30 lat walki o prawdę w sprawie zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary

Sprawa Jarosława Ziętary pokazuje o wiele więcej niż tylko losy jednego dziennikarza, który zginął za to że był dziennikarzem. Pokazuje jak wyglądała transformacja ustrojowa w Polsce. Będziemy robić co się tylko da, aby ustalić prawdę – stwierdziła dr Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, podczas sobotniej konferencji podsumowującej 30 lat starań o wyjaśnienie przyczyn i okoliczności śmierci red. Jarosława Ziętary oraz ustalenie sprawców i wykonawców tej zbrodni.

W konferencji zorganizowanej przez CMWP SDP wzięli udział: Jacek Ziętara, brat zamordowanego dziennikarza, prokurator Piotr Kosmaty, który doprowadził do wznowienia śledztwa w sprawie morderstwa dziennikarza, red. Krzysztof M. Kaźmierczak, przewodniczący Społecznego Komitetu im. Jarosława Ziętary, Krzysztof Skowroński, prezes SDP, Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP i dyrektor CMWP SDP, Aleksandra Tabaczyńska, obserwator CMWP SDP procesów dotyczących zabójstwa Jarosława Ziętary oraz Michał Jaszewski, doradca prawny SDP.

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym „Gazety Poznańskiej”, ostatni raz widziano go 1 września 1992 r. Rano wyszedł do redakcji, ale nigdy tam nie trafił. W 1999 r. został uznany za zmarłego, ale jego ciała nie odnaleziono. Do dziś nie wyjaśniono okoliczności śmierci dziennikarz i nie pociągnięto do odpowiedzialności winnych tej zbrodni. 19 października 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok uniewinniający dwóch byłych ochroniarzy nieistniejącego już holdingu Elektromis Mirosława R., ps. „Ryba” i Dariusza L., ps. „Lala”, oskarżonych o porwanie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie Ziętary. Wcześniej,  24 lutego 2022 roku uniewinniony został były senator Aleksander Gawronik, któremu zarzucano podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Oba wyroki są nieprawomocne. Prokuratura Regionalna w Krakowie w maju 2022 roku zaskarżyła w całości wyrok uniewinniający Aleksandra Gawronika odnośnie podżegania do zamordowania Jarosława Ziętary i zapowiedziała apelację od wyroku uniewinniającego byłych ochroniarzy Elektromisu. Sprawy te obserwuje Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. Ostatnio Centrum wsparło apelację prokuratury od wyroku dotyczącego Gawronika i wysłało do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu opinię amicus curiae w tej sprawie (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Właśnie proces zakończony uniewinnieniem byłego senatora był dominującym tematem konferencji.

– Jestem przekonany, że ten materiał dowodowy całkowicie wykazuje winę pana senatora. Mamy dwóch świadków bezpośrednich, mamy, też tzw. świadków ze słyszenia –  mówił prokurator Piotr Kosmaty.

Zwracał uwagę na zupełnie niespodziewane zakończenie procesu i szczególną datę kiedy to miało miejsce – 24 lutego 2022 roku, czyli w dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy uwaga wszystkich była skierowana na to wydarzenie.

– Po pięciu latach procesu, nie dostałem możliwości wygłoszenia jako oskarżyciel publiczny mowy końcowej, takiej możliwości nie dostał też oskarżyciel posiłkowy Jacek Ziętara – zauważył prokurator.

Dodał, że zamierzał wystąpić jeszcze do sądu z nowymi wnioskami dowodowymi, ale uniemożliwiło to niespodziewane zakończenie procesu.

Brat zamordowanego dziennikarza, Jacek Ziętara przyznał, że nagłe zakończenie sprawy było dla niego kompletnym zaskoczeniem, nazwał to „kpiną z wymiaru sprawiedliwości”.

Redaktor Krzysztof M. Kaźmierczak, przyjaciel Ziętary, który do lat próbuje wyjaśnić sprawę śmierci dziennikarza i robi wszystko, aby zachować o nim pamięć, przyznał, że wyrok uniewinniający Gawronika był zdumiewający.

– Jako dziennikarz byłem obserwatorem wielu procesów, ale nigdy się nie spotkałem, żeby uniemożliwić wygłoszenie stronom mów końcowych, odrzucić ważne wnioski dowodowe. Norma zostały złamane. Wyrok został wydany w błyskawicznym tempie – podkreślił Kaźmierczak.

Przypomniał, że jest to sprawa ogromnej rangi, pojawiają się w niej nazwiska najbogatszych ludzi w tamtych czasach, a w której doszło do karygodnych zaniedbań.

Na złe prowadzenie sprawy od samego początku zwracał uwagę prokurator Piotr Kosmaty. – Została ona ruszona rok po zdarzeniu – podkreślił. Chwalił dużą pomoc dziennikarzy. – Bardzo wiele sugestii, które podsunął na przykład Komitet miała wartość dowodową – mówił Kosmaty.

Jolanta Hajdasz zauważyła, że przełomem było przeniesienie śledztwa z Poznania do Krakowa. Przypomniała, że zaraz po zaginięciu Ziętary sprawa była lekceważona przez poznańskich śledczych, którzy utrzymywali, że dziennikarz wyjechał zagranicę i zerwał kontakty z rodziną.

Prokurator Kosmaty przyznał, że w 2012 roku, czyli dwadzieścia lat po porwaniu dziennikarza, praktycznie śledztwo trzeba było zaczynać od nowa, od odtworzenia podstawowych spraw jak np. ostatnich godzin życia Ziętary.

