22 listopada 1918 r. zatwierdzono dekret o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej, który powoływał Naczelnika Państwa, rząd i Rzeczpospolitą Polską. Druga data, którą późniejszy Marszałek Polski przytacza i uznaje za istotną dla formowania się odradzającego się państwa, jest dniem, w którym podpisano dekret  o ordynacji wyborczej oraz o wyborach do Sejmu Ustawodawczego.

 

Dla środowisk lewicowych większe znaczenie niż 11 listopada miała data powstania socjalistycznego rządu Jędrzeja Moraczewskiego w Lublinie. „Dzień 7 listopada 1918 roku był dniem, w którym siła moralna polskiej demokracji społecznej ujawniła się w całej pełni” – pisał na tytułowej stronie „Robotnik” organ Polskiej Partii Socjalistycznej. „Gdy spadać poczęły okowy z narodu polskiego, gdy szmat ziemi polskiej stał się istotnie wolnym – natychmiast, niezwłocznie w imieniu narodu polskiego przemówił lud Polski – proklamował Niepodległość i Zjednoczenie Polski” – podkreślał lewicowy dziennik. Prawica podkreślała wagę rocznicy ogłoszenia niepodległości przez Radę Regencyjną (7 października 1918 r.) oraz podpisania traktatu wersalskiego przez Romana DmowskiegoIgnacego Jana Paderewskiego (28 czerwca 1919 r.).  Ale w prasie prawicowej pojawiały się różne opinie na ten temat. Dziennikarz związanego z konserwatystami „Dziennika Poznańskiego”  w 1926 r. pozytywnie odnosił się do listopadowej daty. „Święto 11 listopada uważamy za pomost, przerzucony pomiędzy rzeczywistością dnia dzisiejszego, zgrzytliwą nieraz, płynną w dobre i złe uniesienia” – pisał „Kurier Poznański” – a z drugiej strony – zwrócony ku statecznemu porządkowaniu spraw doniosłych, jakie dojrzewają wtedy i mogą wydać owoce, gdy społeczeństwu powierza się należne mu obowiązki do spełnienia, restytuując jego pełny udział w budowie przyszłości Narodu”.

 

Większe znaczenie 11 listopada jako rocznicy odzyskania niepodległości zaczęto nadawać po zamachu majowym przeprowadzonym przez Piłsudskiego i wiernych mu żołnierzy w 1926 r. Trzy dni przed świętem Prezes Rady Ministrów Józef Piłsudski ustanowił w okólniku, że 11 listopada 1926 r. „państwo polskie obchodzić będzie 8 rocznicę zrzucenia jarzma niewoli i uzyskania pełnej faktycznej niepodległości”. W dokumencie podkreślono, że data powinna utrwalić się społeczeństwie, a szczególnie „w umysłach młodego pokolenia, które w zaraniu swego życia powinno odczuć doniosłość i uroczystość tego pamiętnego dnia”.

 

 

Obchody 11 listopada miały podobny charakter. Uroczyste nabożeństwa, akademie, odczyty, defilady i parady wojskowe. Jednak dopiero 23 kwietnia 1937 r., prawie dwa lata po śmierci Marszałka, Sejm zdecydował w ustawie, że 11 listopada jako „rocznica odzyskania przez naród Polski niepodległego bytu i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność ojczyzny – jest uroczystym Świętem Niepodległości”. Akt prawny ustanowił dzień jako wolny od pracy i nauki.

 

Rok później odbyły się ostatnie obchody 11 listopada w II Rzeczypospolitej. Z racji, że była to również dwudziesta rocznica odzyskania niepodległości nadano jej niezwykle godną oprawę. Powrót do świętowania nastąpił po czterdziestu latach z inicjatywy środowisk opozycyjnych, Konfederacji Polski Niepodległej i ROPCiO. Tradycję kontynuowała w latach 80. Solidarność. 15 lutego 1989 r. Sejm PRL przyjął ustawę o ustanowieniu Narodowego Święta Niepodległości.

 

Tomasz Plaskota