W samo południe, 11 listopada Roku Pańskiego 2023, a więc w 105. rocznicę uzyskania przez Polskę niepodległości rozpoczęły się uroczystości na wileńskiej Rossie, słynnym cmentarzu, gdzie pochowano wybitne osobistości tworzące polską historię, polską kulturę.
To tam, przed Starą Rossą, w kwaterze żołnierzy poległych w walkach o Wilno w latach 1919-1920, a także tych z Armii Krajowej poległych podczas operacji Ostra Brama w 1944 r. znajduje się grób Marii z Billewiczów Piłsudskiej oraz miejsce pochówku urny z sercem Józefa Piłsudskiego. Właśnie przed tym grobem zwanym Mauzoleum Matki i Serca Syna zbierają się Polacy, aby oddać hołd tym, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości przez Polskę i przypominać nowym pokoleniom, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze, ale stale trzeba o nią zabiegać.
Na tegoroczne uroczystości przybyli przedstawiciele najróżniejszych środowisk. Najliczniej stawiła się polska młodzież z Wileńszczyzny. Aż 800 harcerzy, uczniowie wielu szkół, około 250 biegaczy, uczestnicy Sztafety Niepodległościowej organizowanej od 29 lat przez Wileński Hufiec Maryi im. Pani Ostrobramskiej pod przewodnictwem ks. hm. Dariusza Stańczyka. Trasa owej sztafety została poprowadzona przez Zułów, wieś w okręgu wileńskim, w której urodził się Marszałek Piłsudski. Nie zabrakło też kombatantów, mieszkańców Wilna, zwykłych ludzi, a także przedstawicieli z różnych zakątków Polski. Byli to delegaci z wielu miejscowości na Dolnym Śląsku, szefowie Uniwersytetów Trzeciego Wieku z Polski północno-wschodniej, grupa pielgrzymów z Braniewa, rekonstruktorzy oraz Pielgrzymka Wotywna Klubu Abstynenta „Starter” pod egidą Gminy Pieniężno. Tej ostatniej grupie przewodniczył Kazimierz Kiejdo, burmistrz Gminy Pieniężno, którego korzenie sięgają Wileńszczyzny. Jego rodzina pochodzi z Oszmiany, miasta leżącego do 1945 r. w woj. wileńskim. Obecnie jest to Białoruś – jaka ta historia pokręcona?
Organizatorem, a raczej gospodarzem owych uroczystości była polska placówka dyplomatyczna na Litwie. Ambasador Konstanty Radziwiłł w swoim przemówieniu wyjaśniał powód świętowania tego konkretnego dnia. Otóż 105 lat temu, o godz. 5:12 w Compiègne podpisano układ rozejmowy kończący I wojnę światową.
– Dla Polaków był to punkt zwrotny. Polska wykuła swoją granicę, a najważniejszą postacią był człowiek, wokół którego serca się gromadzimy – mówił Radziwiłł.
Zadał też pytanie dotyczące istoty istnienia Polski i polskości: „Gdzie jest Polska, czym jest Polska?…”
Zdaniem Radziwiłła Polska to serce każdego, kto czuje się Polakiem. I dużego, i małego, wykształconego i mniej wykształconego, ludzi każdego stanu, zawodu, ale także tych, którzy byli, są i którzy będą. To jest Polska. Przywoływanie pamięci o tych wielkich chwilach i ludziach, autorów „dzieła” niepodległości (chodzi o akt uznania suwerenności Polski) to czas, żeby sobie uświadomić, że Polska nie tylko nie ma granic geograficznych, ale również czasowych. Bo my wszyscy Polacy, także Ci, którzy byli przed nami, tworzymy jedną wspaniałą Polskę. To jest pamięć, która jest podstawą do odczuwania tożsamości. Ona jest w nas bez względu na to, gdzie jesteśmy, gdzie mieszkamy i co robimy – twierdził ambasador Radziwiłł. Zaproponował też, aby każdy, kto czuje się Polakiem zadał sobie pytanie: „Co ja mogę zrobić dla Polski w tym konkretnym miejscu i w czasie, w którym los mnie postawił?” Podkreślił, że to pytanie o moją odpowiedzialność za Polskę jest najważniejszym elementem dzisiejszego świętowania. Zdaniem ambasadora ci, którzy zgromadzili się Na Rosie, przy grobach swoich wielkich przodków, nie mają problemu ani z określeniem własnej tożsamości, ani z pamiętaniem o służeniu Polsce i budowaniu Jej jeszcze wspanialszej niż jest obecnie.
Ksiądz Mirosław Grabowski, proboszcz wileńskiej parafii św. Rafała Archanioła podczas niepodległościowych uroczystości modlił się o to, aby młodzi ludzie nigdy nie wstydzili się polskiej mowy, polskiej kultury, ale i za uczestników marszy niepodległościowych i za to spotkanie Na Rosie. Zakończył Modlitwą za Ojczyznę ks. Piotra Skargi:
Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przyniosła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.
Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Nie obyło się też bez odśpiewania polskiego i litewskiego hymnu. A potem delegacje składały kwiaty. Kolejka była wyjątkowo długa. Delegaci mieli więc czas przyjrzeć się młodym, wspaniałym Polakom, którzy żyjąc na Litwie mówią pięknie po polsku, pamiętają o swoich korzeniach, dbają o groby przodków, są uczynni, grzeczni… Dla nas starszych było to niezwykłe przeżycie, a łzy same cisnęły się do oczu.