– Wystarczyło przeczytać materiały, które zgromadził ojciec dziennikarza, zapiski w notesie Jarka, aby zorientować się z jakiej strony groziło mu niebezpieczeństwo. Wystarczyło analitycznie podejść do sprawy, przeprowadzić normalne śledztwo – mówił Piotr Kosmaty.

Prokurator, nawiązując do sprawy uniewinnienia Gawronika, mówił, że sąd zarzucił mu, że nie dostarczył żadnych dowodów winy byłego senatora, a jednocześnie orzekający szczegółowo obalili wszystkie te, które zostały przedstawione. Uczestnicy konferencji podkreślali, że to nielogiczne.

Obserwatorka CMWP SDP na procesach dotyczących sprawy Ziętary, Aleksandra Tabaczyńska, zwróciła uwagę, że sąd usiłował podważać wiarygodność świadków oskarżenia.

– Główny świadek oskarżenia gangster o pseudonimie „Baryła”, odsiadujący dożywocie, z charyzmą opowiadał o tym co się zdarzyło i starał się ze wszystkich sił, aby sąd mu uwierzył. Wygrywał konfrontacje z Gawronikiem. Potrafił się bronić, udowadniać, że Gawronik nie miał racji i to wybrzmiewało na sali sądowej nie raz – opowiadała.

Dodała, że dla wielu dziennikarzy obserwujących proces, zeznania gangstera wyglądały na prawdziwe. Przypomniała, że dwóch biegłych psychologów uznało za wiarygodne to co powiedział w sądzie Maciej B. ps. „Baryła”. Sąd dopuścił jednak opinię trzeciego biegłego, który na podstawie skąpego materiału, ocenił zeznania gangstera jako niewiarygodne.

Prokurator Kosmaty przyznał, że decyzja sądu w tej kwestii była niezrozumiała. Tłumaczył, że trzeciego biegłego oceniającego wiarygodność świadka powołuje się w przypadku, gdy dwie wcześniejsze opinie są sprzeczne, tutaj jednak nic takiego nie miało miejsca.

– Zeznania „Baryły” są spójne, zostały też potwierdzone przez innego świadka – podkreślił Piotr Kosmaty.

Jolanta Hajdasz wyjaśniała, dlaczego CMWP SDP zdecydowało się wesprzeć apelację prokuratury. Zwróciła uwagę, że w uzasadnieniu wyroku uniewinniającego Gawronika, sąd zawarł stwierdzenia upokarzające Ziętarę. Stwierdził, że był on początkującym dziennikarzem, w okresie od stycznia do września 1992 r. napisał 65 artykułów, w tym tylko cztery dotyczą tematyki gospodarczej i że nie ma wiarygodnych dowodów, że sprawy którymi się zajmował mogły doprowadzić do jego zabójstwa.

– My chcemy wyjaśnić, żeby nie było wątpliwości, że zginął właśnie dlatego, że był dziennikarzem, że uprawiał taki zawód – podkreśliła Jolanta Hajdasz.

Doradca prawny SDP Michał Jaszewski zwrócił uwagę, że sąd podszedł do sprawy jakby to było zwykłe zabójstwo. Nie wziął pod uwagę w jakich okolicznościach historycznych transformacji ustrojowej Polski rozgrywały się wydarzenia i jaką osobą w tamtych czasach był oskarżony.

– Przegrywa sprawiedliwość, przegrywa państwo polskie, gdyby w ten sposób prowadzono procesy to nikogo by nie skazano – podsumował Jaszewski.

Jolanta Hajdasz podkreśliła, że CMWP SDP, tak jak wspiera apelację od wyroku uniewinniającego Gawronika, tak też będzie wspierać odwołanie się od wyroku w drugim procesie dotyczącym sprawy Ziętary, uniewinniającym byłych ochroniarzy Elektromisu.

– Czekamy na pisemne uzasadnienie – powiedziała szefowa CMWP SDP. –  Dlaczego trzeba to robić? Czasem ważne są nie tylko odpowiedzi, ale stawianie pytań i sama próba znalezienia odpowiedzi.

Jolanta Hajdasz podkreśliła, że gdyby nie upór prokuratury i wszystkich, którzy próbowali wyjaśniać i nagłaśniać sprawę Jarosława Ziętary, o tym co się działo w latach 90. w Poznaniu wiedzielibyśmy wielokrotnie mniej niż wiemy dzisiaj.

– Nawet jeżeli ten wyrok jest taki jaki jest, to zostają akta tej sprawy i historycy też się nad nimi pochylą i wiele się z nich dowiedzą i nie będziemy oszukiwać w jaki sposób odbywał się transformacja ustrojowa w Polsce. Ten proces wbrew pozorom pokazuje o wiele więcej niż tylko losy jednego dziennikarza, który zginął za to że był dziennikarzem. Będziemy robić co się tylko da, aby wyjaśnić jaka jest prawda – powiedziała dyrektor Hajdasz.

Krzysztof Skowroński podsumowując konferencję, zwrócił uwagę, że bardzo ważne było przypomnienie na jakim etapie śledztw i procesów jest sprawa zabójstwa dziennikarza.

– Ważna jest jeszcze jedna konkluzja, że na ławie oskarżonych tutaj jest nie tylko były senator z Wielkopolski, ale też co najmniej trzy instytucje państwa polskiego, od wymiaru sprawiedliwości, prokuratury, która na początku nie prowadziła śledztwa tak jak powinna, jak i służby które nie zadziałały tak jak powinny zadziałać. To wszystko nie jest przypadkowe – podkreślił prezes SDP.

jka

Zapis wideo konferencji TUTAJ.